czwartek, 7 sierpnia 2025

Niewolnicy "teorii spiskowych"

Ostatnio przez chwilkę rozmawialiśmy o tych najbardziej problematycznych i powszechnie znanych kwestiach związanych z koronawirusem. W tym momencie wszedł pewien ktoś i powiedział "to teorie spiskowe"...

Nigdy, ale przenigdy nie można etykietkować danego tematu jako "teoria spiskowa" tylko dlatego, że poruszana tematyka dotyczy najbardziej znanych/najgłośniejszych tematów.

Przypomnę, że (jak już akurat jest o tym mowa) w przypadku koronawirusa, na samym początku jak tylko zaczęła się rozprzestrzeniać epidemia to największe światowe autorytety w temacie wypowiadały się, że stworzenie w laboratorium podobnej choroby jest kompletnie niemożliwe, po upłynięciu tych kilku lat - dziś twierdzą, że jednak jest to możliwe i że w tym wypadku najprawdopodobniej tak to było, że są biologiczne ślady, które mogą o tym świadczyć.
    (obecnie upubliczniono dokumenty, które świadczą, że to z amerykańskich podatków z nieszczęsnego USAID rozpoczęła się ta pandemia - choć (na razie) nie wiadomo czy to było celem, czy tylko przypadkiem doszło do rozprzestrzeniania się, ale sama akcja na tak dużą skalę mogła mieć taki cel, że skoro wyślemy w różne miejsce świata takie świństwo to może gdzieś się zacznie rozprzestrzeniać - możecie o tym nowym wydarzeniu przeczytać w poście Czego wam nie powiedzą - wieści z USA cz. 2)

    (inną kwestią jest afera, która miała miejsce w USA, gdy dyrektor Big Pharma wpadł w skrzętnie przygotowaną pułapkę (nafaszerowane pomieszczenie wszelką elektroniką) i zaczął ni z tego ni z owego zapewniać, że niebawem będą produkować swoje własne wirusy i szczepionki (łatwiej wtedy można zrobić i... zarobić(!)). Pewnie o tym nigdy nie słyszeliście więc poszukajcie: Jordie Wysocki dyrektor ds. komunikacji, Project Veritas)
Drugą "teorią spiskową" było to, że preparat dla zmyłki zwany "szczepionkami" (bo mRNA to zupełnie nowa technologia, która nigdy wcześniej nie była wykorzystywana w tworzeniu szczepionek) jest bardzo szkodliwy. Pewnie pamiętacie jak w TV nie chciano w ogóle brać pod uwagę jakiegokolwiek zagrożenia i wielkimi akcjami promocyjnymi zachęcano nas do przyjęcia "szczepionki", która oczywiście jest zbawieniem świata... Tymczasem dziś mamy dokumenty i sprawy sądowe, z których jasno wynika, że ekstremalnie niefajne rzeczy działy się z ludźmi, w tym sam paru takich znam.
A jak pamiętacie w TV nikt nigdy nie chciał słyszeć o czymś takim, że preparaty "szczepionkowe" mogą być w jakiś sposób groźne... Dziś oni wyszli na durni, którzy nie wiadomo dlaczego (tzn. wiadomo - wielu dziennikarzy doszło do tego o co tu chodziło) uparcie nie chcieli słyszeć o obawach, które przecież każdemu wolno mieć, skoro ma przyjąć coś bez testów klinicznych.
Dziś te pyszałki jakoś siedzą cicho i nie mają się zamiaru z tego tłumaczyć, a redaktorzy z TV wspaniałomyślnie do tematu nie wracają... :/


"Teorie spiskowe"


Ogromnym błędem logicznym jest nazywanie jakiś obaw "teoriami spiskowymi" tylko dlatego, że dotyczą koronawirusa, śmierci jakiegoś polityka, czy UFO. To nie temat rozmowy świadczy o tym, czy coś jest teorią spiskową czy nie.

Jeśli będziecie z automatu uznawać dany temat "teorią spiskową" to sami z siebie robicie niewolników "teorii spiskowych".

Naświetlając temat w co się pakujecie przypomnę jak to się zaczęło:

W dokumentach CIA po raz pierwszy pojawiło się sformułowanie "teorie spiskowe" w 1967 roku. Cytuję:
    (dokumenty) rozważały możliwość propagowania informacji mających na celu zdyskredytowanie osób i teorii kwestionujących oficjalną wersję zamachów (np. zamach na JFK). CIA, posługując się tym pojęciem, starała się zdyskredytować tych, którzy nie wierzyli w oficjalną narrację, sugerując, że są to osoby „oszołomione” lub po prostu irracjonalne.
Innymi słowy jeśli z automatu szufladkujecie pewne tematy jako "teorie spiskowe" to robicie dokładnie to co chcieli wam zrobić ludzie z CIA!
Chcieli, abyście nie myśleli i nie chcieli myśleć i panicznie bali się tego co może być prawdą.

