środa, 3 grudnia 2008

Smaczki z filmu Tron część 2

Niedawno w poście pt. "Atari w filmie Tron", opisywałem różne ciekawostki związane z filmem Tron (oraz firmą Atari). Obiecałem, że to jeszcze nie wszystko, dlatego tym razem jeszcze kilka smaczków.

Ostatnim razem wspominałem o interesującym ukazaniu salonu gier arcade:


Na dachu tego budynku znajduje się baner (!) automatu:


jest to gra, w którą gra bohater filmu i to z mistrzowskim zacięciem:


Automat z grą nie jest ukazywany w filmie (bo taki nie istniał w odróżnieniu od gry "The Last Starfighter"). Widoczny jest jedynie przedni panel z ekranem, nie są widoczne kontrolery i inne:


Z tym wiąże się pewien smaczek, mianowicie widoczny (u góry) obraz nie jest panoramiczny - tak jak to miało miejsce wtedy w grach komputerowych (i automatowych). Jednak w następnym ujęciu pokazana jest owa rozgrywka na pełnym (kinowym) ekranie, gdzie już jest panoramiczna !



W przypadku reprezentacji obrazu niepanoramicznego w rozmiarze panoramicznym pojawia się problem brakujących części obrazu. Ponieważ obraz ten generowany był na superkomputerze (pewnie był to pierwszy CRAY) to wygenerowanie obrazu panoramicznego nie stanowiło problemu - tu jednak realizatorzy (być może ze względu na koszty) posunęli się do rozwiązania, do którego w moim przekonaniu NIGDY nie można się uciekać:( Mianowicie obraz został rozciągnięty tak aby wypełnił całą przestrzeń... wyraźnie widoczne jest to, że wszystkie obiekty na ekranie zostały zniekształcone (proporcje), można też zwrócić uwagę na "celownik", który stracił swój design.

Do zalet tego ujęcia zaliczyć trzeba, dużo lepsze odzwierciedlenie kolorów, gdyż we wcześniejszym filmowany był ekran CRT - co daje zwykle słaby rezultat.


Wróćmy jednak do samego salonu oraz gier. Po tym ujęciu:

ukazany został pewien gracz oraz automat:

Po pierwsze nie wiem co to za automat - czasy wtedy były dość świeże w erze gier komputerowych więc dużo ich jeszcze wtedy nie było (jednak do filmu trzeba było zapełnić tak duży salon gier). Nigdy takiego automatu nie widziałem, ale to niczego nie wyjaśnia bo w Polsce byliśmy na uboczu rozwoju świata rozrywki i być może ten automat w ogóle nigdy nie dotarł do Polski - a może taki automat w ogóle nie istnieje ?
Nie będę się w to zagłębiał...;)

Ów gracz gra za pomocą "kotków" (ang. trackball), czyli kontrolerów, które na podobieństwo myszki zwiększały grywalność, a firma Atari ówcześnie wprowadzała do swoich gier (np. do gier: Missile Command 1980, Crystal Castles 1983). Co ciekawe gra wyposarzona jest w 4 takie kontrolery, czyli jest to gra dla 4 graczy:

Dla porównania Crystal Castles miał tylko jeden taki sterownik.


W poprzednim poście wspominałem o bardzo nierealistycznie ukazanej grze głównego bohatera, w tym miejscu trzeba zaznaczyć, że tu również gra jest niezwykle sztuczna. Gracz porusza tym trackballem jakby się bawił samym kręceniem, dodatkowo podchodzi do niego dziewczyna i ten nie patrząc się na ekran gry (!) rozmawia sobie z nią dalej fantazyjnie kręcąc kulką !

Trackball wymaga dużej precyzji ruchów, szybkości (co właśnie wpływa na ową grywalność) i z tego powodu przede wszystkim wymaga skupienia na rozgrywce...


To na razie tyle, jak będę miał czas aby (wreszcie) w spokoju obejrzeć ten film od początku do końca to może jeszcze coś ciekawego znajdę i opiszę.

Brak komentarzy:



Jeśli nie jest zaznaczone inaczej (lub nie jest zaznaczone wcale) zamieszczone ilustracje pochodzą z Wikimedia Commons lub są mojego autorstwa.


Ta strona używa cookies oraz innych technologii Google (i innych firm w specjalnych dodatkach po prawej stronie) w celu prawidłowego działania tej stronki (jej elementów jak np. ankiety, reklamy itp.) oraz zbierania statystyk. Korzystanie z tego bloga powoduje zapisywanie typowych plików na Twoje urządzenie (np. komputer, tablet itp.) o ile w ustawieniach przeglądarki nie zmienisz tego.

W UE się ludziom w głowach przewraca, więc dla świętego spokoju zamieściłem to absurdalne ostrzeżenie...