czwartek, 13 stycznia 2011

Microsoft Windows - zniszczył moją pracę !!! :-(

Ostanie tygodnie mój pecet pracował okrągło przez 24h na dobę (nocami przesyłał, przetwarzał itp.). W końcu uzbierało się sporo pootwieranych okien różnych programów, notatek i zakładek w przeglądarkach WWW (3 równocześnie) - niestety wszystko co wartościowe straciłem !! :-(


W pewnym momencie gdy podszedłem do komputera system Windows XP Professional SP3 pokazał mi dialog, że a minutę zrestartuje komputer w celu instalacji nowej aktualizacji, wyłączyłem to i z ulgą zastanawiałem się co by się stało gdybym nie zdążył...
Zacząłem się też zastanawiać, czy system poczekałby na monity programów, że pliki są niezapisane...

Poszedłem coś zjeść i po powrocie zastałem uruchomiony system Linux, co świadczyło o restarcie. Co się mogło stać ? Prąd był bo obok pracował komputer Atari i nic mu się nie stało. Widocznie Windows gdy odszedłem od komputera ponowił próbę wymuszonego restartu...

Straty są gigantyczne:
1. w notatniku miałem otwartych 8 zakładek gdzie pracowałem i notowałem różne rzeczy – udało się (chyba) odratować jedną którą zapisałem
2. treści wpisywane do formularzy stron WWW
3. w przeglądarkach miałem pootwierane w kolejnych zakładkach moje biznesowe statystyki, wszystkie co prawda się odtworzyły, ale wartości w nich prezentowane nie pochodziły z różnych dni, tylko były identyczne – aktualne...
4. utraciłem też moją pracę z kilku okienek emulatorów...
5. miałem też pootwieranych około 80 okienek, w których coś robiłem (np. przygotowywałem zdjęcia do publikacji itp.)
6. nowe (liczne) ustawienia firewalla również się nie zapisały...
7. straciłem rozgrywkę w strategicznej grze online – każdy baaardzo lubi stracić gigantyczną armię...
8. uruchomiłem ale nie rozpocząłem instalacji aktualizacji javy (teraz pewnie gdzieś na dysku straszą jakieś pliki)

Jedynie udało się odzyskać kolejne okienka programu Open Office, na szczęście ten program ma zapewnione mechanizmy odzyskiwania dokumentów po AWARII systemu operacyjnego.

Straty są tak duże, że nawet trudno jest mi je oszacować. Jest to praca kilku tygodni, w czasie których przy małej ilości czasu przygotowywałem wiele artykułów itp. więc nawet nie miałem czasu za bardzo myśleć i pamiętać, po prostu wszystko to na co nie miałem czasu trafiało do jakiejś zakładki lub jako notatka – teraz nie pamiętam co tam było ! :-(

WIELKIE PODZIĘKOWANIA DLA WSPANIAŁEJ FIRMY MICROSOFT !

Muszę zweryfikować sytuację, że płacę za to aby oni mnie tak traktowali...


Co ciekawe system Windows po uruchomieniu domagał się następnego restartu, tak jakby tamten był jakiś nieudany :)

22 komentarze:

jury pisze...

A, bo korzystasz z jakichś czeskich systemów operacyjnych :)
Oczywiście przykro czytać o takich stratach :(

Anonimowy pisze...

Klasyka.
TDC i jego wieczne niezadowolenie z systemów MS :P

Ludzie używają i jakoś wszystko działa jak trzeba - ciekawe dlaczego :P

sikor pisze...

Tomek, jest taka prosta funkcjonalność w microsyfie: wyłącz aktualizację. No, ale jak się nie chce zajrzeć w panel sterowania - to life is brutal...

jury pisze...

