Pokazywanie postów oznaczonych etykietą XP. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą XP. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 13 stycznia 2011

Microsoft Windows - zniszczył moją pracę !!! :-(

Ostanie tygodnie mój pecet pracował okrągło przez 24h na dobę (nocami przesyłał, przetwarzał itp.). W końcu uzbierało się sporo pootwieranych okien różnych programów, notatek i zakładek w przeglądarkach WWW (3 równocześnie) - niestety wszystko co wartościowe straciłem !! :-(


W pewnym momencie gdy podszedłem do komputera system Windows XP Professional SP3 pokazał mi dialog, że a minutę zrestartuje komputer w celu instalacji nowej aktualizacji, wyłączyłem to i z ulgą zastanawiałem się co by się stało gdybym nie zdążył...
Zacząłem się też zastanawiać, czy system poczekałby na monity programów, że pliki są niezapisane...

Poszedłem coś zjeść i po powrocie zastałem uruchomiony system Linux, co świadczyło o restarcie. Co się mogło stać ? Prąd był bo obok pracował komputer Atari i nic mu się nie stało. Widocznie Windows gdy odszedłem od komputera ponowił próbę wymuszonego restartu...

Straty są gigantyczne:
1. w notatniku miałem otwartych 8 zakładek gdzie pracowałem i notowałem różne rzeczy – udało się (chyba) odratować jedną którą zapisałem
2. treści wpisywane do formularzy stron WWW
3. w przeglądarkach miałem pootwierane w kolejnych zakładkach moje biznesowe statystyki, wszystkie co prawda się odtworzyły, ale wartości w nich prezentowane nie pochodziły z różnych dni, tylko były identyczne – aktualne...
4. utraciłem też moją pracę z kilku okienek emulatorów...
5. miałem też pootwieranych około 80 okienek, w których coś robiłem (np. przygotowywałem zdjęcia do publikacji itp.)
6. nowe (liczne) ustawienia firewalla również się nie zapisały...
7. straciłem rozgrywkę w strategicznej grze online – każdy baaardzo lubi stracić gigantyczną armię...
8. uruchomiłem ale nie rozpocząłem instalacji aktualizacji javy (teraz pewnie gdzieś na dysku straszą jakieś pliki)

Jedynie udało się odzyskać kolejne okienka programu Open Office, na szczęście ten program ma zapewnione mechanizmy odzyskiwania dokumentów po AWARII systemu operacyjnego.

Straty są tak duże, że nawet trudno jest mi je oszacować. Jest to praca kilku tygodni, w czasie których przy małej ilości czasu przygotowywałem wiele artykułów itp. więc nawet nie miałem czasu za bardzo myśleć i pamiętać, po prostu wszystko to na co nie miałem czasu trafiało do jakiejś zakładki lub jako notatka – teraz nie pamiętam co tam było ! :-(

WIELKIE PODZIĘKOWANIA DLA WSPANIAŁEJ FIRMY MICROSOFT !

Muszę zweryfikować sytuację, że płacę za to aby oni mnie tak traktowali...


Co ciekawe system Windows po uruchomieniu domagał się następnego restartu, tak jakby tamten był jakiś nieudany :)

poniedziałek, 13 kwietnia 2009

Obiektowy Windows PowerShell 1,0

Powłoka systemowa (ang. shell), to najstarszy interfejs systemów operacyjnych. Jest to też jeden z najstarszych mechanizmów systemów jaki przetrwał do dziś - choć jego rola znacznie zmalała na rzecz interfejsów graficznych.

Jednak od czasów „epoki kamiennej” (w informatyce), rozwój powłok jest cały czas widoczny, już w latach 80. zarówno w Unixach jaki w DOS (w tym w DOSach na małe Atari), pojawiało się wiele ważnych rozwiązań, które ułatwiały pracę użytkownikom. Właściwie co sprzęt i system to zupełnie inne rozwiązania, w tym wiele było naprawdę wartościowych - choć często zapomnianych.

