Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Lem. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Lem. Pokaż wszystkie posty

piątek, 25 lutego 2011

Historia futurologii z Wikipedii

Oto część hasła Futurologia na Wikipedii, która ma zostać usunięta lub przeredagowana. Jednak w obecnej formie w mojej ocenie jest warta utrwalenia, co niniejszym czynię:
    Historia

    Ludzie od zawsze chcieli przewidywać przyszłość. Toteż rozmaite pomysły jak astrologia czy czarna magia miały odsłonić przed ludźmi wizje przyszłości. W miarę rozwoju technologicznego jednak, racjonalizm wziął górę nad czarami. Spróbowano więc przewidywać przyszłość naukowo. Termin "futurologia" wymyślił i wprowadził w 1943 roku Ossip K. Flechtheim, ale prawdziwą działalność nowa nauka rozpoczęła dopiero w 1962 roku, gdy rząd Francji powołał grupę "Roku 1985", która miała za zadanie uzyskać informacje o przyszłości kraju. Wkrótce świat opanowała futurologiczna moda: w Wielkiej Brytanii powstał projekt Mankind 2000, a 1965 w USA "Komisja roku 2000", zwana też RAND Corporation. W Polsce badaniami przyszłości zajął się "Komitet Badań i Prognoz Polska 2000". Większość z tych ośrodków z wielką, wręcz radosną ochotą prognozowały odważne przemiany. Jeden czynnik jednak sprawił, że ten przyszłościowy pochód stanął. Chodzi tu o rzecz prozaiczną - wybitnie nietrafne prognozy. Warto zwrócić uwagę, że żadna nie przewidziała np. upadku ZSRR. Obecnie, prognozowanie wydarzeń najbliższych jak najbardziej istnieje, jednak futurologia jako nauka mająca ambicje "poznania" przyszłych społeczeństw, skłonna rościć sobie prawo do przepowiadania struktury społecznej za kilkadziesiąt lat właściwie już nie istnieje, przede wszystkim z powodu, który zauważył Lem, mówiąc "Nawet niewielki postęp na każdym polu odsłania przed nami olbrzymie, a dotąd niewidzialne przedpole naszej ignorancji". Paul Kennedy, jakby na potwierdzenie tych słów przytacza słowa Thomasa Malthusa, który boleje na początku XVIII wieku nad przyszłością Ziemi, stwierdzając że ludziom z powodu zbyt dużych możliwości rozrodczych i zbyt małych możliwości Ziemi na wykarmienie. Kennedy pyta, dlaczego proroctwa się nie ziściły i podaje trzy sprawy, których Malthus nie wziął pod uwagę: emigracja ludzkości z Wysp Brytyjskich, wzrost wydajności rolnictwa na świecie i pierwszy etap rewolucji przemysłowej.

Tekst ten został skomentowany jako
    Sekcja Historia jest nieencyklopedyczna i nadmiernie rozwlekła.
W mojej ocenie może tego typu opis nie nadaje się do przesadnych wymagań encyklopedii, ale poza tym jest zupełnie poprawny i ciekawy.


Co do samego tematu to myślę, że bardzo ciekawe jest to, że ludzie cały czas nie mają naukowych (np. matematycznych) sposobów przepowiadania nawet niedalekiej przyszłości. Wspomniany tu upadek ZSRR, liczne krachy giełdowe, czyli wydarzenia, które przede wszystkim chcielibyśmy znać z wyprzedzeniem ;) są kompletnie poza możliwościami, choć z drugiej strony są tak dużej miary, że może właśnie powinno się je wyjątkowo łatwo przewidywać, przykładowo jak czytamy w Wikipedii
    Aby zatem uprawiać futurologię, trzeba przyjąć założenie, że przyszłość istnieje w takim zakresie, w jakim jest zdeterminowana przez łańcuchy przyczynowo-skutkowe, które sięgają już naszej teraźniejszości.

W haśle prognozowanie na Wikipedii, czytamy:
    Prognozowanie (...) lub predykcja (...) – naukowa metoda przewidywania tego, w jaki sposób będą kształtowały się w przyszłości procesy lub zdarzenia. W trakcie procesu prognozowania formułuje się sąd na temat przyszłych stanów zjawisk i zdarzeń nazywany prognozą.

    (...)