Sikor, aktualizacje akurat w każdym systemie są przydatne, tyle że można to rozwiązać w trochę bardziej cywilizowany sposób a nie po chamie restartować sprzęt. W Ubuntu mam tak że wyskakuje okienko że są aktualizacje, JA decyduje czy chcę je zainstalować i po instalacji jeśli jest potrzeba ( bo nie zawsze ) to JA decyduję czy chcę restartować komputer i kiedy. Wyłączenie aktualizacji to bezsens, bo kto będzie pamiętał żeby co jakiś czas sprawdzać czy są nowe.

Tdc pisze...

jury, ale z Ciebie wyrósł bojownik Linuksa ;):)

A co do czeskich systemów to może na party spotkam kogoś z Czech :-P


Sikor:
To nie chodzi o to, że się nie chce, często mocno dłubię w swoich systemach. Ja już w poście chciałem opisać paradoks tego czy w ogóle potrzebujemy tych aktualizacji, ale czasu i sił już nie miałem aby to opisać – opiszę niebawem.

Co do samego systemu to nie miałem pojęcia, że zawiera w sobie takie destrukcyjne mechanizmy. Tak jak jury już pisał oba te systemy podają informacje, ściągają i instalują (w tym faktycznie Linuks rzadziej wymaga restartu – a w dodatku właściwie nie wymaga, a o niego PROSI!). Ja rozumiem, że jakąś łatę producent uznał za krytyczną, ale informacja o restarcie w moim przypadku wystarczy, a jak już chcemy zmusić użytkownika do restartu, to nawet doprowadzając system do procedury zamknięcia, należy nie tyle dać użytkownikowi czas, co możliwość reakcji i zapisania danych. Bo tego co wymyślił Microsoft to kompletnie nie rozumiem i nigdzie jeszcze nie spotkałem!

bzyk pisze...

aktualizacje można w XP ustawić tak żeby system się pytał:) lama:P

niemal fanatyczny fan microsoftu pisze...

jest też taka możliwość że system Ci się po prostu wysypał np... z braku pamięci:( swoją drogą nie warto używać edytorów z autozapisem? - na małym Atari nie było, ale pod XP na pewno takie są, mam na myśli że nie byłeś przygotowany na np. chwilowy brak prądu.

Tdc pisze...

bzyk, co ma lama do tego skoro ja nie wiedziałem, że ten system ma takie destrukcyjne procedury, a Ty jako osoba oświecona i reklamująca mi ten system od lat – mogłeś mnie uprzedzić, że jest jedynym na świecie co coś podobnego robi.

Do tego kwestia nie jest taka, czy system ma pytać, bo chyba WYRAŹNIE napisałem, że pytał, problem aby sam nie podejmował działania, bo jak mnie przy kompie nie ma to on może sobie pytać. A może Ty po prostu jak zwykle nie czytałeś o czym tu jest mowa ?

Poza tym w systemach operacyjnych to trudno znaleźć większą lamę, jak Ty bo zawsze XP reklamowałeś mi, a nigdy nie podałeś choć jednego powodu, dlaczego niby on ma być wystarczająco dobry aby go instalować (ja w odpowiedzi podawałem całą listę rzeczy, które przemawiają przeciw instalacji). Skoro potrafisz bezkrytycznie reklamować (nie potrafiąc nawet podać wad systemu) to nie jesteś lamą, to już bezkrytyczna głupota połączona z naiwnym marketingiem (bo przecież Tobie nikt za to nie płaci).

Tdc pisze...

> jest też taka możliwość że system Ci się po prostu wysypał np... z braku pamięci:(

Nie przesadzajmy, nawet swapa nie używał.

> swoją drogą nie warto używać edytorów z autozapisem?

jak byś przeczytał to co komentujesz to zauważył byś, że napisałem wyraźnie, że używam obu rodzajów. A ten bez autozapisu, jest nowym dla mnie programem i dopiero go poznaję.

> mam na myśli że nie byłeś przygotowany na np. chwilowy brak prądu.

Tak nie byłem, bo nie mam takiej potrzeby. Mam dwa UPSy. Poza tym od lat tak pracuję i nic nie straciłem - przytrafiło mi się to dopiero w windows XP...

Tdc pisze...

