Mam obecnie taki problem: system Windows 98 oraz kartę GIGABYTE GeForce 7600GS – które to z zasady ze sobą nie działają (brakuje sterowników do win98).
Jednak kolega powiedział mi abym spróbował zainstalować sterowniki do win 2000 gdyż, ten jest oparty o sterowniki z win9x oraz Me. Do tego celu polecił mi zassać sterowniki ze stron producentów, tak aby znaleźć taki, który się da nabrać na ten numer.
Niestety nic z tego nie wyszło, na początek próbowałem zainstalować sterowniki ze strony firmy GIGABYTE (vga_driver_nvidia_2kxp_93.71.exe 35 Mb). Oto co się dowiedziałem:
Czyli Microsoft Windows 98 nie jest systemem Windows ! :-D
A tak prezentuje się cały ekran:
Potem spróbowałem sterowniki ze strony NVIDIA (94.24_forceware_winxp_international_whql.exe 61 Mb), tu jednak się dowiedziałem już że to nie jest Windows 2000 lub XP:
... choć ten język polski jak zwykle pozostawia wiele do życzenia...
Inna sprawa dlaczego te sterowniki tak bardzo różnią się rozmiarem ??
Można tu też wspomnieć o tym jak obie firmy, czyli NVIDIA oraz Microsoft sobie robią jaja z użytkowników :( Otóż wspomniana karta graficzna GeForce 7600GS nie działa z systemami win 9x oraz Me tylko dlatego, że tak sobie ustaliły wymienione firmy (dzięki takim uzgodnieniom użytkownicy są zmuszani do zmieniania systemów operacyjnych, posiadanego sprzętu itp.).
Na tym samym komputerze znajduje się też zainstalowany system linuks (x.org) i ten bez zająknięcia wykorzystuje nową kartę graficzną jaką ma do dyspozycji...
Właściwie to w tym kontekście, owe dziwaczne okna dialogowe są jeszcze większą kompromitacją owych producentów...
Nie ma wątpliwości, że można by chyba napisać książkę o tym jakim to fajnym językiem murzyńskim zwraca się do swoich użytkowników system Windows :)
Mało kto wie że już w Windows 3,x w podręczniku do tego systemu znajduje się wiele wyjątkowo ciekawych kwiatków :) Ale o tym innym razem...
Janusz ZajdelMamy tutaj po prostu doskonale kontrolowany bałagan, stwarzający pozory (...) porządku (...)
sobota, 31 maja 2008
MS Windows 98 to nie Windows ! :-)
Etykiety:
architektura komputerów,
ekonomia,
galerie,
historia,
humor,
internet,
książki,
linuks,
Microsoft,
pecet,
porady,
problemy,
systemy operacyjne,
testowanie oprogramowania,
Windows,
x86
czwartek, 29 maja 2008
Nowy film The Last Starfighter - niebawem:)
Jak można przeczytać w necie podobno w wytwórni George Paige and Associates planowany jest sequel klasycznego filmu SF pt. „The Last Starfighter” !:) Reżyserem ma być ta sama osoba co wcześniej czyli Nick Castle, natomiast scenarzystą Jonathan Betuel. W jednej z głównych ról ma zostać obsadzony wcześniejszy „ostatni Starfighter” Lanc Guest, który tym razem zagra ojca kolejnego wybrańca.
Jest to informacja całkowicie niepotwierdzona - ale bądźmy dobrej myśli – może znów będzie okazja do wypadu do kina i wspominania czasów dzieciństwa:)
Wcześniej wspominałem o automacie z tego filmu - o czym można przeczytać w tym miejscu.
Źródło: zakazanaplaneta.pl
Jest to informacja całkowicie niepotwierdzona - ale bądźmy dobrej myśli – może znów będzie okazja do wypadu do kina i wspominania czasów dzieciństwa:)
Wcześniej wspominałem o automacie z tego filmu - o czym można przeczytać w tym miejscu.
Źródło: zakazanaplaneta.pl
sobota, 24 maja 2008
Polak pionierem komputeryzacji !
Kolega DAK podesłał nam jak zwykle coś ciekawego, z serwisu www.pb.pl: "Polski Bill Gates żyje w biedzie".
Tytuł może trochę mylący, ale zawartość tego tekstu wg mnie bardzo ciekawa! Ja np. nigdy nie słyszałem o kimś takim jak inż. Jacek Karpiński:
(ilustracja DAK)
Bardzo ciekawe i rozbudowane wspomnienia, wiele niezwykłych osiągnięć oraz klęsk, które były normą w tamtych czasach (o czym pisałem np. w tym miejscu: Anoda w TVP). Jednak w tym przypadku to trudno tu nie powiedzieć, że była to klęska całego kraju – bo w tak szerokich ramach należy rozważać ten szczególny przykład.