    Prognozowanie wykorzystuje informację dotyczącą tych czynników i ich wpływu na badane zjawisko. W prognozowaniu bada się relacje między tymi czynnikami a badanym zjawiskiem oraz kształtowanie się ich w przeszłości do wnioskowania o przyszłości. Do prognozowania stosuje się nauki statystyczne i matematyczne.

    (...)

    Prognozowanie gospodarcze

    Prognozowanie znajduje szczególne zastosowanie w ekonomii i zarządzaniu.

    Przykładowo w mikroekonomii prognozowanie popytu jest niezmiernie ważnym elementem działalności marketingowej, którego prawidłowość wpływa w przedsiębiorstwie produkcyjnym na procesy zaopatrzenia w surowce i materiały, a także planowanie procesów produkcji, sprzedaży i działań logistycznych. (...) Prognozowanie jest sztuką przewidywania zachowania się nabywców, przyszłego stanu rynku, relacji podaży i popytu oraz spodziewanej koniunktury gospodarczej na obszarach działania przedsiębiorstwa.

    Do prognozowania w marketingu wykorzystywane są: ekstrapolacja trendów, analiza czynników kształtujących wielkość popytu i jego kształtowanie, analiza statystyczna i ekonometryczna, ankietowanie nabywców dla poznania ich zamiarów zakupu (badania rynkowe), metoda delficka i inne.
hmmm... ktoś kto kiedyś zainteresował się aparatem matematycznym stosowanym w naukowym prognozowaniu, wie ile tego jest i jak fajne rzeczy czasami można sprawdzić czy osiągnąć.

Naukowych metod nie brakuje i wciąż dochodzą nowe, a mimo to na najważniejsze pytania odpowiedzi brak. Co więcej widoczny jest pewien trend do odrzucania skrajnych ocen, wyników itp. np. we wspominanej tutaj metodzie delfickiej. W mojej ocenie jest to zapętlenie się w niemożności przewidzenia skrajnych, radykalnych, przełomowych wydarzeń. Przykładowo jeśli jeden z ekspertów spodziewa się np. krachu lub upadku waluty lub firmy czy też bankructwa np. państwa (co ostatnio obserwujemy), to w metodzie delfickiej jego ocena będzie marginalizowana, a cały algorytm będzie dążył do wykluczenia tej oceny/prognozy.
Na szczęście to nie moje zmartwienie - niech się martwią Ci którzy nad tym bezskutecznie pracują od lat ;)


Ciekawe jest to, że chyba nikt nie przewidział internetu, portali społecznościowych oraz telefonów komórkowych z dostępem do netu, które są w prawie każdej kieszeni. Innymi słowy dzisiejsze społeczeństwo, technologia zaskoczyły wszystkich.

sobota, 26 grudnia 2009

Mit Golema powstającego przeciw człowiekowi

    Myślał o niewinności maszyn, które człowiek obdarzył zdolnością myślenia i uczynił je przez to uczestnikami swych szaleństw. O tym, że mit Golema, maszyny zbuntowanej i powstającej przeciw człowiekowi, jest kłamstwem, wymyślonym po to, żeby ci, co niosą za wszystko odpowiedzialność, mogli ją z siebie zrzucić.

    Terminus (jedna z opowieści o pilocie Pirxie), Stanisław Lem (źr. Wikicytaty)

W literaturze oraz filmie SF często jesteśmy świadkami tego jak obca cywilizacja lub sztuczna inteligencja wypowiada nam (rasie ludzkiej) wojnę, chce przejąć kontrolę nad statkiem kosmicznym, planetą lub całą (często rozproszoną) cywilizacją.

CyborgCyborg

Podobne pytania zadaje Stanisław Lem w opowiadaniu Rozprawa i w ekranizacji Test pilota Pirxa (Wikipedia), w którym sztuczny człowiek za pomocą nagrania wideo wypowiada wojnę głównemu bohaterowi (oraz przy okazji całej rasie ludzkiej).

Zastanawia mnie tutaj jedna rzecz, po co on to robił, wszechświat jest przecież tak duży ? Czy to nie jest tak, że to my tak bardzo przywiązani do tego co mamy, podświadomie myślimy, że ktoś będzie chciał nam to odebrać ?

