Mamy tutaj po prostu doskonale kontrolowany bałagan, stwarzający pozory (...) porządku (...)
Janusz Zajdel
To jest blog miłośnika: informatyki (programowania, emulacji, firmy Atari, historii komputeryzacji itp.), multimediów, s-f, filmu, historii współczesnej i wielu innych, więc poruszane tematy dotyczą właściwe całego spektrum tematów związanych z życiem ludzkim. Jednym z głównych celów tego bloga jest prezentować oryginalne treści - zapraszam !:)
W poprzednim odcinku tej serii zaprezentowałem wam treści ukrywane przed Europejczykami - bo przecież mamy się tutaj zajmować zupełnie innymi tematami i to O ILE ważniejszymi...
Dziś poruszę kilka nowych kwestii, o których nie miałem czasu wspomnieć wcześniej.
Po pierwsze kilka miesięcy temu ten kolega mówi do mnie coś takiego: stoi jakaś chyba kongresmen (dokładnie nie pamiętam, ale podał jej nazwisko) i nawija do wszystkich, że z funduszy USAID (Wikiepia - choć tutaj się nic a nic nie dowiecie) poszła spora kasa do Polski na protesty przeciwko wyborom prezydenckim - te wybory w Polsce nazywamy "wyborami kopertowymi".
Nie skomentuję sedna tego tematu teraz, bo teraz piszę tylko w telegraficznym skrócie...
Mówi to do mnie bo o moim kraju jest mowa, a ja oczywiście pierwszy raz o tym słyszę! Jednak sprostowałem jedną rzecz, którą najwyraźniej ona nie powiedziała, mianowicie że ta amerykańska "bratnia pomoc" była tak skuteczna, że do tych wyborów faktycznie nie doszło (!).
Już pozostawię teraz kwestię tego, że to pierwszy tak duży sukces sił antydemokratycznych w Polsce, niemniej ciągle ktoś w Polsce przy wyborach miesza (patrz Wybory - coś poszło nie tak!). Temat jest tak szeroki, że starczy na całą serię postów - które może kiedyś powstaną, bo tematów, o których się nam nie mówi w tej materii jest bardzo, bardzo dużo!
U nas w Polsce po tym opisywanym mi niemal na żywo wydarzeniu, zaczęto poruszać temat dość niemrawo, ale nikt tego nam nie przedstawił w ten sposób jak ten kolega i nikt tak szczegółowo. Bo to powinno być nam przedstawione w ten sposób, że każda TV (a mamy ich wiele, nawet takich które są tylko kanałami informacyjnymi - to tak przypominam bo pewnie wszyscy zapomnieli!) powinna puścić to jej wystąpienie tak, aby każdy Polak wiedział co przypadkiem się dzieje odnośnie Polski w amerykańskiej Izbie Reprezentantów - czy może w Kongresie to miało miejsce... no ale właśnie nie transmitowano nam tego więc nic o tym nie wiemy...
Po drugie w tym samym momencie w Ameryce rozgorzała dyskusja o hodowli niejakich trans-małp za kasę z USAID i z tym pewnie mogliście się spotkać w internecie, ponieważ wszyscy amerykanie się z tego śmiali, ale właśnie ponownie tylko amerykanie, bo z tego co widzę to w Europie kompletnie żadne media nie miały zamiaru nam tematu naświetlić...
Trzecią kwestią jest ponowna nasza rozmowa, która miała miejsce dwa tygodnie temu. To część większej rozmowy, oto najistotniejsze jej elementy:
Dear Chinese friends, it has just come out that USAID sent 11,000 virus samples to Wuhan China lab without oversite, contract agreement or clearly described safeguards. USAID also sent virus samples to Malaysia & India
(((w tym momencie, pewien Chińczyk wyraził swoje spore zaniepokojenie)))
Don't worry it just came out but is old news from around when covid came out
US Taxes at work
They also sent to Congo & Liberia but I am pretty sure none of us are from there. Wuhan got 3000 human samples, 6380 bat virus samples, & 1671 rodent virus samples.
USAIDS " PREDICT" program run by EcoHealth Alliance were behind it.
Gain of function research is illegal in USA because bioweapons can be made with it, unless they call it "Directed evolution"
Chyba żyję w innym świecie, bo ponownie u nas o tym kompletna cisza...
Gdy wpisuję teraz w Google "USAID i covid" pojawiają mi się same amerykańskie źródła. (W dobie AI język zapytania staje się coraz mniej istotny, a wyniki jak widać mogą dotyczyć innych języków - których przecież czytelnik może nie znać.)
To bardzo ciekawy materiał, który pozwala zrozumieć co się teraz dzieje na świecie oraz co będzie w przyszłości (oczywiście to może nie wyjść z miliona powodów - no ale warto wiedzieć). Wbrew oczywistym skojarzeniom, nie ma tutaj kompletnie mowy o tym, o czym pisałem w poście pt. Wybory prezydenckie w USA - podsumowanie.
Faktycznie sytuacja się niespodziewanie skomplikowała i wymknęła spod kontroli - a czegoś takiego nie widzieliśmy nawet, gdy Jarosław Kaczyński rozmawiał z unijnymi politrukami:P
Ja jednak jak zwykle, chcę wam przedstawić zupełnie inne spojrzenie na to wydarzenie.
Tak naprawdę wszystko poszło bardzo dobrze, a może nawet wyśmienicie!;)
Jednak skoro poszło wszystko wyśmienicie, no to może cała ta sytuacja była specjalnie uzgodniona? No można o tym pomyśleć, bo w końcu jeśli ktoś z kimś miałby się umawiać na odwalenie takiego numeru, to Prezydent W. Zełeński jako były aktor - idealnie się do tej roli nadawał.
Jednak nie w tym rzecz, bo to czy scena była mniej lub bardziej zaaranżowana nic nie zmienia na świecie i wojnie.
Dlaczego to się właściwie dobrze stało?
Ponownie zwrócę uwagę, że rozpoczyna się negocjowanie z osobą ekstremalnie silnie zaburzoną psychicznie, a z takimi osobami trzeba w specjalny sposób postępować (o samym Trumpie też się na świecie wiele mówi), czyli chodzi mi tutaj o zagadnienia, które zwykle są właśnie pomijane - a potem wszyscy budzą się jak Merkel z ręką w nocniku...
Jeśli zmuszeni jesteśmy do negocjacji z psychicznym (a wojna jest taką sytuacją że musimy) to należy takie rozmowy prowadzić w sposób właściwy (czyli przeciwny do Merkel i Macrona).
Podstawową kwestią jest wytworzenie w umyśle świra właściwej hierarchii i właściwego, czytelnego przedstawienia wszystkich zagadnień. Specjaliści nazywają to tzw. jasnym stawianiem granic.
Dlatego bez względu na to co się tam tak naprawdę w gabinecie owalnym wczoraj stało - ten przekaz został w bardzo dobry i czytelny sposób wysłany do Moskwy.
Myślę, że początkowo oni tam pękli ze śmiechu jak to zobaczyli, jednak gdy dojdzie do nich co się ogólnie dzieje - to im do śmiechu kompletnie nie będzie.
Co oni zobaczyli? Zobaczyli prezydenta D. Trumpa, który w sposób konkretny i czytelny faktycznie dąży do pokoju na Ukrainie. Jak widać, aż tak, że nawet może W. Zełeńskiego wyrzucić za drzwi - jeśli ten nie będzie popierał tej wizji.
Zobaczyli prezydenta USA, który jest niezwykle zdeterminowany.
Zapewniam was, że nie to chcieli zobaczyć w moskwie (bardziej, flegmatycznego Bidena, który nic nie rozumie i szkodzi amerykanom ile się da), oraz kaputin dobrze wszystko zrozumiał i wie że tutaj nie ma przelewek.
Dlatego uważam, że wszystko jest ok. W końcu nawet jeśli dojdzie do podmiany W. Zełeńskiego, to nie ma to dla pokoju żadnego znaczenia kto będzie prowadził negocjacje i kto podpisze dokumenty - a już szczególnie nie ma to żadnego znaczenia dla D. Trumpa.
Natomiast swoją drogą W. Zełeński odwalił numer, którego nie powinien był odwalać;) Naprawdę rzadko się takie rzeczy zdarzają, a już szczególnie gdy sprawa dotyczy tak ważnych kwestii jak pokój. Myślę że całość sytuacji miała jakiś początek wcześniej i teraz przed kamerami mogliśmy zobaczyć jak to wyglądało.
Oczywiście prezydent Ukrainy miał prawo coś chcieć wynegocjować (jakieś np. rakiety dalekiego zasięgu, przeciwlotnicze itp.), czy też podważać jakiś punkt umowy jaką mu przedstawiono - szczególnie, że w gorszym scenariuszu może zostać uznany w swoim kraju zdrajcą, który sprzedał kraj. Jednak to chyba nie groziło, gdyż nim doszło do kłótni obaj prezydenci dość długo wydawali się mówić spokojnie i wyglądało to tak, że się ze sobą zgadzają. No a wyszło jak wyszło...
Niestety polityka to miejsce, gdzie trzeba schować swoje racje i ego, szczególnie w tak istotnych sprawach, nie każdy się do tego nadaje - ja pewnie nie. Różne rzeczy dzieją się za kulisami, no ale nie przed kamerami;)
Z cyklu czego nie znajdziesz na Wikipedii(PL), coś co jest cudem świata.
Na początkach tego bloga opublikowałem post, w którym w dwóch częściach opisałem piękno i niezwykłość Chin (Galerie): Chiny – przyszłość świata ?
Niewątpliwie do cudów świata należy zaliczyć Cloud Ladder Hall - to system jaskiń znajdujący się południowo-zachodnich Chinach. Jest tak ogromny, że tworzy własne warunki pogodowe, w tym chmury wewnątrz największej, centralnej jaskini.
Tu obecnie znajduje się schemat labiryntu Cloud Ladder Hall.
Naukowcy starają się zrozumieć, jakie mechanizmy odpowiadają za dynamikę tych niezwykłych zjawisk:
Właśnie zakończyły się wybory prezydenckie oraz cząstkowe parlamentarne w USA. Chciałbym wam w skrócie przedstawić co się właściwie wydarzyło, o/za czym były te wybory oraz jak do tego wszystkiego doszło. Nie zabraknie sugestii jak można zaradzić zarazie agresji jaka wylewa się przy okazji wyborów.
Kampanię wyborczą w USA śledziłem całkiem dobrze, ponieważ od około pół roku oglądałem na żywo transmisje z wieców itp. czyli nie jestem tutaj osobą, która powiela to co przetworzyła redakcja tej czy innej telewizji emitując jedynie kilkusekundowe migawki z godzinnego wystąpienia, lecz widziałem wiele z tych wydarzeń "na własne oczy" i na żywo. Dodatkowo mam kontakt z amerykanami co z resztą wam ostatnio relacjonowałem: Czego wam nie powiedzą - wieści z USA.
Jako wstęp do całego ogromnego zamieszania posłużę się tym co dotyka nawet nas w Polsce - zadziwiające, a jednak naprawdę się to u nas dzieje!
Spotykam przypadkiem sąsiada, a ten do mnie mówi: D. Trump właśnie zapowiedział wprowadzenie totalitaryzmu w USA. Ja po "lekturze" wieców wyborczych Trumpa patrzę na niego z otwartymi oczami i nie jestem w stanie dopasować żadnej z jego wypowiedzi do rewelacji jaką usłyszałem... Widząc to sąsiad mówi: no powiedział mi to znajomy, który przecież nie jest żadnym szaleńcem, ufam mu!
