Przed sobą zobaczyłem to coś! Było jakieś 200 m przede mną, ale od razu wiedziałem co to jest! Zbliżałem się coraz bardziej, to był wielgachny łoś, chyba mnie nie zauważył, lecz przed dźwiękiem samochodu czmychnął w las. Gdy do niego dojechałem okazało się, że nie wbiegł głęboko w las tylko cały czas jest w tym samym miejscu.
Podjechałem i znalazłem się chyba ze 4 metry przed nim! Ustawił mi się idealnie do takiego zdjęcia, właściwie wyglądał prawie identycznie:
Różnica polega na tym, że ten mój łoś nie miał poroża, najprawdopodobniej była to łosica, czyli tzw. łosza lub klępa.
Łosza ustawia mi się do zdjęcia, a ja... nie miałem aparatu :-(
No cóż, wybrałem się na przejażdżkę rowerem jak zwykle więc aparatu nie brałem, a tu taka fotogeniczna dziewczyna mi weszła w kadr;)
Tak bliskie spotkanie było pewnie możliwe dlatego, że łosie mają słaby wzrok (ale dobry słuch i węch).
A co z nią? Jak to zwykle bywa z dzikimi zwierzętami, wolała mi zejść z drogi (mimo że nie była na mojej drodze tylko nieco z boku). Dostojnie, bez zbędnego pośpiechu, lekkim truchtem udała się w głąb lasu w kierunku nieco dalej znajdującego się lotniska. Uznałem że nie będę jej gonił, a przy takiej wolnej prędkości zapewne miałbym szanse.
Oj długo jeszcze plułem sobie w brodę, że nie miałem aparatu...
Oto co można o łosiach przeczytać w Wikipedii
- Łoś (Alces alces) – największy współcześnie żyjący gatunek ssaka kopytnego z rodziny jeleniowatych, wyróżniający się charakterystycznym porożem i wyjątkowo długimi kończynami. Jest jedynym przedstawicielem rodzaju Alces. Żyje w podmokłych lasach północnej Eurazji i Ameryki Północnej. Występujący w Polsce podgatunek A. a. alces – łoś europejski jest największą żyjącą w Polsce zwierzyną łowną. Rzadki i objęty całorocznym okresem ochronnym.
Gdy jechałem rowerem znajdowałem się w dość dziwnym miejscu, gdyż z jednej strony Warszawa się już skończyła, ale chwilę dalej już zaczynała:P Dlatego można powiedzieć, że widziałem łosia niemal w Warszawie, a z pewnością depcząc po jej granicy;)
Jest to tym bardziej dziwne spotkanie, gdyż wbrew powszechnemu mniemaniu łoś nie jest zwierzęciem leśnym, a raczej żyjącym w terenach podmokłych. Przykładowo żywi się głównie roślinami podwodnymi i błotnymi. Zapewne nie bez przyczyny pozostaje fakt, że łosie łatwo można oswoić, były nawet pomysły aby łosie były hodowane w celach wojskowych.
Wielokrotnie widywałem w tych okolicach węże, sarny itp., ale łoś był pierwszy w moim życiu;)
2 komentarze:
Łosie w Warszawie można wbrew pozorom spotkać bardzo często. Mi osobiście zdarzyło się cztero-pięciokrotnie widzieć łosia w lasku między Warszawą a Łomiankami - co ciekawe, po miejskiej stronie (bliżej Cm. Północnego niż Wisły), a Łoś wcale nie wyglądał na zdziwionego ruchem na trasie na Gdańsk. Jakby był tutejszym mieszkańcem, obserwował sobie ruch na drodze ;)
No mój łoś to był pierwszy.
Ale też był bardzo spokojny, nawet ja w odległości kilku metrów nie spowodowałem że był jakiś spięty czy nerwowy, po prostu powoli sobie się skierował w stronę lasu.
Prześlij komentarz