piątek, 25 kwietnia 2008

Ceny w Polsce i Europie

W piątek TV Biznes podano, że do końca roku chleb będzie kosztował 3 zł. Skojarzyło mi się to z tym faktem, że chleb w krajach "centrum" UE kosztuje tyle już od wielu lat...

Chodzi o to że w okresie przełomu, gdy kolejne kraje wchodziły do UE oraz strefy euro trochę podróżowałem sobie po Europie. Na własne oczy widziałem, jak kraje (znacznie bogatsze od naszego) przechodziły to przeobrażenie. Właściwie jedyna znaczna zmiana to zmiana cen na dużo wyższe.

Zastanawiałem się nad tym że musi to spotkać i Polskę - zastanawiałem się jednak kiedy i jak to nastąpi. Kilka lat temu gdy było referendum itp. TV Polsat głośno wręcz krzyczało że ceny nie ulegną zmianie (podawali coś takiego: jeśli ceny wzrosną to zgłoś ten fakt do nas itp.).

Od czasu gdy jesteśmy w UE ceny wzrosły, ale nieznacznie w stosunku do tego co widziałem w UE. Dlatego cały czas myślałem kiedy to nastąpi ?

Zbyt pobieżnie śledzę tematy UE oraz ekonomiczne, aby odpowiedzieć jednoznacznie na to pytanie, z braku czasu jedynie jestem biernym obserwatorem, który czeka jak to wszystko się rozwinie.

Jednak teraz zgodnie z tą informacją z TV wygląda na to że ceny wzrosną w tym roku (już teraz mówi się w np. hurtowniach, że wiele rzeczy wzrośnie o nawet 50-60%). Wielu z moich znajomych o mocnych libernalnych przekonaniach cały czas mi mówi, że to wszystko jest kierowane zwykłymi rynkowymi mechanizmami. Jednak teraz po latach już wiele z tych teorii znalazło się między bajkami, pytanie co teraz się dzieje ?
Jeśli te wzrosty cen są jedynie "rynkowymi mechanizmami" to znaczy że choćby za kilka lat ceny powrócą do wcześniejszego stanu, jeśli to jednak nie są te mechanizmy to wtedy ceny nigdy nie spadną do tego poziomu.

Co przyniesie przyszłość ?
Zobaczymy.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Czołem,
Parę lat temu (jeszcze na uczelni, bodajże na czwartym roku) miałem taki przedmiot "prawo i coś tam :) w krajach UE i starających się o członkostwo w niej", zaliczenie polegało na tym aby, wygłosić jakąś mowę na dany temat. Przyznam, że potraktowałem temat dość poważnie i przygotowałem się należycie (pomimo braku zaangażowania grupy - cóż taki przedmiot na kierunku informatyki?, a czemu nie - Polska nie była członkiem UE jeszcze, ale jej wejście było już 100% pewne i jako świeżo upieczony prawie UE-uropejczyk :) powinienem coś wiedzieć na w/w temat. Moim tematem było przygotowanie: za i przeciw wstąpieniu naszego kraju do UE. Mimo minusów tego przedsięwzięcia (jak np. wspomniane przez Tomka planowane podwyżki) przeważającą większością okazały się plusy (oczywiście każdy kij ma dwa końce i ile ludzi głos zabierze to tyle hipotez może powstać, a hipoteza dobra jest do czasu jej podważenia lub potwierdzenia).
Każda zmiana dla danego (żyjącego w niej) człowieka nie jest dobra (niestety urodziłem się w latach siedemdziesiątych i jest to już któraś z rzędu zmiana !!!), ale ja mogę za ten przysłowiowy chleb płacić nie 1,50 tylko 15,00 - ważne jest aby było mnie na to stać !!! czyli zarobki niech będą adekwatne do cen.
Co do tytułu "Ceny w Polsce i Europie" -- bardzo mnie denerwuje, że na "starą" Unię mówi się Europa, a na Polskę -- ot Polska (a gdzie niby do tej pory leżała?? w Azji ??) LoooL.
Ot i tyle mojego wywodu. Może składnia mało profesjonalna, ale pisałem co mi ślina na język przyniesie, więc wybaczcie.
Pozdrawiam

Tdc pisze...

