poniedziałek, 30 marca 2009

Poprawki Firefoxa zabiły go (win)

To szczególne samobójstwo, odbyło się dziś, gdy ściągnęła mi się słynna w ostatnich dniach poprawka wynalezionych w Firefoxie krytycznych luk bezpieczeństwa.

Niestety instalacja zatrzymała się na samym początku i to na dobre, po raz pierwszy w historii tego systemu Windows (wspaniałe jądro NT), było nieciekawie. Najpierw zawiesiło się to okno, potem zawiesiło się zwykłe okienko z zawartością (innej części) dysku C:\. Uruchomienie menadżera zadań nie było możliwe, na szczęście zwykle korzystam z Fara, który ma własny (fajny) system monitorowania i zarządzania zadaniami. W systemach z serii 9x program ten zawsze mnie ratował i sprawdzał się wyśmienicie w stosunku do tego co udostępnia Windows. Teraz jednak okazało się, że i Far się zawiesił na próbie zabicia tego zawieszonego procesu instalacji aktualizacji...
Nic już nie pomogło i musiałem zresetować komputer (dawno tego nie robiłem poza Live CD). Efekt jest taki, że Firefox już się nie uruchamia !

Na szczęście mam jeszcze Linuksa, który przez cały okres przez jaki z niego korzystam (chyba 1996 rok) – ratuje mnie gdy w Windows coś przestaje działać ! Dzięki temu z poziomu Linuksa piszę właśnie ten tekst oraz szybko załatwiłem pilne rzeczy. Przy okazji korzystając z okazji, że w tym systemie mam niczym nieograniczony dostęp do netu, ściągnąłem sobie instalkę najnowszej wersji programu dla Windows, choć nie było łatwo bo z głównej strony chciano mi wepchnąć wersję dla Liunuksa, ze względu że właśnie z poziomu tego właśnie systemu odwiedziłem stronkę „download”. Jutro przystąpię do ratowania Firefoxa w systemie Windows.

To zdarzenie jest dla mnie istotnym powodem, aby zainstalować sobie jeszcze jedną przeglądarkę, padnie chyba na Operę.


Update:
Usunąłem zainstalowanego uszkodzonego najnowszego Firefoxa, ale obawiałem się czy w systemie zostaną wszystkie moje ustawienia (szczególnie mi zależało aby nie stracić wszystkich 200 otwartych zakładek :):)
Jednak wszystko zakończyło się sukcesem. Po zainstalowaniu najnowszego Firefoxa (ściągniętego w Linuksie), wszystko wróciło do normy, choć niestety muszę przyznać, że nieco mnie zdenerwowało to że mam problem, którego się nie spodziewałem, będę musiał z nim walczyć (w niewiadomy sposób i z nieznanym skutkiem) oraz niemiłe było to że straciłem mój warsztat, który z chwili na chwilę przestał spełniać swoją internetową rolę.

Aby się zabezpieczyć na przyszłość zainstalowałem sobie najnowszą Operę w wersji PL. Zarówno najnowszy Firefox oraz Opera zajmują w wersji instalacyjnej podobne ilości miejsca na dysku:
- Firefox Setup 3.0.8.exe 8 228 928 bajtów
- Opera_964_int_Setup.exe 7 562 568 bajtów

Opera działa niezwykle szybko i całkiem fajnie, mam jednak spore problemy: w Gmailu nie wiem dlaczego po otwarciu listu focus nie ustawia się do pisania !:( Entery robią się na 4 linijki, a czasami nawet przeskakują za cytowany tekst (czyli za całą historię korespondencji !). Co gorsza używam 5 kont gmail i żadne loginy mi się nie zapamiętały :( Jeśli oni myślą że będę się za każdym razem logował... to się mylą, wracam do Firefoxa !

Z rzeczy, które się rzucają na pierwszy rzut oka to np. Opera nie sprawdza pisowni. Brakuje też, paska z przyciskami jak w Netscape lub Firefoxie, a pojedyncza zakładka zabiera przestrzeń na zawartość widocznej strony WWW - linijką, na której jest tylko jedna zakładka.

To jest z pewnością wspaniała przeglądarka, ale zbyt wiele mankamentów znalazłem jak na chwilkę korzystania z tego programu... jednak pewnie będę go używał, ale na pewno nie do Gmaila ;)

4 komentarze:

DAK pisze...

Witaj(cie),
Ja jak zwykle stanę w obronie windowsa. Mam serv 2003 R2 x64 od prawie dwóch lat i z tym systemem nic złego się nie dzieje. Jest stabilny jak skała (a może po prostu wiem jak się z nim obchodzić).
Co ciekawe z podobną sprawą jak w poście spotkałem się ostatni raz podczas korzystania z win xp (czyli coś w tym jest :D ).
pozdrawiam

Tdc pisze...

Witaj!

DAK: "może po prostu wiem jak się z nim obchodzić"

Tylko widzisz ja nic nie robiłem... samo się popsuło ;)
Odinstalowałem starego i ręcznie zainstalowałem nowego - chyba będzie dobrze...

Pozdrawim

DAK pisze...

Ejjj! bez przesady, nie bierz sprawy tak do siebie. Ja nie robiłem tak jak Ty. Użyłem update from .0.7 i wszystko przebiegło jak po maśle.
Bronię win, bo ver. x64 działa naprawdę rewelacyjnie (innych właściwie już nie pamiętam i nie nam dobrze) == stabilnie jak skała i bezawaryjnie.
pozdrawiam

Tdc pisze...

Nie biorę do siebie, ale chyba mnie nie zrozumiałeś. Ja się do Firefoxa nie dotykałem, on sobie sam ściągnął update i przy następnym uruchomieniu sam zaczął instalować nowszą wersję, i na tym utknął. System Win nie poradził sobie z tym i musiałem go zresetować (po raz pierwszy w korzystaniu z niego - choć krótkim).

Natomiast to czy tu Win jest czemuś winien czy może unowa poprawka - to tego nie wiem, wiem że się bałem o moje zakładki.

Pozdrawiam:)



Jeśli nie jest zaznaczone inaczej (lub nie jest zaznaczone wcale) zamieszczone ilustracje pochodzą z Wikimedia Commons lub są mojego autorstwa.


Ta strona używa cookies oraz innych technologii Google (i innych firm w specjalnych dodatkach po prawej stronie) w celu prawidłowego działania tej stronki (jej elementów jak np. ankiety, reklamy itp.) oraz zbierania statystyk. Korzystanie z tego bloga powoduje zapisywanie typowych plików na Twoje urządzenie (np. komputer, tablet itp.) o ile w ustawieniach przeglądarki nie zmienisz tego.

W UE się ludziom w głowach przewraca, więc dla świętego spokoju zamieściłem to absurdalne ostrzeżenie...