poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Ile jest Asteriksa w Kajko i Kokoszu ?

Na blogu Na plasterki !!!, można ściągnąć dwa super-rare PDFy: Kajtek i Koko: Powrót do gwiazdozbioru Oriona oraz Kajko i Kokosz: Świat dzielnych wojów.

W tym ostatnim można przeczytać zdanie, które musi znaleźć się na moim blogu:
    W jednych tylko "Szrankach i konkurach" jest więcej akcji i ciekawych pomysłów niż w sześciu "Asteriksach" razem wziętych.

Słowa te są parafrazą recenzji książek Roberta Ludluma, a dotyczą odwiecznego problemu, czy Kajko i Kokosz są plagiatem Asteriksa. Otóż nie są, choćby z tego co wynika z powyższego cytatu, a dodatkowo zachodnie komiksy w dawnych socjalistycznych czasach nie były nigdzie dostępne również dla naszego rodzimego autora jakim był Janusz Christa.

14 komentarzy:

Biter pisze...

Równie dobrze można by powiedzieć że Asterix jest klonem Flipa i Flapa ;)

Tdc pisze...

Tak, ale jednak pokutuje takie przekonanie w naszym społeczeństwie, nawet zupełnie przypadkiem się na to ostatnio natknąłem choć już nie pamiętam gdzie, może to było na YouTube? nie pamiętam...

Wydaje mi się że to jest ogólny polski problem, ludzie często mają jakieś dziwne poczucie niższości i wyższości innych krajów. Jednak gdy się przeanalizuje zagadnienie, nieco na chłodno podsumuje wszystkie plusy i minusy to się okazuje, że mamy wiele naprawdę fajnych osiągnięć, które nie mają swoich odpowiedników na świecie.

W tym temacie warto wspomnieć o Kajku i Koku w kosmosie, to bardzo fajny i najdłuższy polski komiks w naszej historii. Paradoksalnie jest najmniej znany, bo przykładowo było mało dodruków, były one niepełne (pierwsze pełniejsze wydanie pojawiło się dopiero 2001 roku mimo, że komiks jest z lat 1968-1972, bo tak stary komiks powinien być wielokrotnie drukowany i przez to dobrze znany pokoleniom).

Sikor pisze...

Przede wszystkim - najpierw był Kajtek i Koko, dopiero później wyewaulowali w Kajka i Kokosza, o ile pamiętam w drodze żartu (jako praprzodkowie Kajtka i Koka - wtedy troszkę inaczej wyglądali). A potem,cóż... Stali się głównymi bohaterami ;)
Poza tym - są tu nawiązania do naszej historii (a raczej wierzeń), jest smok Miluś, jest zbój Łamignat... Trzeba by jeszcze sprawdzić lata powstania komiksów (obu), ale wydaje mi się mało prawdopodobne, aby Christa korzystał z doświadczeń Gościnnego i Uderzo, o ile dobrze pamiętam nazwiska twórców...

Tdc pisze...

Tak Sikor, właśnie o tym mówi link podany w tym poście Kajko i Kokosz: Świat dzielnych wojów (plik PDF).

Miłej lektury!;)

Sikor pisze...

Oooo,ciekawa pozycja... Jakby sięznalazło kilka osób - można by wydrukować cyfrowo... Przeczytałem z przyjemnością.

Tdc pisze...

Bardzo fajna lektura, ja bardzo, bardzo chcę to sobie wydrukować. Kto jeszcze chętny ?

Sikor pisze...

Nawiązując do tytułu artykułu pozwolę sobie na dokonanie pewnego porównania:
https://encrypted-tbn0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQcVYQYYhtdGt6r-cFecda3yy79muErzlFk4SEqW44vS1UuPekw - Kajko i Kokosz
- https://encrypted-tbn1.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcSGYB9YUTePEw3HH4kgmne89UEiMAwiTpQLgV8rRCethdEPAenn-A - Asteriks i Obeliks
Z szybkiego wglądu widzimy, że Asteriks cały się zmieści w Kajku, za to Obeliks jest dużo szerszy od Kokosza, więc w niego nie wejdzie. Ale może się schować za nim, bo jest nieco niższy... ;)
Ciekawostką są szczegóły. Zauważcie, że A i O nie mają właściwie mięśni, czego nie można powiedzieć o K i K. Widocznie A i O nie służy dieta związana z magicznym napojem (którego, jak pamiętamy, O napił się w dzieciństwie wpadając do kotła).
Jest jeszcze jedna zasadnicza różnica - brak Idefixa (piesek) w K i K (Miluś pojawił się tylko w kilku zeszytach).
To tak tytułem uzupełnienia ;P

Tdc pisze...

Ale Miluś jest zdecydowanie fajniejszy! Nawet od strony graficznej jest perfekcyjny;)

starwarsaw pisze...

Noo, to dotykamy tematu kultowego :)

Nie wdając się w dyskusję o zapożyczeniach z Zachodu, zwrócę uwagę na ciekawy dla mnie aspekt K&K.

Otóż fascynujące samo w sobie jest prześledzenie ewolucji rysunkowej, jaką przeszedł ten komiks i jego bohaterowie. Od czarno-białych Szranków i Pucharu, przez genialnych Wojów i Rozprawę (przemiana Jagi!), z etapem pośrednim we Wczasach, Turnieju i Szkole, aż po późne, "klasyczne" (dla mnie, bo te poznałem najpierw) tytuły z lat 80 - myślę, że każda z tych faz ma swoich amatorów i przeciwników.

