wtorek, 17 czerwca 2008

Homeopatia nielegalna w Polsce

Właśnie zauważyłem, że internet obiegła informacja o tym że tzw. „Naczelna Rada Lekarska” (w Polsce) opublikowała nie danwo swoje stanowisko odnośnie leczenia w naszym kraju za pomocą leków homeopatycznych. Jest to tzw. „STANOWISKO Nr 7/08/V NACZELNEJ RADY LEKARSKIEJ z dnia 4 kwietnia 2008 r. w sprawie stosowania homeopatii i pokrewnych metod przez lekarzy i lekarzy dentystów oraz organizowania szkoleń w tych dziedzinach”. Czyli nastąpił koniec homeopatycznej „wolnej amerykanki” w Polsce.

Oto przygotowany przeze mnie wyciąg z tego dokumentu (pdf):
1. „Naczelna Rada Lekarska negatywnie ocenia zjawisko stosowania homeopatii i pokrewnych nienaukowych metod przez niektórych lekarzy (...)”
2. „Stale narasta liczba dowodów oraz przekonanie środowisk naukowych w medycynie, że homeopatię należy zaliczać do nienaukowych metod tzw. medycyny alternatywnej, która proponuje stosowanie bezwartościowych produktów o niezweryfikowanym naukowo działaniu.”
3. „Naczelna Rada Lekarska uważa, że działania takie stoją w sprzeczności z art. 57 Kodeksu Etyki Lekarskiej, który mówi: „Lekarz nie może posługiwać się metodami uznanymi przez naukę za szkodliwe, bezwartościowe lub niezweryfikowanymi naukowo (...)”, jak również ze stanowiskiem Naczelnej Rady Lekarskiej Nr 24-02-IV z dnia 8 listopada 2002 r. w sprawie tzw. medycyny alternatywnej.”
4. „Zapisy te zobowiązują Naczelną Radę Lekarską (...) nie tylko do przeciwstawiania się w/w tendencjom, ale również do popierania działań tych lekarzy (...) i organizacji lekarskich, których celem jest troska o zachowanie racjonalnego charakteru medycyny praktykowanej w naszym kraju oraz racjonalnego wydawania wydatkowania prywatnych i publicznych środków przeznaczonych na leczenie.”
5. Podpisano: sekretarz: Mariusz Janikowski oraz prezes: Konstanty Radziwiłł.
(Dokument dostępny w internecie w postaci PDF - do ściągnięcia np. z tego miejsca "Stanowisko Nr 7/08/V Naczelnej Rady Lekarskiej z dnia 4 kwietnia 2008 r." - dokument ten może niektórym mniej doświadczonym użytkownikom internetu sprawić kłopoty przy ściąganiu)