Czyli mój sąsiad za dobrą monetę potraktował informację od kogoś, kto po prostu robił wrażenie, że relacjonuje mu aktualne wydarzenia, na zasadzie: pewnie jeszcze nie wiesz, ale świat właśnie teraz żyje tym wydarzeniem. Ten dał wiarę.
Ja nie jestem w stanie do dziś dopasować jakiejkolwiek wypowiedzi D. Trumpa do tego o czym mówił mój sąsiad i jego DOBRZE poinformowany, zaufany znajomy. Czyli zapewne była to jakaś nieprawdziwa kaczka dziennikarska (tu u nas w Polsce!), której życie było obliczone na kilka godzin...
A czego naprawdę dotyczyły te wybory?
Trudno w to uwierzyć, ale wybory w USA były właściwie o to samo o co u nas w Polsce, choć dotyczy to innych partii, polityków i innych instytucji czy systemów politycznych w UE. Chodziło o wybór między wyniszczaniem ameryki, czego niestety amerykanie ostatnio doświadczyli aż za dobrze, a rozwojem i normalnością.
My tu w Polsce nie wiemy o tym za dobrze, bo nie jesteśmy o tym informowani (z zasady i od dziesięcioleci), ale Amerykanie obecnie bardzo mocno odczuwają problemy związane z wzrostem cen, spadkiem rozwoju ameryki, bezpieczeństwem osobistym (w tym też międzynarodowym) wiążącym się z ogromną ilością emigrantów - co i u nas w Europie jest dobrze nam znane. Pojawia się też kwestia zielonego ładu, o dziwo ta zaraza dotarła również tam.
Podsumowując o co się tam tak naprawdę toczyła walka wyborcza przywołam fakty.
D. Trump zapowiada "Make America Great Again" oraz "Fix it", czyli przedstawiał siebie jako remedium na to co faktycznie dotyka obecnie Amerykanów, to co widzą i rozumieją, że idzie w złą stronę. Duży nacisk cały czas kładł na ekonomię, na bogacenie się amerykanów i całego kraju, co jest w opozycji do stanu faktycznego oraz w kontrze do jego rywali.
Co mają do zaproponowania niezwykle skompromitowani na wielu polach (np. poprzez podmiankę prezydenta w trakcie wyborów co w Ameryce jest oceniane bardzo źle, ze względu na to, że kandydat miał mandat wynikający z wyborów a zastępca został wyciągnięty niemal z kapelusza) jego przeciwnicy?
Posłużę się przykładem, który może nie był najistotniejszy, ale dobrze odda istotę zagadnienia.
Nowy, podmieniony kandydat demokratów, czyli Kamala Harris, sporo mówiła o jednym z filarów jej kampanii czyli... aborcji...
Już w tej chwili widać wyraźnie jakiś kompletny rozdźwięk, jeden z kandydatów mówi, że Ameryka ma się rozwijać, ma być bezpieczna, ma być silna, a jego oponent mówi, że teraz Amerykanów najbardziej powinna interesować aborcja....
O! Pfff...
Nawiasem mówiąc mocno przypomina to sytuację, którą mamy obecnie w Polsce.
Dlaczego to przypomina sytuację w Polsce? Bo u nas podobnie kwestia np. aborcji jest przedstawiana jako najistotniejsza dla koalicji, a kwestie np. bezpieczeństwa kraju schodzą na tory poboczne czy też kompletnie nieistotne.
Wracając do Ameryki, podkreślmy w jakiej sytuacji znajduje się obecnie ten kraj. Prowadzą oni obecnie dwie wojny obronne (na Ukrainie i w Izraelu), a trzecia wojna z Chinami wisi w powietrzu od dawna.
W takiej sytuacji każdy Amerykanin powinien właśnie być skupiony na bezpieczeństwie oraz potrzebie natychmiastowego zakończenia tych wojen lub nawet wycofania się z nich. Z tym wiąże się wiele zagrożeń więc również powinien być skupiony na rozwoju gospodarczym kraju, który umożliwia zapewnienie odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa w tym inwestycji w wojsko.
Dokładnie to zapowiada D. Trump, może nie wiecie o tym bo może nie mówiono o tym w polskich telewizjach, ale on obiecał Amerykanom, że wybuduje tarczę ochronną dla całego kraju (wybudowaną w Ameryce). Zapowiada rozwój gospodarczy, bo właśnie jest to kluczem do z jednej strony bogacenia się społeczeństwa, a z drugiej strony do właśnie swobody wzmacniania obronności itp.
Odpowiedzą Kamali na to wszystko ma być aborcja jako najbardziej planący problem obecnie...
Aż chce się powiedzieć: co ma piernik (plemnik) do wiatraka?
Czy rzeczywiście aborcja i inne zielone łady są odpowiedzią na najważniejsze wyzwania jakie stoją przed tym krajem??
Myślę, że gdyby 30 lat temu ktoś napisał książkę o takiej przyszłości Ameryki to nikt by w to nie uwierzył, każdy by to uznał za jakiś kompletny obłęd i oderwanie od rzeczywistości i faktycznych potrzeb i wyzwań jakie stoją przed tym krajem. Każdy by powiedział, że to się nie może wydarzyć!
A jednak! Dziś każdy kto chciał - mógł to oglądać na własne oczy tak jak ja to robiłem.
Więc o/za czym były te wybory w Ameryce?
Były z jednej strony za tym, aby Ameryka była "Great Again" i bezpieczna, co stoi w opozycji z tym czym Amerykanie mają do czynienia obecnie za kadencji Joe Bidena (można przytoczyć porażkę, którą trudno porównać do czegoś równie spektakularnego w historii tego kraju, jak gigantyczny blamaż wycofania się ameryki z Afganistanu: Afganistan. Największa porażka Joe Bidena (rp.pl)).
Z drugiej strony były za tym, aby Ameryka dała sobie spokój z bezpieczeństwem, rozwojem a skupiła się na aborcji, uśmiechu Kamali, zielonym ładzie i ogólnie ogromnymi szaleństwami, które obecnie rozprzestrzeniły się na całym cywilizowanym świecie (jak do tego doszło?!?!?), do których zaliczyć można problemy, które nie są odległe również dla Polaków, jak: likwidacja gotówki i własności, likwidowanie samochodów spalinowych, ograniczanie spożywania mięsa, kupowania ubrań, ograniczania lotów samolotów (UE wymyśliło, że bogaci mogą!), zastępowanie tematów bezpieczeństwa kraju i obywateli tematami obyczajowymi czy podbrzusza oraz promowaniu destrukcji gospodarki na rzecz ochrony środowiska (z resztą źle rozumianej) itp.
Zupełnie trafnie D. Trump nazywał to wszystko "to są szaleńcy". No naprawdę trzeba być szaleńcem, aby się z nim nie zgodzić, szczególnie w obecnej sytuacji Ameryki.
W tym sensie wygrana D. Trumpa jest wygraną "normalności" kontra szaleństwa i ogromne porażki obecnej ekipy. Co z resztą wprost mówił na swoich wiecach Trump.
Naprawdę w takich okolicznościach trudno jest nie zgodzić się, że lepszego wyboru nie było.
Można zadać sobie pytanie, dlaczego wygrana Trumpa nie była druzgocząca (jest obecnie znacząca - co o dziwo nie wynikało z badań przedwyborczych), bo przecież każdy kto ma choć trochę rozumu wie np. że skoro już prowadzimy dwie wojny to trzeba sensownie być przygotowanym na wszelkie scenariusze a nie na... aborcję...
Opiszę wam potem jak do tego doszło.
Teraz przytoczę niedawną wypowiedź polskiego sportowca i biznesmena, który powiedział, że chętnie zagłosuje na Kamalę Harris mimo, że rozumie, że jej wygrana będzie oznaczała straty dla jego biznesów. O! I tak ludzie mają narobione w głowach: będę się chwytał żyletki jak tonący, ale nim do tego dojdzie to najpierw kupię zapas żyletek i dobrze je naostrzę!
America Great Again - realne czy nierealne?
No dobrze, obiecywać to jest łatwo, szczególnie w Polsce to dobrze znamy, że w czasie wyborów można obiecywać krótszy czas pracy, sukcesy ekonomiczne a po wyborach można zrobić tylko to co uznaje się za najważniejsze (czyli coś zupełnie innego) (przy okazji wspomnę wypowiedź St. Lema, do której odnosiłem się w jednym z pierwszych postów na tym blogu, z której wynika, że Lem tych zagadnień kompletnie nie rozumiał, bo właśnie uważał, że takie obiecanki nie uchodzą i są złem - źle wtedy ocenił sytuację: Geniusz też może się pomylić... (XI 2007)).
Dlatego zasadnym pytaniem jest: czy Donald Trump ma szanse dokonać to wszystko?
Naprawdę łatwo jest wciskać choćby najbardziej wydumane rzeczy jak choćby właśnie zmniejszenie czasu pracy (choć oni mają zupełnie inne plany przed czym ostrzegam od lat), ale czy są faktyczne szanse, aby je zrealizować w obecnej amerykańskiej sytuacji ekonomicznej czy geopolitycznej...
Okazuje się, że okoliczności sprzyjają Donaldowi Trumpowi np. dzięki nieprawdopodobnie szkodliwej działalności obecnej ekipy. Ponieważ w Polsce się o tym kompletnie nie mówi, wyjaśnię wam jak to naprawdę jest.
To co robi obecna ekipa w Ameryce (podobnie jak ekipa w UE) to wyniszczanie gospodarki i spychanie jej na jakieś absurdalne tory. W takiej sytuacji Trump nie jest jedynie pociesznym amerykańskim świętym mikołajem, który będzie wyborcom wciskał brednie.
Myślę, że Amerykanie go wybrali właśnie dlatego, że jest niezwykle czytelne dla nich, że jest to priorytetowe dla ich kraju oraz jest to realne bo przykładowo wystarczy nie robić tego wszystkiego co robiła ekipa Joe Bidena z Kamalą Harris przy boku.
Jedną z najbardziej czytelnych kwestii, która jest kompletnie przemilczana w Europie więc pewnie o tym nic nie słyszeliście jest kwestia tzw. czarnego złota. Zaraz jak tylko Joe Biden objął stanowisko prezydenta - wstrzymał amerykańskie wydobycie (!!!).
Cooo??
Takie rzeczy, a nikt wam nie chciał tego powiedzieć...
Dlatego D. Trump otwarcie zapowiadał, że przywróci wydobycie i to jest proste i czytelne dla każdego, że jest to sposób do zabezpieczenia bezpieczeństwa energetycznego kraju oraz do wzrostu gospodarczego (Trump mówił na wiecach, że mają ogromne złoża). Dlatego to nie były czcze gadki i obietnice bez pokrycia.
Należałoby zadać pytanie o co chodziło J. Bidenowi, że to wydobycie skasował... No i dlaczego mu się tak bardzo z tym spieszyło?? (znam odpowiedź na to pytanie, ale to innym razem) To bardzo zły znak, gdy polityk szybko robi coś dewastującego kraj. Prezydentury nie wygrał zapowiadając: "Ja zakręcę kurek! Ja powstrzymam tę rzekę czarnego złota! Głosujcie na mnie!"
Powiem tak: obecna ekipa jest nie tylko szalona (jak zapewniał Trump), ale jest ogromnym wrogiem rozwoju ekonomicznego Ameryki - trudno w to uwierzyć, ale takie są fakty.
Obecnie Amerykanie mocno odczuli to na własnej skórze, widzą na własne oczy co się dzieje w ich kraju, co pomaga wygrać wybory.
