poniedziałek, 10 października 2022

Imperator vs. desputin

Pisałem już, że czas ostatnio bardzo przyspieszył, a problemy nam kompletnie nieznane (w praktyce) są niestety codziennością - na całe szczęście nie dla wszystkich (mowa o tym była w poście Wieści z Ukrainy - dramat rodzin).

Opiszę dziś bardzo ciekawy mechanizm, który obserwowaliśmy na własne oczy w ostatnich ~30 latach!

Epizody od I do III Gwiezdnych Wojen może nie są powszechnie doceniane, ale ich silną stroną jest polityka, która dziś na naszych oczach staje się faktami. To było przedstawione tak dobitnie, że w USA pojawiły się głosy protestów, że G. Lucas przesadził, że ukazał świat polityki nieprawdziwy, czyli szkodliwy.
...no może szkodliwy, ale skoro otaczająca nas wojenna rzeczywistość jest szkodliwa - to co na to poradzić??

Pierwszy raz opisywałem II epizod Gwiezdnych Wojen od strony polityki w 2011 roku, w poście: Komu są potrzebni głupcy w sejmie?

Planeta Naboo (źr. Biblioteka Ossus)


"Każda saga ma swój początek..."


Dziś na ruszt pójdzie intryga imperatora, zwróćcie uwagę na to, że jest to mistrz rozgrywania sytuacji na swoją korzyść, genialny strateg, planista i oczywiście nie brudzi sobie rąk krwią...
...on zabija miliony!

Pierwsze co go spotkało (po wielu sukcesach wdrażania planów - choć my jako widzowie jeszcze o tym nie wiemy) to mocne rozczarowanie...

Solą w oku okazała się kilkunastoletnia królowa (od 13 roku życia) odległej planety Naboo, czyli Padmé Amidala, którą jeszcze nie imperator, ale senator miał pewność rozegrać bez najmniejszych problemów... tymczasem była samodzielna, waleczna i świetnie zorganizowana (coś jak dziś Ukraina i jej prezydent).

Podjęła miecz, na wojnie którą jej ugotował (właściwie to swojej własnej planecie!). Jednak warto podkreślić, że nie było to dla niego duże rozczarowanie, bo w planach miał wojnę na skalę galaktyki, więc jakiś mały konflikt miał jedynie zaognić sytuację polityczną w senacie (użyteczny konflikt!), a nie był rozstrzygający.

Dodatkowo mądry strateg postępuje tak, że bez względu na to czy bitwa zostanie wygrana czy przegrana - to on i tak wygrywa. Oczywiście tak było i w tym przypadku - cały Palpatine.

Królowa Amidala osobiście walczy o swoje państwo (źr. Biblioteka Ossus)

Mimo wygrania bitwy o planetę przez królową Amidalę, nic z tego nie wyszło... dowiadujemy się o tym w II epizodzie, gdzie okazało się, że machina sądowa działa opieszale i zakleszczyła się na jakiś kwestiach - choć mieszkańcy Naboo oczekiwali skazania pojmanego wicekróla oraz odpłacenia za wyrządzone szkody wojenne.

Nikt nie poniósł odpowiedzialności za konflikt, za śmierć, nikt nie zapłacił za to co zabrał? Zupełnie jak w życiu!

Można wnosić, że podobnie będzie w konflikcie mordoru - niestety. Ukraińcy oczekują kar i odpłacenia za wyrządzone szkody, ale są to raczej płonne nadzieje - choć ja oczywiście trzymam kciuki, aby to był ten pierwszy raz, kiedy naprawdę odpowiedzą z całą surowością i adekwatnością!

Na samym końcu I epizodu widzimy przyszłego imperatora, który jest uśmiechnięty od ucha do ucha i wprost szczęśliwy, łaskawym okiem patrzy na młodego Anakina... Widać że senator Palpatine, spodziewał się takiego obrotu wydarzeń oraz wiedział, że teraz nadchodzi dokładnie to co zaplanował... wojna - wojną, ale nie o to się tutaj bijemy - front jest przez niego przygotowany w zupełnie innym miejscu.

Królowa Amidala oraz senator Palpatine podczas parady w centrum stolicy (źr. Biblioteka Ossus)

W dodatkach DVD do II epizodu pojawia się scena, jakby narodzin sojuszu, czyli przyszłej rebelii (w której prym wiodła Leia). Senator Amidala przychodzi do kanclerza Paplatine'a i zabiega o działania na korzyść zakończenia problemów, które przeżerają republikę i grożą rozwojem konfliktu do ogromnej skali. Ona jest naprawdę zaniepokojona przyszłością i dziś chce coś z tym zrobić.

