Prowadzę tego bloga od lat i ostatnio z całego kraju otrzymuję sygnały od przedsiębiorców, którzy mają różnorakie problemy z urzędnikami skarbowymi. Jedne są mniejsze, jedne są większe, a niektóre ogromniaste;)
Właśnie rozmawiałem z pewnym przedsiębiorcą, który funkcjonuje na rynku polskim (i innych rynkach) od kilkudziesięciu lat. Opowiedział mi jaki ma obecnie problem, w dużym skrócie (bo szczegóły nie mają znaczenia, znaczenie ma tytuł tego postu), urząd zamroził mu bardzo duże pieniądze, które powodują że firma ma poważne problemy. Urzędy oczywiście bardzo dbają o polskie firmy więc wszystko hiperszybko rozwiążą i wyjaśnią, dlatego ten obawiając się że do tego czasu będzie musiał zbankrutować, udał się na rozmowę do naczelnika urzędu. Wyjaśnił mu że zamrożono całe pieniądze mimo, że zakwestionowano jakąś śmieszną sumę (bardzo mądre!) i że w związku z tym ma bardzo poważne problemy finansowe i że może rozłożą mu na raty jego zobowiązania itp.
Nic nie dało się zrobić, więc ten widząc wycelowaną między oczy urzędniczą armatę, powiedział do naczelnika, że jego firma od kilkudziesięciu lat wprowadza do budżetu podatki i że w związku z tym chyba lepiej aby dalej je wprowadzała niż, jeśli miałby zamknąć działalność :/
Jak zwykle bardzo zatroskany sytuacją naczelnik urzędu skarbowego odpowiedział mu, że
to nie jego zadanie aby rozstrzygać takie sprawy itp.
Gdybym to ja usłyszał coś podobnego to zapytał bym się: a w takim razie mam iść z tą sprawą do ministra czy do premiera?:-(
Przepraszam bardzo: jeśli to nie jest rola urzędnika, a nawet naczelnika, to właściwie czyja?
To w takim razie do czego służy urzędnik w naszym kraju??:-(
Kilku moich bliskich znajomych ma podobne problemy, że zwracając się z wydawałoby się oczywistą kwestią do urzędników skarbowych, ci uparcie podejmują decyzje, które są szkodliwe dla przedsiębiorców.
Warto podkreślić, że jeśli mamy do czynienia z czymś takim w skali kraju to są to działania szkodliwe w skali kraju i gospodarki.
Mi się to kompletnie nie mieści w głowie, że urzędnicy i naczelnicy funkcjonują w jakiejś fikcyjnej rzeczywistości, oderwanej od naszej oraz od obowiązującego w Polsce i UE prawa. Efektem tego jest to że polscy przedsiębiorcy coraz częściej odwołują się z często totalnie absurdalnymi sprawami (wyssanymi z urzędniczego palca) do Sztrasburga. Pojawiają się też już pierwsze reakcje, bo urzędnicy z Brukseli są zaniepokojeni sytuacją, bo niby dlaczego to jest w Polsce takie nagminne, a inna sprawa że ja ich rozumiem można się zmęczyć, czytając dokumenty, w których wydaje się że urzędnik nie umie pisać i/lub czytać (widziałem takie na własne oczy!!).
Niektórzy uważają, że żyjemy w państwie prawa i starają się dociekać swoich praw (bo w ostatnich latach pojawiły się nowe możliwości prawne oraz od ~10 lat istnieje zapis o odpowiedzialności majątkowej urzędnika za błędne decyzje itp. pisałem o tym w poście
Polski urzędnik odpowiedzialny za swoje decyzje ? ). Znajomy przedsiębiorca powiedział, że zna takiego, który przeszedł szereg instancji doszedł swego, ale efekt tego jest teraz taki, że urzędnicy go baaaardzo polubili i odwiedzają go teraz w firmie co miesiąc...
Wiąże się to również z tym, że wroga oraz niekompetentna działalność urzędników skarbowych, ośmiesza nasz system Państwowy w skali europejskiej. Może to urzędników cieszy, ale mnie nie...
Co dalej?
Warto się zastanowić jakie są konsekwencje takiej sytuacji:
1. Żyjemy obecnie w epoce integracji europejskiej, dlatego wszyscy przedsiębiorcy będą omijać nasz kraj
dużym łukiem, bo niby po co ładować się w problemy, które istnieją jedynie w głowach urzędników. Nie trzeba daleko szukać, wystarczy zarejestrować działalność u Czechów, gdzie zasady nie tylko są przejrzyste, ale reguły lepsze.