W tych okolicznościach wydaje się zupełnie oczywiste, że D. Trump na wiecach obiecywał wyborcom, że rozpocznie nowe odwierty oraz za pomocą czarnego złota będzie napędzał rozwój gospodarki oraz wszelki inny jaki jest obecnie niezbędny.
Jak tu nie zagłosować na Donalda Trumpa?
Jak się ma choć trochę rozsądku to naprawdę nie ma wyjścia.
...choć z drugiej strony jeśli wydobycie zostanie wznowione i zwielokrotnione to może się na świecie nieźle zagotować...
W tym świetle widzicie, że obecna wygrana D. Trumpa nie jest zaskakująca, amerykanie byliby głupi, gdyby wybrali jakąkolwiek inną opcję. Zaskoczeni jesteśmy jedynie tym, że nikt nie przewidywał takiego wyniku wyborów - jednak był on oczywisty.
Po wiecu następującym po zamachu na Donalda Trumpa (właściwie to zwróciło uwagę całego świata na wybory w USA) mówiłem: tam dzieje się jakaś magia. Mój sąsiad mówił mi: ale to wszystko jest wyreżyserowane, nie można o tym zapominać. Ja ja mu odpowiedziałem: tak, pamiętam o tym, ale jak patrzyłem na tych ludzi, którzy mieli łzy w oczach widząc przed sobą Trumpa, który żyje, a nie powinien - to widzę, że to jest coś więcej, tam się rodzi coś niezwykłego.
(co do tej sytuacji pytałem się kolegi z USA, jak to ocenia, czy jego zdaniem było to wyreżyserowane - ale nie potrafił mi udzielić jednoznacznej odpowiedzi na ten temat).
Kamala Harris i jej...
Nie muszę już opisywać, że oferta Kamali Harris była tak jak i ona wyciągnięta z kapelusza w ostatniej chwili. Dlatego nie będę się odnosił do konkretnych postulatów jakie głosiła, bo po pierwsze nie ma co opisywać, a po drugie to co opisałem właściwie kompletnie wystarcza...
Ogólnie można powiedzieć, że demokraci byli naprawdę przyparci do muru, choć tego nie przyznawali i nie mówiło się o tym zbyt dużo na świecie. Zacznijmy od poprzedniej ich kandydatki, czyli skompromitowanej w Ameryce wieloma aferami Hillary Clinton - oczywiście wtedy w Polsce była o tym cisza. Jest nagranie, w którym na ogromnym wiecu przedwyborczym patrzy się w górę tak jakby rozmawiała z kimś... wyglądało to poważnie (co do jej stanu zdrowia).
Dlatego nie jest zaskakujące, że już więcej nie została wystawiona jako kandydat demokratów. Wtedy pojawił się Joe Biden, który był już wtedy leciwym staruszkiem (pamietliwi mówili, że w polityce był od dziesięcioleci, ale sukcesów brak), no trzeba być zdesperowanym, aby ratować się kimś podobnym - choć przyznajmy wtedy był dziarski i dotrzymywał tempa Trumpowi.
W czasie prezydentury Joe Bidena jasne stawało się, że gostek już nie wyrabia. W Polsce była o tym właściwie kompletna cisza, ale w USA mówiło się poważnie, że jak jest 14:00 to Biden z pewnością śpi. Śmiać się możemy, ale ten człowiek miał w rękach wtedy poważny urząd - bardzo poważnego państwa!
Nawiasem mówiąc, nieco go to broni, że te fatalne rzeczy, które obecnie się mu przypisuje to jednak z pewnością robił to ktoś bardziej trzeźwy, choć to rzuca cień podejrzeń na... Kamalę...
Biden śpi w białym domu na fotelu, chrapie...
Raptem budzi się: Co... Co się dzieje?
Kamala: Nic, właśnie zlikwidowałeś wydobycie w Ameryce.
Biden: Tak? Aaaa....
i śpi dalej...
W takich okolicznościach ponownie nie ma nic zaskakującego, że wycofano w trybie pilnym Joe Bidena, gdy ten podjął rękawice i wziął udział w debacie wyborczej z Trumpem (choć sztab wyborczy Bidena ponoć był w szoku). Wydarzenie to skończyło się tak, że gdy kamery skierowane na kandydatów się wyłączyły, to dziennikarze w studiu mówili, że demokraci muszą zmienić kandydata...
Przy okazji pokazuje to, że owi "dziennikarze" trzymali stronę Bidena, więc nie chcieli otwarcie przyznać, że to ostatnie wystąpienie Bidena było katastrofą, więc mówili o musie wymiany kandydata przez demokratów.
Tak się też stało, została wytypowana w sposób błyskawiczny przyboczna Bidena, czyli Kamala Harris. Nie jest to w USA żadną tajemnicą, że jest to osoba znacznie bardziej lewicowa od Bidena, działaczka społeczna, mająca ostre przekonania, które w Polsce z powodzeniem można nazwać komunistycznymi. Oczywiście w Polsce z telewizji się tego nie dowiedzieliście.
Rzeczywistość zaczęła się wymykać tej kreowanej przez media, kiedy okazało się, że Kamala jest nieco podobna w sposobie rozumowania do naszej wydawałoby się niezastąpionej Małgoni Kidawy-Błońskiej (tu możecie zobaczyć, że to ja bardzo wcześnie obnażyłem prawdę o tej osobie, która przypadkiem jest przyjaciółką mojego znajomego: Bez problemu - ja Wam pomogę! (V 2015)).
W tym momencie świadomi sytuacji demokraci zaczęli ją chronić, Kamala nie dawała wywiadów, a te co dała, pokazywały coraz dobitniej kto to tak naprawdę jest. Dlatego co dziwne dla Ameryki, nie było tutaj wielu debat wyborczych itp. Dla demokratów jest to zrozumiałe, bo jedna debata obnażyła słabości kandydata demokratów tak, że został usunięty (schowany do kapelusza), to nie można było sobie pozwolić na powtórkę tej sytuacji w tak krótkim odstępie czasu bo byłaby to największa możliwa katastrofa, choć jak dziś wiemy katastrofa była i tak nieunikniona, ale przynajmniej szefowie sztabu wyszli z twarzą z tej kompromitacji (no może nie do końca).
Nie zaskoczy to nikogo, że z tej sytuacji nabijał się D. Trump, bo na swoich wiecach wytykał jej, że na wiecu zepsuł się jej prompter i zamilkła... sugerował między słowami, że z pustego to i wyborczy macher nie naleje:P
Nawiasem mówiąc, faktycznie Donald Trump świetnie sobie radził na wiecach, miał kontakt z ludźmi (czego nie potrafiła Kamala, co np. widać to było zaraz po poparciu Beyoncé jak ludzie zaczęli wychodzić - jakiś kosmos) u niego kompletnie nie istniał taki problem, że prompter się zepsuł - naprawdę tak było, widziałem to na własne oczy (w transmisji przez ocean).
Jednak Kamala miała bardzo duże poparcie i wsparcie, zebrała błyskawicznie znacznie więcej kasy na kampanię niż Trump (ponoć 1 mld dolarów w ~80 dni). Finansowo miała wsparcie dużych corpo, a medialnie wspierała ją większość amerykańskich (i Polskich) mediów. Nawiasem mówiąc, też się o tym za bardzo nie mówiło, że taka podmiana kandydata w trakcie trwania kampanii wyborczej jest w stanach niemożliwa, nie zgłębiałem tego tematu, ale jakoś udało się to demokratom obejść i nawet zbierać kasę na nową kandydatkę.
Gdy okazało się, że Kamala sama nie wystarcza, rozpoczęło się promowanie kandydatki demokratów za pomocą celebrytów (oj jak ja to lubię - mamy kandydata do niczego to wesprzyjmy go cwelebrytami!;)). No skoro ona nie potrafi sama powiedzieć czegoś z sensem to pokażmy ją wyborcom wraz ze znanymi twarzami, które są powszechnie lubiane.
Warto tutaj wspomnieć o Stevie Wonderze, który prywatnie jest zupełnie inną osobą niż się nam wydaje odsyłam do dokumentu o nim. Potem pojawiły się kolejne celebrytki jak Beyonce i Taylor Swift - ze względu na to, że cenię rozum również u kobiet to straciły one w moich oczach (też należą do tych co ostrzą żyletki??).
Wg. TVN24 poparcie celebrytów było ważniejsze od tego wcześniejszego, a mimo to amerykanie nie dali się na to nabrać. Ogólnie głupia sprawa, gdy kandydatka nie jest przystawiana do mikrofonu bo nie ma nic do powiedzenia, więc mają ją promować ci co z mikrofonem są za pan brat;) Kontrastowało to z samodzielnie działającym i broniącym się Donaldem Trumpem.
Kandydat republikanów, nawet w jednym z wystąpień nawiązał do tego, mówiąc "my nie potrzebujemy (kosztownego) wynajmowania celebrytów, aby wygrać" i faktycznie nie stawiali na to, choć działań czysto PRowskich nie brakowało - jednak były one w punkt, a komentatorzy podchwytywali temat, że Kamala tak po prostu nie potrafi.
Kwestia kosztów też była tutaj istotna, Kamala zebrała masę kasy (ale nie dlatego, że była świetna, tylko dlatego, że jest popierana przez bardzo wpływowe siły działające w USA) i wydawane były te środki w sposób możliwie sensowny. Choć właśnie sama kandydatka sobie z tym nie radziła, najbardziej obnażającym był ten przykład, gdy po wyjściu Beyoncé bredziła coś (wręcz krzyczała), że coś się dzieje przed budynkiem, gdy ludzie byli wzburzeni i rozczarowani, że nie odbędzie się koncert artystki do tego stopnia, że zaczęli wychodzić. To nie był koniec kompromitacji, ale dam już jej spokój.
Tymczasem Donald Trump zaskoczył mnie pozytywnie, bo pomimo tego, że jest przecież bardzo bogatym człowiekiem, nie stawiał na bezsensowne trwonienie kasy na jego kampanię - naprawdę każdy kto zna się na psychologii byłby tym zaskoczony. Jednak Trump właśnie doskonale sobie radził w relacjach z ludźmi, ma on taką cechę, że przeciętny Amerykanin chętnie mu zaufa - widać to było np. w tej świetnej akcji w fastfoodzie. U bogaczy to naprawdę trudno takich ludzi znaleźć. Może właśnie Trump ma świadomość swoich zdolności i po prostu wie, że nie musi wydawać kasy, skoro sam sobie da radę.
Co ciekawe Kamala przedstawiała siebie w tej kampanii właśnie jako zwykłą dziewczynę nie będę teraz wchodził w szczegóły, w każdym razie kompletnie sobie nie radziła, jej próby zjednania sobie ludzi kompletnie nie wypalały, a na tle sędziwego już Trumpa wypadała blado i nieszczerze. W sensie zdolności interpersonalnych ma ona duże braki, które było w tej kampanii widać jak na widelcu (może to są jakieś inne braki, ale to nie jest tekst o psychice tej kobiety).
Gra się jednak tutaj toczyła o znacznie ważniejsze rzeczy, tak jak mówiłem były to wybory między budowaniem silnej, dostatniej i wpływowej ameryki kontra sabat czarownic, mających w nosie bezpieczeństwo kraju (nie rozumiejące tego po prostu) gotowych wprowadzić w kraju kolejne szaleństwa w rodzaju facetów w damskim sporcie itp. a przecież nie są to najważniejsze obecnie kwestie dla tego kraju. Przykład ten nie jest przypadkowy, Donald Trump mówił otwarcie, że to szaleństwo ukróci, używał często takich argumentów, że faceci biją kobiety na ringu itp. to szaleństwo i on to zakończy - tymczasem społeczeństwo amerykańskie wydaje się faktycznie nieco zmęczone tego typu wybrykami, które tylnymi drzwiami wdzierają się wszędzie.