Kanclerz Palpatine zbywa ją, że wszyscy robią co w ich mocy oraz że oczywiście(!!) całkowicie ją popiera!

Zupełnie jak dzisiejsza polityka, jak to powiedział w dwóch skeczach Benny Hill: po czym poznać, że polityk kłamie - rusza ustami.


Kluczowa rozgrywka


Tu mamy sedno tematu, o którym jest ten post. Obejrzyjcie sobie te trzy pierwsze części Gwiezdnych Wojen i zwróćcie uwagę na to, że Padmé Amidala wierzy, że żyje w wolnym świecie, gdzie jest demokracja, a więc może działać w jej ramach, aby zrobić coś ważnego, a w realiach wojennych - w zasadzie można zrobić nawet coś dziejowego.

Tymczasem niedawny senator Palpatine jakiejś planetki Naboo, tak wszystkim pokierował, skorumpował, oszukał i rozegrał senatorów, że stał się Wielkim Kanclerzem(!). Czyli na nieznaczącej dla republiki bitwie zyskał bardzo dużo!

To coś jak w ziemskich warunkach zostać prezydentem, zwierzchnikiem sił zbrojnych lub szefem dużej organizacji jak UE itp. Duży skok osoby, o której wcześniej pewnie niewielu słyszało.

Podkreślam: zarówno senator Amidala jak jej starszy kolega senator Palpatine działają w ramach tego samego systemu republiki, wykorzystują jego możliwości do realizowania odmiennych celów.

Kto tu wygrywa? Senator Amidala i jej stronnicy nic nie zyskali (z wyjątkiem kariery senatora - niestety bez namacalnych sukcesów), tymczasem Palpatine został Wielkim Kanclerzem, założył wojska republiki, czyli przygotował republikę do realizacji swojego głównego planu - wojny.

To zestawienie jest szokujące - ale prawdziwe!
Takie życiowe...

Budynek Senatu Republiki (źr. Biblioteka Ossus)

Podkreślę to dobitnie: oboje działają wg. zasad obowiązujących w ramach republiki, każdy działa (niemal) otwarcie i w zgodzie z obowiązującym prawem, zwyczajami (kulturą polityczną). Trudno obojgu cokolwiek zarzucić (oczywiście do momentu, gdy Palpatine odkrywa karty). Przypomnę, że kanclerz Palpatine cieszył się szacunkiem i uznaniem chyba całego senatu, włącznie z rycerzami Jedi. Nie kto inny, ale sam Yoda osobiście uczestniczył i obserwował wydarzenia w senacie (choć i Jedi zaczynali się tym brzydzić, o czym mówił Ben w II i III epizodzie).

To ważny sygnał - nie może istnieć polityk: premier, prezydent, który jest równocześnie szanowany przez idealistów i krwawe bestie (lub zwykłe kanalie).

Tu coś musi śmierdzieć!

Podsumowując: senator i potem kanclerz Palpatine, działa w większości legalnie i otwarcie, wykorzystuje doskonale znane rozgrywki polityczne na skalę co najmniej połowy senatu republiki (w II epizodzie mówi o tym Ben) oraz obowiązujące prawo i sądy.

Na podstawie tych działań, otrzymuje specjalne uprawnienia - oczywiście tylko na czas wojny - oczywiście! Następnie obala samą republikę oraz wszelkie prawa w niej obowiązujące. W epizodzie VI (Powrót Jedi) widzimy, że dokładnie tego chciał i bardzo cieszy go taki stan rzeczy - intensywnie działa, aby utrzymać władzę (czyli status quo).

Ostatecznie w III epizodzie, zostaje imperatorem pierwszego galaktycznego imperium, a wcześniej mówi do rycerza Jedi, który mu grozi: ja jestem senatem!
...i faktycznie się nim stał.
Legalnie! Czyli za otwartą zgodą senatu. Geeenialnie komentuje to Amidala:
    A więc tak umiera wolność... Przy grzmiącym aplauzie.

Oczywiście wiele w tym co robił było nielegalnych działań, szczególnie na samym końcu republiki, jednak były to na początku działania bardzo subtelne, takie za które nie można go było złapać za rękę. Potem były to skryte działania, również skrytobójcze. Od czarnej roboty miał swoich ludzi, jemu nic zarzucić nic nie można było aż do samego końca - końca wolnej cywilizacji i tysiące-letniej tradycji i kultury.