Autorzy wspomnianych filmów i opowiadań, zakładają że nowe istoty działające w oparciu o sztuczne mózgi, również będą chciały z nami rywalizować, że będą chciały z nami walczyć, że będą chciały panować nad populacją ludzką.

Dziś zadałem sobie takie pytanie : a może oni się mylą ?

Z punktu widzenia naukowego nie możemy nic powiedzieć o tym jak będzie się zachowywać sztuczny umysł (jeśli chodzi o zagadnienia socjologiczne itp.). Dlatego nie jest taka prosta odpowiedz na pytanie, czy oni będą chcieli z nami rywalizować (na pewno będzie można ich tego nauczyć).

Doszedłem do wniosku, że być może oni wszyscy się mylą – pytanie dlaczego ?
Dlatego, że są ludźmi.

Actroid-DER 01Japoński android (fembot) Repliee Q1
na wystawie Expo 2005 w Aichi

Zwróćmy uwagę na fakt, że człowiek w tym wypadku przypisuje jakieś cechy istocie, która (mimo pewnych podobieństw) człowiekiem nie jest i nie będzie. Czyli istota ta będzie funkcjonowała w jakiejś swojej przestrzeni, w momencie gdy człowiek nadaje jej bardzo ograniczone ramy. Dlatego zadaję tu pytanie czy nie są to zbyt ścisłe ramy jakie chcemy (podświadomie) nadać tym istotom, a może są to zbyt ludzkie ramy ?

Kluczowym jest tutaj pytanie, czy chęć, zdolność do rywalizowania oraz wojny jest cechą uniwersalną wszelkich istot żywych lub sztucznych ? Czyli czy cecha ta jest nadana temu światu odgórnie (przez stwórcę ?).

W tym miejscu warto prześledzić sposób funkcjonowania naszej psychiki. Psychologia doskonale zna szereg mechanizmów, w których człowiek przypisuje drugiej osobie własne cechy, wady czy motywacje. Dlatego zadaję sobie to pytanie: czy pisarze SF w ten sposób budując model psychiki tych istot, zrobili to poprzez dogłębne przemyślenie tego zagadnienia, czy właśnie byli zbyt bardzo ludzcy i mimo wszystko przypisywali im cechy ludzkiej populacji (może swoje ?), tylko dlatego że sami do niej należą ?

wtorek, 29 września 2009

20 lat bez Sondy

Dziś mija 20 lat od śmierci Zdzisława Kamińskiego oraz Andrzeja Kurka czyli autorów niezwykle cenionego programu popularnonaukowego pt. Sonda (Wikipedia), emitowanego w TVP w latach 1977 – 1989 (ponad 560 programów). Emisja programu została zawieszona po tragicznej śmierci obu panów, w trakcie podróży samochodem (realizowali następny odcinek programu).
Ostatnio nawet gdy wygrzebywałem swoje pamiątki z dzieciństwa, to znalazłem historyczny wycinek z prasy informujący o tym smutnym wydarzeniu.

Program ten był niezwykle lubiany przez widzów oraz ceniony przez świat nauki. Dziś w TV było wiele komentarzy dotyczących programu i przedstawiciele nauki podkreślali, że obecnie nie ma takiego programu na świecie, który by w równym stopniu popularyzował naukę (samą w sobie) na takim poziomie. Dawni autorzy programu i eksperci podkreślali, że obecnie telewizja na świecie skupia się na emitowaniu bezwartościowej papki, natomiast zagadnienia naukowe prezentowane są bez właściwego tła, perspektywy, refleksji i traktowane są bardziej jako ciekawostki, które nie mają mieć jakiegoś zbytniego realnego wpływu na widza poza rozrywką... a od takiego podejścia do nauki jest bardzo daleko.

W tym miejscu można zobaczyć SONDA - czołówka programu (YT). Internauta romjurek napisał tu komentarz:
    sluchajac tej muzyki jako dziecko pamietam ze czulem straszny niepokoj. tak jakby autorzy chcieli ostrzec przed zagrozeniami jakie niesie ze soba rozwoj nauki.
I faktycznie inni też są zgodni, że coś w tym było i też należy to zaliczyć do sukcesów. Czołówka programu musi być intrygująca, autorzy uzyskali to poprzez ów niepokój.

