środa, 20 stycznia 2010

Rząd usilnie chce kontrolować nas, internautów :(

Wczoraj pojawiła się w massmediach informacja dotycząca zmian w funkcjonowaniu internetu, które z założenia są prawidłowe, jednak w praktyce... no to my wiemy jak to u nas jest... :-(

Na serwisie wiadomosci.wp.pl pojawił się news Rząd nie rezygnuje z kontroli internautów, w którym czytamy:
    Rząd znów zabiera się za porządkowanie internetu - pisze "Dziennik Gazeta Prawna". (...) gabinet Donalda Tuska chce po raz kolejny przeforsować projekt wprowadzający Rejestr Stron i Usług Niedozwolonych (...). Eksperci są pewni: to pomysł na coraz większe ograniczanie wolności słowa w sieci - czytamy w gazecie.
Przed ostatnimi wyborami politycy PO zapewniali, że to co teraz widzą to jest jedna wielka niekompetencja, że oni są w stanie utworzyć rząd profesjonalistów itp. Teraz jednak wciąż (jak o tym piszę na tym blogu od czasu do czasu) eksperci jakoś nie mogą docenić przedsięwzięć obecnego rządu... co za pech...

Jak czytamy:
    To już trzecie podejście do uchwalenia prawa wprowadzającego blokadę stron uznanych za szkodliwe.
Co ??!?!?!? Trzecie ????
To jakaś granda!
    - Rząd przy okazji delegalizacji e-hazardu, powraca do praktyk sprzed '89 roku. Z jedną jedyną różnicą - wtedy nie było jeszcze internetu - mówi Marcin Cieślik, prezes Internet Society Polska, międzynarodowej organizacji zajmującej się wspieraniem rozwoju globalnej sieci.
News ten został oczywiście w całości potępiony przez komentujących internautów, np. Bn napisał:
    Powinni się skonsultować w tej sprawie z władzami Chin, Korei Pn. itp.

    Truskolaski napisał:

    w miasta naszego kraju brak toalet publicznych (...) Wara od internetu niech sobie poszukaja innych zabawek do rządzenia (...)

    oraz A4R:

    Za sam pomysł macie o jednego wyborce mniej! Nawet PIS-owi takie rzeczy nie przychodziły do głowy.
A trzeba przyznać, że nie jest to pierwszy pomysł tej kategorii, który jest przejawem przemyśleń obecnej ekipy, przykładowo pisałem o tym w poście: Bloger na celowniku jaśnie oświeconych nam panujących...


Update:
Z Wikicytatów do przemyślenia:
    Liberalna demokracja to reżim, w którym demokracja poniża wolność zanim ją zdławi.
              Autor: Nicólás Gómez Dávila
    Naprawdę, nie ma żadnej istotnej różnicy pomiędzy nieograniczoną władzą państwa demokratycznego, a nieograniczoną władzą autokraty.
              Autor: Ludwig von Mises


Update 29 stycznia:
Newsy:
- Stasiak z internautami wróci do "złych stron" (TVN24)
- z Premier zaprosił internautów, ale ci poszli do prezydenta (wiadomosci.wp.pl):
    (...) Premier zastrzegał w liście, że nie chodzi o ograniczanie wolności w sieci.

    Prezes Fundacji Nowoczesna Polska Jarosław Lipszyc uważa, że jeżeli ustawa w formie proponowanej przez rząd weszłaby w życie, to będzie ona powołaniem cenzury. Z punktu widzenia internautów - wyjaśnia Jarosław Lipszyc - nie chodzi o to, do czego obecnie służyć mają proponowane rozwiązania, ale do czego mogą zostać użyte za kilka lat.

    Zdaniem Piotra Waglowskiego ze Stowarzyszenia Internet Society Poland, projekt ustawy hazardowej w części dotyczącej internetu powstał ze złamaniem wszystkich standardów demokracji. Według niego, zlekceważono stronę społeczną.

    Prezes Polskiego Towarzystwa Informatycznego Marek Hołyński jest przekonany, że stworzenie rejestru stron niedozwolonych nie da zamierzonego skutku. Przestępstwami pedofilią czy nielegalnym hazardem w internecie zajmują się odpowiednie służby dlatego tworzenie rejestru usług i stron niedozwolonych jest zbędne, kosztowne i bardzo trudne do zrealizowania - podkreśla Hołyński.

    Prezes Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji Wacław Iszkowski dowodzi, że nie ma potrzeby tworzenia rejestru stron i usług niedozwolonych oraz budowania infrastruktury, która ma ograniczać przestępstwa w internecie. Wacław Iszkowski podkreśla, że łatwo będzie obejść rejestr i cały system. Zdaniem Iszkowskiego zamiast ograniczać i straszyć przed wszystkim powinno się społeczeństwo edukować.
    (...)


Update 30 stycznia:
    Wstydzę się za Platformę Obywatelską. Jest w niej poczucie, że mamy wielką władzę. I jej nadużywamy, niebezpiecznie zbliżając się do granicy demokracji - mówi w wywiadzie dla "Polski" poseł PO Antoni Mężydło. (...)