Od siebie mogę dodać, że przez pewien czas pracowałem w prywatnej klinice, w której mocno propagowano (i wciskano klientom) leki homeopatyczne. Nie mam żadnych bezpośrednich dowodów na ich skuteczność lub ich brak, jednak muszę przyznać, że osoby odpowiedzialne za część medyczną (ja nie mam wykształcenia ani zbytniej wiedzy ogólnej o medycynie), w sposób niemal bezkrytyczny negowały podstawowe zasady obowiązujące w nauce. Polecam szczególnie ten aspekt tematu (z pl.wikipedia):
    "(...) nie istnieje żadna spójna teoria naukowa, która wyjaśniałaby możliwość wpływu bardzo rozcieńczonych roztworów na układ odpornościowy lub jakiekolwiek procesy przebiegające w organizmie pacjenta. Leki homeopatyczne często praktycznie nie zawierają cząsteczek aktywnej leczniczo substancji i są z chemicznego punktu widzenia czystymi rozpuszczalnikami. Typowa, jednorazowa dawka leku homeopatycznego to ok. 1 μl). Zakładając, że wyjściowy roztwór substancji aktywnej, który homeopata dwadzieścia razy rozcieńczał w proporcji 1:100 (potencja 20C), miał stężenie 1 mol/l, okaże się, że w preparacie końcowym stężenie tej substancji wynosi 1/(10020) = 10-40 mol/l. W jednym mikrolitrze preparatu znajdzie się zatem średnio 10-6 • 10-40 = 10-46 moli substancji, czyli 10-46 • 6,022 • 1023 = 6,022 • 10-23 cząsteczek substancji leczniczej. Innymi słowy, szansa na spotkanie choćby jednej z nich w przyjętej dawce wynosi w przybliżeniu jak 1 do 1,66 • 1022 co oznacza 1 cząsteczkę leczniczą na 17 tryliardów dawek."
    [więcej na pl.wikipedia]
Następnie jednak spotkałem się z ciekawymi opiniami. Jako osoba pracująca zawodowo i naukowo w tej dziedzinie wciąż spotykam różnych ludzi, którzy zajmują się medycyną i np. od pewnego prezesa jednej z największych polskich firm dowiedziałem się, że w USA były niedawno badania (rozmowa z 2006 roku) zakrojone na niespotykaną dotąd skalę, które udowodniły, że leki te są kompletnie bezwartościowe.
Czyli mówimy tu o zagrożeniu odsunięcia pacjentów od konwencjonalnej medycyny, czyli od jedynego sprawdzonego mechanizmu, który może pomóc chorym...

Innym razem poznałem pewnego człowieka, który współpracuje z różnymi szpitalami, klinikami i środkami badawczymi i powiedział mi że jego pacjent zszedł tylko dlatego że był w bardzo ciężkim stanie (zaawansowany nowotwór) ale lekarz przepisał mu leki homeopatyczne (a jak teraz powszechnie wiadomo – ich „moc ozdrawiająca” nie istnieje), które nie były w stanie utrzymać pacjenta przy życiu.
Dziś trudno gdybać czy ten chory bez kuracji homeopatycznej by przeżył czy też nie, jedno jest pewne spokojnie pociągnąłby on jeszcze jakiś czas, a od wprowadzenia owych leków (o ile dobrze pamiętam) przeżył jedynie tydzień lub dwa.
Bez względu na gdybanie, mamy tu przykład, że odstawienie konwencjonalnego leczenia może być śmiertelne.


Odniosę się jeszcze do punktu trzeciego, gdzie czytamy „ Lekarz nie może posługiwać się metodami (...) niezweryfikowanymi naukowo”. Szczerze mówiąc, jako osoba ceniąca dorobek naukowy oraz to co przyświeca wszystkim wielkim odkrywcom – ten zapis wyzwala we mnie pewien odruch dezaprobaty. Jest to właściwie jawne zapisanie nielegalności wszystkiego co jest (jeszcze) nieznane (z prawnego punktu widzenia jest to coś na kształt prawnego umocowania jakiejś grupy/instytucji i/lub monopolu). Jednak trzeba przyznać, że mocodawcom tego zapisu przyświecało tu ludzkie zdrowie i faktycznie nie można dopuścić aby ludzie chorzy byli tu traktowani jako pole testów (tak jak w tym wypadku, gdzie brak rezultatów pozytywnego wpływu leków).


Ten post został dodany do kategorii ekonomia – bo trzeba przyznać, że tak sprawne wprowadzenie leków homeopatycznych na nasz rynek (oraz światowy) wiąże się nieodzownie z dużymi pieniędzmi...


Naprawdę nieprawdopodobny jest amok, w jakim znajdowała się ostatnio medycyna w Polsce i na świecie. Z jednej strony wszyscy są ukierunkowani naukowo, racjonalnie itp. a z drugiej strony pojawiają się takie kwiatki, gdzie jakimiś tylnymi drzwiami wprowadza się istne czary, które nie mają nawet najmniejszego potwierdzenia w obecnym stanie nauki oraz (jak widać) brak jest dowodów (jakiegokolwiek) działania.