2. Niestety decyzja podjęta przez urzędnika najniższego szczebla, jest poważnie traktowana przez wszystkich urzędników oraz wszelkie instancje odwoławcze. Nawet jeśli jest tam napisane np. że ktoś nie prowadził działalności gospodarczej, albo chcą podwójnie czy potrójnie opodatkować te same pieniądze (a podsyłacie mi takie dokumenty) to i tak państwo wydaje duże pieniądze na to aby prowadzić i wyjaśniać takie sprawy...
3. Znam przypadek, studenta który został posądzony o prowadzenie jakiejś wydumanej działalności gospodarczej (ukrytej działalności) i teraz musi się tłumaczyć z jakiś absurdów. Tak się jednak składa, że jako student już zwiedził Europę więc zadajmy tu sobie pytanie: czy po takich doświadczeniach w Polsce - założy firmę w Polsce czy np. w Anglii??
4. Takie ustalenia urzędników, ciągnące się latami wyjaśnienia w kolejnych instancjach odstraszają wszystkich bystrych, przedsiębiorczych ludzi, bo jeśli ktoś ma jakiś nowy pomysł, coś ciekawego chce zrealizować, to jest w pierwszej kolejności na celowniku urzędników. Jeśli wybitnie bystry polski urzędnik zobaczy coś po raz pierwszy, to od razu zastanawia się jak to opodatkować, nawet pomimo że jeszcze to nie zostało: ukończone, wprowadzone na rynek a nawet jeszcze nie ma założonej działalności gospodarczej (znam taki przypadek).
5. Do tego należy dodać, że polskie prawo (które się nie ima urzędników skarbowych) posiada wiele stosownych zapisów, które mają ukracać takie działania urzędników. Choć jedynie w teorii:( Przykładowo kodeks pracy nakłada na zatrudnionych obowiązek działania na dobre imię i wizerunek pracodawcy (są też podobne zapisy, a nawet kursy specjalnie dla urzędników). Jaki jest dziś wizerunek polskiego urzędnika skarbowego to nie będę pisał, ale skoro urzędnicy kalają dobre imię urzędów i polskiej administracji, to może jednak należy ich karać? Przyjdzie to komuś kiedyś do głowy??
A przewidziana kara jest oczywista - zwolnienie (pisałem o tym w innym kontekście w poście
Facebook wrogiem Twojej kariery zawodowej ?)
5. W poście z 2012 roku pt.
Polska tonie w urzędniczej makulaturze, wspominałem o wydrukach, jakie generuje polski urzędnik (część wewnętrznie, część rozsyła pocztą), to wszystko są gigantyczne koszty, jednak najbardziej boli przypadek gdy to wszystko dotyczy wydumanych przez urzędników spraw czy "ustaleń".
6. Czyli ogólnie kraj ma koszty utrzymania tego absurdu (czyli to są nasze koszty!) oraz koszty wynikające ze znikających przedsiębiorców, którzy nie odprowadzają podatków choćby chcieli, bo urzędnicy doprowadzili do ich upadłości (lub ci przenieśli się do innych krajów).
Czy tylko ja tutaj widzę totalny absurd??:-(
Ostatnią kwestią jest fakt tego jak bardzo jest to wszystko szkodliwe dla naszego kraju. Przykładowo obecny premier szedł wiele lat temu do wyborów z hasłem zrobimy w Polsce drugą Irlandię. Powiem tak, nawet gdyby obecnie urzędowało 200 wybitnych premierów z różnych frakcji równocześnie, do tego mielibyśmy 100 prezydentów kraju, a wszyscy oni chcieliby zrobić z Polski nowoczesny kraj - to nie zrobią tego choćby stanęli na głowie, dopóki polski urzędnik będzie funkcjonował tak jak funkcjonuje.
Na nic się zdadzą obietnice wyborcze, na nic się zdadzą realne działania, zmienianie prawa itp. Po prostu trzeba ruszyć ten dziwny i antypaństwowy twór jakim jest urząd skarbowy w posadach i spowodować, aby
nie był wrogiem przedsiębiorców numer jeden
A jak wcześniej pisałem nie tylko przedsiębiorców, ale studentów i osób nie prowadzących jakiejkolwiek działalności.
Tak jak pisałem na wstępie, w kolejnych postach będę opisywał inne przypadki zbrodniczej działalności urzędników. Czekam na Wasze kolejne dokumenty oraz podawajcie ciekawe linki w komentarzach - z góry dziękuję bo to co już teraz otrzymałem jest rewelacyjne.