Z dokumentów tych wynika jasna intencja: ludzie za dużo myślą i mówią, dlatego ośmieszmy tych zbyt odważnych!

Niestety numer na "teorie spiskową" genialnie zadziałał, mijają dziesięciolecia i cały czas to działa na ludzi na całym świecie: myślisz, mówisz co myślisz - to nie rozsiewaj "teorii spiskowych" bo będziesz potraktowany jak oszołom.


Co jest najistotniejsze?


Najistotniejsze jest to, aby faktycznie podważać "teorie spiskowe", ale nie na zasadzie jak to zaplanowali ludzie z CIA, tylko w taki sposób, aby szacować czy dana teoria ma większe czy mniejsze prawdopodobieństwo stania się prawdą.

To jest rozsądne i polecam to każdemu.

Bardzo przydatne w tym celu może być korzystanie z zasady Brzytwa Ockhama (Wikipedia), ale też poszukiwanie wiedzy, dokumentów, świadków i weryfikowanie tego. Bardzo istotne są przepływy środków, ile, kto, kiedy zapłacił.

W przypadku "teorii spiskowych" dotyczących koronawirusa okazało się że Brzytwa Ockhama była mało przydatna, a bardziej sensowne było szukanie wiarygodnych źródeł wiedzy np. głośno się u nas zrobiło, że na zamkniętej grupie dyskusyjnej na fb polscy lekarze bardzo ochoczo dzielą się swoimi wątpliwościami, tym bardziej, że omawiali przykłady swoich pacjentów. Czyli mieliśmy konkret, praktyczne przypadki i rozmowy specjalistów w danym temacie. Swoją drogą ciekawe, że poza tym forum nabierali wody w usta...

Bardzo pomocne było też to, że nikt, ale to absolutnie nikt nie chciał nawet podejmować tematyki zagrożeń, czy też potencjalnych zagrożeń najnowszych preparatów. Jeśli w danym temacie jest kompletna cisza, nikt nie chce zabierać głosu, temat nie istnieje - to znaczy, że powinna się nam zapalić wielka czerwona lampka o wielkości latarni morskiej!

Weźmy tak na zdrowy rozum: zwykle wszelkie preparaty badane są laboratoryjnie i na pacjentach całymi latami, tymczasem ten dotyczący koronawirusa pojawił się w trakcie trwania pandemii - więc bardzo szybko. To kiedy odbyły się testy? Oczywiste jest, że ich nie było, a ze względu na najnowszą użytą technologię mRNA to nie wiadomo jakie testy powinny być przeprowadzone i jak długo powinny być one przeprowadzane.
Więc mamy coś nieprzetestowanego, coś nowego i mają nam to zapodawać. W takich okolicznościach całkowicie sensowne są pytania: czy to jest bezpieczne? Czy to jest przetestowane? Czy coś mi grozi? Czego mam unikać po przyjęciu?

Jeśli te tak niezwykle istotne pytania, nie tylko pozostają bez odpowiedzi, ale nawet same ich zadawanie jest traktowane jak obraza absolutu - to coś jest baaardzo nie tak...
    To podaję tak czysto informacyjnie:
    1. Faza przedkliniczna - przed rozpoczęciem badań na ludziach trwa od 1 do 5 lat.
    2. Faza I - testy na ochotnikach - trwają 1 do 2 lat
    3. Faza II - testy na chorych pacjentach od 2 do 3 lat
    4. Faza III - rozległe badania kliniczne (w tym ocena ryzyka itp.) od 3 do 5 lat
    5. Faza IV - monitoring po wprowadzeniu preparatu na rynek, po zatwierdzeniu leku przez odpowiednie instytucje np. FDA i EMA. W tej fazie nie ma przedziału czasowego, ich charakter jest ciągły.
Dodatkowo jeśli pojawią się jakieś nieprzewidziane komplikacje to przedziały te mogą się wydłużyć lub skrócić o ile mieliśmy szczęście. Z długością jest też związane to ile posiadamy na daną fazę funduszy.

Czyli jeśli chodzi o preparat "szczepionkowy" na Covid nie udałoby się w tak krótkim czasie przeprowadzić nawet 1 fazy testów (przedklinicznych).

W takich okolicznościach, poddawanie w wątpliwość działania i bezpieczeństwa preparatu to nie jest żadna "teoria spiskowa" tylko rozsądek (wskazuje na przemyślenie i być może zweryfikowanie tematu) w takim wypadku fakty potwierdzają bezsprzecznie, że tak jest. Tymczasem CIA mówi: to właśnie tutaj należy uderzyć w myślących i ośmieszyć!