Dak: „Parę lat temu (jeszcze na uczelni, bodajże na czwartym roku) miałem taki przedmiot "prawo i coś tam :) w krajach UE i starających się o członkostwo w niej"”:
a ja takiego nie miałem !:-/ :-P

„Każda zmiana dla danego (żyjącego w niej) człowieka nie jest dobra”:
no chyba że wygrasz 1 000 000 euro :D :D

„ale ja mogę za ten przysłowiowy chleb płacić nie 1,50 tylko 15,00 - ważne jest aby było mnie na to stać !!! czyli zarobki niech będą adekwatne do cen.”:
No i właśnie w tym problem. Aż dziwię się że tego nie rozumie tylu moich kolegów, którzy przecież studiowali ekonomię lub są mocno zakorzenieni w ideologii liberalnej. Otóż chodzi właśnie o to że w Europie a szczególnie w Polsce nie ma czegoś takiego jak podwyżki. Natomiast w USA jest inflacja ale zarobki również rosną i tego się nie odczuwa (no z wyjątkiem ostatnich problemów jakie ma USA, które nie wiadomo jak się skończą).

Dlatego właśnie problem polega na tym, że jak byłem np. w Grecji to w każdym przewodniku można przeczytać, że grecy lubią jak się z nimi targuje (Co więcej nawet widziałem że nie tylko to lubią ale nawet czasami dawali mi kolosalne upusty – ale o tym innym razem...). Jest to kraj w którym handel jest taką narodową cechą i to handel, w którym się chwilę pogada, pożartuje itp. a nie tak jak to często jest u nas: handel czyli wyzysk :-P
Jednak po wprowadzeniu euro kraj ten stał się znacznie uboższy, bo ceny znacznie poszły w górę (porównanie na wielu tanich artykułach było takie: 1 zł -> 1 euro, problem w tym że jednak 1 euro = 4 zł i odechciewało mi się wydawać pieniądze gdy na to patrzyłem!). Już skończyło się targowanie, żartowanie itp. kraj ten od strony handlu wyglądał jak kraj w żałobie... jakby odebrano tym ludziom jakąś ważną rzecz...

„Co do tytułu "Ceny w Polsce i Europie" -- bardzo mnie denerwuje, że na "starą" Unię mówi się Europa, a na Polskę (...)”:
Masz rację! Aż mi wstyd :) Ale to głównie dlatego że jest mało miejsca na tytuł a ja z kolei staram się aby najkrótszy tytuł oddawał najwięcej treści (teraz miałem np. problem z takim tytułem: „Efekty 3D w Beryl/Compiz a swap”).
Co do takiego stwierdzenia, to z tego co pamiętam to sporo o tym pisała Gazeta Wyborcza w latach 90. nie wiem dlaczego próbowali nam wmówić, że Polska się dopiero do Europy wybiera...

Pozdrawiam!:)



Jeśli nie jest zaznaczone inaczej (lub nie jest zaznaczone wcale) zamieszczone ilustracje pochodzą z Wikimedia Commons lub są mojego autorstwa.


Ta strona używa cookies oraz innych technologii Google (i innych firm w specjalnych dodatkach po prawej stronie) w celu prawidłowego działania tej stronki (jej elementów jak np. ankiety, reklamy itp.) oraz zbierania statystyk. Korzystanie z tego bloga powoduje zapisywanie typowych plików na Twoje urządzenie (np. komputer, tablet itp.) o ile w ustawieniach przeglądarki nie zmienisz tego.

W UE się ludziom w głowach przewraca, więc dla świętego spokoju zamieściłem to absurdalne ostrzeżenie...