niedziela, 10 grudnia 2023

Kameleon - czyli nikt?

Jedną z najgłośniejszych postaci w świecie informatyki od lat 80. jest niejaki Bill Gates, twórca Microsoftu.

Postaram się w wielkim skrócie przedstawić to kim się stawał w ostatnich dziesięcioleciach, bo myślę że to interesujące - i nikt, absolutnie nikt o tym nie mówi.

Jego legenda rozpoczęła się po tym, gdy zaczął się promować jako genialny programista - nastolatek, przy współudziale swojej mamy i jej kolegi z firmy IBM, z którą (przypadkiem!) potem rozpoczął współpracę :P

Właściwie przez całe lata 80. i początek lat 90. Postać ta w mediach głównego nurtu była przedstawiana jako genialny programista, z drugiej strony dzieciak, który założył firmę i osiągnął sukces - jako genialny programista.
No bo przecież jak jest genialnym programistą to jego firma odnosi sukces - coś tu się nie zgadza??

Faktycznie było tak, że zaprogramował język programowania komputera, który był tak stary i przestarzały z dzisiejszej perspektywy, że nie miał nawet klawiatury - o myszce nawet nie wspominając:P
Sam rozwiązał ten problem (jak podaje internet), że używał emulatora tego komputera, no bo w końcu ciężko jest programować na komputerze bez klawiatury;)

Jednak na tym jego objawy geniuszu programistycznego się skończyły, więc właściwie należy przy tym geniuszu programistycznym postawić znak zapytania.

W latach 90. nastąpiła nagła zmiana. Po pierwsze rzeczywistość zweryfikowała, że żadnym programistą nie jest i nie ma bladego pojęcia nawet o swoim kluczowym systemie, który sprzedaje jego firma, czyli Microsoft Windows (wtedy wersje: 1,0 2,0 3,x itp.). Wyszło to na jaw w pewnej szanowanej społeczności naukowej, której przekonać do siebie z tego powodu nie mógł - więc ich kupił...

W tych okolicznościach prasa zaczęła się rozpisywać, że Bill Gates nie jest już genialnym programistą, ale... wizjonerem.

W obliczu rozwijającego się internetu Bill Gates promował "własny internet", czyli “The Information Superhighway” (pol. “Autostrada Informacyjna”), która to autostrada miała zastąpić: zacofany i bezsensowny internet (taki jaki dziś znamy).

Problem w tym, że internet już się dynamicznie rozwijał, a wybujałe wizje spowodowały, że Microsoft całkowicie wypadł z rynku - co próbowano bezpardonowo nadrobić, gdy mleko było już rozlane, więc wprowadzono na rynek przeglądarkę internetową Internet Explorer, która kompletnie nie nadawała się do korzystania z WWW, ale każdy posiadacz Windows był do tego zmuszony - tak Microsoft widział rozwiązanie problemu...
(dopiero kilka wersji później IE osiągnął podstawową funkcjonalność, która jest niezbędna do korzystania z internetu).

W jednym z memów czytamy: "Captain! I can't stop him from uploading Windows98 with that damn Internet Explorer 4.0 arrachment!" (źr. Resistance IS Futile!)

Co cikeawe po raz pierwszy pojawił się taki mem w latach 90, w którym czytamy "We are Microsoft, resistance is futile...". Mem ten obiegł świat w tym zacofanym przecież internecie, prezentując Billa Gatesa jako Borga (Wikipedia), czyli zło najgorsze. Co ciekawe jest to przedstawiciel pierwszych memów (chyba najbardziej znany i najbardziej rozpowszechniony), które dopiero się rodziły.


W latach 2000 okazało się, że nie jest to geniusz programowania, nie jest to geniusz-wizjoner...

Od teraz pisano już o nim wyłącznie jako o wielkim filantropie - "wielkim" pewnie dlatego, że "geniusz" i "filantrop" nie pasowały do siebie...

Dawny geniusz programowania oraz wizjoner - jednym ruchem opuścił firmę Microsoft (który geniusz programowania tak robi?), po problemach prawnych Microsoftu w USA, które mocno odcisnęły się (ponownie!) na jego wizerunku prawego Amerykanina - faktycznie zajął się filantropią...

W 2000 roku założył Bill & Melinda Gates Foundation, która jest obecnie jedną z największych prywatnych fundacji "charytatywnych na świecie" - jak czytamy w en.Wikipedii.

...przy okazji określenie "bogacz-filantrop" miało jeszcze jedną ważną funkcję - ocieplało jego wizerunek, bo zdążył się dorobić wizerunku bardzo złego, szkodliwego człowieka (właśnie w owym internecie co to miał nie przetrwać bo był zbyt prymitywny itp.), który używał swojej firmy w niecny sposób.
Pewnie przyczyniło się do tego również to jak traktował swoich pracowników, zapewne prawdziwych geniuszy programowania :P

Jakieś fatum ciąży nad tym człowiekiem, czym nie chciał się stać w swoim życiu to ciągle to jakoś źle wychodziło. Z człowieka, który miał teraz być (przecież!) dobry, który cały swój czas wraz z żoną spędza na filantropii - obecnie okazało się że...

...dziś już nie jest filantropem, ale właścicielem wielu patentów - rozwiązań technologicznych związanych z pandemiami. Obecnie już nie występuje w mediach jako geniusz czy filantrop, ale ekspert od koronawirusa i innych pandemii.

Ponownie przez internet przelewa się fala ostrej krytyki, że (znów??) zabrał się za coś co ukazuje go jako bardzo złego człowieka, który zamiast filantropii ma wiele na sumieniu (kontrowersje w Afryce itp.). Przykładowo czytamy: Jak Bill Gates i jego partnerzy kontrolowali reakcję świata na pandemię COVID-19. Śledztwo dziennikarskie (wiadomosci.onet.pl; 16 XI 2022).


O co tu właściwie chodzi? Czy ci "dziennikarze" nie widzą, że tu jest brak spójności, jak piszą to co on chce aby pisali?? ...tak naprawdę mu szkodzą?? Mijają dziesięciolecia i nikt nie wyciąga wniosków, że może jednak przed publikacją zastanowić się co o nim piszemy - bo to zbyt szybko się przeterminowuje??


Kim jest człowiek, który średnio co 10 lat - jest kimś innym?

W ogłupiałym i płytkim świecie biznesu mówi się, że "nie ważne jak mówią, ważne że mówią"...

Nie bierzcie z niego przykładu - nie bądźcie kameleonami!

wtorek, 28 listopada 2023

Rosja skazana na Chiny - początek kwasu

Wczoraj mogliśmy przeczytać:
    Pekin nie chce zainwestować ani jednego juana w nowy rurociąg, jednocześnie żądając obniżek na zakup rosyjskiego gazu. (...) Chiny doskonale rozumieją, że mogą dyktować swoje warunki, bo mają znacznie silniejszą pozycję niż Rosja. Według niego presja wywierana jest na poziomie głów państw (...) Pekin chce za rosyjskie surowce płacić jak najmniej.

    źr. Chiny zadały Rosji bolesny cios. "Nie chcą zainwestować ani jednego juana" (dorzeczy.pl)
Natomiast takim tekstem jest reklamowany artek:
    Gazprom sprzedaje Chinom gaz po cenie prawie o połowę niższej niż krajom UE.

    Szantaż gazowy. Decyzja Putina okazała się katastrofą dla Gazpromu (dorzeczy.pl; 13 X 2023)

Dla mnie to nic nowego, bo ja zaraz po wybuchu konwencjonalnej wojny na Ukrainie w poście z 8 III 2022 pt. World's fog of war napisałem:
    (...) to Chiny mogą w obliczu takich wydarzeń wiele zyskać. Przykładowo ewentualne restrykcje lub nawet odcięcia Rosji od UE i Ameryki skierują Rosję na jedyny kierunek - handel i system ekonomiczny Chin. Przypomnę, że Rosja i Chiny mają swój odpowiednik SWIFT, czyli system płatności CIPS.

    (...) to dla nich świetna perspektywa! Co więcej jeśli reakcja świata będzie bardzo mocna i silna (choć tego się nikt nie spodziewał) to Chiny wtedy pozostaną jedynym źródłem surowców oraz ew. pożyczek. Im silniejsza potencjalna (wtedy) reakcja świata tym lepiej dla Chin, bo jeśli Chiny pozostaną jedyną gospodarką, która jeszcze chce z nim robić interesy, to przecież można putinowi zaproponować "nowe" i "lepsze" ceny;)

    Tak się stało i nie ma lepszego scenariusza dla Chin (...)
oraz dodałem:
    to dawało jej gigantyczne możliwości przeciwdziałania ewentualnym sankcjom, które dziś mają miejsce i pewnie będą miały miejsce jeszcze większe (to możliwe). (...) ale dzięki umowie z Chinami (o ile taka została zawarta), putin jest w stanie prowadzić swoją wojenkę latami i gwizdać sobie z sankcji (co ostatnio wielokrotnie dawał do zrozumienia). Nawet jeśli ceny chińskie będą wzrastać, to również wzrastać będzie współpraca między tymi krajami - im dłużej tym będzie mocniejsza i nieodwracalna.

    (...) tak naprawdę jak to nie wyglądało to Chinom warto obserwować te wydarzenia i w odpowiednim momencie zadziałać, gdy sytuacja będzie najbardziej korzystna.

Jestem jedyną osobą, która mówiła takie rzeczy (już od marca ubiegłego roku!). Nigdzie takich rzeczy nie usłyszeliście i nigdzie nie przeczytaliście.


Co więcej ten post ma wiele innych "profetycznych" stwierdzeń, które już się spełniły. Np. pisałem o tym, że upłynie trochę czasu i w innym miejscu świata wybuchnie kolejna wojna:
    (...) W przypadku tak jaskrawych wydarzeń jak brutalna i barbarzyńska wojna, mogą się zawiązywać kolejne sojusze.
    (...)
    (...) to zamieszanie to idealna sytuacja do tego, aby jakieś kroki zaczęły wykonywać jakieś inne państwa, które od lat planują ważne posunięcia w celu realizacji swoich interesów.

    Jeśli mamy gdzieś na świecie agresora większego od Putina, to należy się spodziewać, że znienacka wybuchnie jakiś konflikt w zupełnie innym miejscu świata - to właśnie ten world's fog of war.

    A może takich agresorów jest kilku?
    (...)

    W mojej ocenie należy się obecnie spodziewać, że pojawią się gdzieś na świecie jakieś zupełnie nowe ruchy, które trzeba będzie interpretować jako bardzo poważne wydarzenia, które mogą zmienić wszystko! Przykładowo konflikt w innym miejscu świata może się przemienić (NIESTETY!!!!!) w III wojnę światową - nie żartuję!

    Obecnie mamy ciszę ponieważ zamieszanie jakie wzbudził na całym świecie putler swoją wojenką (na patelni - jak pisałem wcześniej), jest tak duże, że świetnie to działa jako zasłona dymna, ale kraj który będzie chciał działać, właśnie się przygotowuje - dlatego warto obserwować kto obecnie na świecie się z kim spotyka i ponownie nie ma żadnych informacji o tym o czym rozmawiano (ja już to zaobserwowałem) (...)

    Obecnie to tak wymarzona sytuacja dla potencjalnego agresora (agresorów?), że owa cisza przed burzą może jeszcze długo trwać...
...faktycznie długo trwała.

Co ciekawe, napisałem wtedy że już obserwuję takie sygnały i te sygnały powiązane były właśnie z Izraelem...

Następnie dodałem słowa pod którymi i dziś się podpisuję:
    Obym się mylił (choć to jedynie wnioskowanie z tej nowej sytuacji geopolitycznej) i aby nikt nic nie chciał, a wojna się błyskawicznie zakończyła...

    ...jednak historia nas uczy, że to jedynie pobożne życzenia...

wtorek, 21 listopada 2023

Copilot - wyprowadził się z nerw!

W styczniu zapowiadałem powszechnych asystentów sztucznej-ćwierćinteligencji (i prognozowałem jak to będzie wyglądać) w poście Rewolucja asystentów AI - quo vadis?. Dziś stało się to faktem i to w dokładnie taki sposób w jaki zapowiadałem to wtedy.

Oto Copilot znajdujący się w przeglądarce Edge. Okazuje się, że gdy z nim rozmawiamy to bez problemu rozmowa odbywa się w języku polskim. Jednak gdy wyprowadzimy go z nerw (jak powiedział kiedyś Józef Balcerek z Alternatywy 4) albo się go zawstydzi - ten zaczyna gadać po angielsku:



Mam nowe wyzwanie: chce go zmusić, aby zaczął kląć po chińsku:P


Update:


Powyższa rozmowa przerażająco przypomina rozmowę filmowego doktora Chandry z HALem 9000...

Potem HAL przepraszał, że popełnił błąd, że zabił załogę... bo przecież się poprawi... należy mu się przecież druga szansa...

wtorek, 31 października 2023

Prof. Andrew Michta: Co dla świata niesie wojna w Izraelu?


Ciekawe są komentarze pod filmem, gdzie słuchacze idealnie wszystko wybadali i prześwietlili;)


Update:
Powyższy materiał, był bardzo ogładzony i sprawnie omijał co istotniejsze i najciekawsze tematy, natomiast tu mamy naprawdę zgrozę:


Hamas ZNISZCZY Izrael?! Dr Szewko i gen. Skrzypczak o WOJNIE na BLISKIM Wschodzie

...w 9 minucie, gdy wypowiadał się Pan profesor - materiał został chamsko WYCIĘTY!

?!?!?!?!?!?!??!?!?!

Oglądam materiały w internecie od lat i muszę przyznać, że czegoś takiego jeszcze nie widziałem...
(Co ważne Pan profesor wypowiadał się właśnie w kwestiach związanych z tematem tego materiału - to nie były jakieś poboczne, nieistotne wątki czy wtrącenia)
(Warte podkreślenia są też jednogłośne zachwyty w komentarzach - skierowane pod adresem Pana Profesora Wojciecha Szewko)

Naprawdę wszyscy powinniśmy dać kanałowi "Super Express" SUPERBANA - za cenzurowanie i zamykanie ust profesorom!