Korupcja - destrukcja


Przypomina to ostatnie ~30 lat, gdzie mordor zakładał ogromne firmy w Europie, był (jest!!!) członkiem ONZ, sponsorował, wręcz finansował wiele organizacji na dużą skalę, mniejszą skalę, a nawet chodziło o duże organizacje sportowe, gdzie przecież mieliśmy w ostatnich latach wiele afer z nielegalną chemią itp. Dziś wiemy, że to wszystko to nie był przypadek... kwestia sięga wysoko w europejskich państwach np. Robota u Putina. Zachodni politycy na rosyjskiej liście płac (www.tvp.info; 22 VII 2021).

Mordor działał tak jak Palpatine, pod przykryciem, zgodnie z obowiązującymi w wolnym świecie zasadami, bo kto komu broni założyć organizację wspierającą ochronę środowiska, demokrację, dialog, transfery międzynarodowe itp.

W obu przypadkach wolność państw/republiki, praw była wykorzystywana do rozpierania ich od środka. To były z szyderczą radochą realizowane z całą premedytacją działania, miało się wrażenie, że ten robak chce się śmiać nam w twarz!

Ja przynajmniej nie miałem co do tego wątpliwości - o czym pisałem (i mówiłem) już naście lat temu na tym blogu np. Nic nowego...

Zwróćmy uwagę na to, że Palpatine działał w senacie republiki, aż w końcu w samym jego centrum - zostając Wielkim Kanclerzem. Przypomina to fakt funkcjonowania mordoru w ramach ONZ. Czyli obecność i działania od początku były zaplanowane do zablokowania tej organizacji w kluczowych kwestiach, do których była ona powołana(!!!). Kto wie czy za sprawą mordoru nie zostały łagodzone prawa, a inne przesadnie zaostrzane - w taki sposób, aby dziś skutecznie działać, czyli blokować co się da.

Kilka dni temu, w już linkowanym poście napisałem o tym:
    Czy tam w np. ONZ-cie to w ogóle ktoś jeszcze ma (...) wolę przeciwdziałania tej wojnie???
Senat - sala posiedzeń (źr. Biblioteka Ossus)

Dziś wszyscy mogą w internecie lub telewizorze zobaczyć, że nawet w obliczu oczywistej wojny, działania mordoru nadal mają na celu blokowanie wszelkich działań ONZ wymierzonych w ten podły kraj (bulwersuje to Amidalę podczas wystąpienia w senacie w I epizodzie). Nie są to teoretyczne rozważania, głosowania dają jasność działań np. Rosja zawetowała rezolucję RB ONZ potępiającą aneksję ukraińskich terytoriów (www.rp.pl; 30 IX 2022). Podkreślam to w postach od dawna, że zatrważające są tak liczne poparcia innych krajów - z którymi bratano się od dawna.

Natomiast republikę i np. UE postrzegać należy tutaj jako naiwnych głupców - niestety nieświadomych tego co się dzieje z szyderczym śmiechem mordoru w tle(!). W przypadku ONZ to mówić tu należy już nie o naiwnych głupcach (Ogarnięci Natarczywym Ziewem), ale o dzieciach we mgle, działających na rzecz autodestrukcji.

Dziś w niemieckiej prasie piszą o tym wprost, że to był fatalny błąd, a na arenie UE przyznają, że byliśmy ślepi - nie słuchaliśmy dobrych rad (Ursula von der Leyen: Mamy nauczkę. Trzeba było się wsłuchać w głosy z Polski i krajów bałtyckich (tvn24.pl)).

Oczywiście w polityce nie ma przypadków, głupota i naiwność są umiejętnie podsycane, manipulowani są ci, którzy są podatni itp. O korupcji w UE pisałem już w 2008 roku(!), w poście: Dobrze wykształcone... ogórki !;)

Ostatnie dziesięciolecia pokazują, że zarówno imperator jak morodor są mistrzami takiej podchodowej gry, zakulisowej walki, rozbijania systemu od środka. Przypomnę, że niedługo przed wybuchem tej wojny, z różnych krajów Europy nadchodziły informacje o radykalnych działaniach obronnych, czyli demaskowaniu agresywnych działań agentury mordoru:
  1. Rosyjski podpułkownik nie wiedział, że jego rozmówca ma podsłuch. Jest nagranie (www.o2.pl)
  2. Kryzys relacji czesko-rosyjskich siedem lat po wybuchach w Vrběticach (pism.pl)
  3. Polska wydala 45 rosyjskich szpiegów udających dyplomatów (www.gazetaprawna.pl)
Ten sam problem w tylu krajach? To ponownie nie może być przypadek. To była zmasowana akcja wywiadowcza trwająca od dziesięcioleci, a obecnie mocno nasilona (z uwagi na przygotowania do wojny) do takich rozmiarów, że została zdemaskowana w wielu krajach - niemal równocześnie.


