niedziela, 24 kwietnia 2011

Jakość dźwięku Atari Falcon 030

Ostatnio wspominałem o nieprawdopodobnych osiągnięciach Atari ST, lecz jego następca Atari Falcon 030 to również absolutnie niezwykły komputer, który do dziś stoi na moim biurku w centralnym miejscu, bo się w wielu wypadkach zupełnie nie zestarzał.

Atari Falcon 030 - skan z folderu reklamowego z Atari Messe 1992

Atari Falcon to komputer z 1992 roku, jest zgodny z innymi 16 i 32 bitowymi swoimi poprzednikami, ale też wprowadza wiele istotnych udoskonaleń, które zadziwiają i zaskakują dzisiejszych specjalistów.

Nie będę się tym razem rozwodził o wszystkich zaletach tego komputera i jego oprogramowania, ograniczę się do tego że pomimo wydania sporej kasy na kartę dźwiękową do peceta (z certyfikatami itp.), to jakość dźwięku z Atari Falcon 030 bije go na głowę ! Czyli znów mamy przykład na to, że komputer firmy Atari może być tak doskonale skonstruowany i wyprodukowany, że miażdży duuużo nowsze komputery konkurencji.

Jakość dźwięku na Atari jest niezwykła, gdyż z jednej strony miał być to komputer tani do zastosowań domowych, ale też do zastosowań studyjnych (jak ostatnio pisałem, że Atari ST jest używane w studiach nagraniowych do dziś, tak Atari Falcon miał być jego kontynuacją). Jednak jakością dźwięku faktycznie zadziwił, zamiast wyrównać z jakością do poziomu studiów nagraniowych - ten wprost zdeklasował konkurencję.

Przykładowo teoretyczny odstęp szumu od dźwięku stosowany w studiach na początku lat 90. wynosił 120 dB, Falcon miał 144 dB. Napisałem teoretyczny, bo faktycznie w studiach nagraniowych nie było zapewnionej właściwej jakości, mój znajomy muzyk (właściciel własnego studia) ujął to wtedy mniej więcej w takich słowach:
    Śmieszy mnie to, jak ktoś kupi sobie jakąś płytkę CD + jakiś w miarę sprzęt i zachwala jaką to ma niezwykłą jakość dźwięku z tej CD. Prawda jest taka, że jakby wszedł do studia, w którym ta płytka była nagrywana, to przekonałby się, że jak kabel się ułamie to lepiony jest na ślinę :)
I w takich warunkach Atari Falcon 030 o tyle zrewolucjonizował rynek, że po raz pierwszy zaczęto masowo tworzyć cyfrowe studia nagraniowe - również w Polsce. Technologia z której korzystał w latach 80. np. Michael Jackson - teraz stawała się powszechna.
Ale najważniejsze było to, że ta sama technologia teraz teoretycznie mogła znaleźć się w każdym domu, bo była sprzedawana przez Atari w cenie dostępnej dla każdego oraz po raz pierwszy w historii tak tanio jak na możliwości.

Oczywiście dobry sprzęt to nie wszystko, potrzebne jest też oprogramowanie. Tu nie było problemu, bo jak już wcześniej pisałem, poprzednik Atari ST posiadał największą ilość profesjonalnego oprogramowania muzycznego na świecie, które można było już w 1992 roku uruchomić na Atari Falcon. Zaraz po premierze pojawiły się profesjonalne programy wykorzystujące nowe możliwości Atari Falcon, np. pierwsza wersja programu Cubase, która umożliwiała przetwarzanie nie tylko sygnałów MIDI ale i Audio (tzw. Cubase Audio), następnie pojawiały się inne programy w tym dziś warto polecić program ACE Tracker (Wikipedia) z 2005 roku.