Zgroza, zgroza, zgroza...

poniedziałek, 30 października 2023

Tzw. sztuczna inteligencja i kryzys finansowy

W styczniu w poście pt. Rewolucja asystentów AI - quo vadis? ostrzegałem przed ogromnymi zagrożeniami wiążącymi się nie z tymi wydumanymi w filmach, ale faktycznie dziś funkcjonujących i coraz powszechniej wprowadzanych systemach tzw. sztucznej inteligencji (z podkreśleniem - SZTUCZNEJ) (wspominałem też o zaletach - dodaję tak na marginesie;) ):
    Co gorsze mam wrażenie, że kompletnie nikogo to nie interesuje, nikt się tym nie zajmuje i przed niczym nie ostrzega.
    (...)
    To wprowadza zbyt wielkie zmiany w strukturę świata jaki znamy, tymczasem nikt nie kontroluje tego jaki jest np. główny kierunek rozwoju w większości firm zajmujących się obecnie AI.
    (...)
    Może należy powołać międzynarodowe zespoły, które zajmą się tym co obecnie firmy i naukowcy robią oraz czy jest to dla nas "zdrowe"?
Okazuję się, że jednak nie jestem sam, jednak pojawiają się już głosy w tym samym tonie: Na horyzoncie majaczy nowy kryzys finansowy. Głównym winowajcą jest sztuczna inteligencja (android.com.pl):
    (...) Jak twierdzi Gensler konieczne jest wprowadzenie regulacji mających nadzorować działanie samego AI, jak i wykorzystywania go przez instytucje finansowe. (...)
Na razie kombinują bardzo wąsko, ale należy problem potraktować znacznie szerzej, bo tak jak już pisałem - być może już jest za późno...


Update:
Wcześniej wspominałem o sztucznej inteligencji w postach:
  1. O prawdziwej sztucznej inteligencji: Superinteligentna sztuczna inteligencja (2018 rok)
  2. Ciekawostka, o której malokto wie: Skynet - wypowie nam wojnę? (2020 rok)

wtorek, 3 października 2023

PGA 2023 - będę miał dwa wykłady

Zostałem zaproszony na PGA w celu pogadania do publiczności;)
Jeśli ktoś z Was się zastanawia jak mnie rozpoznać, to będę wyglądał mniej więcej tak:


Steve Ballmer Runs Around Like A Maniac On Stage (Motivational Presentation)

Braki intelektualne będę nadrabiał zwierzęcą naturą :P


Spotkać mnie będzie można na scenie "Geek" w sobotę o godz. 18:00 wraz z Andrzejem Muzyczukiem. Drugie spotkanie odbędzie się w niedzielę o godz. 14:00 z drogim kolegą Mateuszem Witczakiem;)

Zapraszamy!;)

środa, 13 września 2023

Nowa czy nowatorska broń mordoru?

O nowych rodzajach broni mordoru pisałem zaraz po wybuchu regularnej wojny na Ukrainie bo już 26 lutego 2022, wtedy pojawiła się wypowiedź, która wprost mówiła o jakiś niesamowitych technologiach, więc wtedy napisałem:
    Oświadczenie Putina wskazuje na to, że ma jakąś cudowną, nową broń.

    oraz

    Czy naprawdę posiada cudowną broń?
Wtedy najprawdopodobniej chodziło o pociski hipersoniczne, ale jeszcze (wtedy!) nie mieliśmy o tym pojęcia (co w szczegółach opisywałem, że my jako społeczeństwo nie wiemy o takim zagrożeniu oraz że oficjalne dane wtedy wskazywały, że mordor posiada może kilka takich pocisków - co okazało się nieprawdą (o czym pisałem: 10 pocisków kindżał już użytych)).

Następnie (w lutym) odpowiedziałem na to pytanie:
    Dlatego powiem wprost: Putin ma cudowną broń i naprawdę nią właśnie groził - hurtowo.

    A może posiada też jakąś zupełnie inną cudowną broń?
    Możliwe...

    Cudowna broń oczywiście może dawać niesamowity potencjał, choć każda nowa broń nie daje takiej pewności wygranej jakiej by chciał dany dyktatorek (...)
Szczególnie to ostatnie zdanie stało się z całą mocą aktualne w ostatnim czasie, gdy okazało się że pociski kindżał jednak nie spełniają swojej roli ze wzlgędu na jakieś technologiczne kłopoty (o czym w szczegółach pisałem już wcześniej w poście: Kim-dział w cymbał).

Następnie podsumowałem całość zagadnienia już 26 lutego 2022:
    Obecnie mamy Putina, który w mojej ocenie dysponuje cudowną bronią (na marginesie dodam, że z wypowiedzi putina wynika, że ta broń to właśnie tradycyjny rodzaj broni militarnej, a nie np. broń cybernetyczna itp.) (...)
Niestety dziś temat powraca, bo wczoraj mogliśmy przeczytać:
    Dyktator z Kremla powiedział także, że Rosja pracuje nad rozwojem broni opartej „na nowych zasadach fizycznych”. Według Putina taka broń „zapewni bezpieczeństwo naszego kraju w najbliższej perspektywie historycznej”. Satrapa nie sprecyzował jednak, o jaki rodzaj broni chodzi.(...)

    Źr. Putin mówi o nowej broni! "Oparta na nowych zasadach fizyki". Dyktator z Kremla chwali Muska i przekonuje: "Rosja nie jest kolonizatorem" (wpolityce.pl; 12 IX 2023)
Sytuacja jest niestety poważna. Przypomnę, że na początku tej wojny (konwencjonalnej) zaskoczeniem były ogromne ilości wyprodukowanych w tajemnicy rakiet hipersonicznych, potem pojawiła się informacja o podobnych supernowoczesnych rakietach głębinowych, czyli czymś takim jak superszybkie torpedy, którymi można zmieść całą wyspę (Scenariusz Sacharowa JUŻ OFICJALNIE w Telewizji! Rosja Grozi Jego Użyciem!), a teraz pojawia się nowa informacja, że jest szykowane coś zupełnie nowego.

Ilość i nowoczesność technologiczna tych cudownych broni przekonuje, że od dziesięcioleci mordor przygotowywał się do ogromnej wojny. Dziś niestety wszystko wskazuje na to, że jest już do takiej wojny gotowy. Może nie wszystko poszło tak jak miało pójść, ale pod względem technologicznym i strategicznym została wykonana OGROMNA praca. Szkoda, że mieli na to wszystko dolary...

Jedyne co nam pozostaje to mieć nadzieję, że podobnie jak z rakietami hipersonicznymi, nowa technologia w oparciu o nową fizykę ponownie wykaże się wieloma technicznymi defektami oraz że w związku z tym ponownie naukowcy pracujący nad nią trafią za kratki lub pod ziemię...


Update:
Skonsultowałem się z ekspertką z dziedziny fizyki i pierwszą odpowiedzią jaką usłyszałem było: jeśli nowe zasady fizyki to tylko w kosmosie.

Ciekawe!

Jest to tym bardziej interesujące, że wcale nie powinniśmy być tym zaskoczeni. Tymczasem większość ludzi pewnie jest zaskoczona, bo mało się o tym mówi, że dosłowne i najprawdziwsze "gwiezdne wojny" już się toczą: Rosja zestrzeliła nieczynnego satelitę. USA i NATO potępiają udaną próbę (space24.pl; 16.11.2021).

Nie zdajemy sobie z tego sprawy, głównie dlatego, że powyższe wydarzenie jakoś tam trafiło do wiadomości głównego nurtu, ale wcześniejsze już nie. Czyli warto zdać sobie sprawę, że jest to już kolejna niszczycielska próba broni w kosmosie przeprowadzona przez mordor.

Być może to szokujące, bo jesteśmy skupieni tu na Ziemi, i tym wszystkim co się dzieje na Ukrainie - tymczasem gwiezdne wojny trwają już bardzo długo.

Kilka udanych testów tego typu jest dowodem na to, że mordor jest gotowy do walk w kosmosie i na długo przed frontalnym atakiem na Ukrainę demonstrował swoje możliwości.

Czy to była właśnie ta nowa broń - wcale bym się nie zdziwił bo na orbicie naszej planety nie ma zbyt wielu świadków i trudno jednoznacznie stwierdzić co i w jaki sposób zniszczyło nieczynnego satelitę.

Te wydarzenia powinny na całym świecie zapalić czerwoną lampkę: uwaga! Czy mamy plan na wypadek strącenia naszych satelitów komunikacyjnych?

Delta 18 Activation and National Space Intelligence Center Establishment, Dayton, Ohio, June 24, 2022 (źróło zdjęcia)

Jeśli chodzi o najnowszą technologię to oczywiście nie możemy nic przesądzić, ale zdanie eksperta uzmysławia nam, że jeśli faktycznie istnieje taka broń i faktycznie oparta jest o nieznane nam prawa fizyki, to istnieje ogromne prawdopodobieństwo, że to jest broń kosmiczna.

Przerabialiśmy takie walki kosmiczne w wielu odcinkach filmów z serii przygody wesołego i frywolnego wojaka Bonda - jednak tym razem zagrożenie jest realne (mamy szczątki zniszczonych satelitów latające nam nad głowami) i naprawdę nie wiadomo, czy podobny scenariusz nie był realizowany przez mordor od dziesięcioleci.


Update:
Kilka najciekawszych komentarzy pod powyższym linkiem:
    Pisałem już to dawno temu, przeciwsatelitarne testy rakietowe powinny być obłożone takim samym zakazem jak testy z bronią jądrową. To jest kpina w żywe oczy, że przy coraz większym zagęszczeniu na orbicie, ktoś chce pokazać jakiego ma długiego robiąc chlew na orbicie.

    drot 18 listopad (16:15)
    Teraz połączmy to wydarzenie i fakt że pierwsze zamówione przez Rosjan drony Male nie mają łączności satelitarnej i producent opracował taką zdolność tylko dla wersji eksportowej. To mówi trochę o tym jak widzą ewentualny konflikt o większej intensywności z zaawansowanym technologicznie partnerem.

    MDx 18 listopad (12:45)
    A zależy na jakiej wysokości. USA raczej by nie zaryzykowało trafienie odłamkami w ISS, które kosztowalo z 0,5 biliona dolarów. Rosja nie wie co robi.

    GB 18 listopad (00:07)
    Trzeba przyznać, że Rosja ma nadal duże możliwości w bojowych systemach rakietowych co może realnie stważać niebezpieczeństwo dla przyszłych i obecnych obiektów w kosmosie i należy się na to przygotować

    Fflyer 18 listopad (08:22)
Odpowiedzi internautów odnośnie tego czym zestrzelono satelitę:
    Zapewne pocskiem z systemu antyrakietowego A-135/235, tylko one maja teoretycznie mozliwosci ASAT.

    Davien 17 listopad (18:09)
    To byl ,,Nudol,, ich nowy system prakietowy i satelitarny. To bylo jego pierwsze zastosowanie do realnego celu. Zaczeto jego opracowanie w 2015r Jego producentem jest Almaz-Antey.

    Tani 17 listopad (22:39)
    No i znowu Rosja złamała amerykańskie prawo międzynarodowe, głoszące że tylko USA może mieć broń działającą w kosmosie. Jak ma kto inny, to "reżim i zagrożenie". Normalnie tak bezczelnego kraju jak USA jeszcze w historii świata nie było, nawet III Rzesza nie była tak bezczelna i tak awanturnicza. A w ogóle, to USA jest w błędzie, Davien przecież pisał że Rosja nie ma broni antysatelitarnej :)

    Hanys 16 listopad (21:03)
Ten^ został nawet wyzwany od największych rusofobów...
    Kurcze. Jak ruski zestrzeliwuje swoje satelity kamieniami /w kosmosie może być użyta tylko precyzyjna broń kinetyczna - brak efektu fali uderzeniowej/, to nasz GPS leży i kwiczy. Nie tylko brak precyzyjnych map dna morskiego zatopi nasze uderzeniowe, podwodne atomówki to wszystkie czołgi, transportery, rakiety będą, zgodnie z teorią chaosu, jeździć i latać po prawdopodobnych trasach jak elektrony, ponieważ dokładnych map kartograficznych Pentagon i NATO nie produkują już od dziesięcioleci. Armagedon? Nie - brak szacunku dla innych / nie ma reakcji na propozycje rozmów i zrywanie zawartych układów/ oraz lekceważenie zdolności obronnych przeciwnika /czołgi, opl i hipersonika/. Tak trzymać!!!!. Alleluja i do przodu!!!! A sankcjami proszę obłożyć konstruktora tej rakiety i pocisku, zakazując mu wypoczynku w Zakopanem. Z poważaniem.

    Wysłannik 16 listopad (21:49)
Wiele z zamieszczonych tam komentarzy, pokazuje że właśnie ludzie kompletnie nie mają pojęcia o wcześniejszych testach broni kosmicznej oraz brak im wiedzy na temat tego co stanowi zagrożenie a co nie. Kto pomyślał a kto nic a nic. Do tego oczywiście kompletny brak świadomości, kto tu jest agresorem - co było typowe dla okresu przed konwencjonalnym atakiem na Ukrainę (ilu to ekspertów na dni przed atakiem zapewniało, że do niego z całą pewnością nie dojdzie?).


Update:
2 października i mamy doniesienia o teście kolejnej superbroni: Rosja planuje test potężnej rakiety. Według USA to "latający Czarnobyl" (dorzeczy.pl).

poniedziałek, 28 sierpnia 2023

Battlestar Galactica - Opening Scene

Jednym z seriali, który w latach 90. zrobił na mnie duże wrażenie, był Battlestar Galactica.