Czyli oferta demokratów była lewicowa, która w mojej ocenie kompletnie wymijała się z faktycznymi oczekiwaniami amerykanów, którzy codziennie zmagali się z faktycznymi problemami ich kraju, a nie wydumanymi bzdurami. Próbowano to upiększać za pomocą cwelebrytów - jako taki chwyt, ale na szczęście nie zadziałał, zaskakujące, ale D. Trump wygrał w sposób znaczący, choć jak podkreślam zbyt mało znaczący jak na faktycznie wyzwania jakie stoją przed tym krajem, a nawet światem.
Przedstawia to bardzo słabo ofertę demokratów: kiepscy kandydaci, puste głowy i lukrowanie rzeczywistości, z nadzieją "a może się uda". Bo jak to inaczej ocenić?
Dlatego od dawna stosowali oni tutaj bardzo, bardzo brudne zagrywki - postawili na prowadzenie wojny ze swoim własnym społeczeństwem (która to wojna nawet do Polski się przedostała), kolejnym walczącym o słabego kandydata ze słabym przekazem - były redakcje największych graczy na rynku, "dziennikarze" odwalali brudną robotę.
Donald Trump mówi jak Hitler, Stalin...
Od samego początku jak tylko zaczął kandydować Donald Trump i osiągać sukcesy za pierwszym razem, "dziennikarze" robili z niego największe zło. Bardzo spolaryzowało to społeczeństwo i szybko pojawiły się liczne protesty amerykanów, gdy ten faktycznie stał się prezydentem. Podburzeni ludzie byli przerażeni co zrobi z ich krajem D. Trump. Jednak tak naprawdę to była tylko wojna domowa wyczarowana jako odpowiedź na wygraną jakiegoś dziwnego Trumpa.
Od tamtego czasu to ile pomyj zostało wylanych na tego człowieka tylko dlatego, że śmiał wygrać w wyborach z kimś tak zacnym i pełnym cnót jak Barack Obama czy Hillary Clinton to się tego nie da opisać. Dlatego bardzo mocnym, stałym przekazem Trumpa jest w tzw. fakenews. Trump podkreśla, że to są zwykli kłamcy, którzy zamiast zajmować się dziennikarstwem, po prostu szczują i zmyślają.
To się nawet potwierdziło w faktach, gdy znienacka opublikowano niemal prywatne nagranie, w którym jeden z pracowników lewicowego CNN, przyznawał, że to co oni w redakcji mówili złego o Trumpie to były kompletne brednie wymyślane na poczekaniu, tylko po to, aby mu możliwie mocno zaszkodzić - do jakich czasów myśmy dożyli!
Można sobie tutaj wyobrazić taką scenę z komiksu Tytus Romek i A'tomek, gdzie panowie redaktorzy wchodzą do specjalnej sali, w której znajduje się wielka ręka, a następnie ustawiają się w kolejce, wchodzą na drabinę, przysysają się do wielkiego palca i wysysają z niego sensacyjne wiadomości o Donaldzie Trumpie!;)
Jednak nie dajmy się zmylić! Walka tego typu jest prawdziwą walką, co prawda krew się nie leje (choć ten co strzelał - chybił i krew się lała) to jest to bardzo poważna i niebezpieczna wojna informacyjna. Oczywiście ktoś, kto musi wymyślać złe informacje o swoim przeciwniku politycznym, tak na prawdę po prostu nie ma argumentów. Jak nie ma argumentów to używa agresji.
Tej agresji przeciwko Trumpowi na całym świecie nie brakowało. Chyba wygrana nieudolnego Joe Bidena w Stanach była odpowiedzią na to, że jednak część społeczeństwa uwierzyła, że oni na serio mają jakąś wiedzę o Trumpie i jego środowisku. Choć powiedźmy sobie szczerze, czy to możliwe, że tak dużo redakcji miało jakieś niezwykłe zdolności w tym aby rozpracować Trumpa i pozyskiwać na niego haki? Zwykle powinno być to jakoś wyrównane, że jedni mają inni nie, inni się wahają, zachowują jakąś wstrzemięźliwość - na zasadzie - podajemy ale są to kompletnie niepotwierdzone informacje - a tu nie, atakowany był w sposób bardzo agresywny i zmasowany!
Należy pamiętać, że tacy 100% agresywni "dziennikarze" czasami nazywani cynglami tak naprawdę wzbudzają bardzo, bardzo niebezpieczny zamęt, warto zdać sobie sprawę, że taka postawa jest antypaństwowa bo atakuje głowę (lub przyszłą głowę) państwa i to nie dlatego, że ta nie zasługuje na władzę, ale dlatego że został wydany na nią wyrok (pytanie przez kogo - że tak się słuchają?!?).
Jest to też postawa niepatriotyczna, bo agresywna i nielogiczna - tacy cyngle atakują tak naprawdę swój kraj, czyli również swoje rodziny, a nawet samych siebie! Zło jest nielogiczne.
Bardzo ważnym argumentem jest również to, że agresja jaką się publikuje i podjudza jest również bardzo istotnym atakiem na demokrację, ponieważ integralną częścią demokracji: jest obierana władza, wymiar sprawiedliwości oraz wolni dziennikarze. Tacy dziennikarze nie są wolni (wykonują czyjeś zlecenie atakowania danego polityka), więc im bardziej mamy do czynienia z taką agresją medialną tym bardziej nie działają kluczowe filary demokracji!
W ostatnich dniach głośna stała się publikacja żony "naszego" (kurka wodna....) ministra, na podstawie której utworzyłem tytuł tego rozdziału, która wpisuje się już 100% w ten hejt. Prawo Godwina, mówi że jak do takich wyzwisk dochodzi to znaczy, że osiągnęliśmy już maksymalny poziom irracjonalności debaty, przesady, a w tym wypadku agresji na niewinnego człowieka (bo trudno powiedzieć, że Trump ma na rękach krew milionów ludzi z różnych państw, właściwie to fakty przemawiają za tym, że jest niezwykle pokojowym prezydentem).
Wracając do przykładu jaki przytoczyłem na początku posta: mamy sąsiada, który uwierzył komuś, który usłyszał/przeczytał gdzieś, że Donald Trump zapowiada wprowadzenie totalitaryzmu w Ameryce. Jest to bardzo podobny argument, z serii Stalin czy Benito Mussolini.
Kompletny absurd tej sytuacji jest taki, że 1. amerykanie pewnie by go nie wybrali gdyby zapowiadał coś podobnego 2. nawet gdyby faktycznie zaczął robić jakieś krwawe czystki to miałby przeciwko sobie kongresmenów itp. Argument, że Trump jest jakimś oderwanym tworem od republikanów, który by walczył z nimi a oni z nim po objęciu władzy jest koooompletnie odjechany i chory.
Podsumowując: Trump jest bardzo pokojowo nastawionym prezydentem, chciałby zakończyć wszystkie wojny (pytanie jak?! A to dobre pytanie...), w jego wypowiedziach nie ma nic z Hitlera czy Stalina - jego przekaz jest bardzo pokojowy, stonowany, żartobliwy - taki zwyczajny jak to w amerykańskich wyborach. Nie zapowiada on również żadnego reżimu, chce ameryki silnej ekonomicznie, chce zdrowej rozwijającej się gospodarki - jego przekaz jest w 100%: pokojowy, propaństwowy, proamerykański i pozytywny.
W tych atakach jest też zawarta bardzo podła manipulacja otóż nie zarzuca się mu to, że on robi coś złego (przykładowo mamy nagranie gdzie spotyka się z niebezpiecznymi ludźmi i z nimi coś planuje - jakiś zamach stanu itp.), ale że mówi jak Stalin lub Hitler.
Kluczowe w tym jak oceniamy polityków jest nie to co oni mówią, ale to co robią, dlatego atak na to, że mówi zdaniem kogoś tam w sposób nieodpowiedni jest kompletną bzdurą. Oczywiście (niemal) cytowana tutaj znana osoba jest z pewnością personą inteligentną więc nie możemy zakładać, że tego nie wie czy nie rozumie. To jest ohydne bo zakłada, że ktoś może nie zauważyć tego niuansu.
Kolejnym istotnym tutaj zagadnieniem jest to, że chyba zatraciliśmy to czym jest reżim czy władza totalitarna (ale to bardzo typowe bo agresja opiera się zawsze na totalnych absurdach i nieprawdzie). Po pierwsze dany polityk musi mieć cechy do tego, aby takim "zimnnym carem" się stać, co tutaj kompletnie nie ma miejsca - jestem w stanie zrobić kilkugodzinną prelekcję o psychice D. Trumpa i z pewnością nie byłoby to miłe dla niego (mógłbym nawet używać cytatów bo się go nasłuchałem), ale nie jest to człowiek, który idzie po władzę aby np. rozlewać krew swoich wyborców, czy zamykać/zsyłać te hieny dziennikarskie - a należy im się, choćby w imię demokracji - w końcu amerykanie chcą demokracji czy nie??
Kolejną kwestią jest to, że władza totalitarna tak naprawdę nie opiera się o przywódcę, ale ważniejsze jest stworzenie aparatu władzy, polityków którzy są wiernie oddani przywódcy lub partii. Jeśli są w stanie dla partii zrobić wszystko włącznie z morderstwami i innymi bandytyzmami - to tu jest przeogromne zagrożenie, że władza ta nie cofnie się przed niczym. Wiąże się to nierozłącznie z tym kto jest dobierany do rządu, ministerstw, wojska i policji.
W takich partiach na front wystawia się ludzi tzw. sterowalnych, albo kompletnych idiotów (historycznie wystawiamy ludziom dziecko jako króla bo jest prawowitym następcą, ale za młodym, a w to miejsce mądrzejsi rządzą z zaplecza w sposób niewidoczny). Odczytać to można w ten sposób, że jeśli w danym rządzie jest masa totalnych niemot, którzy nie rozumieją co się dzieje i co mówią to zagrożenie, że jest to rząd totalitarny wzrasta z każdym z nich w sposób drastyczny.
Można tu zrobić pełen wywód psychologiczny, o mocno zaburzonej psychice przywódcy partii, który całkowicie nieprzypadkowo dobiera sobie polityków jako jego prawe (i lewe) ręce. Osoba o poważnych zaburzeniach psychicznych nie potrafi wybrać do takiej roli kogoś kto nie będzie posłuszny. Oczywiście w tle takich doborów rozgrywają się często dramaty czy nawet zbrodnie oraz bardzo typowe marginalizowanie lub niszczenie stronnictw, które są zbyt autonomiczne.
Hej - "dziennikarze"! Co wy tak naprawdę robicie??
Macie nas za takich durni, że damy się nabrać na te wasze manipulacje??
Niestety... Mamy tutaj do czynienia z ogromną rzeszą "dziennikarzy" właściwie ordynarnych hien, które na D. Trumpa nadają od wielu lat. Nazywanie tego ogromną machiną nie jest przesadą.
Zerknijmy na nasze podwórko: rano, gdy Donald Trump wygłaszał mowę zwycięską, która jest stałą ceremonią w USA (co ciekawe Kamala odwołała swoją Trump triumfuje, Harris milczy. Przemówienie dopiero jutro (TVN24) - co jest złamaniem tego obyczaju, mimo że teoretycznie cały czas mogła wygrać i nawet szef jej komitetu wyborczego właśnie do tego nawiązywał na konferencji, że głosy są jeszcze liczone itp.), ja włączyłem TV, aby zobaczyć co się u nas dzieje odnośnie tego wydarzenia (mówię o 6 listopada br.).