W 2006 roku i firma Microsoft doceniła znaczenie oraz istotę rozwoju tego niemal zapomnianego narzędzia (przez większość typowych użytkowników Windows). Właśnie w tym roku został wydany PowerShell, który jest obecnie dostępny dla Windows XP SP2, Windows Server 2003, Windows Vista, Microsoft Exchange Server 2007 oraz w Windows 2008 znajduje się jako cecha opcjonalna (nie instalowana automatycznie).
W .NET Framework PowerShell jest zintegrowany i umożliwia środowisko wykonawcze dla zadań administracyjnych wykonywanych poleceniami cmdlets (opis wybranych poleceń na Wikipedii).

Jak czytamy w Wikipedii:
    Od 2008 roku, common criteria (lista warunków, które muszą zostać spełnione) dla wszystkich produktów serwerowych Microsoft zawiera zarządzanie przez PowerShell. Oznacza to, że przy pomocy interpretera poleceń wykonać można każde działanie administracyjne na każdym współczesnym produkcie. Dzięki temu znacząco ujednolica i upraszcza się skryptowe zarządzanie środowiskiem.
Jedną z najciekawszych cech PowerShella jest jego obiektowa logika funkcjonowania, która świetnie wpisuje się we wspominany trend, ciągłego rozwoju powłok, a przeistoczenie w stronę obiektową (w stosunku do wcześniejszego np. command.com) również jest charakterystycznym kierunkiem rozwoju. Jak czytamy w Wikipedii:
    (...) Wynikiem każdego polecenia nie jest ciąg znaków na ekranie, ale obiekt określonego typu. W przypadku braku wskazania, co z danym obiektem należy zrobić, faktycznie część jego właściwości wyświetlana jest na ekranie. Możliwe jest jednak bardziej zaawansowane wykorzystanie metod i właściwości zwróconego obiektu. Przykładowo polecenie Get-ChildItem (lub jego alias dir albo ls) na pierwszy rzut oka zwraca listę plików i katalogów w bieżącej lokalizacji. Z otrzymanej przez Get-ChildItem | Get-Member listy, widać jednak, że można łatwo zastosować metodę Delete, bądź sięgnąć do właściwości LastAccessTIme czy Attributes.
Oraz:
    Warto również zwrócić uwagę, że praktycznie każda funkcja dostępna przez API systemu (czyli de facto każda rzecz, którą w systemie Windows można zrobić) jest możliwa do wywołania z PowerShell. Oznacza to, że nie ma takiej rzeczy związanej z zarządzaniem systemem, której nie dałoby się wykonać poprzez skrypt PowerShell.

Temat opisuję, gdyż DAK właśnie bawił się tą zabawką ;) Mianowicie zrobił update swojego win 2k3 x64 i w zakładce oprogramowanie dodatkowe odnalazł Windows PowerShell w wersji 1.0 - rozmiar 2,2 MB.

Windows PowerShell na Microsoft Update (w IE 8)

DAK zwraca uwagę, że pod Windows PowerShell, dostępne są również liczne polecenia znane z Unixów. Popiera to domniemaną teorię, że Microsoft od 30 lat nieudolnie próbował (i to bardzo powoli) kopiować funkcjonalność produktów konkurencyjnych - czyli po prostu starał się dorównać jakością swoich produktów do konkurencji.

Najśmieszniejsze jest to, że szczególnie od czasów pojawienia się Windows NT, bardzo nasiliły się wojny klanowe pomiędzy miłośnikami Windows NT a Unixowcami (czyli w momencie gdy Windows stawał się powoli równie zaawansowanym systemem jak Unix). Paradoksalnie okazuje się, że Windows NT był pisany przez unixowców, czyli zawiera w swoim wnętrzu wiele z mechanizmów, rozwiązań i architektury Unixa... jednak mało kto o tym wie, bo Windows jest produktem komercyjnym, którego wszelkie prawa i sekrety są pilnie, a nawet chorobliwie strzeżone przez Microsoft (a szczególnie chorobliwie były strzeżone np. we wczesnych latach 90. w których to nawet pracownicy uczelni państwowych nie dostawali elementarnych informacji o systemie Windows - dziś te informacje są ogólnodostępne choćby poprzez MSN).
Sprawa się wydała na przełomie wieków, gdy mój znajomy hacker zdobył źródła Windows i powiedział, że nie ma wątpliwości, że został napisany przez unixowców;)

