wtorek, 20 października 2009

Paris chciała - niech umiera !:)

Od jakiegoś czasu stała się bardzo popularna niejaka Paris Whitney Hilton (Wikipedia), która jak sama przyznaje nie zna powodu tej popularności (podobnie twierdzą dziennikarze, za sprawą których ta skromna w rozum osóbka wypłynęła na pierwsze strony pewnych gazet).
W końcu nie ma to jak pisać o czymś i nie wiedzieć po co ? dlaczego... dla kogo... :D :D :D


Ostatnio Paris wzięła udział w szlachetnym przedsięwzięciu promującym głosowanie w wyborach, od tamtego czasu znany stał się jej slogan (a ona lubi promować ważne (jej zdaniem) hasła na koszulkach, np. swoje ulubione THATS HOT! chciała opatentować :D):
Paris Hilton: Vote or dieParis Hilton: Vote or die (źr: Google)

Paris tak rozpropagowała to hasło, ze obecnie po wpisaniu w wyszukiwarce Google, pojawia się na pierwszym miejscu zdjęcie Paris (a na następnych też jej nie brakuje).

Jednak jak przystało na blond modelkę z pierwszych stron, Paris nawaliła i w końcu nie zagłosowała... (twierdziła, że nie była zarejestrowana, co uniemożliwiło zagłosowanie...).
Jednak słowo się rzekło - teraz czekamy jak na pierwszych stronach gazet pojawi się Paris w swym ostatnim wywiadzie z testamentem w ręce :D

Świat bez Paris chyba jakoś specjalnie nie ucierpi ;):):)


Update:
W poście pt. Miss z USA przemawia... cytowałem niezwykle światłe wnioski niejakiej Lauren Upton, która szybko stała się sławna i nikt się nie musi zastanawiać dlaczego ;):)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zachęcam do zabierania głosu na moim blogu !:) Proszę wpisz tu coś ciekawego:

(bardzo proszę o podpisywanie się gdyż nie ma się czego wstydzić ;) oraz nikt tu nie ma zamiaru kogokolwiek obrażać)