Jeśli ktoś przekroczy granicę skrajnej głupoty gdy nie myśli, to znajdzie się ZA tą granicą, której nie radzę Wam przekraczać;):)
Ostatnio byłem w Poznaniu i tam zobaczyłem autobus, który miał podświetlaną tablicę, na której znajdował się ostatni przystanek, którym był "Zaniemyśle" (Wikipedia).
Cóż, jedyne co przychodzi do głowy w obliczu takiego autobusu to że pewnie był to tuskobus :D
Jakby tego było mało rejestracje w Poznaniu rozpoczynają się od "PO"...
Jak ktoś ma jakiekolwiek wątpliwości, że to świetna nazwa dla tuskobusa, to proszę sobie przeczytać np. to lub to.
Janusz ZajdelMamy tutaj po prostu doskonale kontrolowany bałagan, stwarzający pozory (...) porządku (...)
środa, 31 października 2012
piątek, 26 października 2012
Prelekcja na ZTG 2012
Już w ten weekend w Poznaniu odbędą się dwie imprezy równocześnie Poznań Game Arena oraz Zjazd Twórców Gier (piąta edycja). Na pierwszej ponownie serwis Atarionline.pl (+ inni) będzie miał własne stoisko z retro grami (i wykładami), a na konferencji ZTG 2012, będzie można wziąć udział w naszym wykładzie.
Wykład będzie dotyczył tego czym jest demoscena, jak ją rozumieć i jak się w niej odnaleźć. Współautorem tej prelekcji jest sam V0yager, a ja będę mu nieco przeszkadzał;)
Niemniej zapraszam na te ciekawe wydarzenia;)
Nasza prelekcja odbędzie się w niedzielę 28 października o godzinie 12:00, w sali A (multimedialnej), hali 8A (zaraz obok w halach 7 i 7A odbywać się będzie PGA).
Zapraszamy!
Wykład będzie dotyczył tego czym jest demoscena, jak ją rozumieć i jak się w niej odnaleźć. Współautorem tej prelekcji jest sam V0yager, a ja będę mu nieco przeszkadzał;)
Niemniej zapraszam na te ciekawe wydarzenia;)
Nasza prelekcja odbędzie się w niedzielę 28 października o godzinie 12:00, w sali A (multimedialnej), hali 8A (zaraz obok w halach 7 i 7A odbywać się będzie PGA).
Zapraszamy!
Etykiety:
3D,
architektura komputerów,
artyści,
asembler,
Atari,
Commodore,
demoscena,
Dźwięk cyfrowy,
edukacja,
gry,
hobby,
klasyczne gry,
multimedia,
pionierzy,
prelekcje,
spotkania,
technologia,
weekend,
wydarzenia
czwartek, 25 października 2012
Polska tonie w urzędniczej makulaturze
Wczoraj byłem w urzędzie i zobaczyłem urzędniczkę z "toną" papierów. Wydało mi się to mocno dziwne, dlatego rozmawiając w mojej sprawie zapytałem się czy mogę to przesłać w formie elektronicznej...
W odpowiedzi otrzymałem "ciekawostkę dropsa" (co starsi pamiętają co to jest;) że oczywiście mogę przysłać wszystkie materiały na np. płytce CD, ale oni i tak muszą sobie to wydrukować...
Przypomniało mi się gdy jeden z moich wykładowców na uczelni (to jeszcze lata 90!), po powrocie z USA powiedział, że tam duże firmy szczycą się tym, że wszelkie papierowe operacje (np. rekrutacja itp.) zamienili na ich elektroniczne odpowiedniki i w ten sposób zaoszczędzili gigantyczne pieniądze, nie wspominając o ochronie środowiska.
Gdy tak patrzę na nasze urzędy, instytucje i ministerstwa to albo żyjemy w najbogatszym kraju świata, albo wszystkie wspominane funkcjonują na informatycznym poziomie kamienia gładzonego (zapewne łapówkami :P ).
Powiedzmy jasno i otwarcie: likwidacja przynajmniej tej papierowej funkcjonalności biurokracji, powinna być dokonana przynajmniej 10 lat temu, co w skali całego kraju co roku dawałoby nieprawdopodobne oszczędności (nie mówiąc o oszczędnościach wynikających z usuwania nadmiaru samej biurokracji oraz poprawiania prawa aby urzędnicy nie musieli się zajmować bzdurami i zaprzeczającymi się paragrafami).
Za taką obecną zacofaną sytuację odpowiadają wszystkie ostatnie rządy, a szczególnie obecny bo ten: 1. obiecywał nam tutaj urodzaj intelektualny i gospodarczy na miarę drugiej Irlandii 2. rządzi drugą kadencję 3. ma pełnię władzy.