Na czym polegał fenomen programu ? Zapewne w dużym stopniu na autorach, którzy prowadzili program ciekawie i na wysokim poziomie merytorycznym – przy okazji swoimi osobowościami zaskarbili sobie sympatię widzów. W tamtych czasach, wyprodukowanie takiego programu było niezwykle trudne, autorzy często chodzili po różnych konferencjach naukowych oraz ambasadach aby zdobyć zdjęcia i materiały filmowe, które nigdzie w socjalistycznej (wtedy) Polsce nie były dostępne. W ten też sposób, program ten był swego rodzaju oknem na inny świat niż zacofana socjalistyczna rzeczywistość.
Wkładany wysiłek też był zawsze zauważany i ceniony, w końcu trzeba być bardzo pracowitym, aby w tak trudnych warunkach realizować tak niedościgniony program. Bardzo dobrze widoczna pasja autorów, zapewne również mocno wpływała na opinie widzów.


Kodeks Kosmosu 1/3, cz 2 i cz. 3

Bardzo unikalna i wartościowa była formuła programu, prowadzona w oparciu o bardzo wysokich lotów polemice. Obaj autorzy zamieniali się rolą: sceptyka i entuzjasty danej np. technologii lub rolą teoretyka i praktyka.
Dziś w dobie internetu, dyskusje jedynie odstręczają, gdyż powiedzmy sobie otwarcie zdecydowana większość ludzi nie umie mówić (pisać), rozmawiać, spierać się, argumentować, szanować rozmówcy itp. Jak to powiedział Stanisław Lem, nim nie skorzystałem z internetu nie zdawałem sobie sprawy jak wielu jest idiotów ;) Dlatego niedoścignionym wzorem jest program Sonda, gdzie było miejsce na argumenty, wysłuchanie drugiej strony, konstruktywną krytykę i wyciąganie wniosków, przy jednoczesnym braku panoszenia się i obrażania pozostałych – co znamy zbyt dobrze ;):)

Wszystko to przyczyniło się do faktu, że program zbierał publiczność liczącą 5-6 milionów widzów co do dzisiejszego dnia jest absolutnym rekordem !

Niespodziewana śmierć autorów Sondy była bardzo smutnym narodowym wydarzeniem, które niestety wiele zmieniło w naszym życiu, a może nawet w postrzeganiu świata. Tym bardziej jest to smutne, że przecież po transformacji ustrojowej z 1989 roku, realizacja programów byłaby coraz łatwiejsza, a niestety tak pracowici Panowie tego nie doczekali. A bardzo ciekawe jaki byłby ten program dziś !


Fragmenty programu Sonda z 1983 roku (YT)

Chciałbym w tym miejscu oddać hołd: Zdzisławowi Kamińskiemu oraz Andrzejowi Kurkowi, którzy i we mnie zaszczepili tego bakcyla, a jest to o tyle niezwykłe, że ja wtedy miałem około 10 lat, a Oni potrafili swoim przekazem trafić nawet do tak młodego widza ! Naprawdę niezwykłe ! Nawet sam nie wiem, ile zawdzięczam Sondzie, może właśnie dzięki niej prowadzę obecnie szkolenia i prelekcje, a na tym blogu nie pisze o tym, czy jakiejś gwieździe się urodziło dziecko (co za wydarzenie !!!:D :D), wzięła ślub i czy już są dostępne fotki itp., a jednak czasami napiszę coś o tym czym jest nauka lub czym być powinna.

Dziękuję bardzo, za to że również dzięki Wam nie jestem obecnie kolejnym internetowym idiotą ;)


Update:
Autor filmu zaprezentowanego z YT (SONDA - czołówka programu) niejaki jaarex skomentował materiał w ten sposób:
    Przy tworzeniu czołówki dzwiekowej Teresa Bancer wykozystała nastepujace uwtory:

    Quincy Jones Fat - Poppadaddy (jazz)
    Karlheinz Stockhausen - Etude (interesujace brzmienia sam nie wiem co to jest)
    Vladimir Ussachevsky i Otto Luening - King Lear Suite (muzyka powazna)
    Ergo Band - Zmienność myśli (brak)