Ocena czy coś jest wyssane z palca czy faktycznie istnieje dane zagrożenie - jest kwestią niezwykle skomplikowaną. Sama analiza źródeł i ich weryfikacja nie tylko jest czasochłonna i kosztowna, ale wymaga wiedzy i doświadczenia. Dlatego jeśli ktoś w ciągu 0,5 sekundy nazywa coś "teorią spiskową" to powiedzmy sobie szczerze - nie zapoznał się z niczym, nic nie przemyślał i nic nie zweryfikował - np. nie sprawdził ile czasu średnio trwa testowanie nowego preparatu itp. a przecież to zależy od rodzaju preparatu, rodzaju choroby itp.

Dlatego w mojej ocenie jest to temat niezwykle skomplikowany, wymaga od danej osoby, aby potrafiła słuchać, myśleć i posiadała unikalne cechy przenikliwości oraz wnikania w dany temat. Naprawdę rozumiem, że to przekracza nasze zdolności (tym bardziej w 1 sekundę)...

Niemniej jeśli coś jest dla nas zagrożeniem, to nie mamy wyjścia musimy przeanalizować zagrożenie i w jakim zakresie nas obejmie i jak groźne dla nas może być. To pomaga podejmować mądre decyzje, jak zmiana trybu/miejsca życia, przygotowanie się zawczasu lub nawet zwykłe ubezpieczenie się. To całkowicie logiczne działanie.

Od szacowania zagrożenia - zależy nasze życie. Nie należy o tym zapominać, bo uśpiliśmy się, że to "przecież jest teoria spiskowa"...


Rozsądne jest myśleć


...a nie przyczepiać etykiety, tym bardziej że znamy ogromne ilości torii, które od dziesiątek lat uchodziły za spiskowe, a dziś mamy pewność, że to są fakty.

Przykładowo lot Orville’a Wrighta z 17 grudnia 1903 jest uznawany za pierwszy lot samolotu. Jednak w tym czasie w prasie pojawiały się prześmiewcze artykuły pozujące na naukową analizę, które "udowadniały", że taki lot nie jest możliwy ze względu na np. prawa fizyki itp. Przyznam, że w takich wypadkach Brzytwa Ockhama bywa zwodnicza i najlepiej udać się w miejsce gdzie przeprowadzane są testy lotów i przekonać się naocznie czy to wariaci mówią, że latają, czy nie;)

Kim tutaj byli ci dziennikarze, którzy wiedzieli lepiej, którzy lepiej znali prawa fizyki?

W mojej ocenie byli/są to ślepi ludzie, którzy nie mają pojęcia o czym piszą, ale uwielbiają etykietować tematy, które w ich wąskim rozumie się nie mieszczą!

Myślę, że jest to znacznie bardziej niebezpieczny przypadek oszustów, od tak prześladowanych roznosicieli "teorii spiskowych". To właśnie ci pierwsi zasługują na bardzo, bardzo surowe ocenianie ich kim są!

sobota, 26 lipca 2025

Czego wam nie powiedzą - wieści z USA cz. 2

W poprzednim odcinku tej serii zaprezentowałem wam treści ukrywane przed Europejczykami - bo przecież mamy się tutaj zajmować zupełnie innymi tematami i to O ILE ważniejszymi...

Dziś poruszę kilka nowych kwestii, o których nie miałem czasu wspomnieć wcześniej.

Po pierwsze kilka miesięcy temu ten kolega mówi do mnie coś takiego: stoi jakaś chyba kongresmen (dokładnie nie pamiętam, ale podał jej nazwisko) i nawija do wszystkich, że z funduszy USAID (Wikiepia - choć tutaj się nic a nic nie dowiecie) poszła spora kasa do Polski na protesty przeciwko wyborom prezydenckim - te wybory w Polsce nazywamy "wyborami kopertowymi".
Nie skomentuję sedna tego tematu teraz, bo teraz piszę tylko w telegraficznym skrócie...

Mówi to do mnie bo o moim kraju jest mowa, a ja oczywiście pierwszy raz o tym słyszę! Jednak sprostowałem jedną rzecz, którą najwyraźniej ona nie powiedziała, mianowicie że ta amerykańska "bratnia pomoc" była tak skuteczna, że do tych wyborów faktycznie nie doszło (!).
Już pozostawię teraz kwestię tego, że to pierwszy tak duży sukces sił antydemokratycznych w Polsce, niemniej ciągle ktoś w Polsce przy wyborach miesza (patrz Wybory - coś poszło nie tak!). Temat jest tak szeroki, że starczy na całą serię postów - które może kiedyś powstaną, bo tematów, o których się nam nie mówi w tej materii jest bardzo, bardzo dużo!