Jak dla mnie, etap ostatni był nieco rozmiękły, pozbawiony ostrości gagów, co znalazło nawet odzwierciedlenie w kresce: np. Kokosz z pierwotnego zadufanego w sobie mocarza staje się strachliwym, słabym grubasem... Pomijam już schyłek, czyli Mirmiła w opałach - najsłabszą w ogóle (również przez fakt silenia się na aluzje do rzeczywistości PRL) część cyklu.

Etap pośredni wygląda dziś jak próba skręcenia w jakimś nowym kierunku, wprowadzenia nowych postaci, nowego sposobu rysowania. Miejscami fajne, ale jednak "pośrednie".

Absolutnym mistrzostwem jest za to wczesny dwuksiąg Woje Mirmiła i Rozprawa z Dajmiechem. Brak słabych punktów, scenariusz majstersztyk, humor genialnie dyskretny, rysunki sugestywne, jakby ręka osiągnęła tu szczyt możliwości po latach ćwiczeń na Kajtku i Koku. Scena meczu z plemieniem Omsów do dziś powala mnie na kolana :) Wszystko to powoduje, że nie brak mi w nich nawet postaci Milusia, który jest z kolei najmocniejszym punktem etapu późniejszego. Choć nie! - moim faworytem ostatniej fazy są jednak zbójcerze.

A skoro o nich mowa - mój typ na oscara jeśli chodzi o sceny zbiorowe: bitwa zbójcerzy i piratów w grodzie Mirmiła w tomie Na wczasach :)

Takie moje trzy grosze.

Sikor pisze...

A może ktoś by się pokusił o porównanie kultowych już dziś postaci z polskich komiksów. Na przykład:

- Kajko i Kokosz oraz Tytus, Romek i A'Tomek - wbrew pozorom mają wiele wspólnego

- Kleks oraz Antresolka Nerwosolka Profesorka

A nawiązując do tytułu posta:
- Ile jest "Binio Billa" w "Lucky Luck-u" ;P

Kapral pisze...

Jako lekturę uzupełniającą do "Świata dzielnych wojów" polecam artykuły: "Między nami kuzynami" i Łupy z kraju Gotów".

Tdc pisze...

Witam Kaprala!;)

Niech co krwawy karal ? Eeee... jakoś inaczej to było :P:):)

Dzięki za linki, w wolnej chwili z przyjemnością się z nimi zapoznam;)

Pozdrawiam

Anonimowy pisze...

Oryginalne "Asteriksy" w czasach PRL-u w Trójmieście były dostępne np w roku 69, i 70 na różnego rodzaju targach "staroci" i innych . Zdobycie ich nie było trudne. Wystarczyło dysponować gotówką odpowiedniej wielkości i przejść się na jeden czy drugi ryneczek (Przymorze, Oliwa, Sopot). Skąd one? Polscy marynarze przywozili wiele dobra wszelakiego, w tym komiksy dla swoich dzieciaków, jak również na sprzedaż.Tą drogą trafiały na targowiska. Były też przedmiotem wymiany koleżeńskiej. Jako 6 -latek miałem takie francuskie cuda w swojej kolekcji pochodzące właśnie z jakiegoś ryneczku. Zatem nie jet to tak do końca prawdą, że Janusz Christa nie mógł mieć dostęu do Asteriksów. A już od roku 70 do 75 to był prawdziwy zalew, również komiksów amerykańskich. W ogólnej wymowie zgadzam się z wypowiedzią Bitera. W oficjalnym obiegu rzeczywiście nie było. No ale jeśli ktoś pamięta te czasy to wie, że w drugim obiego można było dostać właściwie wszystko.
ZD

Anonimowy pisze...

"zachodnie komiksy w dawnych socjalistycznych czasach nie były nigdzie dostępne również dla naszego rodzimego autora jakim był Janusz Christa."

To akurat nie jest do końca prawdą :). Za komuny masa dzieł z Zachodu była dostępna, tylko w nieoficjalnym obiegu. Można by było go nazwać "piractwem", gdyby wówczas obowiązywała ustawa o prawach autorskich. Do tego mamy tu do czynienia z wybitnym twórcą komiksów. Czy naprawdę ktoś wierzy, że Christa nie wiedział o istnieniu takiego hitu jakim był Asteriks i Obeliks? Oczywiście nie przesądzam, ze Kajko i Kokosz to plagiat - tym bardziej, że zaczęło się od serii SF, która pojawiła się przed Asteriksem. Ale jakaś inspiracja z pewnością była obecna.



Jeśli nie jest zaznaczone inaczej (lub nie jest zaznaczone wcale) zamieszczone ilustracje pochodzą z Wikimedia Commons lub są mojego autorstwa.


Ta strona używa cookies oraz innych technologii Google (i innych firm w specjalnych dodatkach po prawej stronie) w celu prawidłowego działania tej stronki (jej elementów jak np. ankiety, reklamy itp.) oraz zbierania statystyk. Korzystanie z tego bloga powoduje zapisywanie typowych plików na Twoje urządzenie (np. komputer, tablet itp.) o ile w ustawieniach przeglądarki nie zmienisz tego.

W UE się ludziom w głowach przewraca, więc dla świętego spokoju zamieściłem to absurdalne ostrzeżenie...