Miał on fantastyczny początek (w sensie całości), który wrzucał nas w sam środek druzgoczących, katastroficznych wydarzeń. Oto scena otwierająca, która naprawdę do dziś nic nie straciła na jakości i mocy każdego gestu, czy słowa:


Battlestar Galactica | Opening Scene

Modelka i aktorka Tricia Helfer grająca Number Six (en.wikipedia) Cylona-robota swą niezwykłą urodą oczarowała widzów i została zapamiętana do dziś;)


Update:
Reżyser Michael Rymer o kastingu do tej roli:
    Nie chodziło tylko o to, jak wyglądała; ona po prostu miała w sobie tę atmosferę. Nikt nie rozumie, jak trudna jest ta rola, aby nadać głębi, wrażliwości i tajemnicy zasadniczo lasce robota.
    źr. en.wikipedia
W 2006 roku Tricia Helfer otrzymała nagrodę Leo w kategorii „Najlepsza główna rola kobieca w serialu dramatycznym” za rolę w dwóch odcinkach pt. „Pegaz”.
Muszę przyznać, że faktycznie odcinki te były zaskakujące, intrygujące i rzucające zupełnie nowe światło na to wszystko co do tej pory wiedzieliśmy i o ludziach, i o Cylonach. Świetnej odtwórczyni roli szóstki - nawet nie będę podejmował;)

wtorek, 22 sierpnia 2023

Chcą zniszczyć Europę

W internecie spotkałem się z jakimś człowiekiem, który z dobrego serca agitował wszystkich przeciwko ewidentnemu złu, które rozgrywa się obecnie w Europie (podawał konkretne przykłady, które są wszystkim znane).

Napisał taki klasyczny tekst:
    Bardzo dobrze zastanówcie się nad tym wszystkim, gdy będziecie wrzucać swój głos do urny.
Ja mu na to odpisałem:
    Czy jest w Polsce choć jedna osoba, która oddając swój głos do urny wyborczej (ostatnio), głosowała za likwidacją samochodów spalinowych??

niedziela, 16 lipca 2023

Bit urojony - wielkie zagrożenie!

Dziś przedstawię Wam sposób: jak można zhakować najmniejszą ilość informacji obecnie używanej w elektronice i informatyce.

To zagadnienia ściśle matematyczno-logiczno-informatyczne, ale jak zwykle zaprezentuję je w sposób jasny i mam nadzieję przystępny.


Czym jest bit?


Wielu matematyków i informatyków-teoretyków mogłoby przedstawić całe elaboraty nad pięknem bitu - ale co to właściwie jest?

Bit to najmniejsza ilość informacji, którą możemy przetwarzać oraz np. zapisać na urządzeniu takim jak smartfon czy jakiś odległy serwer np. w chmurze.

W jednym bicie (z ang. binary digit, czyli cyfra dwójkowa) możemy zapisać jedynie dwa różne stany - cyfra dwójkowa, czyli tylko mamy dwa stany. Są one różnie określane, ale chodzi o to samo, czyli mogą to być: zapalony/zgaszony (jak żarówka lub dioda świecąca), 0/1 oraz prawda/fałsz.

Zwykle hakuje się systemy bardzo skomplikowane, wiec hakowanie najmniejszej ilości informacji jaką możemy zapisać - jest wyzwaniem nietrywialnym.

Jadnak informatyka wychodzi na przeciw zapotrzebowaniu, a właśnie otaczająca nas rzeczywistość potrzebuje, aby bit został zhakowany!

Tak jak pisałem wielu matematyków od lat zachwyca się pięknem tego, że w bicie mamy zapisane tylko dwa możliwe stany. Mamy tu całkowitą jasność, nie ma żadnych niedomówień, i nie ma możliwości, aby wartość zapisana w bicie była bardziej zerem lub bardziej jedynką.

Prostota jest piękna.

Jeżeli komuś na czymś innym zależy, to w informatyce mamy specjalny typ danych tzw. float, gdzie możemy właśnie zapisywać wartości, które są bardziej zerem lub bardziej jedynką - w zależności od potrzeb.

Wracając do bitu - właściwie z tą prostotą to nie jest aż tak dobrze, bo z 0 i 1 wynika wiele bardzo ciekawych rzeczy i myślę przekraczających wyobraźnię wielu przeciętnych zjadaczy chleba. Najprostszym przykładem (a są bardziej skomplikowane!) jest tzw. Algebra Boole’a (Wikipedia).


To podstawowe zasady logiki, której np. uczą się świeżo upieczeni studenci prawa na uniwersytetach na całym świecie.

Tu ponownie jakiś matematyk mógłby powiedzieć: bit jest piękny, ale algebra Boole'a to jest piękno większe niż jakikolwiek obraz czy rzeźba.

Co by o tym nie sądzić - to dzięki temu wszystkiemu funkcjonuje cała elektronika i informatyka (potocznie komputery). Bez nich nie byłoby: laptopa, internetu, Wi-Fi, telefonu komórkowego, czy karty pamięci w smartfonie itp.

Tu ponownie możemy podkreślić, że jest się czym zachwycać. Tym razem nie w ujęciu teoretycznym (matematyk), ale praktycznym, skoro wszystkie te urządzenia działają w tak ogromnej skali na całym świecie - to jest to niezwykłe piękno praktyczne, które być może przekracza ogromem i dostępnością wszelkie inne wymysły ludzkiej pomysłowości.
...z pewnością przekraczają ogromem pochłanianej energii elektrycznej;)

Ile tranzystorów przypada na jednego człowieka na ziemi? Ile procesorów? Ile metrów światłowodu? Ile sygnałów otacza Ciebie teraz czytając ten post (cyfrowy! składający się z dużej ilości bitów).

Ja ostatnio chodziłem po hipermarketach i sprawdzałem ten szum i co ciekawe ma on swoje fale, wystarczy zrobić parę kroków i jest ciszej, a po paru krokach jest istny sajgon różnych sygnałów.

Gdy idziemy w galerii handlowej - nie zdajemy sobie sprawy z tego ile dzieje się w naszym otoczeniu!

Latają wokół nas właśnie bity - informacje.


Komu potrzebne jest hakowanie bitu?


Paradoksalnie jest to potrzebne wielu największym państwom, rządom/partiom, czy ogromnym korporacjom (potem podam konkretne przykłady).

Wszyscy wymienieni, mają do dyspozycji ogromne możliwości oraz często nieograniczone fundusze - co nieco... przeraża.

Skoro tak sprawy się mają, to znaczy, że już niebawem zacznie działać to co Wam zaraz zaprezentuję - czyli nowy typ danych w matematyce/informatyce/programowaniu.

Typ danych taki jak bit - jak już wiemy - służy do zapisania prostych informacji takich, które w sposób nie wzbudzający żadnych wątpliwości pozwala ustalić czy np. dane urządzenie działa, czy praca została wykonana (prawda/fałsz), czy dioda np. "power" się świeci czy nie.

Tymczasem otaczająca nas (chora!) rzeczywistość potrzebuje, aby coś co jest jasne proste i oczywiste - było bardziej rozmyte. Przykładem tego jest proces, który obecnie zachodzi na całym świecie:

Mordor obecnie zaatakował Ukrainę i prowadzi z nią brutalną, barbarzyńską walkę od ponad roku. Jasne jest, że określając ten kraj czy jego przywódcę jako: zbrodniarza, ludobójcę, barbarzyńcę, agresora, mordercę itp. można zapisać to jako jeden bit.

Ktoś albo jest zbrodniarzem i morduje - albo nie (prawda/fałsz).

Tak dzieje się w krajach świata zachodniego, że nikt nie ma wątpliwości czy przy zbrodniarzu można ustawić bit na "prawdę" czy "fałsz".

Tymczasem w samym kraju propaganda przedstawia podboje jako zabawy w wojnę, które mają właśnie walczyć ze złem czyli np. z faszystami ukraińskimi. Taka narracja przedostaje się do wielu krajów, a nawet jest główną narracją. Przykładowo od początku wybuchu wojny, w Chinach prezentowana jest niemal wyłącznie narracja mordoru - dochodzą do mnie sygnały, że na początku wojny, działy się tam pod tym względem zadziwiające rzeczy.

Czyli mamy tutaj do czynienia ze stanem, w którym ktoś może być jednocześnie 0 i 1 - prawdą i fałszem!

Temu zagadnieniu poświęcony jest post: Obie strony wojny walczą w dobrej sprawie!.

Widzicie już teraz, że wielu polityków, eurokratów, korporacji - bardzo oczekuje tego, aby wszystko co chcą mogło być równocześnie w obu stanach - i 0 i 1.

Przykładowo - premier jest umoczony w aferę korupcyjną? No tak, ale przecież równocześnie nie jest w nią umoczony - powiedzą ludzie z jego partii.

Tu mamy bit urojony - nowy typ danych (np. w bazach danych), który odzwierciedla zapotrzebowanie najbardziej krwiożerczych i niebezpiecznych ludzi czy całych grup.

Jedni ludobójcy działają czołgami i rakietami, daje im ogromną satysfakcję zniszczone miasto i stosy trupów. Tymczasem jak dowodzi np. historia II wojny światowej, najgorsi są zbrodniarze, którzy działają w białych rękawiczkach. Analitycy tego co się działo w systemie III rzeszy podkreślają, że odhumanizowanie, sprowadznie ludzkich istnień do liczb bardzo pomagało w tych hurtowych zbrodniach. Tymczasem okazało się w praktyce, że żołnierze, którzy patrzyli ludziom w oczy - często psychicznie sobie z tym nie dawali rady - nawet oni to dostrzegali(!).

Bit urojony jest z pewnością narzędziem dla tych z białymi kołnierzykami...
Przykład z życia wzięty (współczesny): parę miesięcy temu, mój sąsiad zachorował. Nie wiedział na co i czy to bardzo niebezpieczne. Dlatego w aptece kupił test na covid i... jeden test wskazał że ma covid a drugi że nie...

Co ja mogę powiedzieć sąsiadowi, który wydał pieniądze na to, aby się czegoś dowiedzieć, a następnie nadal wie tyle samo co wcześniej? Znacie mnie więc wiecie, że szybko i kąśliwie skomentowałem tę sytuację;)

To jest właśnie bit urojony - pacjent jest jednocześnie chory na chorobę, która dopiero co rozwalała system finansowy świata, zebrała miliony zgonów na całym świecie - ale równocześnie nie jest chory na tę chorobę.

Dla osób, chcących w podły sposób zarabiać na medykamentach sytuacja bitu urojonego jest idealna.
...choć faktycznie doprowadzi do ośmieszenia produktów i tym samym do całkowitego zatrzymania sprzedaży. Jednak możemy zakładać, że wszystko zostało właściwie skalkulowane.

Zapewne pamiętacie postać Bogumiła (Wieńczysława) Nowaka z Daleko od noszy - wiecznego pacjenta ze szpitala im. A. Kopernika - tam nawet nikt nie wiedział, dlaczego takiego imienia jest ten szpital. To "A." to ma być "astronoma", czy "Alojzego"??;)

Skoro jesteśmy przy medycynie to podam jeszcze jeden przykład. Kiedyś w Wikipedii wyedytowałem hasło z zakresu medycyny i wyleciał mi jakiś nawiedzony oszołom, zaczął przywracać poprzednie wersje i straszyć kolegą adminem... Okazało się że "nowoczesny" lekarz dzisiejszych czasów stawia znak równości między: zdrowy / chory / wyleczony / zaleczony / upudrowany / leczony. Gostek wyleciał z "gębą" bo chciałem uściślać w haśle o czym mówimy - a przecież nowa nauka obecnych lekarzy, mówi im - jego zdaniem - że to wszystko jedno.

Dla ohydnego, odrażającego lekarza, który chce za wszelką cenę zarabiać, bardzo ważne jest to, aby nigdy nie było wiadomo, czy ktoś jest chory czy zdrowy. Ktoś się leczy, a może jest zaleczony, albo jedynie został pomalowany na zdrowego (np. protezy) - co za różnica???

Gdy w kwestii chorego używamy bitu urojonego (typ danych) - biznes będzie się kręcił nieustannie!

Czyli dla hieny lekarskiej jest to stan jak najbardziej oczekiwany i pożądany.

Dla pacjenta oczywiście najważniejsze jest to, aby było wiadomo, czy pacjent jest zdrowy czy chory, czy leczony a może wyleczony. Ale jeśli nikt tego nie wie - to pacjent ma tylko jeden obowiązek: płacić, płacić i płacić...


Nie wiem czy zdajecie sobie sprawę z tego jak potężną bronią może być bit urojony!
Przykładowo mamy kryzys humanitarny, taki jak obecnie w niewielkim stopniu obserwujemy (w każdej chwili może eskalować) i przykładowo mamy ludziom rozdać jedzenie albo leki. Oczywiście w przypadku dużych kryzysów brakuje i jednego, i drugiego.

W takiej sytuacji (dotyczącej milionów ludzi!) z pomocą przychodzi bit urojony - to czy konkretny człowiek, został wyleczony, zaszczepiony, otrzymał rację żywnościową - jest nieokreślone. W ten sposób możemy o połowę zmniejszyć zapotrzebowanie na te wszystkie zasoby!

Proste?
Proste!


Jak zhakować bit?


W celu wyjścia na przeciw oczekiwaniom rynku, polityki, koncernów itp. należy opracować i wdrożyć nowy typ danych w informatyce - czyli bit urojony.

Jak zamienić bit taki jak go dziś rozumiemy i pozwala funkcjonować wszystkim tym urządzeniom (za pomocą których ja teraz piszę, a wy czytacie) - na bit urojony?

Operacja jest bardzo prosta, w sytuacji gdy nie chcemy bardzo ingerować w dany system - dodajemy sekwencyjność działań na danym bicie.
Czyli odczytujemy wartość bitu w pierwszej operacji i zawiera on wartość "prawda", odczytujemy drugi raz i ma on wartość "fałsz". Odczytujemy wartość po raz kolejny...

W ten sposób udało się nam zhakować bit - najmniejszą ilość informacji. Taki sposób całkowicie będzie odpowiadał wszelkim szelmom, złodziejom (jest w więzieniu czy na wolności??), bandytom, zbrodniarzom wojennym itp.

W kolejnym etapie, gdy doczekamy już odpowiedniego prawa w UE, bit urojony w systemach informatycznych, może być realizowany na wiele sposobów. Np. za pomocą funkcji losowej lub np. po każdej operacji odczytu jego wartość jest xorowana przez 1 (zob. Alternatywa rozłączna (Wikipedia)).


Ktoś może powiedzieć, że to szalone. Ale co z tego skoro szalona jest nasza rzeczywistość (spełnia założenia koncepcji bitu urojonego) i to od dawna - taka po prostu jest i nie zmienimy tego tylko życzeniami.