Naprawdę śmieszą mnie takie komentarze, że się pamięć skończyła, że powinienem mieć autozapis (bo przecież ten system nie jest stabilny) itp.

Wszystkie argumenty są dobre aby tylko umyślnie pominąć prosty fakt, że to słaby system, a osoby które nad nim pracują, chyba nie rozumieją co robią.

Gdy ktoś broni dziwnymi argumentami czegoś aby tylko nie przyznać (i samemu tego nie zauważyć), że to czego się broni jest kiepskie - to ma to swoją nazwę.

Bill Gates pisze...

Skoro Windows jest taki beee to dlaczego tego wszystkiego nie robiłeś na Linuksie?

Tdc pisze...

Czysty przypadek, czasami działam w Linux czasami w Windowsie, a czasami na Atari. Nie robiłem niczego takiego z czym nie poradziłby sobie Linux. A co ciekawe notatnik w tym systemie ma autozapis i robienie kopi zapasowych.


Po drugie proszę o podpisywanie się pod komentarzami. Tu jest koleżeńska atmosfera (proszę przeczytać tekst nad polem do komentowania).

Muszę coś zrobić z tymi trollami i anonimami...

Tdc pisze...

Jest jeszcze taka kwestia, że ja już w okresie Windows 3.x wiedziałem, że system jest żałosny (jak z dyskietką był problem to prosił o dodanie pamięci itp.), a mimo to go używałem.

To jest coś czego nie rozumiesz, konstruktywna krytyka, czyli doświadczenie, fakty i źródła.

Bill Gates pisze...

Na spokojnie raz jeszcze. Ja nie pytałem Cię co Linux potrafi, czy sobie z tymi zadaniami poradzi i tak dalej. Moje pytanie było bardzo proste.
Zadam więc je raz jeszcze:
"Skoro Windows jest taki beee to dlaczego tego wszystkiego nie robiłeś na Linuksie?"

Tym bardziej, że piszesz, iż ów system jest "kiepski", "żałosny", "niestabilny", "słaby" itd.

Co drugiego postu: pozwolisz ale na takie "argumenty" jak: "To jest coś czego nie rozumiesz, konstruktywna krytyka, czyli doświadczenie, fakty i źródła." - nie odpowiem.
Nie interesują mnie wycieczki osobiste, zaczepki i szkalowanie innych.

A co do anonima - spokojnie chciałem zobaczyć w jaki sposób odnosisz się do innych nieznanych Ci osób. Wystarczył jeden wpis abym się tego dowiedział.
Moją ksywę podam bez obaw.

bzyk pisze...

TDC: ja z pełną premedytacją chciałem żebyś się przerzucił na XP-ka bo ciągle widziałem u Ciebie win98, ale nie wiedziałem że to może w przyszłości zniszczyć efekty Twojej kilkutygodniowej pracy, PRZEPRASZAM.

Sikor pisze...

Mała ciekawostka: chciałem ostatnio sobie zainstalować (z ciekawości) osławoione UBUNTU wersję 10 na PIII 800, 512MB RAM - i ni chuchu. XP na tym chodził.
Sprawa druga: skoro jest opcja: ściągnij aktualizację, ale pozwól mi wybrać kiedy zainstaluję - śmieszą mnie tłumaczenia "nie wiedziałem". Swego czasu sypnęła mi się partycja w Ubuntu (jakiś czas temu usiłowałem się do tego przekonać) - nie było tam nic ważnego, ale skoro to taki super system (referencja między innymi TDC-a), a Windows taki do d... - to coś takiego nie powinno się stać, nieprawdaż? Uważam, Tomku, że jesteś uprzedzony do windowsów. Nie są doskonałe, mają masę wad - ale to samo mogę powiedzieć o linuxie w różnych odmianach (na przykład na mojego lapka nie mogłem swego czasu znaleźć sterowników do dźwięku - jeszcze jakiś rok temu, a lapek ma około 3-4 lat, więc?). Więc ja na przykład mógłbym powiedzieć, że linux jest be, bo... Ale nie zrobię tego - oba systemy mają swoje wady i zalety i nie należy mieć przysłowiowych klapek na oczach.
Btw: TDC, będziesz w poniedziałek na sztabie?