Na marginesie dodam, że kilka lat temu pracowałem naukowo w Akademii Medycznej. Okazało się że mój szef jest byłym wojskowym z WAT i powiedział mi że mimo że trzymano to w tajemnicy, Polska w czasach socjalistycznych na WATcie wybudowała swoją bombę atomową ! Początkowo ZSRR się tym nie interesowała, bo zakładali że to jest tak trudne że prace nad bombą możemy sobie prowadzić (a i tak nie zagrozi to militarnie związkowi radzieckiemu). Gdy jednak prace były prawie gotowe pojawili się smutni panowie o zaciągającej wymowie i cały projekt zamknęli... Po tej lekturze nikt nie będzie miał wątpliwości co do tego czy faktycznie mogli coś takiego w Polsce zrobić...
Choć właściwie, prawdę mówiąc nigdzie na świecie nie żyje się dobrze takim wynalazcom. W wielu krajach (choć w Polsce chyba nie), jest szereg stowarzyszeń i innych, których zadaniem jest wspieranie wynalazców. Cały problem polega na tym że duże korporacje boją się takich ludzi i ich wynalazków (co jest zrozumiałe) bardziej niż trzęsienia ziemi ;-)
Ich broń głównie się opiera o:
- „Pański np. komputer, magnetofon itp. jest bardzo słaby, nikt go nie kupi.”
- „Wie Pan ja się na tym nie znam, ale może mi Pan powiedzieć jak to cacko działa ?”...
- Zwykle kupuje się firmę czyli dokonuje wrogiego przejęcia.
Jednak mimo to Pan Jacek w każdych bardziej normalnych okolicznościach odniósłby mniejszy lub większy sukces i na pewno nie żyłby w owej biedzie. Jest to tym bardziej jasne, że jego koledzy w innych (niepodległych) krajach odnieśli niemały sukces.
AKAT-1 (ilustracja z pl.wikipedii)
Z racji tego że udało mi się dotrzeć do ciekawych faktów, pragnę rozwinąć (i tak szeroką) wiedzę związaną z owym tekstem (z pl.wikipedii):
1. Okazało się że po wymuszonym zarzuceniu produkcji komputerów K-202 (i po zdyskredytowaniu i wykluczeniu autora), próbowano skopiować jego konstrukcję. Jednak próby te nie powiodły się zarówno w naszym kraju jak i w (oczywiście !) ZSRR.
Jest to ciekawa wiadomość, bo przecież ZSRR było ówcześnie najlepszym kserografem technologicznym świata: wszelkie np. amerykańskie samoloty (MIG), komputery, samochody itp. były w mig (samolot MIG :-) ) kopiowane i często masowo produkowane w tym kraju.
Był ówcześnie taki dowcip: gdzie Sasza wynalazł swoją golarkę ? Na śmietniku ambasady USA.
I proszę bardzo – ZSRR nie potrafiła skopiować komputera Pana Jacka Karpińskiego ?? Przecież ZSRR skopiowało nawet amerykańską bombę atomową !!
2. Komputer K-202 był małym modularnym komputerem o uniwersalnym zastosowaniu. Składał się z 16-bitowych układów scalonych (w latach 1970-1973 !) - ówcześnie były jeszcze tylko dwa takie komputery na świecie. Komputer posiadał pamięć stałą i operacyjną, które można było rozszerzać. Powstał też pionierski system operacyjny tzw. SOK - System Operacyjny Karpińskiego 8-O
3. Inż. Jacek Karpiński przy konstruowaniu komputera K-202, jako pierwszy w historii rozwiązał problem adresowania większej ilości pamięci poprzez stronicowanie. Inne porównywalne ówczesne komputery 16-bitowe dostępne na świecie mogły zaadresować jedynie 64 kilobajty (czyli były to Super-Nova i Modular One). Dzięki owemu mechanizmowi komputer K-202 adresował do 8 megabajtów pamięci operacyjnej.
4. Według opinii dr hab. Piotra J. Durki K-202 przewyższał pod względem szybkości pierwsze IBM PC (które powstały 10 lat później) oraz umożliwiał wielozadaniowość, wielodostępność i wieloprocesorowość.
Mogę jedynie wyrazić swój wielki podziw !! 8-O
Update:
Więcej ciekawych informacji można znaleźć na forum internetowym AtariArea.