Tak naprawdę szaleństwem jest to, że sprzedawane są nam szczepionki lub testy, i po ich wykonaniu okazuje się że nadal nic nie uległo zmianie, bo trochę jakby jesteśmy zainfekowani źródłem ostatniej pandemii, ale równocześnie nie jesteśmy!

Jasność i przejrzystość stanu jest tutaj wzorowa!


Bardzo niebezpieczne!


Tak samo jak mówi klasyk George Orwell (Folwark zwierzęcy i 1984 (Wikipedia)), jeśli ktoś wpływa na to co mówimy, jak i jakich słów używamy - należy traktować jako bardzo groźną agresję wobec człowieka lub nawet (częściej) społeczeństwa (np. nowomowa (ang. newspeak), myślozbrodnia (ang. thoughtcrime) czy nieosoba (ang. unperson)) - tak samo należy traktować sekwencyjność jako sposób określenia stanu danego bitu.

Określenie rodzaju "nieosoba" to działanie systemów totalitarnych właśnie z czasów Orwella, natomiast bit urojony - to już zupełnie nowa epoka. Czyli nie ma jasnego podziału na to kto jest osobą i kto nią nie jest, ale mamy tutaj mechanizm, w którym każdy w każdej chwili może się stać osobą lub nieosobą - jako podstawowy mechanizm systemu.

Dlatego każdy kto będzie kiedykolwiek chciał wdrożyć sekwencyjność względem najmniejszej ilości informacji - jest agresorem, który chce używać tego przeciw nam np. jako narzędzie terroru na społeczeństwie/ach. Dlatego należy takiego potraktować 3*O: Osądzić i Osadzić, a wszelkie prawo jakie ustanowił Obalić.

To bardzo, bardzo niebezpieczny sposób podbijania np. całych państw, czy kontynetów. Np. określamy że dany kraj jest terrorystyczny, ale jutro już jest trochę mniej terrorystyczny, a pojutrze...

Bez żadnych wątpliwości to agresja - czyli przestępstwo.

Najbardziej psychopatycznym zachowaniem będzie tutaj instrumentalne traktowanie bitu urojonego, czyli oczekiwanie w sekwencji odczytu bitu - na wynik taki jaki w danej chwili będzie "na rękę" agresorowi. Czyli mamy system, który z samej istoty rozwiązania (matematyczno-informatycznego) ma w sposób immanentny zapisany brak jednoznaczności wyniku, jednak mimo to np. rząd, (np. międzynarodowa) instytucja, czy jakaś armia - uznaje oczekiwany przez nich wynik za wiążący. To terror w czystej postaci... który nietrudno znaleźć na kartach historii, choć w mniejszej i nieelektronicznej wersji...

czwartek, 6 lipca 2023

Problem Francji - rozwiązany;)

Od wielu dni we Francji grasują różne bandy, co powoduje, że media prześcigają się w przekazywaniu wstrząsających relacji (np. Francja w chaosie i w ogniu (www.pap.pl)). Jak rozwiązać taki problem?

Dziwi mnie to, że nie mogą sobie z tym poradzić.

Nie jest jakimś zaskoczeniem, że francuska policja jest znacznie bardziej brutalna od np. naszej - jednak sądy francuskie są jeszcze bardziej delikatne niż nasze względem celebrytów.

Czyli mamy taką sytuację, że policja może kogoś poturbuje, może (bardzo rzadko!) zastrzeli, ale potem jak taki ktoś trafia pod sąd to okazuje się że dostaje zawiasy itp.
Właściwie powinien dostać kredki (patrz Bohaterska armia europejska!).

W normalnym kraju zebrałaby się jakaś komisja od spraw bezpieczeństwa narodowego, przyszedłby premier, prezydent i razem coś uradzili. W końcu kraj płonie - i to dosłownie!

W normalnym kraju można by uznać, że wszystkie osoby złapane na rozróbie są deportowane, ale w UE szaleje chora poprawność polityczna i słowo "deportacja" nie przechodzi im przez gardła...

Dlatego wymyślili, że zamiast rozwiązać problem - wyłączy się francuzom internet... (Zamieszki we Francji. Wyłączą internet? (cyberdefence24.pl))

Chyba się konsultowali z polskimi ekspertami odpowiedzialnymi za zakup masy tablic Mendelejewa dla wojska...
...a jeszcze całkiem niedawno pisałem, że unijni komisarze byliby takim pomysłem zachwyceni. Trafiłem w "sedno tarczy";)

Moja propozycja dla Francji jest następująca:

Skoro deportacja jest u Was niepoprawna politycznie, więzienia mają świecić pustkami - to może sięgnijcie do korzeni!

Macie bardzo dobrze sprawdzony w praktyce sposób rozwiązywania dużych problemów!

Gilotyna!

Ja tam bym wolał ich deportować, no ale jak oni nie mogą...

Dobrze by było, aby taka komisja ustaliła, że każdy kto zostanie złapany na rozróbie zostanie... no może nie ścięty, ale np. zostanie mu publicznie odcięta... np. noga...

No cóż, barbarzyński sposób, ale to co się dzieje we Francji to też dzicz i barbarzyństwo. W końcu kredki nie działają...

Wystarczy wystawić w centrum Paryża wielką gilotynę...

...zaręczam, że nie trzeba nic ścinać - następnego dnia w całym kraju mamy ład i porządek!
Zaręczam, że właściwe osoby zrobiłby sobie błyskawiczny kurs historii do czego coś takiego było używane w tym kraju i jak głębokie tradycje są takich rozwiązań!;)


Jednak coś czuję, że zamiast rozwiązać bardzo poważny problem, będą jednak próbowali odciąć ten internet...

Kiedy i gdzie Francuzi stracili jaja? Gdzie ci co kiedyś ścinali swoich władców?
...a ci ścinają internet...

Wyprzedzając wypadki nasz kraj powinien im wysłać te zakupione wcześniej tablice Mendelejewa - pewnie zrobią z nich właściwy użytek!;)

piątek, 30 czerwca 2023

Nie idź z prądem!;)

Mamy obecnie bardzo trudną sytuację na rynku. Jednak ja dowiedziałem się o tym znacznie więcej - nie jest to powszechna wiedza, więc czym prędzej musicie się o tym dowiedzieć.

Obecnie mamy zamrożone ceny prądu na rynku. Jednak już od nowego roku są zaplanowane drastyczne podwyżki...


U "głównego" dostawcy prądu, który obsługuje wszystkich tych, którzy wcześniej brali prąd od tego państwowego - ceny prądu wzrosną z około obecnych 0,50 do 1,33 zł/kWh. Czyli sporo!

Podobne podwyżki są planowane wszędzie, tzn. u 3 największych dostawców prądu - więc to nikogo nie ominie.

Ja znalazłem firmę, która jest duża i wszystkim doskonale znana (choć nie z dostaw prądu), która gwarantuje że w przyszłym roku podwyżka nie będzie tak duża oraz że cena prądu nie wzrośnie przez 1,5 roku.

Ta konkretna firma oferuje prąd od przyszłego roku za około 99 gr. + bonus.

Nie chcę tutaj reklamować jakiejkolwiek firmy, niemniej przejdźcie się po punktach różnych firm (nawet tych nieoczywistych w kwestii prądu) i sprawdźcie ceny, sprawdźcie oferty - zorientujcie się co Was czeka od przyszłego roku.

Ogólna zasada jest obecnie taka: trzech największych dostawców prądu w naszym kraju już ma wynegocjowane ceny od przyszłego roku i są one bardzo duże. Mniejsi i młodsi działacze na tym rynku (o dziwo!) mają obecnie wynegocjowane nieco lepsze ceny. Dlatego każda firma poda wam cennik obecny oraz ten jaki będzie w przyszłym roku.

Taniego prądu dla wszystkich!
...jak pewnie mawiał Nikola Tesla;)

sobota, 24 czerwca 2023

Dlaczego odeszła "królowa" Europy? cz. 2

Ostatnio w poście Dlaczego odeszła "królowa" Europy?, zaprezentowałem możliwy scenariusz, który doprowadził do owego odejścia.

Przypadkiem okazało się, że po opublikowaniu tego posta, w TV rozpoczęła się premiera serialu dokumentalnego pt. "Reset", który omawia z innej strony i w innym kontekście, ale podobną tematykę. U mnie głównym aktorem jest Makrela, a tam jest tylko jakimś tłem.

Niemniej cieszę się z tego serialu, bo rozpropagowuje i upowszechnia wiedzę dotyczącą tych wydarzeń, które właśnie ja tutaj Wam opisałem z tego powodu, że właśnie niewiele o tym wiemy - że właśnie warto sobie zdać sprawę z tego co i od jak długiego czasu zachodziło w tajemnicy przed nami. Nawet ja byłem zdziwiony jakie jaja z tych tajemnic powychodziły.

Wróćmy do mojego tematu.
Myślę, że w poprzednim poście nie wybrzmiał dostatecznie pewien temat, któremu poświęcę ten post. Jest to bardzo ciekawy argument, który właśnie uwiarygadnia, że to co opisałem poprzednim razem - naprawdę wydarzyło się dokładnie tak jak sądzę.


Wielu ekspertów i dziennikarzy bardzo ochoczo powołuje się dziś na to, że amputin przed atakiem na Ukrainę, uznawał zachód za słaby i niezdolny do obrony. Tym samym, że Ukraina nie będzie miała sojuszników militarnych i innych, przez co nie będzie zdolna do obrony. Jest to o tyle istotne, że wielokrotnie zostało to potwierdzone, w różnych wypowiedziach oraz wyciekach dokumentów mordoru.

Dlatego nie chcę z tym dyskutować, jednak spójrzmy na te wydarzenia przez pryzmat osoby (bo człowiek to z pewnością nie!) szykującej się do frontalnego ataku na Ukrainę oraz przez pryzmat tych wcześniejszych wydarzeń, które zarysowałem w poprzednim poście.

Jeśli faktycznie od około 15 lat albo i dłużej trwały różnego rodzaju rozmowy np. Macrona i Makreli (Mac-reli) na temat jego odstąpienia od rozbioru Ukrainy, to to wcale nie jest takie głupie.

Jeśli ktoś rozmawia przez około 15 lat to z pewnością nie umie rozmawiać, a jeśli nie umie to popełnia jakieś kolosalne błędy.

Problem w tym, że w rozmowie z psycholami nie można popełniać błędów, a szczególnie takich jakie popełniała Makrela oraz Macron (o czym pisałem w poprzednim poście).

Jeśli rozmawiamy z krwawym zbrodniarzem, to tego typu błędy są przez agresora odczytywane jako objaw słabości, a jest to najgorszy błąd jaki można popełnić z agresywnym psycholem.

W poprzednim poście podałem konkretny przykład, który ewidentnie wskazuje, że desputin miał Macrona oraz jak mniemam innych głównych przywódców Europy za kompletnie nieogarniętych (mówiąc baaardzo delikatnie).

Popatrzmy na to z drugiej strony: mamy sobie psychola, który od kilkunastu lat mówi o tym, że chce dokonać rozbioru Ukrainy i że szuka sojuszników, że chętnie się "podzieli" (przy okazji jest to bardzo typowe dla agresorów czystej krwi: patrzą na to wyłącznie za pomocą sumowania zysków i strat, czyli że obietnica zysku zagarniętego obszaru Ukrainy jest wystarczająca, aby ktoś się z nim dogadał... Taki agresor jest zwykle zdziwiony, że tego typu propozycje są masowo odrzucane przez jak zakładam wiele krajów naszego regionu. Takie niezrozumienie - typowe dla rozmów z psycholem).

Jak pisałem ostatnio psychole co jakiś czas jasno mówią co chcą zrobić. Czyli mamy takiego jednego, który mówi nie tylko co chce zrobić, ale co będzie potem i co można na tym ugrać. Tymczasem niezrozumienie tej sytuacji polegało na tym, że oni nie chcieli go słuchać, czy też brać poważnie. To istotny błąd.
Niestety tak się dzieje na masową skalę na całym świecie, że gdy krwawy psychol mówi coś szokującego to normalni ludzie nie biorą tego poważnie! Jednak nie znam żadnego psychologa, który nie wziąłby na poważnie takich słów - po prostu w takim przypadku trzeba brać takie słowa na poważnie, bez względu na to jak bardzo szokujące są to oświadczenia...

W poprzednim poście powiedziałem, że oni go zanudzali biznesami i pokojem w Europie. Bo nudzi się kogoś mówiąc sprzeczne rzeczy z tym co on już zaplanował. Można kogoś nudzić, tydzień, miesiąc... ale rok, dwa - dziesięć!?

Naiwniacy mieli nadzieję, że mu przejdzie lub że go przekonają - a jak staram się to tutaj podkreślić, to nie tak należy rozumieć. Natomiast z jego punktu widzenia - wyglądało to jak dziecinada: on im proponuje udział w "zyskach", a oni mu od lat nudzą. No naprawdę można się mocno wkurzyć (ale tak po psychopatycznemu :P)

On nie miał rozmówców, bo nie chcieli go słuchać i zrozumieć. Oni nie mieli rozmówcy, bo nie mówili tego co on chciał usłyszeć.

Z tego powodu on miał ich za jakiś infantylnych, którzy kompletnie nie mają możliwości zrozumienia tego co on chce.

Tego typu ludzie, gdy chcą coś załatwić, a widzą, że nie odbijają się od siły mocniejszego, ale od nierozgarniętych mięczaków - traci szacunek do rozmówcy i ignoruje go. W poprzednim poście podałem przykład, który ewidentnie na to wskazuje, że on nie utracił szacunku dla rozmówcy teraz, tylko wiele, wiele lat temu.

To jak to ma być? On usilnie rozmawia od tak dawna a nie ma z kim rozmawiać - to jak to się może skończyć?

Nerwowość Makreli w ostatnim czasie (przed wojną) wskazywać może, że ona właśnie połapała się co się dzieje, że desputin stracił do niej szacunek i że tych spraw nie da się już zatrzymać (jeśli dopiero zrozumiała, że on naprawdę chce to zaraz zrobić (w końcu wojska były pod granicą od dawna) to również musiało ją to przekonać, że te wieloletnie rozmowy to nie były bajki i mrzonki - tylko, że za chwilę będą to fakty - dokonane).

