niedziela, 4 października 2009

Czy atrybucje nami rządzą ?

Ostatnio gdy grzebałem w wikipedii (jak to mam w zwyczaju) odnalazłem ciekawy przykład z życia wzięty. Chodzi o hasło „Tendencja samoobronna” (tzw. Krańcowy błąd atrybucji), czyli dokładnie znany w psychologii mechanizm związany z bronieniem się (wypieraniem faktów) przez psychikę ludzką.

Pamiętam, że gdy byłem małym chłopcem zupełnie tego nie rozumiałem, że czasami gdy człowiek mówi „nie” to właśnie oznacza to „tak” ;)

Jak czytamy w wikipedii:
    Tendencja samoobronna – zjawisko polegające na przypisywaniu sobie (na zasadzie atrybucji dyspozycyjnej) odpowiedzialności za sukcesy i okolicznościom odpowiedzialności za swoje porażki (poprzez atrybucję sytuacyjną). Ma to na celu ochronę poczucia własnej wartości.

Dalej został podany ciekawy przykład takiej tendencji:
    Przykład zaczerpnięty z protokołów policyjnych, opisujących wypowiedzi kierowców, którzy spowodowali wypadek: "Słup telefoniczny zbliżał się szybko, próbowałem zejść mu z drogi, gdy uderzył w przód mojego auta."
Czy to nie jest piękne ?:)

Dla uspokojenia czytających cytuję za wikipedią: „Tendencja samoobronna uważana jest za zdrowe zjawisko, pojawia się u większości zdrowych psychicznie ludzi. (...)”.

Wracając do aspektu psychologicznego, to w haśle „Atrybucje w służbie ego”, czytamy:
    Atrybucje w służbie ego – w psychologii rodzaj atrybucji będących jednocześnie mechanizmami obronnymi, w taki sposób fałszujących interpretację rzeczywistości, aby dana osoba mogła wzmocnić swoją samoocenę.
    Na ogół polega to na nadmiernym i niezgodnym z rzeczywistością upatrywaniu w sobie przyczyn sukcesów a w innych ludziach i zewnętrznej sytuacji przyczyn porażek.


To jest wprost nieprawdopodobne, jeśli każdy z nas ma wewnętrzne mechanizmy, które „fałszują interpretację rzeczywistości” - czy znaczy to, że rozsądnych i rzeczowych ludzi nie ma ?? Komu i w co wierzyć ??

3 komentarze:

George pisze...

A co z sytuacją odwrotną?

Gdy ludzie powodów każdej porażki szukają u siebie, a sukces minimalizują, opisują jako łut szczęścia i nie napędza ich sukces do dalszego działania i poczucia szczęścia, bo to tylko przypadek był?

To bardziej chore mi się wydaje.

Grunt to zdrowy rozsądek!

Tdc pisze...

Tak oczywiście masz rację. Wielu ludzi ma takie problemy, sam znam taką osobę, która jakoś jest tak przygnieciona życiem, że pomimo wielu sukcesów ma jakąś niską samoocenę oraz wszystko widzi w szarych barwach. Wręcz to ja muszę zwracać uwagę na pewne osiągnięte sukcesy.

Ogólnie taki stan może być przejściowy np. w formie depresji. Czyli niestety może to spotkać każdego z nas :-/ :-(

Czyli bardzo łatwo jest stracić zdrowy rozsądek (tu przydają się przyjaciele aby wytłumaczyć, wyjaśnić, pomóc itp.). Polecam artykuły Marcina Przybyłka, który często np. na łamach Nowej Fantastyki lub przeróżnych konwentach porusza zagadnienia związane z psychiką i jej irracjonalnością itp. (do znalezienia blog pt. Gamedec zone z lewej strony mojego bloga).

Anonimowy pisze...

Fajna strona, nawet ciekawy wpis, dodam se do ulubionych niech strace :)



Jeśli nie jest zaznaczone inaczej (lub nie jest zaznaczone wcale) zamieszczone ilustracje pochodzą z Wikimedia Commons lub są mojego autorstwa.


Ta strona używa cookies oraz innych technologii Google (i innych firm w specjalnych dodatkach po prawej stronie) w celu prawidłowego działania tej stronki (jej elementów jak np. ankiety, reklamy itp.) oraz zbierania statystyk. Korzystanie z tego bloga powoduje zapisywanie typowych plików na Twoje urządzenie (np. komputer, tablet itp.) o ile w ustawieniach przeglądarki nie zmienisz tego.

W UE się ludziom w głowach przewraca, więc dla świętego spokoju zamieściłem to absurdalne ostrzeżenie...