Wszystkie kanały informacyjne chyba na żywo transmitowały to wydarzenie. Na TVN24 właśnie kończono transmisję i odezwały się głosy w studiu, choć jeszcze obraz był z Ameryki. Jakaś spikerka sparafrazowała słowa, które właśnie wypowiedział Trump (mówił o ogromnym ruchu społecznym, który nie ma sobie równych w historii kraju, jego zwycięstwie itp.) mówiąc: Sukcesem Trumpa jest to, że nikogo nie obraził w tym wystąpieniu.
O!
Co za jad się wylewa z TVNu... Kurka wodna niby amerykańskiej telewizji... choć podobno niedługo jeszcze...
Nie oglądam tak marnych "dziennikarzy" bo tracą mój czas, ale domyślać się można, że oni tak cały czas: najpierw szklanka jadu, a potem relacjonujemy poczynania Trumpa w czasie kampanii.
Przyjrzyjmy się jakie są fakty, a nie kłamstwa TVN-u. Przesłuchałem masę wieców Donalda Trumpa w ostatnim czasie i nie przypominam sobie sytuacji, w której on kogoś obrażał czy wyzywał, natomiast ta "dziennikarka" sugerowała, że sukcesem jest, że tego tym razem nie zrobił...
Ich zdaniem sukcesem jest to, że nie zrobił tego co nigdy nie robił...
To jest telewizja dla kompletnie bezmyślnych...
U nich to nie pierwszyzna - przeczytajcie sobie posta, w którym relacjonowałem co kiedyś nadawali zupełnie poważnie przez całą noc: Znów masakra, znów winne gry.
Zwykle walki polityczne w Ameryce są bardzo burzliwe, wyzwisk nie brakuje, a już sugerowanie, że oponent jest niespełna rozumu nie jest niczym niespotykanym. Jednak na tych wiecach, Trump był bardzo rzeczowy, mówił o konkretnych zagadnieniach, przywoływał problemy zwykłych ludzi, albo firm, albo jakieś sytuacje o większym znaczeniu geopolitycznym. Do jakiś awantur to między politykami dochodzi na debatach telewizyjnych, a nie na tego typu wystąpieniach, gdy jeden cieszy się, że wygrał i to oficjalnie ogłasza, a drudzy tradycyjnie gratulują zwycięzcy, dziękują wyborcom i zapowiadają przyszłą współpracę w tworzeniu lepszego jutra dla całego kraju.
Ohyda ten TVN...
Warto podkreślić, że jeśli mamy być zgodni z faktami to kilka dni temu to Joe Biden w nie do końca jednoznacznych słowach, ale jednak wyzwał zwolenników Trumpa od "śmieci", ale "dziennikarka" pewnie nie kończy wypowiedzi Bidena słowami, że dobrze że tym razem jakiejś społeczności nie obraził...
Źr. Kontrowersje wokół wypowiedzi Joe Bidena. Co miał na myśli mówiąc o „śmieciach”? (www.rp.pl).
Zaraz przełączyłem i tym razem było to TVP Info, tam też szczuli jak trzeba! W tej roli występował redaktor, który jak mniemam wcześniej relacjonował na żywo wystąpienie Trumpa, a wtórował mu w tym nie kto inny jak G. Schetyna. Oczywiście z jego typowym uśmieszkiem - sączył jad.
Właściwie to jest to bardzo głupie, nic nie znaczący polityk, od dziesięcioleci marginalizowany w swoim środowisku, naśmiewa się z człowieka naprawdę potężnego, który zaraz będzie prezydentem kraju, od którego cały czas zależy bezpieczeństwo całego regionu, w którym się znajdujemy...
To takie małe... szczeniackie...
Gdzie my żyjemy...
Swoją drogą jest to niebezpiecznie dziwne, że ludzie odpowiedzialni za brutalne walki polityczne w Ameryce mają swoje wierne sługi w większości telewizji w naszym kraju... teoretycznie nie powinno to nikogo obchodzić tak daleko od ameryki, a tu jednak czują się w obowiązku przenieść w 100% to co się dzieje w Ameryce...
To jest bardzo natrętne! Oni uparcie chcą obrzydzić obraz Trumpa w naszych oczach - zupełnie tak jakby to miało jakieś znaczenie czy w Polsce popiera Trumpa 10% społeczeństwa czy 60%.
Niebezpieczne...
Co możemy z tym zrobić?
Moja rada na ten hejt i te brednie wysysane z ogromnego palca jest jedna: ci ludzie was obrażają, próbując wam wcisnąć kity jako rzetelnie relacjonowaną prawdę! Nie oglądajcie ich więcej! Szkoda czasu!
Co gorsze takie mieszanie nam w głowach jest bardzo niebezpieczne. Co prawda nie możemy być ich sługami i zniszczyć Ameryki, bo to za daleko, ale ma to konsekwencje psychologiczne. Po pierwsze zaczynamy żyć nie w rzeczywistości, ale w rzeczywistości wymyślonej przez kogoś kto walczy z Trumpem (czyli agresja kogoś staje się naszą rzeczywistością).
Po drugie mieszanie w głowach w tym, mącenie co jest prawdą, a co nie - ma fatalne konsekwencje włącznie z praniem mózgów, czy jedną z najbardziej podstępnych i niebezpiecznych form ataku psychicznego tzw. gaslightingiem, który w pewnym stopniu opiera się na tworzeniu nieistniejącej rzeczywistości w mózgu ofiary. Jeśli mówimy o ofierze ataku psychicznego to warto wspomnieć np. o syndromie sztokholmskim i innych w sensie tworzenia się absurdalnych i autodestrukcyjnych zachowań czy relacji, które tutaj budowane są w skali społeczności wystawionej na działanie danej np. telewizji propagandowej.
Czyli poważne konsekwencje psychiczne niszczą nasz dobrostan (Wikipedia), stajemy się podatni na różnego rodzaju ataki. Dlatego unikanie takich źródeł wpływu jest nie tyle moją radą - co OBOWIĄZKIEM!
Chrońmy się!
...a Donaldowi Trumpowi gratuluję zwycięstwa, to była bardzo trudna walka. Oraz sukcesu w walce z zakłamaną konkurencją i hienami dziennikarskimi!;)
Update:
Napisałem tutaj, że Joe Biden był w polityce amerykańskiej od dziesięcioleci, jednak nikt nie zna żadnych jego sukcesów. Myślę, że jest to bardzo pouczające, aby takich polityków nie wybierać sobie na głowę państwa, myślę że fatalna w skutkach jego prezydentura powinna być ostrzeżeniem dla każdego, aby nie powierzać takich funkcji osobom, które nie są zdolne do sprawnego, skutecznego działania, które nigdy nie wykazały się inwencją w kwestiach, które mogą wpłynąć na usprawnienie lub istotny rozwój kraju.
W końcu miał szanse przez dziesięciolecia pokazać kim jest, a tak to były to dziesięciolecia stracone dla Ameryki...
Update:
D. Trump już jest prezydentem, początkowo zaczął działać za pomocą "efektu Trumpa", a obecnie działa już osobiście;) Trudno mu zarzucić, że się obija. Tutaj post, w którym mowa jest o kluczowych mechanizmach na świcie, które są teraz zmieniane - nigdzie się tego nie dowiecie, choćbyście oglądali kanały informacyjne całą dobę! Nowy Wspaniały Świat według Trumpa.
Dziś ponownie prezentuję wam przepowiednie, które (niezgodnie z tym cyklem) wybiegają dużo dalej niż tylko wojna na Ukrainie. Jednak mimo, że pewności nie ma to też do tego nawiązują.
Te przepowiednie wcześniej nie były mi znane, ale to co teraz usłyszałem JEST NIESAMOWITE!
Jeszcze 20 lat temu przepowiednie te nie zwróciłyby mojej uwagi, ale (NIESTETY!) dziś - wydają się idealnie pasować do tego co obserwujemy na całym świecie! Zupełnie tak jakbyśmy żyli w przeddzień przepowiedzianych przez Sławika wydarzeń...
...oby NIE!!!
Ja tutaj widzę ewidentne wydarzenia, które oczywiście nie muszą się teraz wydarzyć, ale zadziwiająco dobrze pasują do obecnej sytuacji np. Izrael będzie walczył w dramatycznej walce o przetrwanie ze swoimi sąsiadami?? Dziś to już nikogo nie zdziwi!
Wielka wojna
Wielu komentatorów i specjalistów mówi dziś o wojnie USA-Chiny, natomiast Sławik mówi o tym, że Chiny zostaną przez USA nasłane na Rosję. To idealnie pasuje do dzisiejszej sytuacji międzynarodowej. My się obawiamy wojny USA-Chiny, więc w takiej sytuacji niezwykle WYGODNYM rozwiązaniem byłoby to, aby Chiny zaatakowały Rosję...
Tylko jak to zrobić?
Jakimś podstępem.
To nie istotne, jak - jest to naprawdę prawdopodobne. O ile 15 lat temu nikt by nie dał wiary takiemu scenariuszowi - to dziś mało kto by chciał taki scenariusz całkowicie wykluczyć...
Mowa jest o tym, że na wszystkich granicach Rosyjskich będą się znajdować wojska USA, ale nie wkroczą one do kraju. To już się właściwie dzieje, a niektórzy z nas mogą to oglądać u siebie za miedzą;)
Jednak wg. tych przepowiedni proces ten będzie się jeszcze bardziej eskalował, czyli że jeśli wierzyć tym przepowiedniom, które faktycznie chyba w Polsce nie są powszechnie znane, to obecnie znajdujemy się na samym początku tych procesów.
Mowa jest też o tym, że sytuacja wojenna kraju, z którego wywodzi się Sławik będzie wynikać z tego, że zawarty będzie pokój z USA, ale tylko dla "świętego spokoju", czyli w jakiś sposób nieszczery. Następnie wspomina, że będzie wojna Rosji, która będzie wynikać z tego że kraje zachodu Rosję zdradzą.
Nie bardzo wiem jak to rozumieć. Obecnie Rosja już prowadzi prawdziwą wojnę od 2 lat z Ukrainą i trudno jest mi tu zrozumieć na jakim etapie Rosja ma być tutaj ofiarą zdrady? Może z punktu widzenia Rosji, to ekspansja NATO może być taką zdradą, ale w to wierzy chyba tylko papież Franciszek...
Z drugiej strony może po prostu chodzi o jakieś inne wydarzenia, czyli z punktu widzenia Sławika, wojna na Ukrainie nie jest wojną z zachodem, ale wojną wewnętrzną (kaputin nazywa ją nie "wojną" ale "operacją specjalną"), wtedy przepowiednia ta może mówić o wydarzeniach, które dopiero nastąpią.
W wyniku tego dojdzie do całkowitego załamania się Wojska w Rosji, które zostanie zastąpione jakimiś innymi formami obronnymi.
Również nie dziwi taki stan rzeczy dziś nikogo. Wiemy w jakim stanie jest to wojsko, wiemy z jakimi problemami się mierzy, więc chyba nikt nie będzie chciał podważać kwestii, że jeśli sytuacja się jeszcze bardziej zaostrzy, to odpadnie w pierwszej kolejności najbardziej chwiejny element.
Nowa niezwykle skuteczna broń
Jest też mowa o tym, że konflikt Rosji z Chinami będzie się niebezpiecznie rozszerzał, że będzie dochodzić do fatalnych rzeczy - jak to na wojnie. Eskalacja będzie skłaniała USA do prób zatrzymania tego obłędu.