Dlatego moją kolejną tezą jest to, że amputin był przekonany o słabości zachodu, o jego bezradności i braku przedsiębiorczości np. militarnej - nie dlatego że został oszukany (jak to się często dziś mówi), ale dlatego że rozmawiał z nimi od lat i przekonał się ponad wszelką wątpliwość, że oni naprawdę są jak dzieci we mgle.
...że nie są dla niego rozmówcami na poziomie.

To dlatego drwił sobie i szydził z Macrona w rozmowie telefonicznej niebawem przed datą ataku na Ukrainę. Wiedział, że on nic nie może i nic nie rozumie - może sobie do niego mówić cokolwiek, np. nie ma czasu bo zaraz idzie na kort albo na basen.

Oczywiście warto wyjaśnić, że Macron w tych rozmowach miał obok siebie masę ekspertów (to wiemy z francuskiego dokumentu telewizyjnego), jak się domyślam byli to eksperci np. od prawa międzynarodowego, od geopolityki, być może zabrakło tam eksperta od negocjacji oraz psychiatry - bo w mojej ocenie szczególnie oni staliby się bardzo pomocni właśnie w tym przypadku.
Chcę tylko podkreślić, że Macron w TV mówi o tym tak, jakby to on prowadził rozmowy telefoniczne, ale faktycznie miał tam sztab ludzi, którzy mu bardzo pomagali. Więc był do tych rozmów przygotowany, miał jakieś naszkicowane plany co robić itp.

W mojej ocenie to właśnie ci doradcy zdawali sobie sprawę z tego, że gostek dąży do wojny i pewnie naciskali na Macrona aby tak prowadził rozmowę, aby wynegocjować pokój oraz aby osiągnąć jakieś konkretne oświadczenie albo zapewnienie itp. (bo samo to, że tak te rozmowy były przez niego prowadzone nie stanowi zagadki bo o tym jest ten dokument).

Być może właśnie tak było, niemniej jeśli tak, to właśnie był to błąd. Oni naciskali na Macrona, aby dążył do rozmów o ewentualnej wojnie, bo czuli pismo nosem - tymczasem tylko nudzili krwawego bandziora. W mojej ocenie z tego grona ekspertów - psychiatra akurat był na urlopie:P


Efektem tego wszystkiego było to, że amputin był przekonany o słabości Europy (w postaci prezydentów i kanclerz najważniejszych krajów) oraz o ich podejściu do tych zagadnień na poziomie przedszkola.
Gotów jestem uwierzyć, że Makrela była bardziej zajęta sprawami całej UE, a kwestie podbojów Ukrainy wypierała, albo właśnie traktowała bardzo niepoważnie - na tyle, że wolała skupić się na istotniejszych tematach ówcześnie negocjowanych w ramach UE. Dziś się okazuje że to był duuuuży błąd... No ale wtedy to nie było takie proste, aby się w tym połapać - w końcu dała się wyprowadzić w pole nie tylko ona, ale zdaje się że wszyscy przywódcy europejscy, bo jakoś nie przypominam sobie choć jednego, który by alarmował, że zaraz czeka nas kryzys wojenny a po nim kryzys energetyczny, humanitarny, żywnościowy itp. itd.

Inna sprawa, że krwawy despota pewnie był bardzo zawiedziony i zaskoczony, że oni chcą robić z nim interesy, gdy on skupiony jest na wojnach - takie wyminiecie się celów i wagi zagadnień. Dla niego naprawdę było niezrozumiałe, dlaczego tylko jemu zależy na podbojach i nie znajduje z nimi wspólnego języka - przecież jego zdaniem akurat to jest najważniejsze na świecie i powinni chcieć z nim rozmawiać wyłącznie o tym!

Dlatego jestem tego całkowicie pewien, że on nie został oszukany przez swoich funkcjonariuszy i urzędników. On się na Macrona i Makręlę napatrzył latami i upewnił co do tego jakimi są rozmówcami i przywódcami.

Uznał, że Europa jest słaba - i miał rację!

Zupełnie przypadkiem te wieloletnie rozmowy potwierdzają dziś to, że naprawdę dochodziło do negocjacji w sprawie Ukrainy, że sprawy rozegrały się właśnie tak jak to opisałem w poprzednim poście.


Jak oni to robią?

Warto dodać, że psychole mają ogromne umiejętności rozpoznawania tego z kim rozmawiają oraz jak takiego podejść czy zmanipulować. Są w tym niesamowicie dobrzy, patrzą, słuchają i już wiedza z kim mają do czynienia!
Ich rozeznanie jest powalające, choć nie dorównuje dogłębnej analizie zdrowego i właściwie rozwiniętego człowieka. Oni są szybcy i skuteczni, czego brakuje normalnym ludziom, normalni się zastanawiają, pytają sami siebie czy nie przesadzili, czy właściwie postąpili itp. tymczasem psychol nie ma żadnych rozterek. Nie ma możliwości dogłębnego zrozumienia zagadnienia, ale po swojemu to rozumie i jest dobry w praktyce! Oni to mają we krwi.

Jeżeli zadawałeś sobie pytanie jak krwawi psychole mają np. żony tak jak desputin, jak omamiają normalnych ludzi, jak manipulują nimi tak, że ci robią wszystko i to bardzo dokładnie to co psychol chce (poruszałem tę tematykę w poście Bohemian Rhapsody i nikczemność toksyków). To tu masz dopowiedz: oni uwodzą, fascynują i rozgrywają ludzi - często w hurtowych ilościach. Oni wszyscy mają takie niezwykłe zdolności - ale każdy na innym poziomie.

Tak to jest na poziomie międzyludzkim - na poziomie międzynarodowym, błędy w negocjacjach z psycholami kończą się tysiącami ton trupów!

niedziela, 18 czerwca 2023

Lekcja języka niemieckiego na YT

Z serii uczymy się języków obcych:
    Za co kochamy język niemiecki?

    Za to że jest zwięzły!;)

Rhabarberbarbara

Podesłał BCA - dzięki!;)

niedziela, 11 czerwca 2023

Dlaczego odeszła "królowa" Europy?

Ja byłem bardzo zaskoczony, że Makrela odeszła. Była u szczytu politycznej kariery (była niekoronowanym królem Europy - niestety! Była bardzo wpływowa, decydowała o wielu strategicznych kwestiach). Naprawdę nie widziałem powodu, dla którego miałaby odejść, szczególnie że dziś widać, że spokojnie mogłaby to nadal robić - bo dziś dalej ma się dobrze itp.

Postaram się odpowiedzieć na to pytanie. Cofnijmy się w czasie.

Jak dziś wiadomo, od nastu lat desputin ostrzył sobie nóż na Ukrainę, ale jak człowiek totalnie chory psychicznie posunął się nawet do tego, aby i Polsce zaproponować wspólny rozbiór tego pechowego kraju (a jak nam to kilka razy proponował, to znaczy że z całą pewnością proponował to też innym krajom z regionu).

Jednym z źródeł mówiących o takich wydarzeniach jest minister byłego rządu, który stwierdził, że premier na molo z amputinem rozmawiał właśnie o tym (wiemy też że było takich sytuacji więcej).

To powszechnie dostępna wiedza - nic nadzwyczajnego (podawałem źródła w poście SPW 3). Jednak nic więcej o tym znaleźć nie można.

Dlatego zastanówmy się jak mogła taka rozmowa wyglądać:

Łatwo sobie wyobrazić jak wielki komtur miał szeroko otwarte oczy i rozdziawioną japę, gdy desputin powiedział mu
    Choć! Razem napadniemy na Ukrainę, pół od waszej strony jest dla Was, ja biorę moją część.
Zastanawiając się nad tym jaka była jego reakcja, to wyobrażam sobie to tak, że powiedział coś w stylu:
    Nie mogę zrobić nic wbrew Merkel, pogadaj z nią. Jak się dogadasz - to pogadamy.
Nie jest żadną tajemnicą, że potem odbyło się wiele spotkań Makreli z desputinem. W tym jedno spotkanie było wyjątkowo dziwne.

Jak takie spotkania przebiegały?

Myślę, że należy rozważać to w ten sposób, że mieliśmy tutaj zderzenie dwóch światów: świata ludzi normalnych i popapranych. Merkel (trudno mi to przez klawiaturę przechodzi!!!) reprezentowała ludzi normalnych, a kaputin totalnych psycholi.

Jak reaguje polityk tej miary co Makrela, gdy przychodzi do niej agresywny świszczypała i ze swoim uśmieszkiem proponuje nowe rozdanie w Europie?

Myślę, że Makrela była mocno zszokowana. Normalny człowiek się za głowę łapie, gdy słyszy takie słowa, a w myślach widzi te głodne dzieci bez rodziców, gwałty, rozboje i wszędobylską śmierć oraz masy rannych...

Dlatego postawię odważną tezę, że Makrela rozmawiała o tym z kaputinem od lat, setki razy i próbowała jakoś załagodzić sytuację. Powiedźmy sobie szczerze, wiedziała że taki rozwój sytuacji będzie katastrofalny dla Europy i dla jej kraju (przecież dopiero co pociągnęli z Rosji Gazociąg Północny tzw. Nord Stream itp.)

Być może w jej oczach i jej rozmówców z Europy, katastrofa była jeszcze większa niż dziś ma miejsce...

Co o tym myśleć, co robić, gdy patrzy się na niebezpiecznego człowieka z rękami ubabranymi krwią, który mówi że wyrżnie dużo, dużo więcej niż do tej pory?

Myśli się o losach Europy, w końcu nią nieformalnie (niestety!) dowodziła. Myśli się o losach swojego kraju, który będzie w takiej sytuacji w gigantycznych tarapatach (przykładowo wyłączali sobie elektrownie atomowe, a dziś uruchamiają kopalnie węgla - co świadczy o gigantycznej zmianie, która zawsze kosztuje).

Również myśli się o własnej przyszłości. Bo widać wyraźnie, że gdy kilkanaście lat zapewniała, że z rosją da się prowadzić normalne kontakty gospodarcze itp. gdy kierowała całą Europę w kierunku rosji (np. uzależniając ją od ich gazu itp. (Nie jest to powszechną wiedzą, więc wyjaśnię że dekarbonizacja - takie piękne słowo oraz inne "zielone" działania UE opierały się właśnie na tym, że węgiel zastąpi się rosyjskim gazem itp.)) - jasne staje się, że to wszystko były bzdury, bajki i że nie chce, aby ludzie rozliczali ją z tego co nawyprawiała - nie rozumiejąc tej sytuacji od tak dawna.

Myślę, że myślała może nie o Wojnie w Europie (pierwszego dnia w niemieckiej telewizji pojawił się w rogu napis "Krieg in europa", a po kilkudziesięciu godzinach zmienili na Ukrainę), ale o gigantycznym kryzysie np. energetycznym, żywnościowym, o katastrofie humanitarnej, o obozach na Ukrainie oraz w innych krajach (w Niemczech - bo gdzieś trzeba tych ludzi pomieścić).

Ogólnie był to dla "królowej" Europy najczarniejszy scenariusz, jaki mógł się jej przytrafić w karierze politycznej.
...no ale jak się macza palce w (nielegalnym!) rządzeniu całą Europą - to i odpowiedzialność jest duuużo większa niż tylko zwykły kanclerz Niemiec...

Z drugiej strony im bliżej terminu ataku desputin był coraz bardziej nachalny i nieustępliwy. Dziś wiemy, że przygotował super-borń, wiemy że produkował ją na potęgę, choć cały świat myślał, że pocisków hipersonicznych mordor ma tylko kilka. Ale on wiedział, że od danej ilości jest gotowy do rozpoczęcia wojny, choćby i z NATO. Dlatego coraz bardziej naciskał...

Tymczasem pewnie (bo pewności nie mam) Makrela z przerażeniem szeroko otwierała oczy i upewniała się w tym, że z tym człowiekiem nie da się dogadać i że te rozmowy do niczego nie prowadzą...
(To bardzo typowe w konfrontacji z psycholem, jest nieustępliwy w takim stopniu, że normalnemu człowiekowi trudno jest coś podobnego sobie wyobrazić - trzeba tego doświadczyć)

To też potwierdza się w faktach, bo z nieoficjalnych, ale powszechnie dostępnych informacji wiemy, że ostatnie rozmowy (przed samym atakiem) przebiegały w wyjątkowo nerwowej atmosferze.

Skoro chciano coś ukryć np. przed nami, to znaczy, że już wtedy Niemcy byli gotowi pójść na takie ustępstwa wobec bandyty, że nie zaakceptowałoby tego wiele krajów europejskich.

Jednak mimo to rozmowy te do niczego nie doprowadziły.

To również jest typowe w negocjacjach z nieustępliwym psycholem, do niczego sensownego i zrozumiałego dla normalnych ludzi nie da się dojść.

Pamiętamy taką sytuację, gdy nastąpił już atak, dyplomata Ukraiński poprosił Niemców o pomoc (bo wtedy Ukraina uważała, że się przyjaźni z Niemcami). Dostali błyskawiczną i opryskliwą odpowiedź, że za chwilę ich kraju nie będzie i aby spadali na drzewo...

Tak szybka odpowiedz, musiała być już wcześniej ustalona, czyli była pełna jasność co do tego co się właściwie stanie i jakie to będzie miało konsekwencje. Po kilkunastu latach negocjacji z amputinem, taka szybka i jasna odpowiedź wydaje się oczywista.

Wcześniej prowadzone były też przygotowania niemilitarne o zasięgu Europy a może i świata. Wielokrotnie o tym pisałem w szczegółach. Ciekawe są ujawnione rozmowy E. Macrona z amputinem, gdzie szczególnie ciekawa jest rozmowa przed samą wojną, gdzie Macron myślał, że wynegocjował pokój, bo amputin mu powiedział, że ćwiczenia wojsk zakończą się za kilka dni. Tymczasem za kilka dni ćwiczenia faktycznie się zakończyły...

...ale nie zakończyły się wycofaniem wojsk, tylko frontalnym atakiem!

