środa, 23 marca 2011

Relacja z naszej kosmicznej imprezki ;)

W sobotę (19 marca) odbyła się iście kosmiczna imprezka, na którą zapraszałem w poście To my Księżyc, czy on nas ? :-P Z zadaniem obserwacji ciał niebieskich oraz dobrze spędzonego czasu udaliśmy się pod dom Pawła.


Obserwacja Księżyca, który akurat tego dnia najlepiej nadawał się do obserwacji - zapowiadała się fatalnie. Całą sobotę niebo było całkowicie zasłonięte grubą warstwą chmur, jednak nadzieję dawał fakt, że chmury nie wisiały a przesuwały się bardzo szybko. I faktycznie była to kluczowa kwestia, wieczorem przed wyjściem z domu Księżyc był dość mocno zachmurzony, gdy wyszedłem z domu już nie, co mnie bardzo ucieszyło, bo już zakładałem, że z obserwacji nic nie będzie.


Gdy po około 40 minutach wspólnie od Pawła kierowaliśmy się na miejsce obserwacji - niestety Księżyca znów nie było widać :(
Za nami chmur było mało, niestety na wysokości księżyca było ich bardzo dużo i bardzo rzadko zdarzały się prześwity, które uniemożliwiały ustawienie teleskopu - jednak nie poddawaliśmy się!;)


Takie ustawienie chmur sugerowało, że powinniśmy się szybko przemieścić tak około 150 km wtedy obserwacja byłaby prawie bezproblemowa - co zapewne miłośnicy soczewek robili w innych miejscach Polski;)

Tu nawalił Adam oznajmiając, że niestety nie naładował baterii w teleporterze...


Skazani na łaskę sił przyrody z trudem ustawiliśmy sprzęt, jednak obserwacja cały czas była prawie niemożliwa. Na szczęście na horyzoncie chmur było mniej. Po odczekaniu nieco czasu, dopięliśmy swego i każda z obecnych osób mogła swobodnie obserwować Księżyc - no chyba że nie sięgała do okulara :P

Lunar libration
Libracja Księżyca

Nie udało mi się z wielu względów zrobić zdjęcia Księżyca takiego jaki widzieliśmy w powiększeniu, mogę jedynie powiedzieć, że wyraźnie widać było na nim kratery, a powiększenie było na tyle duże, że Księżyc nie mieścił się w kadrze.

Po tym dość długim czasie spędzonym bardziej na ustawianiu i czekaniu niż oglądaniu Księżyca, okazało się że jest już dość późno, część ekipy pomarzła, a szczególnie małe dzieci ;) Dlatego powoli zbieraliśmy się.

Część z obecnych zapaliła się rozważając następne spotkanie w jeszcze lepszej lokalizacji i za jakiś czas gdy będzie cieplej, inni sugerowali aby spotkać się i już nie bawić w teleskopy :P


Dziękuję Wam bardzo za przybycie i za zaangażowanie, szczególne podziękowania się należą Pawłowi za udostępnienie teleskopu oraz Jaśkowi.
Dzięki że przyszliście na tę egzotyczną dla wielu imprezkę, jak ustaliliśmy dalsze są w planach ;)

9 komentarzy:

Anonimowy pisze...

No... fajnie było znów wyciągnąć zakurzony teleskop i popatrzeć w niebo jak za dawnych lat :).

PJ

Adam Sawicki pisze...

Było miło. Kiedy przyjdzie wiosna i będzie już cieplej, proponuję zrobić u Ciebie w ogródku grilla albo coś w tym rodzaju :)

bzyk pisze...

A ja bym w któryś bezchmurny weekend jednak popatrzył jeszcze w niebo przy grillu, u mnie na wsi są warunki, więc zapraszam.

Anonimowy pisze...

Ehhhh, dawne czasy jak się przy grillu na totalnym pustkowiu robiło obserwacje. Wszyscy się pochowali w ciepłym domku, przy kominku, a ja jeden z teleskopem :).

PJ

Tdc pisze...

No to super, jesteśmy umówieni. Jak tylko pogoda się poprawi a asmare nas zaprosi to znów sobie zorganizujemy kosmiczne obserwacje.

Mam taką propozycję aby tym razem może lepiej się przygotować merytorycznie (bez internetu ! :-P) tak abyśmy mogli się czegoś dowiedzieć o tym co obserwujemy. Np. możemy wziąć mapy nieba jeśli się zachowały, opisy itp. ja chyba mam gdzieś jakiś album o astrofizyce.

Pozdrawiam Was!

bzyk pisze...

można też z drugiej strony przygotować kiełbaski, piwko i swetry, internet żeby brać namiary na obiekty mam;)

Anonimowy pisze...

Tomek: a co chciałbyś wiedzieć? Bo mapę nieba to ja generalnie mam w głowie :).

PJ

bzyk pisze...

A ja mam mapę w google sky map na androidzie bezczelnie zsynchronizowaną z kompasem i aktualnym czasem:)

Tdc pisze...

super, to zorganizujemy coś.

Ja też mam mapę nieba w głowie, ale nie znam np. nazw kraterów, ich położenia oraz kiedy są widoczne.



Jeśli nie jest zaznaczone inaczej (lub nie jest zaznaczone wcale) zamieszczone ilustracje pochodzą z Wikimedia Commons lub są mojego autorstwa.


Ta strona używa cookies oraz innych technologii Google (i innych firm w specjalnych dodatkach po prawej stronie) w celu prawidłowego działania tej stronki (jej elementów jak np. ankiety, reklamy itp.) oraz zbierania statystyk. Korzystanie z tego bloga powoduje zapisywanie typowych plików na Twoje urządzenie (np. komputer, tablet itp.) o ile w ustawieniach przeglądarki nie zmienisz tego.

W UE się ludziom w głowach przewraca, więc dla świętego spokoju zamieściłem to absurdalne ostrzeżenie...