    Nie wiem jak mozna z tych utworow cos zlozyc


Update:
W filmie jaki zamieściłem, a konkretnie Sonda - Kodeks Kosmosu 3/3 w 1:46 (do 2:13) jest przedstawione rysowanie na płaszczyźnie trzech wymiarów. Pada tam stwierdzenie (w 1:59):
    (...) i tu jest koniec rysunków, nie ma miejsca na inne wymiary na inne linie (...)
Tak samo mnie uczono (w czasach Sondy), jednak ja zastanawiałem się nad tym problemem wiele lat i oczywiście problem ten mnie przerastał. Jednak w końcu w liceum udało mi się opracować metodę przedstawiania dowolnej ilości wymiarów, np. 11 - jak jest mowa w tym materiale. Jakoś nigdy nie zastanawiałem się szczególnie nad moim odkryciem, ale miałem kiedyś okazję zaprezentować tę metodę studentowi matematyki. Gdy studiowałem na WAT to też dziekan na wykładzie powiedział, że więcej się narysować nie da, ja oponowałem, ale już nie chciało mi się mu pokazywać o co mi chodziło.
Zabawne jest to, że w tym programie lektor mówi (2:07):
    ludzki mózg nie potrafi sobie tego ((wielu wymiarów)) wyobrazić
Nie przesadzajmy ;) To wymaga jedynie nieco intelektualnego wysiłku ;)

środa, 8 kwietnia 2009

"Przekładaniec" Stanisława Lema

Ostatnio wspominałem o telewizyjnej emisji tego filmu w TVP Kultura. Wiele osób jednak nie miało możliwości obejrzenia tego materiału, dlatego dla wszystkich zainteresowanych film "przekładaniec" (z 1968 r. reż. Andrzej Wajda) w całości:

Lista odtwarzania YT lub kolejne części osobno: część 1, część 2, część 3 i część 4.
A tu fragment 1:


Film jest niestety w dość słabej jakości (jak to często ma miejsce na YT...), a szkoda bo bez właściwej widoczności niewiast film ten wiele traci z uroku ;):)

Od czasu do czasu warto jest obserwować w filmach nieistotne dla treści wypełniacze, postacie drugoplanowe czy rekwizyty. W wielu filmach wyparzyłem różne ciekawostki, np. ponurego jegomościa, który szlaja się po planie IV epizodu Star Wars w momencie gdy wszyscy się cieszą, aktorzy obrzuceni makaronem w Obcym ósmym pasażerze Nostromo (o czym wspominałem ostatnio), albo widok statku z zewnątrz widoczny na ekranie załogi w Teście pilota pirxa :)
W drugim fragmencie "Przekładanica":


... w 2:05 minucie widoczne są pielęgniarki garnące się do typowych socjalistycznych lodówek ;)

Ciekawy jest też komentarz jednego z internautów (do pierwszego materiału):
    I'd pay a lot of money to get that movie! Very charming, I love eastern SciFi...

Tu jest opis filmu "Przekładaniec" na Wikipedii, zawierający ciekawy cytat listu St. Lema do reżysera Andrzeja Wajdy:
    Drogi Panie,
    Przedwczoraj oglądałem w telewizji film Przekładaniec. Zarówno robota Pana, jak dzieło aktorów oraz wystrój scenograficzny wydały mi się bardzo dobre. Zwłaszcza już dobry był w swojej roli adwokat, sympatyczny bardzo chirurg, no a Kobiela nie wymaga pochwał specjalnych. Jedyne zastrzeżenia moje merytoryczne dotyczyły niepewności, czy wskutek bardzo szybkiego tempa całości rzecz nie jest aby dla przeciętnego widza trudno zrozumiała? Ale nie jestem w stanie osądzać tego, ponieważ ja znałem przecież scenariusz. "Przyszłość" bliska a nieokreślona została zrobiono bardzo pomysłowo, biorąc pod uwagę to zwłaszcza, jak szczupłymi środkami Pan tego dokonał. (...)


    Stanisław Lem do Andrzeja Wajdy, Kraków, 20 sierpnia 1968


Jednym słowem ciekawe zagadnienie z historii polskiej kinematografii;)

niedziela, 29 marca 2009

Niedziela z twórczością Stanisława Lema (TV)

W niedzielę (29 marca) w TVP Kultura od godziny 17:05 rozpoczyna się cykl programów pt. „Niedziela z... twórczością Stanisława Lema”.