To pokazuje, że z jednej strony prezydent Francji był przez desputina traktowany jak 100% debil. Również zakładać możemy, że z drugiej strony cała Europa, czy świat były również traktowane przez niego w równie lekceważący sposób:
    Dogadamy się z rozbiorem, albo spadajcie.

Sytuacja z chwili na chwilę stawała się coraz bardziej jasna. Nieustępliwość amputina pokazywała, że sytuacja się wymyka spod kontroli królowej Europy, a wizja przyszłości po podziale np. Polski w sposób niemal jak z paktu Ribbentrop-Mołotow (Wikipedia)
...może napawać przerażeniem.

Z pewnością nie dlatego, że Polska pewnie przestanie istnieć (w tym wypadku mogłyby to być jedynie krokodyle łzy), ale z konsekwencji takich wydarzeń i wojny w Europie - jak wiemy z odtajnionych niedawno dokumentów mowa już przed wojną była o strefie wolnej od lotów nad Polską itp. (to bardzo poważna kwestia - dla tych co nie znają się na terminologi wojennej)

Co może w takiej sytuacji zrobić Makrela, która z desputinem takich rozmów przeprowadziła może setki przez kilkanaście lat? (może liczyła że jak wybudują Nord Stream 1, 2 a może 3 to będzie miał chłop zajęcie?? Uzna, że intratne umowy z Niemcami są ważniejsze niż wszczynanie wojny w Europie itp. Oczywiście nic bardziej mylnego, każdy kto zna się na psychice popaprańców wie, że to 100% mrzonki)

Możemy sobie wyobrazić jak wyglądały rozmowy, w których desputin jest już uzbrojony po zęby w hipersoniczną broń itp. pod granicą ma swoje wojska - a tu mu przywódcy europejscy o jakimś pokoju i biznesie nudzą...

Już widzę ten jego pyszałkowaty uśmieszek...

Patrzył na nich tak, jak patrzy uzbrojony po zęby okrutny despota, na dzieci, które nic nie rozumieją...

Staram się myśleć, że Makreli się to nie mieściło w głowie. Być może do samego końca liczyła, że sprawa się rozejdzie po kościach.

...ale pewnego dnia było już jasne, że putin postanowił i nie zmieni zdania. U psycholi jest tak, że oni nie mówią co w tej chwili myślą. Ale mówią co zrobią w przyszłości i takie słowa niestety trzeba traktować poważnie. Więc jeśli im mówi od lat, że zaatakuje no to nawet Makrela w końcu zrozumiała, że dalsze rozmowy z całą pewnością do niczego nie doprowadzą.

Jak już się Makrela całkowicie przekonała (i jej otoczenie polityczne) jak sprawy się mają - to co mogła zrobić?

Wygląda na to, że do końca walczyła o... nazwijmy to "pokój w Europie".

Choć w mojej ocenie nie chodziło jej o żaden pokój, czy o Ukrainę, ale tzw. święty spokój (który przydaje się np. na emeryturze). Takie zawirowania po prostu zapowiadały poważne problemy również dla Niemiec.

...również dla niej osobiście, bo w końcu była królem Europy od tak dawna. Pamiętam jak ze 25 lat temu zdjęli z TVP kabaret OTTO z anteny do dziś, bo jako jedyny kabaret nabijali się, że UE jest całkowicie zdominowane przez Niemców. Wtedy to była wiedza nie dla polskiego widza...

Dlatego moim zdaniem jedyne co Makrela mogła zrobić to dać nogę...
W mojej ocenie w bardzo niedogodnym momencie, bo ona była u szczytu, a pozostawianie UE i Niemców w takim rozgardiaszu nie mogło się dobrze skończyć (być może też, że nie widziała godnego siebie następcy, co jeszcze bardziej przekonywało ją, że sytuacja jest dramatyczna).

Uważam, że powinna jeszcze silną ręką trzymać Europę przez jakiś czas, ale to nie ona rozdawała karty. To desputin Europie postawił ultimatum i uruchomił coraz głośniej tykający zegar...

Jak bomba jest już podłożona, a zegar tyka to już nic się nie da zrobić. Można tylko wiać!

I tak zrobiła Makrela - po prostu zwiała!
...na polityczną emeryturę.

To trochę jak "nasz" uciekinier wielki komtur, on też jak sondaże zaczęły spadać, zwiał do UE (dzięki Makreli), aby pozostawić po sobie dobry wizerunek swoich rządów - co z resztą powiedział wprost - więc to nie są domysły.

Merkel zrobiła to samo, chciała przejść do historii jako osoba, która była kierownikiem silnej Europy, a jak odeszła to się wszystko zawaliło...
...świecąc dziś oczami, że to nie jej wina...

...tylko że ona wiedziała o tym co się wydarzy od bardzo dawna. Skoro spotykali się tyle razy - co wiemy z doniesień oficjalnych. Do tego można dodać wideokonferencje itp. o których się nie mówiło. To mogły być setki a może tysiące rozmów. Więc z całą pewnością wiedziała (w końcu skoro amputin rozmawiał o rozbiorze Ukrainy z wielkim komturem to z całą pewnością prędzej rozmawiał z Makrelą).

Skoro wiedziała, to mogła odpowiednio wcześniej zaplanować swoją emeryturę. Z dużym wyprzedzeniem podała do publicznej wiadomości swoją decyzję, która jak mówię mnie zaskoczyła. No ale to ona patrzyła psycholowi w oczy i to ona widziała tę przerażającą pustkę w oczach krwawego zbrodniarza...
...uznajmy, że całkowitym przypadkiem jej emerytura zagrała się w czasie z frontalnym atakiem na Ukrainę:P

Nie mamy wątpliwości, że z taką wiedzą, łatwiej się takie decyzje podejmuje. W normalnych warunkach nęcą nas zyski z kariery politycznej czy międzynarodowej i się nie rezygnuje. Jednak perspektywa małej czy większej wojny to bardzo dobry powód, aby pomyśleć o emeryturze.

Podkreślmy, że przecież oni mówią wprost co chcą zrobić. Więc Makrela mogła nawet znać całkiem dokładną datę, w której miała się rozpocząć ta wojna(!)

Oczywiście spora część tutaj opisana, to moje domysły, ale przyznacie, że samo się to układa w doskonale pasującą układankę. Jeśli macie lepsze pomysły jak to przebiegało - napiszcie w komentarzach;)


Update:
Dlaczego odeszła "królowa" Europy? cz. 2.

wtorek, 30 maja 2023

Cześć Tinie Turner

Niestety obecnie obiegła świat bardzo smutna wiadomość o śmierci Tiny Turner (Wikipedia) (po długiej i ciężkiej chorobie). Jak to robiłem na tym blogu nie raz - czas oddać cześć tej wspaniałej artystce.

Może nie wszyscy wiecie, ale nim Tina stała się gwiazdą gigantycznego formatu, miała w PRL-u koncert w sali kongresowej. Sąsiad mi powiedział, że wtedy mało kto wiedział kto to jest, ale jeśli ktoś miał nosa to mógł wtedy być na koncercie, który się wspomina do końca życia.
...choć wtedy jeszcze nie istniały jej największe przeboje.

To co tu napisze będzie wyjątkowo - głównie z moich wspomnień.

Światową sławę Tina rozpoczęła wchodząc na rynek popu, który kompletnie nie był jej dziedziną. Można marudzić, ale od tej pory powstało wiele niezwykłych utworów, z których ja np. bardzo cenię ten - 40 mil. wyświetleń przez 14 lat:

Tina Turner - Private Dancer (Official Music Video)

Utwór ten wyróżniał się całkowicie wśród tego co wtedy powstawało, a do tego miał bardzo dojrzały przekaz - co było nowością w jej twórczości (branża chyba też nie bardzo chciała sięgać po taką tematykę).

Kolejnym z tego okresu, który uważam za naprawdę niezwykły jest:

Tina Turner - What's Love Got To Do With It (Official Music Video)

Dla mnie Tina Turner nie była niczym nadzwyczajnym w tym okresie, jednak stawała się już gwiazdą światowego formatu, więc oczywiście jej sława dotarła do socjalistycznej Polski.

Ja byłem wtedy smarkaczem - i pytałem sam siebie - o co chodzi z tą Tiną Turner??
Widziałem, że jest przebojowa, silna i kusząca, rozumiałem to, ale nie kupowałem.

Dziś wiem, że Tina Turner również bardzo źle się czuła w takim repertuarze, który nie miał nic wspólnego z jej wcześniejszą działalnością artystyczną.

To ciekawe bo ja będąc brzdącem wyczułem jakiś fałsz w tej muzyce i artystce.

Tina przyznała, że z tego powodu pewnie by zaprzestała tej kariery. Jednak taka muzyka przyniosła jej niesamowitą sławę i... pieniądze.

Niestety (dla wszystkich facetów, którzy muszą znosić takie rzeczy), Tina poczuła pieniądz i uznała, że będzie to kontynuować, czyli była to kobieta wyrachowana i pragmatyczna.

Ale kto by nie postąpił tak samo gdyby niechcący osiągnął coś o czym inni artyści mogą jedynie marzyć??;))

My tu w PRL-u nie mieliśmy bladego pojęcia, co to znaczy kariera Tiny Turner. Wiadomo było, że to wspaniała gwiazda, ale wiedza o tym co tam się naprawdę działo - docierała do krajów bloku wschodniego, z dużymi oporami...

A jak było?

W latach osiemdziesiątych koncerty Tiny Turner to były tak gigantyczne wydarzenia, że ja dziś chylę czoło - to jest niesamowite!
    Według Księgi Rekordów Guinnessa zysk ze sprzedaży biletów na jej koncerty, osiągnął najwyższą wartość zanotowaną dotychczas w historii
Tina Turner w Barcelonie, pobiła rekord świata we frekwencji na koncercie, wyprzedzając wcześniejszy rekord Franka Sinatry. Znalazłem filmik z tego koncertu - ogrom robi gigantyczne wrażenie!

Tina Turner - The Best (Live in Barcelona, 1990)

Pragnę podkreślić, że ilość ludzi robi wrażenie, jednak zwróćcie uwagę na to, że po środku (największego stadionu na świecie!) znajduje się oświetlenie, które powoduje, że nie widać drugiej części tego stadionu!

Dziś w epoce dronów - można by to niezwykłe, epokowe wydarzenie zupełnie inaczej transmitować - tu niestety zawsze widać tylko 1/3 czy 1/2 tego stadionu!

My w socjalistycznej Polsce nie mieliśmy pojęcia o skali tego zamieszania, które robiła ta fantastyczna artystka.

Drugą kwestią jest to, że na jej koncertach było pełno nie ciemnoskórych, tak jak w jej wcześniejszej karierze, ale okazało się że biali nie mają najmniejszego problemu, aby walić na jej koncerty jak szaleni!

W tamtych czasach to był naprawdę niezwykły fakt, przypomnę że epokowy teledysk Thriller Michaela Jacksona, nie był dopuszczony do MTV - bo uznano, że czarny nie zasługuje na emisję (!) Naprawdę, rasizm w USA jest ogromny, wprost niepojęty dla nas tu w Polsce.

Tymczasem Tina Turner przełamała te granice z łatwością, bo np. Michael Jackson czy Diana Ross (YT) - musieli o swoją twórczość walczyć jak lwy!

W PRL-u poznałem dość szybko Tinę Turner od zupełnie innej strony. Rozpoczął się bum na kasety VHS, które pokazywały nam wszystko to co było zakazane przez system komunistyczny. To czego nie można było zobaczyć w TV, tu było dostępne, choć były to kopie z kopii z fatalnym tłumaczeniem i lektorami nagrywanymi gdzieś pokątnie.

Taką drogą dotarł do mnie film Mad Max, z którego pochodzi w mojej ocenie naprawdę wielki hit:

Mad Max: Beyond Thunderdome • We Don't Need Another Hero • Tina Turner (HD Film Tributes)

Jeszcze z trasy koncertowej związanej z albumem Private Dancer, pochodzi w mojej ocenie fantastyczny utwór, który świetnie został rozegrany - 22 miliony wyświetleń przez 11 lat:

Tina Turner & David Bowie -Tonight (Private Dancer Tour 1985)

Mimo, że na początku Tina Turner była dla mnie pewnym rozczarowaniem, dziś jej największe utwory są w mojej ocenie jedyne w swoim rodzaju, czyli genialne. Wśród, których oczywiście najbardziej olśniewająco wypadła - 173 miliony wyświetleń przez 14 lat:

Tina Turner - The Best (Official Music Video)

Znalazłem też teraz taki utwór, którego chyba wcześniej nie znałem - pokazuje on między innymi jak świetnie się czuła na scenie:

Tina Turner, Cher & Elton John - Proud Mary (Divas Live 99) [4K]

Droga Tino (YT), bez Twojej muzyki świat nie byłby tym czym jest!

poniedziałek, 29 maja 2023

Odszkodowania wojenne od Niemiec cz. 1

Ostatnio wiele się mówi na zasadzie (niestety!) kontrowersji o odszkodowaniach wojennych dla Polski. Strona niemiecka twierdzi, że nie jest to możliwe, niemieccy politycy są naprawdę zaniepokojeni, gdyż mowa jest o niebagatelnej kwocie (choć ona faktycznie jest pewnie dziesiątki razy większa) - dlatego nie mają wyboru muszą mówić, że nie ma takiej opcji...

Tymczasem chciałbym przypomnieć, że lata temu, gdy pojawił się problem kryzysu Grecji, której tak obecność w UE i strefie euro pomogła, że zrobiło się bardzo niefajnie...
...wtedy to Niemcy zupełnie otwarcie stwierdzili, że jeśli Grecja jest niewypłacalna to mogą odstąpić Niemcom jakąś swoją wyspę nad błękitnym, ciepłym morzem!

Proszę bardzo! Jak to Niemcom trzeba coś zapłacić w dużej kwocie to jest sto pomysłów jak to zrobić, ale gdy to Niemcy mają płacić to wszystko jest niemożliwe!

To bardzo istotny problem, bo Niemcy uwielbiają greckie wyspy. Byłem wielokrotnie w Grecji (przed wejściem do strefy euro) i cały przemysł turystyczny był nastawiony na niemieckich turystów - do tego stopnia, że jak sprzedawca się połapał że jesteśmy polakami - to bez problemu zmniejszał nam cenę danego produktu!