Tdc pisze...

Bill Gates:
> Ja nie pytałem Cię co Linux potrafi, czy sobie z tymi zadaniami poradzi i tak dalej. Moje pytanie było bardzo proste.

Jeśli nie zauważyłeś to odpowiedziałem na to pytanie, a informacja co Linux potrafi znalazła się jako ostatnie zdanie tego akapitu. Proszę (po raz kolejny) czytać ze zrozumieniem.

> Nie interesują mnie wycieczki osobiste, zaczepki i

Skoro jesteś ponoć „Billem Gatesem” to się nie dziw niczemu co ciebie może gdziekolwiek i od kogokolwiek spotkać. Trolling jest bardzo nielubiany, a skoro ty chcesz się wdawać w dziwne dyskusje anonimowo – to chyba liczysz się z tym jak zostaniesz potraktowany ?
W dodatku sam się kryjesz za Billem, a oceniasz mnie, nawet z bardzo daleko idącymi wnioskami, zapewne uważasz, że to jest zupełnie w porządku...
a ocena anonima jest poważnie traktowana przez wszystkich...

Ja jak pisałem właśnie wydaję wojnę trollom i anonimom – to ostatni wątek, w którym odpowiadam Wam.

Do tego dodam, że skoro nie potrafisz odnaleźć odpowiedzi na swoje pytanie, a czytasz tylko ostatnie zdanie z całego akapitu, to jest to 100% trolling.

> Moją ksywę podam bez obaw.

To jest za późno. Każdy post ma być podpisany, bo np. może ktoś uznać wypowiedz kilku osób za jedną lub odwortnie itp. z czego doskonale zdajesz sobie sprawę. Na kilkaset postów na tym blogu, Tylko Tobie i jeszcze paru osobom problem sprawia podpisanie się pod tym co się pisze...

Dlatego nie dziw się, jak będziesz traktowany (przeze mnie i przez innych) oraz że nie będę odpowiadał na Twoje posty, a być może będę je usuwał – jeśli nie będą się trzymały ogólnie przyjętych norm.


bzyk:
No to cieszę się że jednak doszedłeś do tego etapu i wstąpiłeś na poziom wyższy od tych trolli – naprawdę doceniam.

> bo ciągle widziałem u Ciebie win98

Nie mogłeś go widzieć u mnie, bo ja Win 98 FE miałem kilka tygodni, 98 SE miałem chyba maksymalnie rok. A swoją drogą 98 miał wiele wad, ale takich numerów nie robił.


Sikor:
Ale Ty to kierujesz do niewłaściwej osoby, to jury tu broni Linuksa ;)

Mi się jeszcze nie sypnęła, żadna instalacja linuksa, więc trudno jest mi się do tego odnieść.

Sama ilość trolli i anonimów tutaj - świadczy o tym, że opisanie czegoś co nie działa w Windows, jest jakimś dziwnym tematem tabu, dlatego o tym piszę bo jakby się inni bali o tym pisać.

> Tomku, że jesteś uprzedzony do windowsów.

Jako użytkownik od wczesnych lat 90. mam do tego prawo (wystarczająco dużo screenów i innych plików uzbierałem przez ten czas – na poparcie tego jakie są fakty). Poza tym ja zawsze napiszę na tym blogu o każdym problemie bez względu na system. Z Windows i Linuksa korzystam najczęściej więc pewnie o tym piszę i będę pisał najczęściej.

> i nie należy mieć przysłowiowych klapek na oczach.

Zarzucanie mi że jestem nieobiektywny jest grubo przesadzone, oto dowód.

Szkoda, że bezpodstawnie mnie atakujecie, tylko dlatego, że straciłem swoją pracę.