A będą to:
    17:05 Niedziela z... twórczością Stanisława Lema (1)
    17:40 Przyjaciel (krótk.)
    18:05 Niedziela z... twórczością Stanisława Lema (2)
    18:30 Stanisław Lem (dok.)
    19:15 Niedziela z... twórczością Stanisława Lema (3)
    19:40 Profesor Zazul (film obyczajowy, Polska 1965)
    20:05 Niedziela z... twórczością Stanisława Lema (4)
    20:30 Przekładaniec (komedia s.f., pol. 1968; Przekładaniec w Wikipedii)

Dodam, że Stanisław Lem, krytycznie odnosił się do ekranizacji swoich powieści (np. do Testu pilota pirxa, który jest dziś cenionym filmem, a ostatnio była mowa o jego emisji, natomiast ja jestem właśnie na świeżo po obejrzeniu). Jednak film Przekładaniec jest jedynym, z którego był zadowolony, a nawet ściśle współpracował z jego realizatorami.


Wszystkich zainteresowanych tematem – serdecznie zapraszam do oglądania!


Update:
Niestety nie miałem możliwości obejrzenia całości maratonu, ale to co widziałem było sympatyczne. Najsmutniejszą moją refleksją było to, że zaproszeni do studia goście, którzy na pewno są znamienici i mają swój znaczny wkład i pływ w PL, to jednak ŻADEN z nich nie dorównuje St. Lemowi w jego wypowiedziach, to co usłyszałem było marne (w stosunku do St. Lema). Piszę o tym bo dopiero teraz widać, że umarł wielki człowiek, z którym chyba nikt nie może się równać :(
Mimo wszystko oglądało mi się te wspominki bardzo miło i mogę jedynie powiedzieć: jeszcze, jeszcze !

poniedziałek, 5 stycznia 2009

Klasyczny film sf w TV

Sikor informuje nas właśnie, że w TV będzie emitowany klasyczny film pt. Test pilota Pirxa. Emisja we wtorek na płatnym kanale Ale Kino!.

Ja tego kanału niestety nie mam w kablówce :(
Co za czasy, że aby zobaczyć stary dobry polski film to trzeba płacić za dodatkowy kanał :(
Co za filozofia aby stare fajne filmy puszczać choćby na TVP1 lub innym kanale ??

niedziela, 25 listopada 2007

Geniusz też może się pomylić...

Swój pierwszy (prawdziwy) wpis w tym blogu rozpocznę od osoby, która jest jednym z wielkich naszego kraju i jej dorobek oraz faktyczny status nie pozostaje w kręgu domniemywań. Chodzi o Pana Stanisława Lema (nieświętej pamięci :-P). Właściwie to jest to dla mnie przyjemnością, że mojego bloga zaczynam od właśnie takiego człowieka jakim był Lem.

Pragnę zaznaczyć, że sam mam wiele szacunku, szczególnie do jego rozumu. Jednak warto zaznaczyć, że nawet najwięksi potrafią się bardzo mylić (choć pragnę podkreślić, że cały czas mój szacunek pozostaje bez zmian).

Choć wydaje się to zupełnie niepotrzebne ze względu na postawioną tezę tego postu wesprę się cytatami, które podkreślają to jak wielkim człowiekiem był St. Lem. Zacytuję tu Andrzeja Wajdę (za wikicytatami):


    “(...) człowiek o prawdziwych znamionach geniuszu.” oraz “Rzadko spotyka się kogoś, kto jak Stanisław Lem tak wnikliwie przenikał świat, którego my nie rozumiemy. (...)”


Naprawdę trudno się z tym nie zgodzić.

Jednak nie był to człowiek nieomylny, tak jak każdy pomimo wspaniałych światłych myśli, mógł się pomylić, a już najłatwiej jest się pomylić w tematyce politycznej (tu zastanawiające jest to że w tej tematyce zabierają głos dziennikarze, którzy reprezentują drastycznie mniejszy poziom od Lema, a mimo to nie przejmują się i wciąż plotą bzdury...). Naprawdę dużym wyczynem jest tak mówić i tak rozumieć politykę (oraz społeczeństwo), że to co się mówi ma sens i to co się prognozuje faktycznie będzie miało miejsce. Jak zaraz się przekonacie, sztuka ta jest większa od możliwości Lema...