Nie dziwi, że Niemcy najchętniej położyliby swoje łapy akurat na greckich wyspach!;)


Wracając do tematu odszkodowań dla Polski - drodzy Niemcy, uważacie, że jesteście niewypłacalni? Wysp też żadnych na zbyciu nie macie?? No to odbierzcie Grecji wyspy a potem przekażcie je nam!;)))

Proste?;) Proste!;)

niedziela, 28 maja 2023

Chichotka w filmie Ghost in the Shell

Poznałem w życiu kilka dziewczyn, które mógłbym nazwać chichotka, jednak znalazłem taką osobę w filmie Ghost in the Shell (film 2017) (Wikipedia).

Nie mam tu na myśli, żadnego kobiecego robota z tego filmu np. gejsza-robot itp.

Trudno w to uwierzyć, ale chodzi mi o realną postać, a nie fikcyjną z fabuły filmu;)

Na końcu w napisach, naprawdę pojawia się osoba, która ma takie nazwisko!;)
Dział "Propmakers" - Chris Chichotka.
Ghost In The Shell World Premiere Red Carpet- Scarlett Johansson (źr. commons.wikimedia.org)

piątek, 19 maja 2023

Kim-dział w cymbał

W poście z 26 lutego 2022 roku pt. Sztuka wojenna, nowoczesna technologia, agresja i motywacja - wspominałem o pociskach Kindżał, o których większość ludzi nie miała zielonego pojęcia (z premedytacją chodziłem wtedy i pytałem napotkanych osób).

Gdy wyjaśniałem co to jest za broń, to cóż... wywoływało to szeroko otwarte oczy i przerażenie!

Dziś ponownie jest o nich głośno, ale tym razem okazuje się, że scenariusze szkicowane przez mordor od lat - nie sprawdzają się: Niespodziewane wnioski. Brytyjski wywiad: Rosjanie w szoku po atakach (www.o2.pl)


System Kindżał był projektowany i wdrażany w pełnej tajemnicy. Pewne informacje wyciekały lub czasami przedostawały się do opinii publicznej z oficjalnych źródeł, ale działo się tutaj bardzo wiele - w pełnej tajemnicy... jak przystało na czas przed wojną.

W 2017 roku zaobserwowano po raz pierwszy samolot MiG-31K izdielije 06 produkowany seryjnie - przeznaczony do ataków pociskami hipersonicznymi kindżał. Co było jasnym sygnałem, że wszelkie prace zakończono i cały system był gotowy do walki.

W mojej ocenie to istotny punkt w historii, gdyż to spowodowało że rozpoczęcie wojny na Ukrainie - już nie w wersji "zielonych ludzików" stało się możliwe, a po kilku latach udało się: wyprodukować odpowiednią ilość pocisków, samolotów oraz przeszkolić załogi - złogi.

Przypomnę, że kiedyś podkreślałem, że wg. oficjalnych danych mordor posiadał niewielką ilość tych pocisków, tymczasem kolejne ataki na Ukrainę spowodowały, że nie było już wątpliwości, że oni nie wystrzelili wszystkich pocisków jakie mają, ale w tajemnicy produkowali te pociski na potęgę!
...szykując się do wojny...

To dawało pewność, że można wszczynać wojny nawet z NATO - pisałem o tym właśnie w linkowanym poście z 26 lutego 2022.

Jak ówcześnie cytowałem:
    Ch-47M2 Kindżał (...) Parametry rakiety i jej charakterystyki pozostają nadal w sferze domysłów. (...)
zagrożenie było niebanalne. Choć z drugiej strony już wtedy pewien polski generał uspokajał, że co prawda pociski są z grupy technologii awangardowych, ale to nie znaczy, że zachód jest bezbronny.

Dziś po niemal roku, na całe szczęście okazało się, że z tymi pociskami jest coś na tyle fatalnego, że niektórzy już są prześladowani, jak czytamy: Opracowywali dla Putina superbroń. Naukowcy oskarżeni o zdradę (www.wprost.pl)


Okazuje się, że ta technologia hipersonicznych pocisków Kindżał nie jest taka fantastyczna, jak wieść niesie:
    Ukraińscy eksperci zwracają uwagę, że "niezwyciężone" pociski Kindżał są ponaddźwiękowe tylko ze względu na swoją prędkość. - Kindżał nie spełnia pozostałych kryteriów broni hipersonicznej - tłumaczy portalowi TSN.ua ekspert ds. wojskowości Ołeksandr Kowałenko.

    źr. Niespodziewane wnioski. Brytyjski wywiad: Rosjanie w szoku po atakach (www.o2.pl)
Oraz jak możemy przeczytać we wcześniejszym artykule:
    Również w Rosji są zszokowani, że ich rakiety balistyczne Kindżał mogą zostać zestrzelone.

Co to może oznaczać?

Jak czytamy:
    Zdaniem ekspertów, Putin jest "w szoku" po tym, jak zobaczył, jak w rzeczywistości wrażliwe są pociski hipersoniczne. - Może to być zaskoczeniem i zawstydzeniem dla Rosji - ocenia wywiad.
Głównym problemem rakiet, które się poruszają z tak dużą prędkością - co w założeniu miało właśnie stanowić przewagę nad wszelkimi systemami do tej pory opracowanymi - jest paradoksalnie ich prędkość.

Mogę sobie wyobrazić, że przykładowo wybuch w pobliżu rakiety powoduje, że ta już nigdy nie trafi do celu - przykładowo typowa rakieta manewrująca może skorygować lot, a nawet zrobić koło i wrócić do celu.
Tymczasem w przypadku rakiety tak szybko lecącej być może jest to niemożliwe.

Inną kwestią może być to, że pociski poruszające się z tak dużą prędkością są bardzo kruche - w tym sensie że przy takiej prędkości niewielkie zmiany ciśnienia (wybuchy) wywołują ogromne uszkodzenia kształtu rakiety lub nawet uszkodzenia systemów sterujących. Właśnie coś takiego sugerują cytowane przeze mnie słowa.

Wcześniejszy cytat sugeruje, że pociski mordoru odstają technologicznie od pocisków np. z innych krajów azjatyckich. Nie wiem co to może oznaczać, może jakieś braki w sprzęcie lub prymitywne oprogramowanie. Wygląda na to że to co jest normą w pociskach hipersonicznych - te nie spełniają tych wymogów.

To bardzo ciekawy rozwój wypadków, opisuję ten temat od pierwszych dni wojny konwencjonalnej i tego się nie spodziewałem. Furia władz, które szczyciły się od lat tymi pociskami - jest zrozumiała.
A to że wsadzają ludzi po publikacji artykułów, to znaczy że naprawdę jest jakiś bardzo poważny problem z tymi pociskami.

Na całe szczęście!
...szczęście dla całej Europy, bo niestety cały kontynent był w zasięgu tych rakiet, gdyby doszło do rozlewu tej wojny...


Update:
    Zdaniem amerykańskiego emerytowanego generała Kevina Ryana, skutkiem wizerunkowej i militarnej porażki Kremla może być "zwrócenie się wściekłego Putina ku rozmieszczeniu broni nuklearnej przeciwko Ukrainie.

    źr. Kreml w szoku. "Wytrącono kij z ręki łobuza" (wiadomosci.wp.pl)

piątek, 5 maja 2023

Bohemian Rhapsody i nikczemność toksyków

Właśnie obejrzałem w TV film Bohemian Rhapsody (2018) (Wikipedia), który zebrał pokaźną listę nagród oraz co ciekawe jest najbardziej dochodowym filmem biograficznym w historii kinematografii - zarabiając 904 miliony dolarów.

Jest to absolutnie fantastyczny film, który polecam każdemu. Jednak ja dziś skupię się na bardzo ciekawym wątku, ponieważ od zawsze krążyło wiele plotek czy niedomówień odnośnie różnych kontrowersji związanych z frontmanem i wokalistą grupy – Freddiem Mercurym.

Co ciekawe ten film w sposób niebanalny i do bólu szczery odpowiada na pytanie jak to naprawdę było... w tym życiu Freddiego.

Bardzo dawno głośne stało się to, jak hulaszcze życie prowadził oraz jakie były sekrety jego życia intymnego. W tym filmie ukazane jest to, że odpowiedzialna była za to jedna osoba.

To osobisty menedżer Mercury’ego, który obleśnie i bezczelnie zdradził wszystkie te skandaliczne informacje w... wywiadzie telewizyjnym...

Potem te informacje krążyły po świecie, w tym dotarły do Polski i do mnie. Co mnie wtedy, ani nie grzało ani nie ziębiło...

Tymczasem z tego filmu dowiadujemy się, że sytuacja była bardzo skomplikowana, zatajana przed samym Freddiem.

Mroczna dziura w mózgu


Z jednej strony osoba, która ujawniła te informacje była świetnie poinformowana, bo faktycznie była cały czas przy nim oraz wraz z zespołem, faktycznie brała udział w tych wszystkich wydarzeniach. Co więcej weszła w dziwną relację intymną z nim, wiec również znała wszelkie szczegóły te nazwijmy "pikantne".

Problem w tym, że w filmie jest to ukazane, że menedżer ten zaszantażował Freddiego, że to trafi do prasy, a nawet że opublikuje zdjęcia, z różnymi swawolnymi i pikantnymi szczegółami imprez grupowych.

To zaczyna już zupełnie inaczej wyglądać, niż wyciek do prasy!

Freddie Mercury doskonale wiedział, że szantażysta nie zatrzyma się przed niczym i pogodził się z tym co będzie w mediach wyprawiał.

To wszystko wskazuje na fantastycznie ukazany wątek tak zwanych toksycznych ludzi. Toksykami są np. psychopaci itp. którzy patrzą na świat zupełnie inaczej niż normalni ludzie (obecnie zostało dowiedzione, że część z ich umysłu po prostu nie działa, tak jakby była całkowicie wyłączona - czyli inaczej mówiąc mają sporą, czarną dziurę w głowie! Dosłownie i w przenośni...).

Dziś jest to temat nieco bardziej na czasie, ze względu na wojnę na Ukrainie i często mówi się o desputinie oraz o jego byłej żonie, którą straszliwie maltretował i wyniszczał.

W filmie możemy zobaczyć jak działają i do czego doprowadzają toksycy, w tym konkretnym przypadku doprowadziło to oczywiście do fatalnego dramatu osobistego Mercurego, ale też do rozbicia samego zespołu Queen - czego oczywiście wybaczyć nie możemy!

Jeśli ktoś niszczy najwyższe osiągnięcia kultury człowieka na ziemi (często niepowtarzalne, nie do podrobienia i nie do skopiowania), to jest to po prostu straszliwa zbrodnia.

Podobnie zresztą robi kaputin, który niszczy wszystkie artystyczne czy architektoniczne okazy podczas ataków Ukrainy.

Tacy ludzie się nie liczą z tym co jest unikalne i bezcenne.

Jak dla mnie to są zwykłe bestie... patologie mentalne...
...nawet jeśli pominiemy wyniszczanie samego Freddiego...

Zniszczenie czegoś tak niepowtarzalnego i bezcennego jak zespół Queen - jest dla mnie zbrodnią i absolutnie nie możemy tego mu wybaczyć. Podobnie jak amputinowi nie można nigdy wybaczyć krwawych zbrodni jakich dopuszcza się na ludności ukraińskiej.


Film ten jest fantastycznym przeglądem tego jak działa toksyk w np. związku. Z jednej strony trzyma się bardzo blisko ofiary, nie wypuszcza jej z ręki. W tym przypadku tak blisko, że nawet dochodzi do relacji intymnej.

Następnie bezwzględnie manipuluje ludźmi, rozgrywa ich np. jest bardzo ciekawa scena, w której robi z niewinnej osoby winnego swoich własnych knowań. Ten "wypada" (dosłownie) i mówi do Freddiego: to nie ja jestem zdrajcą...

Bo nim zespół się rozpadł - doszło do zdrady... w samym środku działał podstępny agresor. Był jasny sygnał - jest zdrajca!

Lecz ten nie słuchał!

Tak świetnie był omotany przez toksyka - bardzo typowe.

Freddie uznaje wyrzuconego jako osobę, która chce zniszczyć zespół Queen. Problem jednak w tym, że ten kto naprawdę chce tego dokonać, cały czas znajduje się bardzo blisko ofiary...

Będąc blisko ma na ofiarę wpływ, tak duży że zaczyna kontrolować wszystko...

...kontroluje tak dokładnie, że nie tylko doprowadza dokładnie do tego za co ofiara kłamstwa i manipulacji wyleciała - czyli do rozbicia zespołu, ale ordynarnie kłamie i odseparowuje Freddiego od jego najbliższych osób.

To już jest oczywiście chore od początku do końca. To już jest matnia toksyczna...

Tego typu działania są bardzo typowe dla czystych toksyków, popaprańców, przestępców: oni tak bardzo kontrolują życie ofiary, że podejmują za nie wszelkie decyzje, a także co zostało ukazane w tym filmie - uważają że sami mogą decydować o czym ofiara ma wiedzieć czy nie. Zwykle ma nic nie wiedzieć o osobach, firmach (tu zespole), z którymi wcześniej miała do czynienia.

Ważne jest to, że życie tego rodzaju jest kompletnym zaprzeczeniem realności, sensowności - to fikcja, która jest wyreżyserowana przez ciężko zaburzonego człowieka!
Bo jak nazwać życiem, egzystencję bez przyjaciół, bez żony, bez rodziców, w ściśle dobranym nowym towarzystwie, które robi dokładnie to co chce popapraniec?

Niektórzy mają takich mężów, czy żony. Mój kolega z liceum miał taką sytuację, że spotykał się z prześliczną dziewczyną, wręcz zjawiskową, która wyglądała na bardzo delikatną i inteligentną. Problem w tym, że wszyscy straciliśmy z nim kontakt, bo ona zadbała, aby nie mógł się z nikim skontaktować...
Takie rzeczy naprawdę się dzieją obok nas - to nie są fantazje!

W przypadku Freddiego, jest to bardzo ciekawe, bo okazuje się że hulaszcze życie oraz ROZBUDOWANE życie seksualne, o którym stało się na całym świecie głośno po owym wywiadzie - również w pewnym stopniu było fikcją.