Mowa tutaj jest o jakiejś desperackiej próbie zatrzymania konfliktu poprzez broń biologiczną, która będzie atakować genetycznie tylko Chińczyków! I dopiero to spowoduje, że Chińczycy zaczną zwiewać jak daleko nogi poniosą!
To przypomina mi, że analizy pierwszych fal covid wskazywały na podatność genetyczną (inną w innych rejonach świata), gdzie chorowali głównie jedni, a drudzy nie. Tzn. mówię tutaj nie o domysłach, czy teoriach spiskowych, a o dostępnych danych oraz relacjach świadków np. z Chin, którzy dziwili się, że u nich cała rodzina chorowała a sąsiad nie itp.
Natomiast to czy faktycznie były to próby broni genetycznej to tego nie wiemy. Zmiana obecnie w mainstreamie jest taka, że otwarcie się mówi o tym że covid był stworzony całkowicie sztucznie w warunkach laboratoryjnych. To jednak prowadzi do prostego wniosku, że być może prace nie trwały nad stworzeniem wirusa, ale nad stworzeniem broni genetycznej lub jedynie wrażliwej genetycznie.
W takim świetle, przepowiednie Sławika stają się prawdopodobne jak nigdy wcześniej w historii człowieka...
Następnie Sławik przedstawia dramatyczne losy wielu narodów, w tym całkowite wyginięcie Chińczyków oraz przegraną wojnę obronną Izraela. To ostatnie możemy zobaczyć we własnym TV może już niedługo, bo akurat ta wojna jest już na zaawansowanym etapie i może mieć przebieg błyskawiczny.
Zło i rządy antychrysta
Kolejną kwestią jest wiele miejsca poświęconego tematowi znanemu z wielu innych źródeł, czyli panowaniu antychrysta na Ziemi. Jest tutaj powiedziane zadziwiająco dużo szczegółów co i jak będzie realizowane.
Mnie najbardziej zadziwia jeden fakt, bo reszta to już jest wszystkim doskonale znana. Mianowicie Sławik mówi tutaj, z jednej strony o wojnie Rosji z zachodem, że będzie otoczona wojskami amerykańskimi z każdej strony, a z drugiej strony wszystkie kwestie związane z antychrystem będą w Rosji funkcjonować z pełną mocą. Jak to ma być możliwe?
Jeśli świat zachodu będzie opanowany przez rządy antychrysta, to otoczona Rosja w jaki sposób miałaby się podporządkować w równym stopniu?? Wyobraźmy sobie jak dziś w UE powstałoby dowolne prawo dotyczące rosji, np. że od dziś mają chodzić wyłącznie w zielonych skarpetkach to nikt w Rosji by się tym nie przejął...
Wygląda mi to tak, jakby miejscem działania antychrysta miała być właśnie Rosja! Bo inaczej to kompletnie nie ma sensu, bo Sławik bardzo szczegółowo omawia to co będzie on robić i jak ludzie w Rosji będą żyć. Z drugiej strony jak wpływy antychrysta z Rosji miałby się rozlać na cały świat?? No jest to bardziej prawdopodobne, niż na odwrót.
Jeśli tak, to jest to bardzo interesujący detal, który warto mieć na uwadze.
Jest też mowa o ludziach naznaczonych przez bestię, którzy przestaną być normalnymi, myślącymi ludźmi, ale czymś na kształt zombie. To nietrudno jest mi sobie wyobrazić, bo już dziś, wielu ludzi oceniam jak zombie, którzy nie myślą i kompletnie nie rozumieją co się dookoła dzieje. Np. widzieliśmy ataki terrorystyczne przez "dziennikarzy" nazywanych "incydentami", gdzie np. we Francji, samochód ciężarowy wjeżdża w ludzi idących sobie - to też do tego trzeba mieć mózg kompletnie wyprany...
Oraz...
Kolejnym zagadnieniem jest zjawisko UFO, które zdaniem Sławika jest dziełem szatana, który już dziś rozpoczyna swoje tajne i podstępne działania (wykorzystując sztuczki i widowiskowe triki na masową skalę, Sławik mówi o fikcyjnych które są tylko na pokaz, ale o i o tych realnych jak ogień z nieba), które mają na celu podbicie i podporządkowanie sobie rasy ludzkiej. Jednak jak twierdził Sławik znajdą się ludzie bezpieczni, którzy nie dadzą się naznaczyć i będą oni bezpieczni w swoich enklawach.
Podsumowanie
Dawno nie widziałem przepowiedni, które tak dobrze układają się w całość z wydarzeniami, które obecnie rozgrywają się na naszych oczach. Mamy wojnę na Ukrainie oraz poważny konflikt Izraela, a Chińczycy budują od dawna sztuczne wyspy do zastosowań militarnych. Zadziwiająco dobrze przepowiednie Sławika Kraszennikowa wpasowują się w dzisiejsze wydarzenia. To zdumiewające, ale dziś jest niezwykle prawdopodobne, że wszystkie wspomniane wydarzenia pójdą właśnie tym torem!
Oczywiście wydarzenia mogą pójść zupełnie innym torem, ale nikt inny nie przedstawia tak dużej, spójnej opowieści, która by tak dobrze wpasowywała się we wszystkie zakamarki punktów zapalnych na świecie.
Właśnie podkreślmy jeszcze, że te przepowiednie są bardzo szerokie, a przez to bardzo odważne. Spodziewać by się można, że 10-cio latek będzie snuł przepowiednie dotyczące jego kraju, a tu okazuje się, że doskonale rozumiał co się dzieje w innych częściach świata, choć inni mu współcześni tego kompletnie nie dostrzegali...
Update:
22 września napisałem o tym, że eskalacja wojny może być błyskawiczna, a tutuaj 1 października już się moje słowa potwierdziły, np. Inwazja Izraela na Liban (2024) (Wikipedia).
(...) Sprawę skomentował w TVP Marszałek Sejmu Szymon Hołownia.
Musimy to bardzo jasno ze zgromadzeniem parlamentarnym ZPRE wyjaśnić. Bo mam wrażenie, że dochodzi tutaj, przez tę rozszerzającą interpretację immunitetu, którą oni prowadzą, do jakiejś obstrukcji działania wymiaru sprawiedliwości
Ciekawe, że wcześniej, latami jego obecni koalicjanci twierdzili, że prawo międzynarodowe, różne bzdury, które produkuje UE jest ponad polskim prawem - obleśnie podważano polską konstytucję, czy instytucje ją chroniącą.
Wygląda to tak, że jak niemcy chcą, aby w Polsce prawo nie obowiązywało to wtedy prawo w Polsce jest wyłączane politycznie, a jak im to zwisa to komuś woda sodowa uderza do głowy i grzmi: że nie może być ingerencji z zewnątrz! Nie może być jakiś obstrukcji!
Dodatkowo myślę, że mamy tutaj do czynienia z sytuacją, gdy można komuś z zagranicy bezpiecznie machać szabelką, ale aby tak pomachać komuś w sejmie tutaj prosto w twarz - to już lepiej nie...
Dodatkowo czytamy:
(...) oświadczył lider Polski 2050. Podkreślił, że w sprawie Romanowskiego prokuratura będzie się odwoływać.
Świat obecnie jest tak skonstruowany, że na różnych kontynentach ludzie mają nie wiedzieć co się naprawdę dzieje na innych. Dlatego dziś mam dla was garść informacji, o których się nic w Europie nie dowiecie!
Ostatnio napisałem posta, po którym najprawdopodobniej wyłączono mi internet i wszystko co się tylko dało. Tym razem narażę się po raz kolejny!
Oto co napisało kilka osób z innych krajów, głownie z Ameryki. To cześć większej rozmowy, ja wklejam wam tylko najciekawsze fragmenty:
watch this
In the USA , Oliver Stones 2016 documentary movie "The Fires of Ukraine" was removed from amazon, netflix & other Globohomo services, so he released it for free.
US fake news changed the spelling of Kiev just like they did of moslem after 9-11, so people who couldn't find Europe on the map wouldn't know history
Most US news is controlled but more & more Americans are realizing it is fake. One of the reasons the US tried to ban / have Tic Toc sold
It took almost a month for fake news to mention the US Aircraft carrier hit by Yemens missles
Putin started building a railway thru Iran to India in 2014 because he knew they pattern of santions would come, China let "Too Big Too Fail" forigen investers fail in 2015
They didn't want people to know the USA lost to Yemen. After Kiev attacked a mall & beach in Russia with Biden's weapons, Yemen hit a carrier with Putin's missle
The people who said Putin would be out of ammo in 2 weeks ((in USA)) still won't admit they are wrong. When Putin bought N Korean shells a few months ago it was to take them off the market so Kiev couldn't buy.
((Now)) Fake news blames drugs coming across the US border with Mexico on China.
In 2018 TRUMP declassified part of the US biological weapons program that had everythhing Wikileaks said the CIA did + spreading Tuberclosis as a bioweapon in Palestine + Cuba + other nations
Sidney Gottlieb was the CIA head of bioweapons who literally brought Tuberculosis back from being erradicated like smallpox but hardly any major US news coverage
"Cia Poisoner in chief" is a book written about Sidney Gottlieb but it went easy on him. As it says he never killed anyone directly
But 17 people were killed in an openly Christian bakery in France ,Pont Saint Esprit, who had been blaming a club footed svengali jew for decades for poisoning.
You can search the name, it was declassifed by CIA, but he destroyed most of his documents
Sidney Gottlieb's son Scot is on the board of Pfizer, the company behind the Covid Clot Shot fake M- rna vaccine.
The US should have declared war on itself as bringing tuberculosis back from extinction was worst than No Yellow Cake found in Iraq
...warto wiedzieć o czym mówią w innych krajach, co jest dla nich jasne i co jakimś dziwnym trafem kompletnie jest u nas przemilczane...
Ktoś naprawdę stoi na głowie, abyśmy się tego wszystkiego nie dowiedzieli...
Update:
Innym tematem (którego nie udało mi się do końca zrozumieć ponieważ u nas kompletna cisza), który obecnie wywołuje wzburzenie w USA jest reakcja trzech policjantek w czasie, gdy został postrzelony D. Trump. Moi rozmówcy mówią o tym, że ich zachowanie zostało przedstawione w TV w sposób odwrotny do tego co naprawdę się stało. Nie wnikam, bo nie wiem, ale informuję was.
Punktem wyjścia powyższej rozmowy było wzburzenie rozmówców, którzy sugerowali że świat zachodu obecnie robi jakieś chore kroki względem Chin. Ponownie u nas o tym kompletna cisza.
Chinese troops went to Belarus for training a few days before NATO talked about it. Both Chinese & Russian leaders know that the US leadership is not " ageement capable" , as in will not honor any agreements
(...)
US shell $6000 USD, Russian shell $600 USD, NK $60 USD , yet the blood suckers in charge of NATO still think they are winning
Jeśli moi rozmówcy się nie mylą, to wychodzi na to, że wojna z Chinami już trwa (w sensie, że decyzje już zapadły), a jeśli tak to obecnie będą się odbywać agresywne ruchy, których nigdy do tej pory nie widzieliśmy, a za jakiś czas dojdzie do faktycznego konfliktu zbrojnego...
Od dawien dawna mowa jest o ogólnoświatowym spisku, nazywanym np. rządem światowym, wskazywane są też różne organizacje, które działają w sposób niejawny lub trudny do zweryfikowania (co oczywiście wzbudza uzasadnione obawy).
Problem jedynie w tym, że demokracja się nam obecnie wali, podstawowe organizacje światowe nie działają lub działają bardzo źle (WHO, UE, ONZ itp.). Wybory, czyli podstawowy element demokracji, którą szczyci się Ameryka - prawdopodobnie kompletnie nie działa (są filmiki z aferami, które jeszcze niedawno by nie przeszły), pisałem o tym w poście Wybory całkowicie cyfrowe w USA? (2020 rok).