"cat" w Windows PowerShell 1.0

Dziś po kilkudziesięciu latach nieprawdopodobnego zacofania zarówno systemów Windows jaki jego wiersza poleceń - okazuje się, że Microsoft opracował coś czego trudno nie docenić (choć już widzę wirusy z rozszerzeniem PS1 itp. :D ). Czyli ten niezwykle zacofany, prymitywny i nieintuicyjny produkt Microsoftu znów powtórzył historię, czyli z nic nieznaczącego stał się wielki i dojrzały.
Ot i mamy potęgę ekonomii: wciskać ludziom szmelc, wzrosnąć do rozmiarów giganta i posiąść pozycję lidera.

Jednak interesujący produkt lub nawet najbardziej rewolucyjny - wcale nie musi się przyjąć... bo przecież ciekawe podejście nie musi się równać np. wygodzie pracy itp.


Dzięki DAK za materiały !

piątek, 6 marca 2009

Zombie oraz enigmatyczne miesiące ;)

Coraz głośniej jest w ostatnich latach o biednych użytkownikach systemów Microsoft Windows, którzy im mniej się znają na komputerach tym mniej są świadomi tego, że np. ich komputer został całkowicie przejęty przez cyberprzestępców (czyli tworzenie Botnetów z pojedynczych komputerów-zombie).
Jeszcze innym zagadnieniem jest fakt, o którym wspominałem ostatnio w poście pt. „Ofiary ataków internetowych – bójcie się !”, gdzie podkreślałem zagmatwane realia przejmowania komputerów przez policję tylko dlatego, że dana maszyna stała się ofiarą ataku (czyli stała się „zombie”), a nie jego źródłem (oczywiście jest to o tyle durne, że informatyka zna rozwiązania takich problemów od lat !).

Między innymi z tego powodu w internecie szukałem informacji o tym jakie są obecnie szacunkowe dane odnośnie ilości komputerów na świecie (i np. w UE), które znajdują się pod pełną kontrolą cyberprzestępców.

Okazało się że nie jest to takie proste, albo nikt się nie odważył przybliżać tej wielkości, albo nikt nie próbował tego liczyć. W Wikipedii nic nie znalazłem (mając nadzieję, że będą też podane jakieś interesujące źródła), więc zacząłem szukać w serwisach informacyjnych – choć i tu jest bardzo słabo.

W newsie z 1 czerwca 2005 roku pt. „ZombieMeter wyszukuje komputery-zombi” znajdują się jedynie bardzo stare (jak widać) przybliżone informacje o tym ile dziennie komputerów jest nielegalnie przejmowanych:
    Produkt znajduje się na stronie CipherTrust. W tym miesiącu, ZombieMeter dziennie wykrywał około 172 tysiące nowych "zombi". 20% z nich znajdowało się w USA, 15% - w Chinach.

Jednak dalej znajdują się informacje, które niczego wartościowego nie przekazują:
    W ciągu pierwszych trzech miesięcy maja, 26% "zombi" pojawiło się w krajach UE, z czego 6% - w Niemczech, 5% - we Francji i 3% w Wielkiej Brytanii.

Bardzo chciałem zrozumieć coś z tego zdania, gdyż chciałem wykorzystać tę informację jako fakt (chciałem cytować jako dane z internetu). Jednak nijak nie mogłem czegokolwiek z tego zrozumieć ;)

sobota, 8 listopada 2008

Ciekawostki w nowym vmware 6.5

DAK podesłał ciekawe info o najnowszej wersji vmware, uruchomionym na 64bitowym Windows. Po przesiadce z wersji 6.0.2 na 6.5, rzuca się w oczy istotne usprawnienie instalacji systemów Windows, Unix i Linuks (ubuntu 32 i 64 bit).

154 FPS 1024x768


Przy instalacji Windows XP 32bit, po podaniu kilku informacji - następuje błyskawiczny proces instalacji systemu (nie ma żadnych dodatkowych pytań itp.). To samo miało miejsce przy instalacji Solarisa 10 64bit, podobno ma to miejsce przy systemach linuks, ale tylko w wybranych dystrybucjach np. Ubuntu.
Pozostaje również możliwość instalacji systemu jak wcześniej czyli krok po kroku.