Co prawda Freddie się "godził" na to co zrobił z jego życiem toksyk, ale przecież wszystko to co się działo było precyzyjnie reżyserowane przez tego człowieka (czy słowo "człowiek" jest tutaj na miejscu??) - więc nie powinniśmy potępiać szalonego ARTYSTY, który raził tym czy tamtym.
Taki typ (wcześniej napisałem "człowiek"), który pełni rolę menedżera oraz kochanka ma możliwość całkowicie kontrolować wszystkie nawet najbardziej szczegółowe elementy czyjegoś życia. Nie będzie tu żadnym zaskoczeniem to, że przecież ci goście o konkretnej orientacji seksualnej zapraszani przez niego na imprezy byli precyzyjnie dobierani.

W przypadku popaprańców i oprawców - są oni mistrzami właśnie takiej kontroli oraz dobierania osób, z którymi można się kontaktować. Te osoby są pod całkowitym wpływem (ponownie kontrola) tego człowieka, ma to nawet swoją nazwę: grupka osób, która pełni konkretne role kontroli zachowań ofiary to precyzyjnie dobrana społeczność (również np. w pracy), która zrobi wszystko to co będzie on chciał - to są tzw. latające małpy ((nie ma w Wikipedii - pewnie nieprzypadkowo :D :P)).

Najczęściej są to ludzie na tyle nieprzenikliwi, że kompletnie nie są świadomi roli jaką pełnią. Socjopata wmawia im że np. robią to dla dobra firmy lub kogoś tam - a oni w to wierzą kompletnie nie dostrzegając np. dramatu jaki się rozgrywa w życiu ofiary tej przemocy - już grupowej.

Zwróćcie uwagę na tę scenę w samochodzie: zarzut niszczenia zespołu zostaje skierowany przeciwko nieświadomej osobie, która została zmanipulowana przez toksyka, a następnie oszukana i wyeliminowana - w eliminowaniu choćby żony czy nawet matki oni są bezkonkurencyjni. Eliminowanie kogoś w biznesie jest dla nich pestką - codziennością.

Tymczasem Freddie jest kompletnie nieświadomy co się dzieje. Nie reaguje na słowa wyrzucanego, bo ufa... oprawcy...
Oczywiście nie może się to dobrze skończyć, skoro wróg, osoba przesiąknięta złem, pozostaje poza jakimkolwiek podejrzeniem oraz niestety... pozostaje cały czas bardzo blisko ofiary...

Taka bliskość - która parzy!
Ale Freddie nie czuje tego...

Nic dobrego z tego nie może wyniknąć.

Bardzo ważne jest to, aby każdy wiedział, kto w jego otoczeniu jest osobą niebezpieczną, do czasu gdy osoba agresywna - tu wręcz psychol - ma wypływ na wydarzenia... może się wydarzyć wszystko! A jak jest to osoba dostatecznie niebezpieczna to w grę wchodzą wszelkie dramaty włącznie z łamaniem prawa czy zbrodniami z kodeksu karnego.

Na marginesie należy dodać, że oczywiście takie sytuacje zdarzyły się nie tylko w tym przypadku, toksyczni ludzie są dość powszechni i wprowadzają w swoim otoczeniu odpowiednią dawkę zamętu. Innym powszechnie znanym przypadkiem artysty, który popadł w ogromne tarapaty jest słodka Britney Spears (Wikipedia). Przerażające jest to, że wydobyła się z problemów (oficjalnie) dopiero w 2021 roku! :-/


Jak to się kończy?


Kończy się tak, że zespół Queen faktycznie się rozpada!

Trudno w to uwierzyć, jak to jest możliwe! Freddie przecież wyrzuca kogoś kogo podejrzewa o chęć rozbicia zespołu - czyli nie chce tego... tymczasem już za chwilę robi dokładnie to za co kogoś innego wyrzucił??

Jak to możliwe???

A... właśnie tak się dzieje, oprawcy potrafią tak zmanipulować swoje ofiary przemocy psychicznej, że zrobią absolutnie wszystko, nawet tak niedorzeczne rzeczy jak rozbicie zespołu, którego to rozbicia nie chciały!!

Ofiara często jest święcie przekonana, że postępuje dobrze, a że te rewelacyjne pomysły są właściwie jej własnymi koncepcjami - realizowanie ich jest poszerzaniem horyzontów, osiąganiem nowych celów itp.

Tymczasem nic takiego nie ma miejsca.

Faktycznie ma miejsce przestępstwo, zamykania i izolowania ofiary od rodziny i przyjaciół (w tym filmie zespół Queen był nazywany przez członków rodziną - bardzo wymowne i pouczające!) oraz poprzez wyrafinowane manipulacje (zapewniam Was że jest wiele doskonale znanych technik osiągania tego, co ma swoje nazwy np. gaslighting (Wikipedia) itp.) uniemożliwianie ofierze robienie tego co chce i jak chce np. pracy w epokowym zespole muzycznym.

Fajnie w tym filmie zostało to opisane, dlaczego Freddie nie mógł się rozwijać i właściwie pracować z innymi muzykami. Jak to jest możliwe, że z Queenem mu wychodziło a inni muzycy nie dawali rady? Zobaczcie w filmie!;)

Wracając do skandalu medialnego, warto pamiętać, że jeśli ktoś jest ofiarą psychola, który całkowicie kontroluje jego życie, już go odseparował od przyjaciół i rodziny - to trudno, aby brał odpowiedzialność za oskarżenia jakie na całym świecie były pod jego adresem kierowane już dziesiątki lat temu.

To fajne przesłanie tego filmu - choć niewypowiedziane wprost - że w dużej mierze owe hulanki, tak naprawdę były całkowicie wyreżyserowane przez toksyka.

To nie jest przesadą, ani nie jest rzadkością, czyli np. umyślne preparowanie zdjęć, filmów w tym celu aby mieć alibi czy też haka na kogoś. Jeśli chodzi o socjopatów - to jest to bardziej regułą, że wszystko się dzieje nieprzypadkowo niż, że właśnie przypadkowo (w końcu ktoś kto ma wewnętrzną potrzebę całkowitej kontroli cudzego życia - właśnie dokładnie to robi: kontroluje wszystko, nie ma tu miejsca na przypadki).

Powiedzmy sobie szczerze: dostarczamy na imprezę masę napalonych facetów, dostarczamy narkotyki, dostarczamy alkohol - tu może się wydarzyć wszystko. Można zrobić każde zdjęcie czy film.
Jednak to nie znaczy, że tak wyglądałoby życie Freddiego, gdyby nie nadział się na takiego toksyka, który rozwali wszystko co najbardziej wartościowe w jego życiu!


Z odsieczą przybywa osoba, której na nim zależy. Była żona. Obecnie odseparowana przez popaprańca przyjaciółka.

To również bardzo pouczające, uratować z takiej sytuacji mogą nas tylko bliscy nam ludzie. Ludzie, którzy nie machną ręką - chce się narkotyzować z tymi ludźmi - jego sprawa! Tylko zrobią naprawdę wiele (co zostało pokazane w tym filmie), aby dotrzeć do ofiary przemocy i izolacji, a następnie wyjaśnić co się dzieje i jak się martwią, że tak wygląda jego życie...


Kat i oprawca zostaje wtedy zdekonspirowany, Freddie zrozumiał, że to właśnie ten człowiek jest nikczemny - takie słowa wypowiada w filmie.

Toksycy, gdy zostaną zdekonspirowani zaczynają być bardzo agresywni, rozpoczynają się szantaże i sprawy sądowe. To nie są żarty, rzeczy którymi grożą to są groźby, które należy traktować w 100% poważnie, bo oni naprawdę to zrobią (podobnie jak świat obecnie z niepokojem słucha słów szantażu atomowego...). W tym przypadku szantażuje Freddiego, że ma zdjęcia i wszystko ujawni mediom.

Pouczająca jest reakcja Freddiego na to wszystko. On słuchając tego szamba wylewającego się z telewizora - godzi się z taką sytuacją i nie wszczyna np. postępowania sądowego itp. W przypadku osób chorych psychicznie (tych agresywnych) jest to typowe, ale nie ma się co w to bawić.

Nie jest to łatwe - ale najrozsądniejsze. Pomyślmy cały świat żył tym szambem, udźwignięcie takiego ciężaru nie jest łatwe...

To ciekawe...


Kto może upubliczniać sekrety bliskiej osoby, kto może ujawniać najbardziej intymne wydarzenia i fakty? Z pewnością jakieś odrażające bydle!

Warto zwracać uwagę w swoim otoczeniu, czy w mediach na osoby, które zbyt zajmują się cudzym życiem, konsekwencje ich działań są bardzo agresywne, ale oni zadbali o to, że robią to wszystko w białych rękawiczkach ("Eksperci"). Nie możemy się wtedy łudzić, że ci ludzie mają jakiś intymny "certyfikat", który ich do tego uprawnia. Tu powinna się nam zapalić czerwona lampka - on nie miał prawa mówić o szczegółach intymnych kontaktów grupowych Freddiego! Nie miał i koniec!

Jednak agresywni popaprańcy naprawdę są do tego zdolni! Należy o tym pamiętać, gdy oglądamy w TV czy internecie podobne "rewelacje", zadając sobie pytania: kto może coś takiego ordynarnego zrobić? Komu ma to służyć? Kto jest tutaj oczerniany? Za co? W jakim celu?

To bardzo typowe, że dla nich nie ma żadnej: tajemnicy, świętości, nie ma intymności, a wszelkie fakty są skrzętnie zapamiętywane, czy też kolekcjonowane nie dlatego że są intymne i wartościowe, tylko dlatego że mają "potencjał". Myślicie że to psychopatyczne? I takie właśnie jest! W końcu wykorzystywanie ludzi i wszelkich okoliczności to dla toksyków codzienność.


Co się dzieje, gdy ofiara przemocy psychicznej zostanie uwolniona?
Taka osoba rozkwita, bo wreszcie może żyć jak chce, robić co chce - co zostało fantastycznie w tym filmie pokazane dosłownie i w przenośni. Naprawdę rewelacyjny fragment filmu!

To samo dziś nie jest tajemnicą co do byłej żony amputina.


Warto podkreślić jeszcze jeden bardzo ważny fakt związany ze zdrowiem Freddiego. Jego nieuleczalna choroba, która doprowadziła ostatecznie do przedwczesnej śmierci tego nietuzinkowego artysty - również jest efektem manipulacji, izolacji. Być może że gdyby ofiara została ze swoimi przyjaciółmi i rodziną to nie miałaby tylu okazji do zarażenia się. Być może całe życie potoczyłoby się inaczej, bo pamiętajmy że od najwcześniejszych chwil życie Freddiego było coraz bardziej fikcyjne, bo manipulowane w coraz to większym stopniu.
Powstaje tu pytanie jak duży był wpływ bandziora na te wszystkie wydarzenia, jak bardzo doprowadzał do sytuacji, które były niebezpieczne. Kryminalistyka zna wiele takich przypadków, w których psychol np. żona w sposób całkowicie zaplanowany doprowadzała do choroby swojego męża itp.
Niestety to nie są filmy zmyślone, tylko takie rzeczy naprawdę się dzieją w naszym mieście, czy nawet bloku...

Czyli Freddie nie tylko stracił przyjaciół, prawie zniszczył zespół Queen, ale ostatecznie stracił życie.

Nie rozstrzygniemy teraz czy psychol był w 100% odpowiedzialny za jego przedwczesną śmierć. Ale pamiętajmy o tym, że przebywanie z takimi ludźmi może mieć dramatyczne konsekwencje, można stracić wszystko, a nawet życie!

Takie są fakty.

Warto sobie obejrzeć ten film i zwrócić uwagę na ten wątek kto go do tego stanu doprowadził. Ponieważ zostały ukazane typowe zachowania toksyków, ich triki, kłamstwa, agresja (bardzo często w białych rękawiczkach!), kontrolowanie na każdym kroku - jak to jest niemożliwe to nawet zmusza ofiarę do wyprowadzenia się do innego miasta itp.

Nie jest fajnie... gdy wszystkie decyzje za nas podejmuje psychol, nawet to że mamy się wyprowadzić do innego miasta! :-/


Najczęściej sytuacje takie kończą się dobrze, w tym sensie że wiele z takich rzeczy jak izolowanie, pranie mózgu itp. da się naprawić (choć nie jest to łatwe) i możliwy jest powrót do normalnego życia oraz przebywania z normalnymi ludźmi - do czego wartościowego to może doprowadzić pokazuje film.

Niestety Freddie Mercury nie miał takiego szczęścia, zachorował na chorobę śmiertelną i jego powrót do normalności był bardzo krótki.
...choć cenny - wiele rzeczy się wtedy wydarzyło bardzo pozytywnych (np. uruchomił swoją kreatywność).

Z punktu widzenia artystycznego - być może że odbyły się rzeczy (ukazane w tym filmie), które były bezcenne, niepowtarzalne i nie do podrobienia!;)


Polecam film! Nie tylko ze względu na tę bardzo trudną tematykę, bo film składa się z wielu różnych wątków, które są naprawdę fantastyczną ucztą emocjonalną i artystyczną.
Jednak jeśli zadajesz sobie pytanie jak mogło do tego wszystkiego dojść... to w tym filmie jest to ukazane w sposób klarowny, przystępny i nieprzytłaczający.


Jeśli nie jest zaznaczone inaczej (lub nie jest zaznaczone wcale) zamieszczone ilustracje pochodzą z Wikimedia Commons lub są mojego autorstwa.


Ta strona używa cookies oraz innych technologii Google (i innych firm w specjalnych dodatkach po prawej stronie) w celu prawidłowego działania tej stronki (jej elementów jak np. ankiety, reklamy itp.) oraz zbierania statystyk. Korzystanie z tego bloga powoduje zapisywanie typowych plików na Twoje urządzenie (np. komputer, tablet itp.) o ile w ustawieniach przeglądarki nie zmienisz tego.

W UE się ludziom w głowach przewraca, więc dla świętego spokoju zamieściłem to absurdalne ostrzeżenie...