Podobnie oceniam szał „teorii ewolucji” (zwany też neodarwinizmem), szerzący się na świecie, gdzie za pewnik przyjmuje się najbardziej niedorzeczne (dosłownie wyssane z palca) teorie zwolenników, pomimo że jak to możemy przeczytać na wikipedii: teoria „(...) pozostała w zasadzie nieudowodniona” (o czym możemy poczytać w tym miejscu) – więc co to jest za świat nauki ?? Z jednej strony karci się wszystkich (np. tych od homeopatii) za to że są anaukowi, a z drugiej strony wystarczy włączyć TV aby nasłuchać się o teorii ewolucji jako: oczywistej, dowiedzionej i BAAARDZO naukowej...
Dla mnie jest to niepojęte jak biologia daje się tak łatwo wplątywać w podobne bajki (w końcu sednem nauki jest to aby jej nie łączyć z bajkami i nienaukowymi sympatiami zwolenników). No ale to jest właściwie temat na inny post...


Update 1:
* ciekawy tekst pt. "HOMEOPATIA - Największe oszustwo w dziejach medycyny ?" - tekst stary (2006 rok) pokazujący historię zagadnienia.


Update 2 z 19 VI:
Przypomniało mi się, że gdy pracowałem w owej homeopatycznej klinice nie byłem jeszcze świadomy tego czym są owe leki (bo jestem informatykiem). Gdy miałem profilaktycznie zażyć taki lek, dostałem takie oto polecenie: „Musi Pan koniecznie przed zażyciem wstrząsnąć butelką n razy, ale nie może być ani mniej ani więcej!” (wybaczcie nie pamiętam już ile razy miałem wstrząsać... właściwie od początku nie traktowałem tego poważnie ile to ma być razy...).

Powiedzmy sobie szczerze, całe pseudonaukowe podstawy funkcjonowania leków homeopatycznych są zupełnie irracjonalne, wręcz magiczne, jednak tu pojawia się element ścisły (matematyczny), w którym okazuje się że lek działa jedynie wtedy kiedy właściwą ilość razy się nim wstrząśnie !! To jest wprost nieprawdopodobne, że substancja która z naukowego punktu widzenia z gigantycznym prawdopodobieństwem nie zawiera żadnej cząstki aktywnej leczniczo, ujawnia swą moc dopiero po wstrząsach, które są ściśle określone (kto to sprawdził ?? jak dowiedziono ile to ma być razy ??).
Właściwie to... ja bym komuś wytłumaczył dokładnie jak ma wstrząsać skoro jest to takie ważne, a nie ile razy, bo przecież wstrząsać można na wiele sposobów !

Można tu zadać pytanie: czy w czasie tych wstrząsów to nie należy stać na jednej nodze i trzymać się lewą ręką za prawe ucho ?? ;-) :-)


Update 3 z 19 VI:
U mnie przed domem do dziś stoi wielka tablica ze strzałką i napisem: „Apteka homeopatyczna”, cóż... dla mnie jest to pomnik tego jak czary i zabobony mogą szybko i „z siłą wodospadu” ( :-D ) przeniknąć i na dobre zadomowić się w nauce, która z gusłami ma niewiele wspólnego...

Brak komentarzy:



Jeśli nie jest zaznaczone inaczej (lub nie jest zaznaczone wcale) zamieszczone ilustracje pochodzą z Wikimedia Commons lub są mojego autorstwa.


Ta strona używa cookies oraz innych technologii Google (i innych firm w specjalnych dodatkach po prawej stronie) w celu prawidłowego działania tej stronki (jej elementów jak np. ankiety, reklamy itp.) oraz zbierania statystyk. Korzystanie z tego bloga powoduje zapisywanie typowych plików na Twoje urządzenie (np. komputer, tablet itp.) o ile w ustawieniach przeglądarki nie zmienisz tego.

W UE się ludziom w głowach przewraca, więc dla świętego spokoju zamieściłem to absurdalne ostrzeżenie...