To właśnie dlatego, dziś chętnie słucham muzyki z Atari Falcon, bo faktycznie różnica jest znaczna. Przykładowo wspominałem wcześniej o pececie, fakt jest taki, że jak pogłośnię dźwięk o 5% w stosunku to normalnej głośności na jakiej słucham, to z peceta słyszę jak mu tam sygnały w środku skwierczą :-( Na nowym pececie, z drogą kartą dźwiękową, nie mogę od lat 90. osiągnąć tego co mam na Atari Falcon !

Rozwiązaniem problemu jest podłączenie peceta łączem cyfrowym, jednak jeśli muszę iść na jakieś kompromisy to jest to jawny przykład na to, że jest to rozwiązanie słabe i dalekie od profesjonalnego.


Zdecydowałem się napisać ten post bo właśnie prowadzę korespondencję z innym użytkownikiem Atari Falcon 030 (AS), który właśnie do mnie napisał:
    (...) Swój ampli podłączam oczywiście po optyku. I nawet koncerty gdzie wiadomo dźwięk jest extra. Później odpalam [na Atari Falcon 030] takie demko DHS Dream dimension i jestem zszokowany, jaką to mam dynamikę i odstęp sygnału od szumu(flaka podłączam najtańszymi RCA).. Muszę mu kupić jakieś lepsze ekranowane :)
    Czy demko typu Beams też zabija dźwiękiem.

    Mimo iż miałem wiele różnego sprzętu komputerowego, nic nie równa się z dźwiękiem falcon-a na dobrym kinie domowym...
Co potwierdza moje doświadczenia z dźwiękiem Atari Falcon 030.

Wniosek jest prosty, jeśli ktoś jest audiofilem lub bardzo ceni dobre źródło dźwięku to powinien zainwestować w Atari Falcon 030, który wygeneruje mu taki dźwięk o jakim konsument aktualnie dostępnego sprzętu w sklepach może sobie jedynie pomarzyć.

A jak już kupisz sobie Atari to wtedy proszę sobie solidnie pogłośnić dźwięk i uruchomić np. takie demko (z 1996 roku - czyli bardzo stare!):
    Keff Demo (Nilson, Anders [AN Cool])
... i proszę się przed uruchomieniem przygotować na solidne uderzenie (bo już niejedna osoba zawału u mnie dostała) oraz na miażdżącą jakość dźwięku, generowanego w czasie rzeczywistym przez komputer z 1992 roku ;)


Ciekawostką jest fakt, że około 1995 roku znana na rynku muzycznym firma C-lab, rozpoczęła produkowanie Falconów na licencji od Atari. Komputery te miały mieć zastosowanie tylko dla profesjonalnych muzyków (cyfrowe studia nagraniowe), a nie tak jak Atari dla odbiorców domowych i profesjonalnych. Komputery te czyli: Mk I, II i X (Atariki) właściwie niczym się nie różniły od Atari Falcon 030, jednak mimo to (jak sam widziałem) firma C-lab reklamowała je z wielką dumą, niemal jak własne rozwiązanie. Hasłem reklamowym nowych Falconów z tamtych lat było "The Total solution".


Więcej o komputerze Atari Falcon 030 można przeczytać np. w poście Premiera Atari Falcon 030.


Update:
W grudniu na party Silly Venture 2010, został zaprezentowany utwór Yerzmyeya pt. Amai, który jest jego pierwszą kompozycją na tym komputerze - zachęcam do przesłuchania.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

A czy te C-Laby sa drozsze od Falconow? I jak z dostepnoscia?

Tdc pisze...

Bardzo trudno oszacować ile w Polsce znajduje się tych komputerów, jeśli chodzi o podstawowy model Mk I/II to można zakładać, że przynajmniej kilka sztuk zostało w Polsce sprzedanych – maksymalnie kilkanaście. Komputery te czasami pojawiają się na Allegro i nie są tanie, zresztą Atari Falcony też cenę mają wręcz powalającą - wynosi ona obecnie ponad 2000 zł i to bez gwarancji że są sprawne o czym świadczą moje ostatnie doświadczenia od osób które je kupiły (sprzedawcy zapewniają że są sprawne ale nie mają możliwości, umiejętności oraz woli aby to sprawdzić).