Rozdzielczość oraz akceleracja 3D DirectX 9.0c


Wg DAK system mocno przyspieszył działanie, co prawda za wcześnie na przeprowadzenie dokładnych testów, ale na oko wzrost wydajności maszyny wirtualnej w niektórych operacjach sięga nawet 100%!



Wprowadzono zgodność z DirectX9 i 3D. W stosunku do DX 9.0c to błędnie działa jedna z funkcji API, więc DAK szacuje że jest to bardziej DX 9.0b niż 9.0c. Widoczna aplikacja osiąga mniej więcej 1/5 wydajności (w stosunku do real) oraz działa to do rozdzielczości 1024x768 (np. widoczne dość pamięciożerne demko HDR).
Jednak biorąc pod uwagę nasze niepowodzenia w ostatnich testach jakie przeprowadzaliśmy (o czym częściowo wspominałem w tym miejscu), to i tak jest to bardzo dużo i chętnie samodzielnie przeprowadzę kilka testów, wydajności i zgodności.



120 FPS w 1024x768


Dzięki za info, jak widać jest to istotny krok w rozwoju i to we właściwym kierunku:)


Update:
DAK przesłał nam dodatkowe ciekawe uwagi - dzięki !:)

Ograniczenia w możliwych do wykorzystania rozdzielczościach wynikają jedynie z małej przestrzeni pamięci VRAM. O ile dany program nie przepełni jej to będzie działał, jeśli nie działa to trzeba mu ustawić mniejszą rozdzielczość, przy której nie będzie potrzebował alokować zbyt dużych obszarów VRAM.
Bez problemu można też korzystać z innych rozdzielczości np. o proporcjach 16:9, a także tych które są niestandardowe.

Demko HDR


Dalej DAK informuje: "Po kilku wygibasach z maszyną i programikiem HDR udało mi się zmniejszyć zapotrzebowanie na pamięć video (na załączonych scr widać jak demko alokuje pamięć vir video (ma jej do dyspozycji tylko 128MB - co również świetnie widać na scr)) w różnych rozdzielczościach i co ciekawe z włączonym AAx4 jeszcze udało mi się w miarę wyrobić zostało jeszcze ponad 20MB (oczywiście w zależności od złożoności obiektu poddawanego obróbce).

Demko HDR w rozdzielczości 1024


Demko HDR w rozdzielczości 1152


Demko HDR w 1024 AA*4


Jak widać np. demko Azure Temple jest bardzo mocno pamięciożerne, gdyż uruchomienie go w 640x480 powoduje praktycznie zużycie pamięci na bufor ramki i tekstury w całości. Każda próba zwiększenia rozdzielczości powoduje wyczerpanie pamięci i przerwanie działania programu.

Demko Azure Temple


Nie ma tu niestety możliwości adresowania dodatkowej pamięci jak ma to miejsce w przypadku AGP czy PCI-expres.

Dowodzi to jednak, że starsze programy i gierki będą świetnie działały w rozdzielczościach wysokich, aż do wyczerpania pamięci na bufor ramki.
Co do zgodności z SM3.0 (dx 9.0c -- to błędy w generowaniu demka Azure Temple mówią wystarczająco dużo).
"


Dzięki DAK!:)

niedziela, 31 sierpnia 2008

Czy masz legalnego windowsa ? :-> :-)

Firma Microsoft od lat wprowadza coraz to nowsze sposoby weryfikacji tego czy dany system operacyjny jest legalny oraz czy został poddany procesowi aktywacji (a wraz z Windows XP wprowadzono tak absurdalny pomysł jak możliwość tylko kilku zmian konfiguracji komputera...). Od jakiegoś czasu odpowiedzialne za podobne operacje jest narzędzie WGA, czyli Windows Genuine Advantage Notifications. Jak podaje serwis dobreprogramy.pl od teraz WGA zostanie tak zmodyfikowany, że będzie sprawdzał czy system Windows jest legalny itp. oraz będzie miał możliwość modyfikowania systemu tak aby widoczne i jasne stało się to czy jest to system legalny ! Czyli zaczyna się era czarnych pulpitów i zmodyfikowanych ekranów logowania !