Jakby tego było mało rząd i politycy odnośnie światowego kryzysu cały czas mówią o oszczędnościach, w momencie gdy wypłacają gigantyczne nagrody za np. stadiony bez odpływu deszczu (jesteśmy w Afryce?) i niedziałającym w zimie dachu (też pewnie Afryka), czy też właśnie owe urzędy puchną od ilości kolesiów jak nigdy dotąd.
Właśnie dziś obiegła kraj wiadomość, że Pani "ministra" została obroniona przez premiera...
... fajnie gdy osoby niekompetentne są chronione (wiemy że nie bez przyczyny), a osoby kompetentne muszą pisać książki i prace naukowe bo oczywistych rzeczy nie mają jak wprowadzić w życie...
Jak ktoś chce zaoszczędzić jakieś istotne kwoty to wystarczy się znać na tym co się robi, wystarczy się rozejrzeć i pomysłów wszędzie jest wiele, szczególnie że właśnie nie jesteśmy najnowocześniejszym krajem świata (znacznie łatwiej jest go modernizować, bo nie trzeba do tego być np. Stevem Jobsem itp.).
Niech no mi któryś polityk tylko powie, że w kraju potrzebne są drastyczne cięcia i oszczędności...
No niech tylko spróbuje.
Update:
Dziś (25 X) w Polsat News gościem była Pani "minista" i tłumaczyła te dziwne ostatnie błędy (słuchałem jedynie przelotnie), przy tym powiedziała dość dosadne słowa (po tym gdy została już pogłaskana przez premiera), że zabrakło im dalekowzroczności. Zdaje się że większość moich postów na tym blogu w ostatnich latach pośrednio pokazuje że tej ekipie brakuje: pomyślunku, dalekowzroczności, planowania a co najgorsze to kompetencji - więc ja jakoś specjalnie nie jestem tym zaskoczony.
Piszę o tym jednak z innej przyczyny otóż okazało się, że tym razem Pani "ministra" została podpisana jako "minister", jak widać nie wydurniają się już, bo wiedzą że nie jest nam do śmiechu...
Swoją drogą, kobiety powinny działać obecnie za dwóch, gdyż po wprowadzeniu parytetów powinny pokazać, że to było dobre posuniecie, że nie trzeba mieć zbyt dobrych układów z premierem aby być "ministrą", tylko że jest się: odpowiedzialną, doświadczoną, kompetentną, zaradną i gospodarną na danym stanowisku. A tak, to już "ministra" będzie się nam kojarzyć z gorszym dnem niż było wcześniej...
W odpowiedzi otrzymałem "ciekawostkę dropsa" (co starsi pamiętają co to jest;) że oczywiście mogę przysłać wszystkie materiały na np. płytce CD, ale oni i tak muszą sobie to wydrukować...
Przypomniało mi się gdy jeden z moich wykładowców na uczelni (to jeszcze lata 90!), po powrocie z USA powiedział, że tam duże firmy szczycą się tym, że wszelkie papierowe operacje (np. rekrutacja itp.) zamienili na ich elektroniczne odpowiedniki i w ten sposób zaoszczędzili gigantyczne pieniądze, nie wspominając o ochronie środowiska.
Gdy tak patrzę na nasze urzędy, instytucje i ministerstwa to albo żyjemy w najbogatszym kraju świata, albo wszystkie wspominane funkcjonują na informatycznym poziomie kamienia gładzonego (zapewne łapówkami :P ).
Powiedzmy jasno i otwarcie: likwidacja przynajmniej tej papierowej funkcjonalności biurokracji, powinna być dokonana przynajmniej 10 lat temu, co w skali całego kraju co roku dawałoby nieprawdopodobne oszczędności (nie mówiąc o oszczędnościach wynikających z usuwania nadmiaru samej biurokracji oraz poprawiania prawa aby urzędnicy nie musieli się zajmować bzdurami i zaprzeczającymi się paragrafami).
Za taką obecną zacofaną sytuację odpowiadają wszystkie ostatnie rządy, a szczególnie obecny bo ten: 1. obiecywał nam tutaj urodzaj intelektualny i gospodarczy na miarę drugiej Irlandii 2. rządzi drugą kadencję 3. ma pełnię władzy.
Jakby tego było mało rząd i politycy odnośnie światowego kryzysu cały czas mówią o oszczędnościach, w momencie gdy wypłacają gigantyczne nagrody za np. stadiony bez odpływu deszczu (jesteśmy w Afryce?) i niedziałającym w zimie dachu (też pewnie Afryka), czy też właśnie owe urzędy puchną od ilości kolesiów jak nigdy dotąd.