    źr. "Wstydzę się za Platformę, nadużywamy władzy" (TVN24)

4 komentarze:

michalN pisze...

"Decyzję o dokonaniu wpisu do Rejestru Stron i Usług Niedozwolonych rozstrzygać ma Sąd Okręgowy w Warszawie, w drodze postanowienia wydanego na wniosek Policji, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, wywiadu skarbowego lub Służby Celnej.", taaaaaak, rząd chce kontrolować. Książki hitlera też są w Polsce nie legalne. Znajdź ty sobie lepsze miejsce informacji niż dziennik.pl i anonimowi komentatorzy, abo jak już było powiedziane nie zajmuj się polityką bo nie masz o niej pojęcia

Tdc pisze...

> taaaaaak, rząd chce kontrolować.

Nie bardzo rozumiem co chcesz tu powiedzieć, daję link do newsa (którego nie jestem autorem) przedstawiającego ogólnie dostępne informacje (obecne w massmediach), a ty cytujesz tutaj najprawdopodobniej innego newsa (i nawet nie podajesz źródeł) i co ? Zakładasz, że konfrontacja tych tekstów czy ich autorów coś wniesie do dyskusji ?

Jeśli już to polemizuj z zacytowanym ekspertem Marcinem Cieślikiem (prezesem Internet Society Polska). SI to istotna międzynarodowa organizacja, jej prezes najprawdopodobniej lepiej się zna na tych zagadnieniach zarówno ode mnie jak i od Ciebie.
Naprawdę nie wiem skąd chęć do dyskusji z tytułem zwykłego newsa i cytowanym ekspertem...


W twoim rozumowaniu (jak wnoszę) jest tak wielka wiara w literę prawa (i tych co je stanowią), że cytujesz mi tutaj takie zapiski. Chciałbym Tobie powiedzieć, że w prawie i polityce nie ma miejsca na wiarę, lecz na rozum, rozsądek, fakty, strategie itp.

Z samego długiego doświadczenia życiowego powinieneś być przyzwyczajony, że prawo jakie jest ustanawiane (w tym wypadku przy trzech podejściach !), bywa dziurawe. I cytowanie jakiś tekstów z innej gazety (bez źródeł) i podnoszenie tego do pewnika jest wprost naiwne...


> Znajdź ty sobie lepsze miejsce informacji niż dziennik.pl

Cytuję tu wiele największych internetowych źródeł, a to że się tu znalazł dziennik jest niemal przypadkiem oraz jest to nie komentarz dziennika do którego moglibyśmy się przyczepić a cytat wypowiedzi prezesa wspomnianej organizacji nie mającej nic wspólnego z naszą lokalną prasą.

> anonimowi komentatorzy

Tu nie chodzi o anonimowych internautów, lecz chodzi o pewne wymowne zachowania grupy ludzi (socjologia itp.). Przykładowo na największych serwisach internetowych (jak te cytowane w tym poście) najczęściej zwykły news ma kilkaset komentarzy w tym zwykle są i takie za i przeciw. Natomiast gdy post ma same komentarze negatywne lub pozytywne to jest to bardzo rzadki przypadek. Podobnie czasami jest tak, że news nie ma wcale komentarzy lub jeden a widocznie wszystkim wystarczający.
W mojej ocenie jeśli taki fenomen ma miejsce to warto jest to odnotować.

Ty zdajesz się robić wrażenie, że zupełnie się nie przejąłeś tym, że internauci nie chcą być kontrolowani...

> abo jak już było powiedziane nie zajmuj się polityką bo nie masz o niej pojęcia

A cóż to za dziwna próba zamknięcia mi ust ??

Z niedowierzaniem czytam twoje słowa... Najwyraźniej powinieneś sobie odświeżyć
drugi rozdział Wolności, prawa i obowiązki człowieka i obywatela w Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej. Następnymi tematami do przestudiowania powinny być takie pojęcia jak: internet, blog, wolność wypowiedzi w internecie itp.

Na podstawie tych samych standardów oraz mechanizmów, również ty masz prawo do takich wypowiedzi jak ta tutaj (i ja ich nie wykasuję).

Tdc pisze...

Zadziwia mnie stwierdzenie, że nie zajmuj się polityką bo nie masz o niej pojęcia...
Przecież ja się nie zajmuję polityką, ja jedynie o niej myślę i piszę. A zajmowanie się polityką na takim poziomie jest obowiązkiem każdego z nas, w końcu każdy z nas bierze udział w powszechnych wyborach...
Jak mam to rozumieć ? że mam: nie czytać, nie myśleć a potem głosować ??


Co do dyskusji w innym wątku z niejakim micnowem, to faktycznie na początku był niekonkretny i krewki, ale w dalszym toku dyskusji jakoś nie zauważyłem aby przybywało mu argumentów i aby zyskał jakąś merytoryczną przewagę nade mną, w której mógłbym mu przyznać rację (jemu nawet nie zaczęło się udawać dowodzenie że nie mam pojęcia a się na niego powołujesz...). Podałem mu liczne źródła, a on na to dał mi jeden (niskiej wartości) argument i żadnych źródeł...
Może jednak zaczniesz opierać swoje wypowiedzi na osobach, które mają więcej argumentów ?