Update:
Wracając do rozmowy przedsiębiorcy od jakiego zacząłem ten post, to warto podkreślić, że system administracji w Polsce jest tak skonstruowany, że decyzje/rady udzielane słownie przez urzędników, a nawet przez naczelników nie są wiążące prawnie. Więc podatnik udający się do urzędu w celu konsultacji tak naprawdę traci czas, bo jeśli urzędnik mu coś doradzi to inny potem to zakwestionuje i nie będzie się tą konsultacją przejmował, nawet jeśli była to porada udzielona przez naczelnika urzędu.
Update:
(...) wymienić tu można przykładowo Romana Kluskę (Wikipedia), który otrzymał Nagrodę Kisiela 2003 za "walkę z bezprawiem aparatu państwowego" – a trzeba przyznać, że to co go spotkało to bandytyzm państwowy nie mieszczący się w żadnych normach państwa prawa. (...)
Update:
Nieco o niszczeniu firm w Polsce wspominałem w poście
Wreszcie zmiana oblicza Polski ?, gdzie między innymi napisałem, że duża liczba byłych przedsiębiorców powinna się zrzeszać - to prorocze słowa z 2009 roku, bo obecnie takie istnieją, a nawet mają swój program w TV pt. "Państwo w państwie"...
Update:
Tak sobie czytam te dokumenty generowane przez urzędników skarbowych i dochodzę do wniosku, że to wstyd drukować i wysyłać do podatnika. Ja na to teraz patrzę i wstyd mi za polską administrację! Czy niemożliwe jest wysłanie urzędników na kurs "ABC komputera" lub lepiej "ABC Worda/Writera", aby oni się w końcu dowiedzieli, że jak jakiś tekst jest podkreślony czerwonym lub zielonym szlaczkiem to wcale nie oznacza to, że jest to rewelacyjnie napisany tekst!
Update:
I jeszcze co do błędów to oczywiście nie jest to miecz obosieczny. Gdy rozmawiałem ze znajomym prawnikiem rok temu, ten mi wspomniał że prowadził skomplikowaną sprawę, a urzędnicy wiedzieli że jego klient jest bardzo dobrze przygotowany do walki z nimi (poprzez mozolną pracę owego prawnika - oczywiście;) Dlatego gdy w kulminacyjnym momencie spodziewali się w jaki sposób zbyt mądry podatnik obali ich wierutne bzdury, zrobili bardzo prosty ruch, czekali na tę korespondencję i ją zwrócili na pocztę jako niedostarczoną. Stwierdzili, że podatnik w adresie błędnie wpisał adres urzędu (brakowało łącznika czy innego drobiazgu), dlatego to nie był ten adres!
Efekt był taki, że nim list przeszedł odpowiednią procedurę zwrotu na poczcie to termin minął i było po sprawie...
Tak sobie myślę:
w jakim ja kraju żyję?!?!
Update: 19 maja
Zbliżają się wybory do UE i w jednym ze spotów, poruszony jest temat tego jak powinni pracować w Polsce urzędnicy. Właściwie to fatalnie świadczy o tym czego doświadczają Polacy, skoro nawet w spotach wyborczych obiecuje się obywatelom, że w końcu urzędnik nie będzie ich śmiertelnym wrogiem, zdolnym sięgnąć po ohydne kłamstwa i przekręty. Oczywiście wierzyć w podobne przedwyborcze obietnice nie ma co (szczególnie gdy danego polityka wcześniejsze "osiągnięcia" znamy), jednak jest w tym spocie zawarta pewna ważna informacja, zapytajcie się znajomych pracujących w innych krajach jak u nich działa urząd i urzędnik - to naprawdę wygląda jak stały/ulubiony klient w sklepie, a jedynie w Polsce od dobrych nastu lat nikomu nie przeszkadza toksyczna sytuacja.
Update: 27 maja
Post:
Krystyna Chojnacka - śmiertelna ofiara urzędników.
Update: grudzień 2015
Jest też i dobra informacja, student z punktu 3 został w ekspresowym tempie (jak na urzędy/sądy) oczyszczony ze wszystkich zarzutów. Wychodzi na to, że nawet tak ciężko myślące osoby jak urzędnicy, uznali że bezsensownym jest, aby nękać studenta...
Nawet w tak ciężkich realiach w jakich żyjemy (
co jest opisane tutaj, czyli że za wszystkim nie tylko stoi urzędnik, ale również minister!), urzędnicy stwierdzili (o dziwo! znając nasze polskie realia!), że to nie ma sensu, jednak ja to rozumiem, nawet gdy minister finansów przymusza urzędników pismami do prowadzenia
stalinowskich, przestępczych działań niezgodnych z prawem polskim i UE - to jednak mimo wszytko realne wydaje mi się odpuszczenie studentowi, bo można założyć, że ten jeszcze zdąży przez całe życie płacić podatki...
...a wtedy już można się mu dobrać do skóry! :-(