Co ciekawe Microsoft uprościł instalację nowej wersji WGA oraz wprowadził sprytną zmianę, otóż po zaakceptowaniu warunków użytkowania przez użytkownika nowsze wersje będą instalowane samoistnie bez powiadamiania użytkownika !
... do czego to może prowadzić w przyszłości to wiemy...
Do niewątpliwych zalet zaliczyć można jednak fakt, że system uznany za "czarny" nie będzie miał ograniczenia do funkcjonowania tylko do 30 dni, co miało niegdyś miejsce w przypadku pierwszych wersji systemów Vista.

Całość tematu dotyczy głównie systemu Windows XP Professional, który jest najczęściej nielegalnie instalowany. Więcej do przeczytania w tym miejscu (dobreprogramy.pl).


Ciekawy jest fakt ciągłego zaostrzania w ostatnich latach wszelkich praw oraz warunków korzystania z Widnows (tu pośrednio wspominałem o podobnych tematach - tekst pt. "Microsoft w czyjej skórze ?"). Do tej pory były to tylko puste słowa, natomiast dziś doszło do tego, że takich użytkowników się naznacza :D To oczywiście może spowodować jakiś społeczny ruch w stylu: masz legalny Windows ? nie lubisz Microsoftu ? Zrób sobie czarny pulpit :D ;)

Zastanawiające jednak jest to, że do tej pory firma ta nie zrobiła kompletnie nic w celu "ochrony" swojego produktu (natomiast miały miejsce rzeczy zupełnie przeciwne). Myślę, że odpowiedzią na to pytanie jest wypowiedź jednego z pracowników firmy (która obiła mi się kiedyś o uszy - nie pamiętam gdzie), a myślę, że tłumaczy ona politykę firmy w tej kwestii: tak ludzie kopiują system Windows, i niech dalej kopiują byle to był system Windows :)

Teraz jednak wygląda na to, że temat robi się coraz ciekawszy, jednak przypominam za słowami księżniczki Lei: im bardziej zaciśniecie szpony - tym więcej "systemów" stracicie...

poniedziałek, 9 czerwca 2008

Windows 2000/XP/2003 i duże dyski (48bit LBA)

Walczyłem ostatnio wraz z Dak z instalacją systemu Windows 2000 server, na komputerze wyposażonym w dwa dyski EIDE 320 GB i 400 GB.

Problem polega na tym, że zarówno Windows 2000 jak i Windows XP są na tyle stare, że nie widzą prawidłowo tak dużych dysków, a jest to o tyle szkodliwe, że bardzo łatwo można sobie usunąć z dysku inne partycje lub systemy operacyjne (dlatego nie należy ruszać partycji z poziomu tych instalek!).

Ja przystąpiłem do instalacji Windows 2000 server na dysku 400 GB i zaraz instalator poinformował mnie że widzi jedynie 130 Gb. Spróbowałem założyć małą partycję NTFS na ten system, niestety instalator sformatował mi cały dysk podczas instalacji (być może całe 400 GB – mimo że nie widzi ich bo tak się czasami zdarza). Jednak tak przygotowany dysk nie uruchomił się w drugiej części instalcji (w której skopiowane pliki na dysk miały zostać ostatecznie zainstalowane).

Dysk się nie uruchamiał, pojawiał się czarny ekran i nawet nie pojawiał się komunikat BIOSu, że „nie ma dysku bootowalnego” itp. Nie wiedząc z początku o co chodzi, uruchomiłem procedurę ratunkową z płyty instalacyjnej Windows 2000. Niestety nic to nie dało (jak twierdził „naprawiacz”, system nie jest do odratowania, trzeba zainstalować ponownie).

Następnie w linuksie (który prawidłowo rozpoznaje duże dyski twarde), przekonałem się że wszystkie partycje z dysku zostały usunięte przez instalator, a partycja NTFS faktycznie jednak została utworzona. Dlatego usunąłem całość i utworzyłem jedną partycję NTFS, na której następnie przeprowadziłem kolejną instalację systemu Windows 2000.