U nas w Polsce po tym opisywanym mi niemal na żywo wydarzeniu, zaczęto poruszać temat dość niemrawo, ale nikt tego nam nie przedstawił w ten sposób jak ten kolega i nikt tak szczegółowo. Bo to powinno być nam przedstawione w ten sposób, że każda TV (a mamy ich wiele, nawet takich które są tylko kanałami informacyjnymi - to tak przypominam bo pewnie wszyscy zapomnieli!) powinna puścić to jej wystąpienie tak, aby każdy Polak wiedział co przypadkiem się dzieje odnośnie Polski w amerykańskiej Izbie Reprezentantów - czy może w Kongresie to miało miejsce... no ale właśnie nie transmitowano nam tego więc nic o tym nie wiemy...

Po drugie w tym samym momencie w Ameryce rozgorzała dyskusja o hodowli niejakich trans-małp za kasę z USAID i z tym pewnie mogliście się spotkać w internecie, ponieważ wszyscy amerykanie się z tego śmiali, ale właśnie ponownie tylko amerykanie, bo z tego co widzę to w Europie kompletnie żadne media nie miały zamiaru nam tematu naświetlić...

Trzecią kwestią jest ponowna nasza rozmowa, która miała miejsce dwa tygodnie temu. To część większej rozmowy, oto najistotniejsze jej elementy:
    Dear Chinese friends, it has just come out that USAID sent 11,000 virus samples to Wuhan China lab without oversite, contract agreement or clearly described safeguards. USAID also sent virus samples to Malaysia & India

    (((w tym momencie, pewien Chińczyk wyraził swoje spore zaniepokojenie)))

    Don't worry it just came out but is old news from around when covid came out
    US Taxes at work

    They also sent to Congo & Liberia but I am pretty sure none of us are from there. Wuhan got 3000 human samples, 6380 bat virus samples, & 1671 rodent virus samples.

    USAIDS " PREDICT" program run by EcoHealth Alliance were behind it.

    Gain of function research is illegal in USA because bioweapons can be made with it, unless they call it "Directed evolution"
Chyba żyję w innym świecie, bo ponownie u nas o tym kompletna cisza...

Gdy wpisuję teraz w Google "USAID i covid" pojawiają mi się same amerykańskie źródła. (W dobie AI język zapytania staje się coraz mniej istotny, a wyniki jak widać mogą dotyczyć innych języków - których przecież czytelnik może nie znać.)

czwartek, 26 czerwca 2025

Google parzy i piecze? W TVP tak!

Od dobrych nastu lat na tym blogu opisuję sytuacje, w których "dziennikarze" odwalają taką fuszerkę, że aż trudno w to uwierzyć! Tracą nasz czas i często za nasze pieniądze... :/

Teraz sytuacja rozgrzała się do czerwoności, dzięki brutalnemu powstaniu tzw. świątyni propagandy (patrz Mistrz Krzysztof Stanowski informuje nas co się właściwie dzieje... ), więc Google piecze w oczy i parzy palce!

Dlatego przypomnę wam jeden z najbardziej absurdalnych przykładów, a jest ich mnóstwo - przynajmniej ja mam szczęście do takich:


F22 z prędkością światła, wpadka TVP.

Naprawdę zatrudnienie dowolnego blogera lub Vlogera dałoby 1 000 000 000 lepsze rezultaty...
Przynajmniej ubrany w żaroodporne odzienie używałby Google lub Wikipedii :P

Polska śmieje się z tego przykładu intelektu i przenikliwości dziennikarskiej już od dość dawna, głównie ze względu na to że: 1. Przeczy to wiedzy naukowej 2. Trudno znaleźć zastosowanie militarne dla takich myśliwców...


Mam jednak dla Was dobrą informację - mam! MAM!
Naprawdę mam taki przykład!
Może dzięki temu ta dziennikarka nie wyleci z pracy (choć bardziej powinni wylecieć ci co ją zatrudniali!)

Zastosowaniem strategicznym takich myśliwców na polu walki są...

...odwierty.

Myśliwiec startuje, kieruje się w kierunku ziemi, następnie odpala prędkość światła i odwiert gotowy.

Następnie w powstałej jaskini umieszcza się helikoptery i czołgi, aby mogły zaatakować z zaskoczenia, no bo przecież na żadnej mapie tej jaskini nie ma!