Warto podkreślić, że o pomówieniach o korupcję mowa jest w Gwiezdnych Wojnach na długo przed wybuchem wojny. Co oznacza, że korupcja jest działaniem wyprzedzającym działania wojenne, mimo że bez wojny kwestie te wydają się błahe i na tyle mało znaczące, że często się z nich śmiejemy... mimo że chodzi o bardzo duże sumy - bo oczywiście mówimy o korupcji na szczytach władzy państwowej lub nawet większej czyli np. UE lub Senatu Republiki w Gwiezdnych Wojnach.

Jednak w tym przypadku nie należy się wyśmiewać, bo błahe sprawy (tak wyglądające na pierwszy rzut oka) w rzeczywistości realizują bardzo istotne cele, które nie są jasne nim dojdzie do faktycznej wojny.

Update:
No i mamy! Oto życie ponownie dogoniło uniwersalne przesłanie Lucasa w Gwiezdnych Wojnach - jak odtajnił amerykański wywiad: (Brudny Lobbing) Porażająca korupcja w PE rodzi pytania, dokąd trafiło 300 mln dolarów z Rosji. Miały wpływać na decyzje polityczne (wpolityce.pl; 16 XII 2022).

Jak widać 300 mln dolarów to wystarczająca kwota, aby przekupić polityków w Europie. To dokładnie to o czym pisałem tutaj dwa miesiące temu. (Tu jeszcze inny aktualny korupcyjny przykład UE "psuje się od góry").


Finał


Gdy Wielki Kanclerz Palpatine zostaje w końcu upragnionym imperatorem, ponownie w skrytości podejmuje decyzję o czystce, czyli wydaje rozkaz 66. Zleca też specjalne zadanie swojemu uczniowi Vaderowi. Do tego mami go, że gdy sumiennie wykona zadanie stanie się "dostatecznie silny" - aby zasłużyć na kolejne łaski (taka manipulacja w czystej postaci).

Rozkaz 66 (źr. Biblioteka Ossus)

Mamienie, manipulacje, kłamstwa i śmierć. Tak to wygląda w praktyce (i to właśnie wzbudzało kontrowersje w USA). Wiemy, że desputin od dziesięcioleci wycinał w pień niewygodnych ludzi, zatruwał (w tym także w Polsce - przykładowo mój nauczyciel historii z liceum, można było wtedy powiedzieć że rusofob - choć właśnie ja wiem, że szalenie inteligentny i mądry, z pewnością stojący mocno na nogach naukowiec, zginął niedawno w niewyjaśnionych okolicznościach - tak jak wiele innych podobnych mu osób). Dziś również mówi się o czystkach w obliczu wojny realizowanych na różne sposoby (np. Gorąco NA KREMLU! "Głowy PŁYNĄ RYNSZTOKIEM" (YT) oraz ostatni news w tej materii).

Istotniejsze jest to, że śmierć spotyka ze strony swoich totalitarnych władców - ich własny naród. Podobnie jak wspominałem, że Palpatine wywołał konflikt zbrojny i okupację swojej własnej planety - Naboo.

Czyli bandziory tego kalibru są najbardziej niebezpieczni dla swojego narodu...

Atak sił Federacji Handlowej na Naboo (źr. Biblioteka Ossus)

Przypomnę: Hitler, gdy wojska kierowały się na Berlin, posyłał do walki z zimną krwią dzieciaki, miasta ogłaszał twierdzami, tych co kapitulowali - zdrajcami. Chciał zabić każdego Niemca, który okaże choć trochę zdrowego rozsądku, którego sam był pozbawiony, np. wydawał rozkazy kompletnego niszczenia infrastruktury swojego własnego kraju... który wybrał go w demokratycznych wyborach - znajomo brzmi?