Tym razem wszystko się udało, system się zainstalował uruchomił itp. Rozpocząłem instalację podstawowych elementów, takich jak karta graficzna, dźwiękowa, Service Pack 4 itp. Po zainstalowaniu okazało się, że system nadal nie widzi prawidłowo dysków, co było o tyle kłopotliwe, że na drugim dysku znajdowały się aplikacje do zainstalowania, a żadna partycja z tego dysku nie była widoczna. A wyglądało to tak:


Jak widać, pojawił się w systemie zagadkowy dysk F:\ o pojemność 128 GB, który błędnie reprezentuje dysk, który faktycznie ma wiele partycji i linuksowych i windowsowych. Widocznie gdy system Windows nieprawidłowo rozpoznaje wielkości dużych dysków to objawia się to właśnie w taki sposób (co jest wyraźnym znakiem aby nic nie ruszać z dyskami). O podobnym problemie w Windows 98 można przeczytać w tym miejscu.

Okazało się że pomimo zainstalowania w systemie SP 4, ten nadal nie widzi dysków 48 bitowych. Aby temu zaradzić, Dak wynalazł taki oto program: "reg_48bit_lba.exe" (do ściągnięcia ze strony Seagate), który uaktywnia ten tryb w windows (także Windows XP/2003).

Instalacja "reg_48bit_lba.exe" wygląda w ten sposób:


Po zainstalowaniu tego programu oraz restarcie systemu Windows (ugh...), nastała wielka i wszechobecna jasność :D

Dlatego na przyszłość, radzę wszystkim aby nie manipulować dyskami i partycjami z poziomu instalatora (na płytce CD) systemów Windows 2000/XP/2003 (podobno Win XP z SP 1 lub 2 widzi duże dyski), bo można stracić inną zawartość dysku/ów oraz po zainstalowaniu systemu jak widać zainstalowanie najnowszego SP (tu 4), nadal nie rozwiązuje problemu.

Dzięki Dak za wszystkie rady i poświęcony czas!:)

środa, 30 kwietnia 2008

Vista bublem wg. Microsoftu ??

W ostatnich dniach serwisy informacyjne rozpisują się odnośnie wypowiedzi tzw. "wielkiego Steve" czyli Steve Ballmera (CEO Microsoftu), który powiedział: że nielubiana Vista jest niezakończoną produkcją...

hmmm... Właściwie kiedyś już o tym pisałem (w tym miejscu: "Vista SP1 kopiuje przez sieć trzy razy szybciej"). To przykre...

Inne ujęcie tego tematu znajduje się w tym miejscu ("Microsoft zaprasza hakerów na swoje strony" - dobreprogramy.pl), gdzie otwarcie owa firma domaga się wsparcia tego typu...
Ktoś tu się ośmiesza, nawet jeśli to co zostało powiedziane na konferencji ToorCon w Seattle jest jedynie krętactwem...

Powiedział on też:
* Musimy rozwijać system w taki sposób, aby nie stawał się on coraz większy. Jednocześnie należy usprawnić kwestie wydajności, zarządzania energią oraz zgodności z oprogramowaniem

Nie wiedzieli tego ??
To przecież mogli się mnie zapytać ! Ja bym im powiedział...

oraz:
* Mamy wielu klientów, którzy postanowili pozostać przy Windows XP, zdajemy sobie sprawę z tego, jak istotnym produktem jest XP. Dostałem sporo listów elektronicznych w dniu, gdy pojawiły się informacje o rychłym zakończeniu dystrybucji XP. Odpowiadam więc na nie – XP jest w dalszym ciągu dostępny

Serwis dobreprogramy.pl sugeruje, że Microsoft próbuje zatrzeć kiepskie wrażenie jakie wśród użytkowników wywołał ostatni Windows, dlatego podwaja prace nad jego następcą Windows Seven.
Jeśli ktoś nie pamięta jakie to problemy stwarza Windows Vista to np. zapraszam w to miejsce ("Dwa ciekawe biuletyny KB dotyczące Visty", czyli Obowiązkowa reinstalacja Visty - za dobreprogramy.pl).