Właśnie dziś obiegła kraj wiadomość, że Pani "ministra" została obroniona przez premiera...
... fajnie gdy osoby niekompetentne są chronione (wiemy że nie bez przyczyny), a osoby kompetentne muszą pisać książki i prace naukowe bo oczywistych rzeczy nie mają jak wprowadzić w życie...
Jak ktoś chce zaoszczędzić jakieś istotne kwoty to wystarczy się znać na tym co się robi, wystarczy się rozejrzeć i pomysłów wszędzie jest wiele, szczególnie że właśnie nie jesteśmy najnowocześniejszym krajem świata (znacznie łatwiej jest go modernizować, bo nie trzeba do tego być np. Stevem Jobsem itp.).
Niech no mi któryś polityk tylko powie, że w kraju potrzebne są drastyczne cięcia i oszczędności...
No niech tylko spróbuje.
Update:
Dziś (25 X) w Polsat News gościem była Pani "minista" i tłumaczyła te dziwne ostatnie błędy (słuchałem jedynie przelotnie), przy tym powiedziała dość dosadne słowa (po tym gdy została już pogłaskana przez premiera), że zabrakło im dalekowzroczności. Zdaje się że większość moich postów na tym blogu w ostatnich latach pośrednio pokazuje że tej ekipie brakuje: pomyślunku, dalekowzroczności, planowania a co najgorsze to kompetencji - więc ja jakoś specjalnie nie jestem tym zaskoczony.
Piszę o tym jednak z innej przyczyny otóż okazało się, że tym razem Pani "ministra" została podpisana jako "minister", jak widać nie wydurniają się już, bo wiedzą że nie jest nam do śmiechu...
Swoją drogą, kobiety powinny działać obecnie za dwóch, gdyż po wprowadzeniu parytetów powinny pokazać, że to było dobre posuniecie, że nie trzeba mieć zbyt dobrych układów z premierem aby być "ministrą", tylko że jest się: odpowiedzialną, doświadczoną, kompetentną, zaradną i gospodarną na danym stanowisku. A tak, to już "ministra" będzie się nam kojarzyć z gorszym dnem niż było wcześniej...
wtorek, 23 października 2012
Dobre ręce...
Wczoraj przechodząc przez pasy zobaczyłem na słupie wlepkę (Wikipedia), a właściwie na znaku drogowym (a to nieładnie) o takiej treści:
- Oddam politykę w dobre ręce
poniedziałek, 8 października 2012
Koszulki Star Wars - w sklepach
Tak, jak jakiś czas temu pisałem, obecnie w sklepach znów są dostępne koszulki i bielizna w klimacie Star Wars.
Kilka dni temu wszedłem do sklepu Reserved i tam znalazłem ostatnie sztuki kilku nowych wzorów koszulek, z postaciami z filmów. Wszystkie koszulki były z nowej serii, która traktuje tematyką humorystycznie, jest to właściwie klasyka związana z tematem, np. kto jest Twoim ojczulkiem? itp.
Koszt koszulki to około 70 zł.
Było też bardzo dużo bokserek z różnymi wariantami Yody czy też komiksów z postaciami Star Wars, tu wyraźnie jest większy wybór asortymentu. Znajdowała się tam też dwuczęściowa piżama.
Kilka dni temu wszedłem do sklepu Reserved i tam znalazłem ostatnie sztuki kilku nowych wzorów koszulek, z postaciami z filmów. Wszystkie koszulki były z nowej serii, która traktuje tematyką humorystycznie, jest to właściwie klasyka związana z tematem, np. kto jest Twoim ojczulkiem? itp.
Koszt koszulki to około 70 zł.
Było też bardzo dużo bokserek z różnymi wariantami Yody czy też komiksów z postaciami Star Wars, tu wyraźnie jest większy wybór asortymentu. Znajdowała się tam też dwuczęściowa piżama.
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Jeśli nie jest zaznaczone inaczej (lub nie jest zaznaczone wcale) zamieszczone ilustracje pochodzą z Wikimedia Commons lub są mojego autorstwa.
Ta strona używa cookies oraz innych technologii Google (i innych firm w specjalnych dodatkach po prawej stronie) w celu prawidłowego działania tej stronki (jej elementów jak np. ankiety, reklamy itp.) oraz zbierania statystyk. Korzystanie z tego bloga powoduje zapisywanie typowych plików na Twoje urządzenie (np. komputer, tablet itp.) o ile w ustawieniach przeglądarki nie zmienisz tego.
W UE się ludziom w głowach przewraca, więc dla świętego spokoju zamieściłem to absurdalne ostrzeżenie...