Znana jest historia Gen. Jaruzelskiego, który pojechał do USA w czasach PRL-u i tam spotkał się z szefem światowej finansjery. Ci mieli mu powiedzieć, że demokracja to tylko taka przykrywka, która ma przysłonić to, że społeczeństwo jest całkowicie zniewolone i nie ma na nic wpływu, bo to oni przecież tak naprawdę rządzą światem.
No dobrze... więc się zastanówmy:
Sytuacja jest całkowicie kontrolowana przez jakąś garstkę samozwańczych panów świata, społeczeństwa są całkowicie nieświadome i przez są potulne jak baranki. To w takim razie po co ten świat udawanej polityki, a nawet szerzej kultury zachodniej niszczyć???
Jeśli oni wszystko kontrolują, to tym bardziej powinno im zależeć, aby status quo było nie do zachwiania.
Tymczasem nasza cywilizacja się sypie (i są cały czas podejmowane konkretne kroki w tym celu - co chyba każdy widzi (Stolice europejskie dziś nie wyglądają i nie żyją tak jak jeszcze 20 lat temu!)), demokracja jest kompletną bajką i jest to już wiedza powszechna, ale nie ze względu na rzad światowy, ale na to co każdy może sobie zobaczyć na własne oczy oraz to jak mass-media milczą o tym co samemu można zobaczyć. Np. Wszyscy jesteśmy (z) rolnikami! lub Wybory - coś poszło nie tak!.
W Ameryce obecnie mówi się dużo o tym, że na terenie całego kraju od dawna (ponoć) funkcjonuje ogromna liczba chińskich szpiegów, którzy niszczą system od środka.
Ja jestem skłonny w to uwierzyć, jeśli cywilizacja jaką znamy się wali na naszych oczach, to przecież nie wali się sama z siebie, tylko ktoś musi wkładać w to bardzo duży wysiłek oraz ogrom kasy!
Niech będą to chińscy agenci w Ameryce, czy opłacone przez rosję betonowe pionki w UE.
No dobrze, ale czy rząd światowy jest tak słaby, że nie potrafi wykreowanego przez siebie świata dostatku dla nielicznych obronić???
No może faktycznie, tu okazał swoją słabość i przerosło go to wyzwanie. Trzeba przyznać, że ogrom korupcji związanej z wpływami rosyjskimi UE jest ogromny i obecnie zadziwia nawet mnie.
Oczywiście należy zawsze pamiętać, że jak jest mowa o "wpływach rosyjskich" lub podobnych to chodzi tu nie tyle o szkodliwe wpływy co kompletnie destrukcyjne. Skalę zagrożenia ukazuje np. to zagadnienie Scenariusz Sacharowa JUŻ OFICJALNIE w Telewizji! Rosja Grozi Jego Użyciem! (tak naprawdę do końca nie wiadomo czy to nie jest rosyjski fejk - czyli szfejk;))) niemniej nie kto inny, ale rosyjski fizyk, wynalazca radzieckiej bomby wodorowej - również laureat pokojowej (!) nagrody nobla (1975 r.) to opracował!).
Wracając do tematu nie chce mi się wierzyć, że tak silna organizacja, która potajemnie by przekształciła całą Ziemię w gigantyczny obóz pracy niewolniczej, mogłaby sobie nie poradzić. Miała za przeciwników: państwa, rządy, mafie, skrytobójców (w końcu nie trzeba daleko szukać, u nas poseł na sejm został zamordowany jakiś czas temu! Do dziś nie wiadomo kto, co i po co?), a tutaj raptem sobie nie może poradzić???
To się wydaje kompletnie nierealne.
Dlatego im bardziej demokracja, system polityczny, elity polityczne (te niby fasadowe (eszkola.pl)) się rozpadają, tym bardziej jest to dowód na to, że nie ma żadnego tajemnego rządu, który wszystkim dyryguje.
No bo jakby to niby miało być? Rząd światowy trzyma się od dawna wyśmienicie, a tu raptem wparowują chińscy agenci i wszystko niszczą. A tamci siedzą i dziwią się co się dzieje?? Ktoś tak przebiegły, wypływowy nie przewidział tego?? Nie mogli się dogadać z chińczykami, aby nie niszczyli tego skrywanego obozu??
Ciekawe... ...swoją drogą nikt o tym nie mówi, dobrze że jest mój blog;)
Jeśli miałbym bronić koncepcji bardzo silnego i przebiegłego tajemnego rządu światowego to jedyne co mi przychodzi do głowy to sytuacja, w której oni nie są faktycznym rządem światowym, ale jedynie wykonawcami.
Rząd światowy chroniłby sam siebie i nigdy nie dopuścił do tego, aby stery mu się wymykały z rąk. Mówimy tu o absolutnie brutalnych i skutecznych metodach obrony (w takim przypadku), oto przykład skutecznej walki z demokracją:
38 osób ubiegających się o urząd publiczny w niedzielnych wyborach w Meksyku poniosło śmierć
Tymczasem jeśli powołanie rządu stojącego nad oficjalnymi i znanymi rządami było tylko krokiem planu, czy też konkretnego "rozkazu" to wtedy, faktycznie mogliby oni przejść do kolejnego kroku - jaki by on nie był.
Jeśli tak, to znaczy że jednak rząd światowy istnieje...
Choć w takim przypadku to nie na rządzie światowym powinniśmy skupiać uwagę (tak jak od dziesięcioleci ludzie skupiają uwagę i pytają czy taki istnieje i faktycznie rządzi), ale na tym kto niczym okrutny car steruje tym rządem...
Update:
Pisząc powyższy post nie miałem pojęcia co się zaraz wydarzy... śpieszę opisać tę zaskakującą sytuację...
Niedługo po opublikowaniu tego postu, konkretnie w momencie, gdy cała Polska oglądała najważniejszy mecz, ja (w jego przerwie) straciłem raptem wszystko. Padła kablówka, więc straciłem: telewizję cyfrową, analogową, internet i telefon. Obejrzenie drugiej połowy meczu stało się niemożliwe...
Zadzwoniłem do nich, a to było już poza godzinami pracy, więc automat poinformował mnie, że u mnie jest duża awaria, która zostanie naprawiona do godz. 21.
Ostatecznie całe moje mieszkanie było odcięte od świata (niemal całkowicie) przez dobę.
Wszystko co codziennie u mnie żyło w pełnym rozkwicie - w jednej chwili (meczu) przepadło bez śladu i siedziałem samotnie w mieszkaniu kompletnie bezradny... nie wiedząc kiedy sytuacja się unormuje oraz kiedy będę mógł wykonać niezbędne rzeczy przez internet.
Jak człowiek siedzi przez dobę tak w całkowicie niemym mieszkaniu nie wiedząc ile to jeszcze potrwa zaczyna się zastanawiać co się właściwie stało...
Wtedy przychodzi taka myśl: bloga prowadzę przez blisko 20 lat, ale dopiero pierwszy raz napisałem posta o rządzie światowym...
Czy ktoś mi pogroził palcem?? O psycholach w rządzie możesz sobie pisać, ale o tym to tobie nie wolno pisać!
Każdy mógłby to potraktować jako niegroźna sytuacja, jednak pragnę zwrócić waszą uwagę, że w tym poście napisałem, że jestem absolutnie jedyną osobą, która w ogóle ten temat porusza! Swego czasu dużo oglądałem TVN24 czy inne kanały i przez dziesięciolecia są kompletnie niezainteresowani takimi tematami jak ten! Istnieje gigantyczna lista haseł (takich jak to), o których oni nawet nie wspomną!
No jeśli wszyscy milczą, to właśnie dlatego milczą, bo są skuteczne metody uciszania tych, którzy chcą takie tematy poruszać...
Dlatego jakby co to jestem zdrowy na ciele i umyśle, kocham życie i moich bliskich - nie wybieram się nigdzie i ABSOLUTNIE nie mam zamiaru iść w ślady Andrzeja Leppera!
Kolejne moje słowa się sprawdzają! Chyba lektura mojego bloga powinna być obowiązkowa dla wszystkich, bo z wiadomości z TV lub internetu nie dostaniecie takiej ilości sprawdzających się w przyszłości informacji, jak tutaj!;)
Sekretariat generalny Rady Unii Europejskiej zlecił raport nt. zalet "bardziej ekologicznych" sił zbrojnych, o czym czytamy np. UE chce "ekologicznej armii"? Zaskakujący raport (dorzeczy.pl). Jak czytamy:
– Nie możemy wybierać pomiędzy zielonymi lub silnymi siłami zbrojnymi, potrzebujemy silnych i jednocześnie zielonych – stwierdził Jens Stoltenberg. Słowa szefa NATO są punktem wyjścia raportu Rady UE.
Tymczasem ja niemal rok temu napisałem, identyczne słowa w poście Bohaterska armia europejska!:
Jakby ta armia miała wyglądać?
Musiałaby być zielona, ale zielona do kwadratu! (...)
Dodatkowo podałem żelazne powody dlaczego takich zagadnień należy się w przyszłości spodziewać:
(...) dwa wątki: pierwszy to korupcja UE (...), która spowodowałaby zarabianie na tej armii, drugi to działania szpiegów mordoru, którzy wymuszaliby na kolejnych państwach (...), aby rezygnowały ze swoich sił zbrojnych (...) (bez tego i tak rezygnowały, co dziś widać szczególnie wyraźnie...).
To są zbyt poważne argumenty, aby tak dobry pomysł w sposób wielce lekkomyślny odsyłać do lamusa! Dlatego pewnie będą jeszcze próbować forsować ten pomysł.
Polecam lekturę ubiegłorocznego posta Bohaterska armia europejska!, bo jest nie tylko proroczy, ale też zawierający konkrety np. podaję 8 punktów opisujących armię marzeń szaleńców z UE!;)
Jedną z najgłośniejszych postaci w świecie informatyki od lat 80. jest niejaki Bill Gates, twórca Microsoftu.
Postaram się w wielkim skrócie przedstawić to kim się stawał w ostatnich dziesięcioleciach, bo myślę że to interesujące - i nikt, absolutnie nikt o tym nie mówi.
Jego legenda rozpoczęła się po tym, gdy zaczął się promować jako genialny programista - nastolatek, przy współudziale swojej mamy i jej kolegi z firmy IBM, z którą (przypadkiem!) potem rozpoczął współpracę :P
Właściwie przez całe lata 80. i początek lat 90. Postać ta w mediach głównego nurtu była przedstawiana jako genialny programista, z drugiej strony dzieciak, który założył firmę i osiągnął sukces - jako genialny programista.
No bo przecież jak jest genialnym programistą to jego firma odnosi sukces - coś tu się nie zgadza??
Faktycznie było tak, że zaprogramował język programowania komputera, który był tak stary i przestarzały z dzisiejszej perspektywy, że nie miał nawet klawiatury - o myszce nawet nie wspominając:P
Sam rozwiązał ten problem (jak podaje internet), że używał emulatora tego komputera, no bo w końcu ciężko jest programować na komputerze bez klawiatury;)
Jednak na tym jego objawy geniuszu programistycznego się skończyły, więc właściwie należy przy tym geniuszu programistycznym postawić znak zapytania.
W latach 90. nastąpiła nagła zmiana. Po pierwsze rzeczywistość zweryfikowała, że żadnym programistą nie jest i nie ma bladego pojęcia nawet o swoim kluczowym systemie, który sprzedaje jego firma, czyli Microsoft Windows (wtedy wersje: 1,0 2,0 3,x itp.). Wyszło to na jaw w pewnej szanowanej społeczności naukowej, której przekonać do siebie z tego powodu nie mógł - więc ich kupił...