Komputery firmy C-lab są o tyle drogie, że pochodzą od muzyków czyli w zestawie mają: oryginalne oprogramowanie (zabezpieczone kluczem wyposażonym w koprocesor), dodatkowy sprzęt rozszerzający Falcona jak dodatkowe porty MIDI czy cyfrowe a do tego podręcznik. Za taki zestaw sprzedający chce otrzymać więcej niż za gołego Atari Falcon.

Jeśli jesteś zainteresowany właśnie C-lab Falconem to radzę zapoznać się z różnicami pomiędzy oryginalnym by Atari.

W C-labie jest:
1. inny (liniowy) poziom sygnału
2. coś jest z SCSI II
3. ogólnie można się spodziewać problemów z bardziej wydumanym oprogramowaniem
4. można zapomnieć o obecnie bardzo popularnych dopalaczach jak CT itp.
5. brak modulatora telewizyjnego - nie jest to duża wada, ale jednak gry i dema wyglądają znacznie lepiej na TV niż na monitorze VGA.

Najistotniejszą zmianą w wyposażeniu muzycznego Falcona jest cyfrowe wejście i wyjście dźwięku, jednak to można (a nawet trzeba ;) podłączyć do Atari Falcon, więc w tej materii nie potrzeba kupować C-laba.

W razie szczegółowych pytań odsyłam na forum Atarionline.pl.

Sikor pisze...

To może ja się wypowiem, jako posiadacz C-Laba - podstawowa wersja była robiona NA PŁYCIE ATARI - bez zmian. Co więcej - wersja MK I była sprzedawana w pudełkach Atari (takie mam). Zauważone zmiany:
1. Wywalony modulator (pierwsze egzemplarze ponoć jeszcze miały) - pozwolił pozbyć się kilku drobnych zakłócen przy dźwięku
2. Zmienione DSP na nowszą wersję
3. Logo i nazwa producenta
I nie piszcie bzdur, że w pierwszych wersjach było coś więcej zmieniane. Co do SCSI II - jest identyczne. Co do opisu Tomka - na VGA tak, ale podłącz Falcona pod rgb. Telewizor możesz wtedy od razu wyrzucić - nia ma co porównywać. Co do CT - zakłada się je tak zamo bezproblemowo, jak w każdym Falconie z fabryi Atari.
Co do ilości w Polsce - C-Labów jest porównywalna ilośc jak Atari Falconów (mówię o wersjach MK I i MK II - słyszałem o 2-3 MK X-sach tylko, ale to jest niesprawdzone). Sporo z nich siedzi w obudowach typu Tower, sporo jest nadal w studiach nagraniowych (lepsze DSP, poprawiony tor dźwięku poprzez wyrzucenie modulatora) - dlatego są trudniej dostępne. Co więcej, część krążących na rynku C-Labów w innych obudowach jest sprzedawana jako Atari Falcon - logo na płycie zawsze było Atari, oryginalnej obudowy brak, często nawet sprzedający nie wiedzą, że to C-Lab. Bo kto by się martwił zapuszczeniem SysInfo i sprawdzeniem w najszybszy możliwy sposób, która wersja DSP siedzi - 56001 czy 56002.



Jeśli nie jest zaznaczone inaczej (lub nie jest zaznaczone wcale) zamieszczone ilustracje pochodzą z Wikimedia Commons lub są mojego autorstwa.


Ta strona używa cookies oraz innych technologii Google (i innych firm w specjalnych dodatkach po prawej stronie) w celu prawidłowego działania tej stronki (jej elementów jak np. ankiety, reklamy itp.) oraz zbierania statystyk. Korzystanie z tego bloga powoduje zapisywanie typowych plików na Twoje urządzenie (np. komputer, tablet itp.) o ile w ustawieniach przeglądarki nie zmienisz tego.

W UE się ludziom w głowach przewraca, więc dla świętego spokoju zamieściłem to absurdalne ostrzeżenie...