Update:
Komentarz z YT:
    @pavelcrux1667

    8 minut i do słonca doleci i to bez wspomagania a jak wspomaganie załączy to na Kessel ponizej parseka wyrobi.

piątek, 16 maja 2025

Wyrób samochodopodobny - takie tylko w UE!

Sądziłeś, że eurokraci osiągnęli już szczyt szaleństwa??

Że już pokazali jak niszczą Europę??

Wszelkie walizy z pieniędzmi i krzywizny bananów (Dobrze wykształcone... ogórki !;) ) to dziecinada względem tego co teraz przeczytasz!

To co dziś omówię, nie jest obecnie poruszane, bardzo ciężko jest o tym znaleźć cokolwiek w necie. Dlatego wybaczcie, tym razem po raz pierwszy w wielodziesięcioletniej historii tego bloga, nie mogę wam podać dobrych źródeł, mogę jedynie udostępnić wam oficjalne, skąpe dane - dlatego można je tylko traktować jako drogowskaz do dalszych poszukiwań.


Co charakteryzuje samochodopodobny wyrób?


To samochód, który z całą pewnością chcielibyście mieć. Będzie on w stałej łączności (telefonia komórkowa) z producentem samochodu, tak aby ten mógł w każdej chwili zadbać, aby nic w samochodzie nie uległo zmianie.

Stała łączność powoduje, że jeśli w sposób nieautoryzowany zostanie coś w samochodzie zmienione to taki samochód już dalej nie pojedzie. Jeśli natomiast coś jest nie tak, to producent w każdej chwili może zresetować system za pomocą tz. wymuszenia OTA (ang. Over-The-Air), czyli aktualizację oprogramowania bez zgody właściciela. A że samochód jest połączony stale to nie stanowi to problemu, aby zassał sobie coś i zainstalował. Czy będzie w tym czasie sprawny (jeździł) tego nikt nie wie - doświadczenia z Microsoft Windows są druzgoczące...

Jedno jest pewne jeśli coś się nie będzie zgadzać, producent auta zgodnie z wszystkimi prawami UE zdalnie nie wyrazi zgody na to, aby taki pojazd jeździł - to będzie wykluczenie cybernetyczne zmodyfikowanych pojazdów???
Obecnie takie rozwiązania całkowitego wyłączania są stosowane przez producentów pociągów (nie teraz, ale od jakiegoś już czasu).

Wyrób samochodopodobny, będzie się składał z kilkunastu modułów elektronicznych, które odpowiadają za konkretne elementy samochodu. Dlatego aby w serwisie przeprowadzić naprawę danego elementu trzeba będzie mieć na to uprawnienia i uiścić odpowiednią opłatę, czyli 100 euro za element. Jednak naprawa doda nam 100 euro za każdą część, a przy pechu będzie to wielokrotność przekraczająca nawet 1000 euro.

Dlatego zapomnijcie o jakiś samodzielnych modyfikacjach samochodu, ale UE zadba abyście się bardzo mocno trzymali za portfele!
...w sumie nic nowego - to potrafią...

Oczywiście każdy z nas bardzo chce, aby jego samochód łączył się i ściągał coś, aby bronił się przed naprawami/modyfikacjami i aby sam dostęp do sieci OBD (ang. On-Board Diagnostics) był słono płatny.


Myślicie, że oszalałem? Myślicie że to są kompletne brednie??

Niestety nie, to oni w UE oszaleli!

Mam dla was bardzo złe informacje, takie samochody są w UE już dziś!!!

Zgodnie z prawem jakie zostało wprowadzone (patrz źródła na dole), wszelkie prawo do tego celu funkcjonuje od 2024 roku oraz 2025, co powoduje że każdy samochód wyprodukowany w UE obecnie spełnia wszystkie tutaj opisane szaleństwa.


Duży problem...


Pozostawię na razie to, że za głupią naprawę będziemy płacić 100-1000 euro więcej (w końcu ktoś musi za te szaleństwa słono zapłacić - praaawdaaa??).

Ja widzę problem inny, że gdy dzieje się coś naprawdę bardzo złego, to wtedy szybko chcemy zapakować rodzinę niczym Tom Cruise w filmie do samochodu i wiać tak szybko jak się da.

Samochód do tego służy, aby zawsze jeździł oraz aby jeździł szczególnie wtedy kiedy jest jakieś niebezpieczeństwo.

Problem w tym, że gdy coś się poważnego dzieje telefonia jest przeciążona i nikt się nie może nigdzie dodzwonić (kiedyś doświadczyliśmy takiej sytuacji). Więc nie będzie mógł się dodzwonić również nasz samochód...

I co się stanie?
No STANIE!

Samochód stanie się wtedy kupą złomu a nie samochodem!