W tych okolicznościach prasa zaczęła się rozpisywać, że Bill Gates nie jest już genialnym programistą, ale... wizjonerem.
W obliczu rozwijającego się internetu Bill Gates promował "własny internet", czyli “The Information Superhighway” (pol. “Autostrada Informacyjna”), która to autostrada miała zastąpić: zacofany i bezsensowny internet (taki jaki dziś znamy).
Problem w tym, że internet już się dynamicznie rozwijał, a wybujałe wizje spowodowały, że Microsoft całkowicie wypadł z rynku - co próbowano bezpardonowo nadrobić, gdy mleko było już rozlane, więc wprowadzono na rynek przeglądarkę internetową Internet Explorer, która kompletnie nie nadawała się do korzystania z WWW, ale każdy posiadacz Windows był do tego zmuszony - tak Microsoft widział rozwiązanie problemu...
(dopiero kilka wersji później IE osiągnął podstawową funkcjonalność, która jest niezbędna do korzystania z internetu).
W jednym z memów czytamy: "Captain! I can't stop him from uploading Windows98 with that damn Internet Explorer 4.0 arrachment!" (źr. Resistance IS Futile!)
Co cikeawe po raz pierwszy pojawił się taki mem w latach 90, w którym czytamy "We are Microsoft, resistance is futile...". Mem ten obiegł świat w tym zacofanym przecież internecie, prezentując Billa Gatesa jako Borga (Wikipedia), czyli zło najgorsze. Co ciekawe jest to przedstawiciel pierwszych memów (chyba najbardziej znany i najbardziej rozpowszechniony), które dopiero się rodziły.
W latach 2000 okazało się, że nie jest to geniusz programowania, nie jest to geniusz-wizjoner...
Od teraz pisano już o nim wyłącznie jako o wielkim filantropie - "wielkim" pewnie dlatego, że "geniusz" i "filantrop" nie pasowały do siebie...
Dawny geniusz programowania oraz wizjoner - jednym ruchem opuścił firmę Microsoft (który geniusz programowania tak robi?), po problemach prawnych Microsoftu w USA, które mocno odcisnęły się (ponownie!) na jego wizerunku prawego Amerykanina - faktycznie zajął się filantropią...
W 2000 roku założył Bill & Melinda Gates Foundation, która jest obecnie jedną z największych prywatnych fundacji "charytatywnych na świecie" - jak czytamy w en.Wikipedii.
...przy okazji określenie "bogacz-filantrop" miało jeszcze jedną ważną funkcję - ocieplało jego wizerunek, bo zdążył się dorobić wizerunku bardzo złego, szkodliwego człowieka (właśnie w owym internecie co to miał nie przetrwać bo był zbyt prymitywny itp.), który używał swojej firmy w niecny sposób.
Pewnie przyczyniło się do tego również to jak traktował swoich pracowników, zapewne prawdziwych geniuszy programowania :P
Jakieś fatum ciąży nad tym człowiekiem, czym nie chciał się stać w swoim życiu to ciągle to jakoś źle wychodziło. Z człowieka, który miał teraz być (przecież!) dobry, który cały swój czas wraz z żoną spędza na filantropii - obecnie okazało się że...
...dziś już nie jest filantropem, ale właścicielem wielu patentów - rozwiązań technologicznych związanych z pandemiami. Obecnie już nie występuje w mediach jako geniusz czy filantrop, ale ekspert od koronawirusa i innych pandemii.
O co tu właściwie chodzi? Czy ci "dziennikarze" nie widzą, że tu jest brak spójności, jak piszą to co on chce aby pisali?? ...tak naprawdę mu szkodzą?? Mijają dziesięciolecia i nikt nie wyciąga wniosków, że może jednak przed publikacją zastanowić się co o nim piszemy - bo to zbyt szybko się przeterminowuje??
Kim jest człowiek, który średnio co 10 lat - jest kimś innym?
W ogłupiałym i płytkim świecie biznesu mówi się, że "nie ważne jak mówią, ważne że mówią"...
Nie bierzcie z niego przykładu - nie bądźcie kameleonami!
Wczoraj mogliśmy przeczytać:
Pekin nie chce zainwestować ani jednego juana w nowy rurociąg, jednocześnie żądając obniżek na zakup rosyjskiego gazu. (...) Chiny doskonale rozumieją, że mogą dyktować swoje warunki, bo mają znacznie silniejszą pozycję niż Rosja. Według niego presja wywierana jest na poziomie głów państw (...) Pekin chce za rosyjskie surowce płacić jak najmniej.
Szantaż gazowy. Decyzja Putina okazała się katastrofą dla Gazpromu (dorzeczy.pl; 13 X 2023)
Dla mnie to nic nowego, bo ja zaraz po wybuchu konwencjonalnej wojny na Ukrainie w poście z 8 III 2022 pt. World's fog of war napisałem:
(...) to Chiny mogą w obliczu takich wydarzeń wiele zyskać. Przykładowo ewentualne restrykcje lub nawet odcięcia Rosji od UE i Ameryki skierują Rosję na jedyny kierunek - handel i system ekonomiczny Chin. Przypomnę, że Rosja i Chiny mają swój odpowiednik SWIFT, czyli system płatności CIPS.
(...) to dla nich świetna perspektywa! Co więcej jeśli reakcja świata będzie bardzo mocna i silna (choć tego się nikt nie spodziewał) to Chiny wtedy pozostaną jedynym źródłem surowców oraz ew. pożyczek. Im silniejsza potencjalna (wtedy) reakcja świata tym lepiej dla Chin, bo jeśli Chiny pozostaną jedyną gospodarką, która jeszcze chce z nim robić interesy, to przecież można putinowi zaproponować "nowe" i "lepsze" ceny;)
Tak się stało i nie ma lepszego scenariusza dla Chin (...)
oraz dodałem:
to dawało jej gigantyczne możliwości przeciwdziałania ewentualnym sankcjom, które dziś mają miejsce i pewnie będą miały miejsce jeszcze większe (to możliwe). (...) ale dzięki umowie z Chinami (o ile taka została zawarta), putin jest w stanie prowadzić swoją wojenkę latami i gwizdać sobie z sankcji (co ostatnio wielokrotnie dawał do zrozumienia). Nawet jeśli ceny chińskie będą wzrastać, to również wzrastać będzie współpraca między tymi krajami - im dłużej tym będzie mocniejsza i nieodwracalna.
(...) tak naprawdę jak to nie wyglądało to Chinom warto obserwować te wydarzenia i w odpowiednim momencie zadziałać, gdy sytuacja będzie najbardziej korzystna.
Jestem jedyną osobą, która mówiła takie rzeczy (już od marca ubiegłego roku!). Nigdzie takich rzeczy nie usłyszeliście i nigdzie nie przeczytaliście.
Co więcej ten post ma wiele innych "profetycznych" stwierdzeń, które już się spełniły. Np. pisałem o tym, że upłynie trochę czasu i w innym miejscu świata wybuchnie kolejna wojna:
(...) W przypadku tak jaskrawych wydarzeń jak brutalna i barbarzyńska wojna, mogą się zawiązywać kolejne sojusze.
(...)
(...) to zamieszanie to idealna sytuacja do tego, aby jakieś kroki zaczęły wykonywać jakieś inne państwa, które od lat planują ważne posunięcia w celu realizacji swoich interesów.
Jeśli mamy gdzieś na świecie agresora większego od Putina, to należy się spodziewać, że znienacka wybuchnie jakiś konflikt w zupełnie innym miejscu świata - to właśnie ten world's fog of war.
A może takich agresorów jest kilku?
(...)
W mojej ocenie należy się obecnie spodziewać, że pojawią się gdzieś na świecie jakieś zupełnie nowe ruchy, które trzeba będzie interpretować jako bardzo poważne wydarzenia, które mogą zmienić wszystko! Przykładowo konflikt w innym miejscu świata może się przemienić (NIESTETY!!!!!) w III wojnę światową - nie żartuję!
Obecnie mamy ciszę ponieważ zamieszanie jakie wzbudził na całym świecie putler swoją wojenką (na patelni - jak pisałem wcześniej), jest tak duże, że świetnie to działa jako zasłona dymna, ale kraj który będzie chciał działać, właśnie się przygotowuje - dlatego warto obserwować kto obecnie na świecie się z kim spotyka i ponownie nie ma żadnych informacji o tym o czym rozmawiano (ja już to zaobserwowałem) (...)
Obecnie to tak wymarzona sytuacja dla potencjalnego agresora (agresorów?), że owa cisza przed burzą może jeszcze długo trwać...
...faktycznie długo trwała.
Co ciekawe, napisałem wtedy że już obserwuję takie sygnały i te sygnały powiązane były właśnie z Izraelem...
Następnie dodałem słowa pod którymi i dziś się podpisuję:
Obym się mylił (choć to jedynie wnioskowanie z tej nowej sytuacji geopolitycznej) i aby nikt nic nie chciał, a wojna się błyskawicznie zakończyła...
...jednak historia nas uczy, że to jedynie pobożne życzenia...
W styczniu zapowiadałem powszechnych asystentów sztucznej-ćwierćinteligencji (i prognozowałem jak to będzie wyglądać) w poście Rewolucja asystentów AI - quo vadis?. Dziś stało się to faktem i to w dokładnie taki sposób w jaki zapowiadałem to wtedy.
Oto Copilot znajdujący się w przeglądarce Edge. Okazuje się, że gdy z nim rozmawiamy to bez problemu rozmowa odbywa się w języku polskim. Jednak gdy wyprowadzimy go z nerw (jak powiedział kiedyś Józef Balcerek z Alternatywy 4) albo się go zawstydzi - ten zaczyna gadać po angielsku:
Mam nowe wyzwanie: chce go zmusić, aby zaczął kląć po chińsku:P
Update:
Powyższa rozmowa przerażająco przypomina rozmowę filmowego doktora Chandry z HALem 9000...
Potem HAL przepraszał, że popełnił błąd, że zabił załogę... bo przecież się poprawi... należy mu się przecież druga szansa...
...w 9 minucie, gdy wypowiadał się Pan profesor - materiał został chamsko WYCIĘTY!
?!?!?!?!?!?!??!?!?!
Oglądam materiały w internecie od lat i muszę przyznać, że czegoś takiego jeszcze nie widziałem...
(Co ważne Pan profesor wypowiadał się właśnie w kwestiach związanych z tematem tego materiału - to nie były jakieś poboczne, nieistotne wątki czy wtrącenia)
(Warte podkreślenia są też jednogłośne zachwyty w komentarzach - skierowane pod adresem Pana Profesora Wojciecha Szewko)
Naprawdę wszyscy powinniśmy dać kanałowi "Super Express" SUPERBANA - za cenzurowanie i zamykanie ust profesorom!
Jeśli nie jest zaznaczone inaczej (lub nie jest zaznaczone wcale) zamieszczone ilustracje pochodzą z Wikimedia Commons lub są mojego autorstwa.
Ta strona używa cookies oraz innych technologii Google (i innych firm w specjalnych dodatkach po prawej stronie) w celu prawidłowego działania tej stronki (jej elementów jak np. ankiety, reklamy itp.) oraz zbierania statystyk. Korzystanie z tego bloga powoduje zapisywanie typowych plików na Twoje urządzenie (np. komputer, tablet itp.) o ile w ustawieniach przeglądarki nie zmienisz tego.
W UE się ludziom w głowach przewraca, więc dla świętego spokoju zamieściłem to absurdalne ostrzeżenie...