Gwiezdne Wojny nie są takie głupie;)

Finałowa scena z I epizodu (źr. Biblioteka Ossus)


Update X 2022:
Jak się wczoraj okazało nie będzie rezolucji Parlamentu Europejskiego uznającej Rosję za państwo sponsorujące terroryzm. Przykładowy news: Rezolucja ws. uznania Rosji za państwo terrorystyczne. Jest decyzja Parlamentu Europejskiego (polskieradio24.pl; 13 X 2022).

Pisałem w tym poście o gigantycznej korupcji w strukturach i państwach UE. Takie wyniki, że nawet nie można przyjąć rezolucji bo jest ona odrzucona przez większość parlamentarzystów UE - to jawny przykład bardzo, bardzo głębokiej korupcji na rzecz mordoru ((a pisałem te słowa jeszcze przed linkowanymi wyżej aferami w UE - przyp. mój)).

Wyobraźmy sobie kongres na rzecz mynocków (dla osób nie pamiętających Gwiezdnych wojen niech to będzie kongres psów ;) ), w którym nie da się przegłosować elementarnych uchwał itp. na rzecz mynocków/psów... jak to możliwe? Tymczasem głosowania na rzecz wampów (kotów) przechodzą jakoś bez problemu...

W takim wypadku oczywiste jest, że kongres mynocków/psów został druzgocząco zinfiltrowany i przekupiony przez wampy/koty. Jeśli korupcja jest bardzo głęboka, to objawem tego jest niemożność przejścia najważniejszych i najbardziej fundamentalnych ustaleń/rezolucji/ustaw itp.

Trzeba też wziąć pod uwagę, że przy tak jaskrawych faktach, mogło dojść do całkowitego przejęcia kongresu mynocków/psów przez wampy/koty. Jest takie fajne określenie: wrogie przejęcie.

To właśnie są czyste objawy tego o czym pisałem w tym poście. Problem w tym, że to nie jest film w kinie, ale aktualne wydarzenia z UE. Tak się porobiło...

To samo zostało przedstawione w III epizodzie Gwiezdnych Wojen, gdzie przegłosowano, że republika zostanie "zreorganizowna" i przemieniona w pierwsze galaktyczne imperium.
Czyli senatorowie zagłosowali zgodnie z (wypowiedzianą wprost) "sugestią" przyszłego imperatora - powodując zaprzestanie istnienia tysiącletniej republiki. Zagłosowali tak jak te mynocki/psy, na rzecz wamp/kotów...


Mieliśmy też inny ciekawy przykład podstępnych działań, mających na celu ukrycie prawdy. Ostatnio odbyło się głosowanie: ONZ potępia Rosję za próbę aneksji części Ukrainy. Cztery państwa poparły Rosjan (www.rp.pl; 12 X 2022).

Mówią o tym dziś wszystkie media, jednak ciekawostką jest to, że nim doszło do tego głosowania, mordor prężył się i mocno zabiegał o to, aby ukryć wyniki tego głosowania. Czyli cały czas działają na korzyść samych siebie: wiadomo, że przegramy głosowanie, więc ukryjmy spodziewany wynik. Na szczęście im się nie udało i wyniki głosowania są jawne.

To jest dokładnie to co zostało opisane przeze mnie w tym poście:
    Dziś wszyscy mogą (...) zobaczyć, że nawet w obliczu oczywistej wojny, działania mordoru nadal mają na celu blokowanie wszelkich działań ONZ (...)
Ot... takie przykłady z życia wzięte...


Update:
Napisałem w tym poście:
    republikę i np. UE postrzegać należy tutaj jako naiwnych głupców
Tu osoba kompetentna mówi "zachód był na pewno naiwny":


Witold Jurasz: Putin jest jak Rosja. On nie jest wytworem KGB, jest z petersburskiego podwórka.

Brak komentarzy:



Jeśli nie jest zaznaczone inaczej (lub nie jest zaznaczone wcale) zamieszczone ilustracje pochodzą z Wikimedia Commons lub są mojego autorstwa.


Ta strona używa cookies oraz innych technologii Google (i innych firm w specjalnych dodatkach po prawej stronie) w celu prawidłowego działania tej stronki (jej elementów jak np. ankiety, reklamy itp.) oraz zbierania statystyk. Korzystanie z tego bloga powoduje zapisywanie typowych plików na Twoje urządzenie (np. komputer, tablet itp.) o ile w ustawieniach przeglądarki nie zmienisz tego.

W UE się ludziom w głowach przewraca, więc dla świętego spokoju zamieściłem to absurdalne ostrzeżenie...