To co nas ostatnio zapewniała kandydatka na prezydenta prof. Joanna Senyszyn - żadna wojna w Europie nam nie grozi i możemy się skupić na ważniejszych tematach niż zagrożenie wojną, bo to zostało już całkowicie zażegnane.
...jednak inni eksperci mówią że zagrożenie jest przeogromne, że Europa będzie musiała się w kilka lat zmierzyć z zagrożeniem niczym Ukraina. Wielki ruch (nawet polityczny) w ostatnim czasie w UE świadczy o tym, że nawet największe tępaki polityczne z UE ((bo oczywiście zawsze musimy pamiętać o tym, że za wszystkie problemy UE odpowiadają właśnie oni i tylko oni - szczególnie za wojnę na Ukrainie oraz związany z nią i zielonym ładem kryzys energetyczny, rozbrojenie kluczowych krajów UE. Zawsze należy pamiętać, że w momencie gdy były budowane Nord Stream to wtedy trzeba było ukarać Niemcy za to w sposób najsurowszy (łamało to wtedy traktaty UE tylko żaden tępak tego nie zauważył...))) traktują temat super poważnie.

Więc jeśli genialna prof-profetka Joasia jednak się pomyli i zdarzy się w UE jakaś bardzo przykra sprawa w ciągu najbliższych 10 lat (jak mówią eksperci) to w UE będzie już spora liczba samochodów wyprodukowanych od 2025 roku i będzie tak działać jak wyrób samochodopodobny!

Pierwszego dnia ataku, wszyscy którzy będą chcieli się ratować, mogą o swoim samochodzie zapomnieć. Nawet pominę kwestię tego, że można przeprowadzić atak chemiczny, cybernetyczny lub militarny na infrastrukturę telefonii (lub samą transmisję), ale też na serwery producentów samochodów.

Przypomnę jeszcze na marginesie, że chronienie się jest naszym obowiązkiem, jak twierdzą eksperci od tematu: obowiązkiem obywatela jest opuścić zawczasu miejsce działań wojennych - tam mają się znajdować wyłącznie żołnierze. Jeśli cywil słyszy wybuchy to znaczy, że nie zastosował się do tej zasady.

Czeka nas wizja taka jaką widzieliśmy w filmie Wojna Światów, gdzie Tom Cruise jedzie pomiędzy rzeką niedziałających samochodów - jednak te niedziałające to będą te kupione po 2025 roku!
...czyli będą to samochody całkowicie sprawne, nowe, dopiero kupione, ale kompletnie niejeżdżące!


Kto jest taaaak głupi, aby tak niszczyć Europę????


Z jednej strony szaleńcy z UE chcą się zbroić lepiej od USA, czy też chcą tworzyć armię UE (polecam: Bohaterska armia europejska!) - a z drugiej strony przygotowali nam samochody, które nie będą działać w czasie wojny!

(nawet nie wspomnę o wojskowych wozach, których zadaniem jest zagłuszanie wszelkich sygnałów, np. po to aby zapobiec atakom dronów)


Zielony ład


Kolejnym zagadnieniem, którego nikt nie łączy, ale połączyć go tutaj trzeba, jest coś co już dziś funkcjonuje w Warszawie (od 1 lipca 2024 roku), czyli tzw. Strefa Czystego Transportu (SCT).

To są dziwne działania władz lokalnych, które zmuszają nas do kupowania nowych samochodów (wykluczenie ogromnej ilości warszawiaków z ruchu drogowego!), które dziwnym trafem będą tylko wyrobami samochodopodobnymi...

Jak widzicie to jest samonapędzająca się machina!

Super!

Gratulacje! Lepiej tego zrobić nie było można!

Kaputin siedzi w fotelu i klaszcze z radochy!!!



Info podesłał i opisał mi Kuba - dzięki Kuba!
Kuba ma masę własnych przemyśleń (bardzo ciekawych) odnośnie tego dobra jakim jest cyberbezpieczeństwo pojazdów w UE, ale również ma on swojego bloga, więc po nie odsyłam do niego - jak coś na ten temat napisze.


Mówiliśmy "samochód" a dziś to samoNIEchód...


Źródła

  1. Cybersecurity: regulacje UN R155 i R156
      Tu artykuł propagandowy o tym: R155/R156 - krótki przewodnik po nowej regulacji w zakresie cyberbezpieczeństwa dla automotive

      Widzimy tu tępe opisanie tematu, gdzie dużą uwagą obdarzono mechanizmy zmuszania do wprowadzania tych rozwiązań - to super poważna sprawa, bo to nie jest opcjonalne!
  2. Wymuszanie OTA (ang. Over-The-Air) i zapobieganie modyfikacjom w pojazdach (wdrożone od połowy 2024 roku)
  3. Trwa obecnie doprecyzowanie UE Data Act - które ma regulować dostęp do danych pokładowych (ma wejść od IX 2025)
  4. Samochody już dziś ograniczają dostęp do sieci OBD (ang. On-Board Diagnostics) - spory szum jest obecnie o tym w necie, osób które opisują siebie jako pracowników serwisów samochodowych, ale trudno jest mi to zweryfikować. Może macie z tym jakieś doświadczenia?