Nim zacytuję ów wypowiedź, pragnę jeszcze zaznaczyć, że skoro Lem się może mylić, to warto aby nasze “elity” polityczne też się zastanowiły, że przecież nie można lansować siebie jako jedynych nieomylnych... ale właściwie to nie mój problem niech się martwią Ci co sobie takiego piwa naważyli...

A oto ów cytat:
    “Na szczęście Kaczyńscy przeminą, choć zdążą popsuć gospodarkę. Czeka nas zastój. Ale tylko przez cztery lata. Potem naród jak koń, któremu ktoś przystawił kaktus pod ogon, zacznie wierzgać i wszelki ślad po bliźniakach zaginie. Oni po prostu znikną w tym bezmiarze obietnic bez pokrycia.”


Po pierwsze Kaczyńskim nie udało się zepsuć gospodarki (zastoju też nie było), a samo to raczej powinno się określić mianem sukcesu :) (jest on godny pozazdroszczenia dla wszystkich (byłych i nie byłych) partii). Po drugie ślad po Kaczyńskich nie zaginął... a los ten spotkał innych polityków, którzy jak widać sobie na to zasłużyli.
... gorzej tylko że moim zdaniem jeszcze wrócą :-( ...choć mam nadzieję, że jedynie w ramach progu wyborczego.

No cóż... nawet tak wielki człowiek jak St. Lem – może się pomylić... Dlatego niech będzie to przestrogą dla wszystkich tych, którzy starają się być wizjonerami: zastanówcie się dwa razy jeśli myślicie, że rozumiecie rzeczywistość na tyle aby ją prognozować (lub jak kto woli: przepowiadać...).

Drugi ciekawy wniosek jaki mi się nasuwa jest taki że Lem oskarżał braci Kaczyńskich o demagogię, populizm itp. On uważał że Oni nie są wstanie sprostać temu co obiecują. Oczywiście nikt nie jest wstanie spełnić wszystkich obietnic wyborczych (szczególnie tych najszczodrzejszych; tym bardziej jak się rządziło byle jak i krótko), ale jednak jest tu duży błąd w myśleniu. Dodam też że wielu moich kolegów rozumowało w podobnym tonie i mówili mi np. że nienawidzą demagogii owych braci.

Jednak błąd w myśleniu Pana St. Lema polega na tym, że nie był On sobie wstanie wyobrazić (!), że ktoś może obiecywać dużo więcej ! Bowiem nie dożył On czasów, w których wybory wygrało PO...

To ciekawe ! trzeba być naprawdę mistrzem, aby zagiąć wyobraźnię (rozum) takiego człowieka jak Stanisław Lem ! A jednak PO się to udało !
I pozwólcie, że nie będę tu przytaczał cytatów co to zostało naobiecywane :-P

Natomiast zupełnie logicznym rozumowaniem St. Lema jest to że jeśli ktoś naobiecuje zbyt dużo to jego koniec jest dość marny: “Oni po prostu znikną w tym bezmiarze obietnic bez pokrycia“. Myślę że słowa takiego człowieka należy traktować poważnie i wszyscy politycy PO powinni sobie to wziąć do serca, że wedle rozmaitych rozsądnych szacunków na (np.) 90% są skazani na wymarcie – więc by przetrwać muszą naprawdę zrobić to czego jeszcze nikomu się nie udało !
Bardzo im tego (niemożliwego) życzę, bo przecież oznaczałoby to dobrobyt dla wszystkich bez względu na partie polityczne, przekonania, wyznania itp.

Pozdrawiam Was !:)


Jeśli nie jest zaznaczone inaczej (lub nie jest zaznaczone wcale) zamieszczone ilustracje pochodzą z Wikimedia Commons lub są mojego autorstwa.


Ta strona używa cookies oraz innych technologii Google (i innych firm w specjalnych dodatkach po prawej stronie) w celu prawidłowego działania tej stronki (jej elementów jak np. ankiety, reklamy itp.) oraz zbierania statystyk. Korzystanie z tego bloga powoduje zapisywanie typowych plików na Twoje urządzenie (np. komputer, tablet itp.) o ile w ustawieniach przeglądarki nie zmienisz tego.

W UE się ludziom w głowach przewraca, więc dla świętego spokoju zamieściłem to absurdalne ostrzeżenie...