Poza tym nawet jeśli nie mam racji, to... nikt nie ma obowiązku być ekspertem od polityki, ale w naszym ustroju (dość powszechnym na całym świecie), każdy ma prawo do swoich przekonań bez względu na to czy ma rację czy nie.
Problem w tym, że ja właśnie bardzo rzadko się mylę w sprawach polityki. Na samym tym blogu wystarczy prześledzić wszystkie lata postów. Przeciętny bloger czy polityk po roku nie przechodzi takiego testu bo okazuje się, że jest brak spójności w jego pierwszych wypowiedziach w stosunku do późniejszych. Natomiast u mnie wszystko układa się w całość (choć oczywiście być może kiedyś się w czymś pomylę, w końcu nie jestem maszyną).

Nie doceniasz mnie bo mnie nie znasz, ale jeśli tylko wykażesz się odpowiednią dawką cierpliwości to przekonasz się, że to co teraz piszę nie straci na wartości.

Jednak proszę nie pisz tu nim nie nadrobisz wielu braków w znajomości wspomnianych wcześniej zagadnień, a pomogą tobie w tym np.


Wolność nauczania i wyrażania opinii w książkach i prasie stanowi podstawę zdrowego i naturalnego rozwoju każdego społeczeństwa.
Autor: Albert Einstein


Komentarzem całej twojej wypowiedzi niech będzie:

Jeśli wolność słowa w ogóle coś oznacza, to oznacza prawo do mówienia ludziom tego, czego nie chcą słyszeć.
Autor: George Orwell

Tdc pisze...

10 marca 2009 w poście pt. Kto w PL śpi spokojnie ?poruszałem tematykę elementarnych zagadnień ekonomicznych w PL. Byłem mocno niezadowolony, jak pisałem:

Szkoda, że właściwie nikt się nie zajmuje tymi najpilniejszymi zagadnieniami dla Polski. Jest to o tyle dziwne, że właśnie partią, która rządzi (i wygrała wybory) jest parta liberalna, która zapowiadała wiele zmian (...)

Jak się okazuje nie tylko ja tak uważam, w piątek odbyła się wielka gala rządzącej partii (tu news), w której między innymi padła taka (przełomowa) wypowiedź premiera:

- Jestem gotów zgodzić się z tymi, którzy mówią, że rząd niewiele zrobił, żeby Polska osiągnęła takie efekty. Moja filozoficzna podstawa polityki wobec gospodarki mówi, że możliwości rządów są ograniczone. Że dobry rząd to jest taki rząd, który nie wkracza z buciorami np. w rozwój przedsiębiorstwa. Wiem też jednak, ile zły rząd może krwi i pieniędzy napsuć - mówił premier.

Wygląda na to, że to co kiedyś pisałem, dziś premier przyjął jako swoje. Chcę podkreślić rolę takich osób jak ja, które nie są podatne na: obietnice wyborcze, manipulacje, demagogię i kłamstwa. To właśnie dzięki takim ludziom i takim gorzkim słowom po kilkudziesięciu miesiącach rządzenia nawet premier przyznaje, że (tamten, jakiś... trudno powiedzieć jaki) "rząd niewiele zrobił".


Więc odnośnie do tego co pisali tu ostatnio internauci: michalN i micnow (wielbiciele PO), nie piszę tu rzeczy czczych, ale takie które nie tracą na wartości po pewnym czasie (10 miesiącach). Jeśli jednak uważacie, że pisałem bzdury, to niestety wasz ukochany premier mówi moimi słowami... sami sobie wybierzcie lepsza opcję z tych dwóch.

(dodam jeszcze, że ta wypowiedź choć przełomowa w tych ustach, to mnie zupełnie nie cieszy, gdyż pomimo treści, jest mocną manipulacją np. „którzy mówią, że rząd niewiele zrobił” oraz „możliwości rządów są ograniczone” - ukazują rząd jako jakiś obcy twór, którego wady nie mają nic wspólnego z premierem, który to mówi. A przecież wszystkie wcześniejsze wypowiedzi premiera (i innych) to „sukcesy” rządu, czyli nas. Np. w trakcie kampanii gdy przyszły (wtedy) premier chciał u nas zrobić drugą Irlandię, mówił „my”, a nie „tamten rząd”. I pisać tak jeszcze można długo...)



Jeśli nie jest zaznaczone inaczej (lub nie jest zaznaczone wcale) zamieszczone ilustracje pochodzą z Wikimedia Commons lub są mojego autorstwa.


Ta strona używa cookies oraz innych technologii Google (i innych firm w specjalnych dodatkach po prawej stronie) w celu prawidłowego działania tej stronki (jej elementów jak np. ankiety, reklamy itp.) oraz zbierania statystyk. Korzystanie z tego bloga powoduje zapisywanie typowych plików na Twoje urządzenie (np. komputer, tablet itp.) o ile w ustawieniach przeglądarki nie zmienisz tego.

W UE się ludziom w głowach przewraca, więc dla świętego spokoju zamieściłem to absurdalne ostrzeżenie...