Update:
Oto co już dziś daje do myślenia: Fala tajemniczych awarii samochodów w Polsce centralnej i północnej. Już wiadomo, że to sprawka Rosjan (Auto Świat; 10 czerwca 2025), gdzie czytamy:
    (...) Problemy takie jak zawieszanie sygnału mogą jednak spowodować błędne interpretacje danych przez służby kontrolne, które czasami uznają je za próbę manipulacji urządzeniem, szczególnie w czasie kontroli zagranicznych. (...)

czwartek, 15 maja 2025

Mistrz Krzysztof Stanowski informuje nas co się właściwie dzieje...


STARCIE STANOWSKIEGO Z DOROTĄ WYSOCKĄ-SCHNEPF!

Niewiarygodne!

Nie miałem zielonego pojęcia!

Dobrze, że są (jeszcze!) debaty prezydenckie - bo można się czegoś dowiedzieć o otaczającym nas świecie!

Internet huczy od tego, że wyciekły pytania jakie "arcykapłanka propagandy" miała zadać kandydatom (i zadała!), bo ta operacja miała na celu spowodowanie tego, aby ukochany kandydat "świątyni propagandy" mógł się dobrze przygotować, w odróżnieniu od pozostałych kandydatów.

Tymczasem okazuje się, że miłościwie nam panujący prezydent stolicy, współpracuje jeszcze głębiej ze "świątynią propagandy", mianowicie przekierował on główny przepływ największej dumy warszawy Czajki (Wikipedia) prosto do TVP!

Tylko tutaj "arcykapłanka propagandy" wie co z nim zrobić.

sobota, 22 marca 2025

Nowy Wspaniały Świat według Trumpa

To bardzo ciekawy materiał, który pozwala zrozumieć co się teraz dzieje na świecie oraz co będzie w przyszłości (oczywiście to może nie wyjść z miliona powodów - no ale warto wiedzieć). Wbrew oczywistym skojarzeniom, nie ma tutaj kompletnie mowy o tym, o czym pisałem w poście pt. Wybory prezydenckie w USA - podsumowanie.


Nowy Wspaniały Świat według Trumpa

Jeśli macie jakieś dolary to poważnie się zastanówcie co z tym fantem zrobić!:P ...abyście nie wyszli na tym tak jak wspominani Chińczycy!

poniedziałek, 10 marca 2025

Porażka domowego technika

Kolega podjął się niebagatelnego wyzwania, aby naprawić silnik. To nowoczesny silnik, który był dla niego nowością. Rozkręcił go zrobił co trzeba, a następnie popełnił klasyczny błąd (nie potępiajmy go - kto z nas go nie popełnił!;)

Oczywiście silnik jest świetny i pewnie działa, problem w tym, że zostało masę części... które nie wiadomo gdzie mają pasować...

Doradziłem mu dwa wyjścia. Pierwsze, aby rozłożył jeszcze dwa i z nich złożył kolejny nowy silnik - całkiem sensowne i opłacalne rozwiązanie;)

Ten jednak zrobił taką minę, że jakoś chyba nie wziąłby do ręki żadnego narzędzia.

W takim razie doradziłem mu, aby pozbył się dowodów porażki w jakiejś czarnej dziurze, np. w torebce żony.

sobota, 1 marca 2025

Spotkanie na szczycie się nie udało... a może?

Co się porobiło, cały świat dziś mówi o tym, że nie podpisano umowy i w zasadzie wszystko jest teraz bez sensu...
np. Fatalnie albo jeszcze gorzej. Po wizycie Zełenskiego w Białym Domu (wydarzenia.interia.pl)

Faktycznie sytuacja się niespodziewanie skomplikowała i wymknęła spod kontroli - a czegoś takiego nie widzieliśmy nawet, gdy Jarosław Kaczyński rozmawiał z unijnymi politrukami:P

Ja jednak jak zwykle, chcę wam przedstawić zupełnie inne spojrzenie na to wydarzenie.


Tak naprawdę wszystko poszło bardzo dobrze, a może nawet wyśmienicie!;)

Jednak skoro poszło wszystko wyśmienicie, no to może cała ta sytuacja była specjalnie uzgodniona? No można o tym pomyśleć, bo w końcu jeśli ktoś z kimś miałby się umawiać na odwalenie takiego numeru, to Prezydent W. Zełeński jako były aktor - idealnie się do tej roli nadawał.