To co mówi Steve Ballmer to jest wydarzenie chyba pierwsze w historii tej firmy, bo do tej pory firma ta nie przejawiała większego zainteresowania tym co sądzą użytkownicy. Jednak czy to jest zwiastun jakiejś zmiany, czy...

Update:
Oto fotka przesłana przez Dak:

Dzięki !:)

poniedziałek, 10 grudnia 2007

Vista SP1 kopiuje przez sieć trzy razy szybciej

W portalu dobreprogramy przeczytałem ostatnio news o takim właśnie tytule. Właściwe czytanie jakiś krytycznych opinii o systemie Microsoft Vista (czy “zvista” – jak mówią niektórzy :-P) – nie jest niczym rzadkim.

Czytamy tam np.

Tak dobre wyniki, według Microsoftu, spowodowane są poprawkami wprowadzonymi do mechanizmu buforowania danych podczas kopiowania plików przez sieć - został on całkowicie przeprojektowany w Windows Vista, stąd wcześniejsze problemy.

Moja refleksja jest następująca: znów Microsoft wykorzystuje swoich klientów do testowania produktu :-(

Testowanie produktu jest bardo kosztownym (i nieodzownym !) etapem wytwarzania oprogramowania. W latach 90 wraz z popularyzacją platformy x86 coraz więcej dużych firm zaczęło posuwać się do tego aby oszczędzać na tym właśnie etapie. Do firm takich zaliczyć można firmy: Borland, Corel oraz wiele innych. Pod względem ekonomicznym mistrzostwo osiągnęło Microsoft oraz Corel, gdyż wciskali klientom właściwe niedziałające produkty i kazali sobie za to płacić (a z poprawkami nie było wtedy tak łatwo jak dziś). Firmy te (i inne) tak sprytnie podeszły swoich klientów, że ci dali się nabić w butelkę niczym pies biegnący za kością zawieszoną na sznurku.

Czy to nie jest świetne podejście: rezygnujemy z testowania oprogramowania, sprzedajemy niesprawny produkt, a klient sam do nas przyjdzie i powie co gdzie nie działa ?? I faktycznie: zaoszczędzić się udało, niezadowolony klient wyjaśniał z czym są problemy i co najgorsze faktycznie pogodził się z takim stanem rzeczy...

Jak widać na przykładzie tego cytatu, Microsoft nadal wciska swoim klientom produkty, które nie są przetestowane (tu Vista) i spokojnie czeka, aż wszystko się wyjaśni – w końcu wydawanie Service Packów jest już normą, a klient wie że musi je sobie potem ściągać...

Ale drogi kliencie ! Przecież zapłaciłeś za ten produkt ! Kupiłeś wspaniały “nowoczesny” i jedyny w swoim rodzaju produkt, a potem się okazało że system np. ma problemy z tak elementarnymi operacjami jak kopiowanie plików...
Czy chciałeś czy nie.... zapłaciłeś za to że jesteś jego testerem !


Od lat umyka też pewien ważny czynnik, przecież system operacyjny jest takim typem programu, że na nim opiera się wygoda (np. stabilność itp.) pracy przy komputerze – więc dlaczego na rynek wprowadzane są produkty, które kompletnie na nim się znaleźć nie powinny (zapewne Vista też po 2 latach będzie się już nadawała do pracy podobnie jak Windows XP... choć Vista bije rekordy na tym polu). No i dlaczego użytkownicy godzą się z tym że ich system powinien być sprawny w ich normalnej, codziennej pracy a nie jest... i to nierzadko latami...


Jeśli nie jest zaznaczone inaczej (lub nie jest zaznaczone wcale) zamieszczone ilustracje pochodzą z Wikimedia Commons lub są mojego autorstwa.


Ta strona używa cookies oraz innych technologii Google (i innych firm w specjalnych dodatkach po prawej stronie) w celu prawidłowego działania tej stronki (jej elementów jak np. ankiety, reklamy itp.) oraz zbierania statystyk. Korzystanie z tego bloga powoduje zapisywanie typowych plików na Twoje urządzenie (np. komputer, tablet itp.) o ile w ustawieniach przeglądarki nie zmienisz tego.

W UE się ludziom w głowach przewraca, więc dla świętego spokoju zamieściłem to absurdalne ostrzeżenie...