> Btw: TDC, będziesz w poniedziałek na sztabie?

Nie wiedziałem, że będzie sztab, pewnie będę. Dzięki za info.

bzyk pisze...

tdc: rok czy 10 lat co to za różnica;)

Tdc pisze...

Co ja mogę powiedzieć na temat tego że lepiej wiesz jaki system miałem przez 10 lat...

W każdym razie przypomnę Tobie że około 2001 roku pożyczyłeś ode mnie płytkę instalacyjną do win 98 i wróciła od Ciebie w takim stanie, że od razu trafiła do kosza.
Dlatego nawet instalki nie mam od lat.

bzyk pisze...

znów kłamałem, przepraszam;)

jury pisze...

Sikor, czyś Ty ocipiał :P próbować Ubuntu 10 na PIII 800? To tak jakbyś próbował Windows 7 na tym sprzęcie :P

https://help.ubuntu.com/10.04/installation-guide/i386/minimum-hardware-reqts.html

I to są wymagania minimalne!

To już tylko mit że linuksy ruszą nawet na super hiper starych maszynach. No chyba że wyłącznie w trybie tekstowy. Srodowiska graficzne, które są coraz bardziej kolorowe, wypasione, wycudowane POTRZEBUJĄ mega mocy. I nie ma znaczenia jaki system się używa, te środowiska potrzebują dużo zasobów.
Natomiast co do bronienia linuksa to bez przesady :) Jakiś czas temu szlak mnie trafił na windowsy i spróbowałem linuksa. Oczywiście to co mnie w Windowsach wkurzało w Ubuntu odeszło w daleką otchłań, niemniej pojawiły się za to inne problemy :) Jednak nie na tyle upiardliwe abym choć rozmyślał o powrocie do Win :) Osobiście uważam że każdy system ma swoje zalety ( Windowsy też jakieś mają:) ) i wady ( Linuksy też je mają :) ) Mi akurat Ubuntu przypadł tak że jestem z niego zadowolony.

Tdc pisze...

Bzyk, wyluzuj;)

Nie będziemy tu gadać o win 98, albo o tym że mam do Ciebie pretensję z tego powodu, że mi ze znaczną przesadą reklamowałeś XP. To że trolle tutaj chcą wprowadzić taką atmosferę komentowania – to niech to się jednak nam nie udziela.


@jury:
> próbować Ubuntu 10 na PIII 800?

Tak, faktycznie wiele w Linuksie uległo zmianie, przykładowo sam xorg ma spore wymagania, jednak nie przeszkadza mu to mieć dobrą wydajność, małe wymagania sprzętowe w stosunku do Microsoftowego Areo.

> To już tylko mit że linuksy ruszą nawet na super hiper starych maszynach.

Sikor ja mam stare instalki linuksów z lat 90. więc jeśli potrzebujesz to nie ma problemu.

> wypasione, wycudowane POTRZEBUJĄ mega mocy.

Nie aż takiej mega;) Wiem bo testowałem;)

> Jakiś czas temu szlak mnie trafił na windowsy i spróbowałem linuksa

Ciekawy temat, chętnie się dowiem kiedyś co to Ciebie tak wkurzało w win.

> Osobiście uważam że każdy system ma swoje zalety

Otóż to.



Jeśli nie jest zaznaczone inaczej (lub nie jest zaznaczone wcale) zamieszczone ilustracje pochodzą z Wikimedia Commons lub są mojego autorstwa.


Ta strona używa cookies oraz innych technologii Google (i innych firm w specjalnych dodatkach po prawej stronie) w celu prawidłowego działania tej stronki (jej elementów jak np. ankiety, reklamy itp.) oraz zbierania statystyk. Korzystanie z tego bloga powoduje zapisywanie typowych plików na Twoje urządzenie (np. komputer, tablet itp.) o ile w ustawieniach przeglądarki nie zmienisz tego.

W UE się ludziom w głowach przewraca, więc dla świętego spokoju zamieściłem to absurdalne ostrzeżenie...