Jednak nie w tym rzecz, bo to czy scena była mniej lub bardziej zaaranżowana nic nie zmienia na świecie i wojnie.

Dlaczego to się właściwie dobrze stało?

Ponownie zwrócę uwagę, że rozpoczyna się negocjowanie z osobą ekstremalnie silnie zaburzoną psychicznie, a z takimi osobami trzeba w specjalny sposób postępować (o samym Trumpie też się na świecie wiele mówi), czyli chodzi mi tutaj o zagadnienia, które zwykle są właśnie pomijane - a potem wszyscy budzą się jak Merkel z ręką w nocniku...

Jeśli zmuszeni jesteśmy do negocjacji z psychicznym (a wojna jest taką sytuacją że musimy) to należy takie rozmowy prowadzić w sposób właściwy (czyli przeciwny do Merkel i Macrona).

Podstawową kwestią jest wytworzenie w umyśle świra właściwej hierarchii i właściwego, czytelnego przedstawienia wszystkich zagadnień. Specjaliści nazywają to tzw. jasnym stawianiem granic.

Dlatego bez względu na to co się tam tak naprawdę w gabinecie owalnym wczoraj stało - ten przekaz został w bardzo dobry i czytelny sposób wysłany do Moskwy.

Myślę, że początkowo oni tam pękli ze śmiechu jak to zobaczyli, jednak gdy dojdzie do nich co się ogólnie dzieje - to im do śmiechu kompletnie nie będzie.

Co oni zobaczyli? Zobaczyli prezydenta D. Trumpa, który w sposób konkretny i czytelny faktycznie dąży do pokoju na Ukrainie. Jak widać, aż tak, że nawet może W. Zełeńskiego wyrzucić za drzwi - jeśli ten nie będzie popierał tej wizji.

Zobaczyli prezydenta USA, który jest niezwykle zdeterminowany.

Zapewniam was, że nie to chcieli zobaczyć w moskwie (bardziej, flegmatycznego Bidena, który nic nie rozumie i szkodzi amerykanom ile się da), oraz kaputin dobrze wszystko zrozumiał i wie że tutaj nie ma przelewek.

Dlatego uważam, że wszystko jest ok. W końcu nawet jeśli dojdzie do podmiany W. Zełeńskiego, to nie ma to dla pokoju żadnego znaczenia kto będzie prowadził negocjacje i kto podpisze dokumenty - a już szczególnie nie ma to żadnego znaczenia dla D. Trumpa.


Natomiast swoją drogą W. Zełeński odwalił numer, którego nie powinien był odwalać;) Naprawdę rzadko się takie rzeczy zdarzają, a już szczególnie gdy sprawa dotyczy tak ważnych kwestii jak pokój. Myślę że całość sytuacji miała jakiś początek wcześniej i teraz przed kamerami mogliśmy zobaczyć jak to wyglądało.

Oczywiście prezydent Ukrainy miał prawo coś chcieć wynegocjować (jakieś np. rakiety dalekiego zasięgu, przeciwlotnicze itp.), czy też podważać jakiś punkt umowy jaką mu przedstawiono - szczególnie, że w gorszym scenariuszu może zostać uznany w swoim kraju zdrajcą, który sprzedał kraj. Jednak to chyba nie groziło, gdyż nim doszło do kłótni obaj prezydenci dość długo wydawali się mówić spokojnie i wyglądało to tak, że się ze sobą zgadzają. No a wyszło jak wyszło...

Niestety polityka to miejsce, gdzie trzeba schować swoje racje i ego, szczególnie w tak istotnych sprawach, nie każdy się do tego nadaje - ja pewnie nie. Różne rzeczy dzieją się za kulisami, no ale nie przed kamerami;)


Jeśli nie jest zaznaczone inaczej (lub nie jest zaznaczone wcale) zamieszczone ilustracje pochodzą z Wikimedia Commons lub są mojego autorstwa.


Ta strona używa cookies oraz innych technologii Google (i innych firm w specjalnych dodatkach po prawej stronie) w celu prawidłowego działania tej stronki (jej elementów jak np. ankiety, reklamy itp.) oraz zbierania statystyk. Korzystanie z tego bloga powoduje zapisywanie typowych plików na Twoje urządzenie (np. komputer, tablet itp.) o ile w ustawieniach przeglądarki nie zmienisz tego.

W UE się ludziom w głowach przewraca, więc dla świętego spokoju zamieściłem to absurdalne ostrzeżenie...