Update 2010:
Niestety we wrocławskim szpitalu zmarł Jacek Karpiński, mając 83 lata. Tu więcej (kopalniawiedzy.pl).
Update:
Inne materiały:
Tytuł może trochę mylący, ale zawartość tego tekstu wg mnie bardzo ciekawa! Ja np. nigdy nie słyszałem o kimś takim jak inż. Jacek Karpiński:
Bardzo ciekawe i rozbudowane wspomnienia, wiele niezwykłych osiągnięć oraz klęsk, które były normą w tamtych czasach (o czym pisałem np. w tym miejscu: Anoda w TVP). Jednak w tym przypadku to trudno tu nie powiedzieć, że była to klęska całego kraju – bo w tak szerokich ramach należy rozważać ten szczególny przykład.
Na marginesie dodam, że kilka lat temu pracowałem naukowo w Akademii Medycznej. Okazało się że mój szef jest byłym wojskowym z WAT i powiedział mi że mimo że trzymano to w tajemnicy, Polska w czasach socjalistycznych na WATcie wybudowała swoją bombę atomową ! Początkowo ZSRR się tym nie interesowała, bo zakładali że to jest tak trudne że prace nad bombą możemy sobie prowadzić (a i tak nie zagrozi to militarnie związkowi radzieckiemu). Gdy jednak prace były prawie gotowe pojawili się smutni panowie o zaciągającej wymowie i cały projekt zamknęli... Po tej lekturze nikt nie będzie miał wątpliwości co do tego czy faktycznie mogli coś takiego w Polsce zrobić...
Choć właściwie, prawdę mówiąc nigdzie na świecie nie żyje się dobrze takim wynalazcom. W wielu krajach (choć w Polsce chyba nie), jest szereg stowarzyszeń i innych, których zadaniem jest wspieranie wynalazców. Cały problem polega na tym że duże korporacje boją się takich ludzi i ich wynalazków (co jest zrozumiałe) bardziej niż trzęsienia ziemi ;-)
Ich broń głównie się opiera o:
- „Pański np. komputer, magnetofon itp. jest bardzo słaby, nikt go nie kupi.”
- „Wie Pan ja się na tym nie znam, ale może mi Pan powiedzieć jak to cacko działa ?”...
- Zwykle kupuje się firmę czyli dokonuje wrogiego przejęcia.
Jednak mimo to Pan Jacek w każdych bardziej normalnych okolicznościach odniósłby mniejszy lub większy sukces i na pewno nie żyłby w owej biedzie. Jest to tym bardziej jasne, że jego koledzy w innych (niepodległych) krajach odnieśli niemały sukces.
Ciekawostki
Z racji tego że udało mi się dotrzeć do ciekawych faktów, pragnę rozwinąć (i tak szeroką) wiedzę związaną z owym tekstem (z pl.wikipedii):
1. Okazało się że po wymuszonym zarzuceniu produkcji komputerów K-202 (i po zdyskredytowaniu i wykluczeniu autora), próbowano skopiować jego konstrukcję. Jednak próby te nie powiodły się zarówno w naszym kraju jak i w (oczywiście !) ZSRR.
Jest to ciekawa wiadomość, bo przecież ZSRR było ówcześnie najlepszym kserografem technologicznym świata: wszelkie np. amerykańskie samoloty (MIG), komputery, samochody itp. były w mig (samolot MIG :-) ) kopiowane i często masowo produkowane w tym kraju.
Był ówcześnie taki dowcip: gdzie Sasza wynalazł swoją golarkę ? Na śmietniku ambasady USA.
I proszę bardzo – ZSRR nie potrafiła skopiować komputera Pana Jacka Karpińskiego ?? Przecież ZSRR skopiowało nawet amerykańską bombę atomową !!
2. Komputer K-202 był małym modularnym komputerem o uniwersalnym zastosowaniu. Składał się z 16-bitowych układów scalonych (w latach 1970-1973 !) - ówcześnie były jeszcze tylko dwa takie komputery na świecie. Komputer posiadał pamięć stałą i operacyjną, które można było rozszerzać. Powstał też pionierski system operacyjny tzw. SOK - System Operacyjny Karpińskiego 8-O
3. Inż. Jacek Karpiński przy konstruowaniu komputera K-202, jako pierwszy w historii rozwiązał problem adresowania większej ilości pamięci poprzez stronicowanie. Inne porównywalne ówczesne komputery 16-bitowe dostępne na świecie mogły zaadresować jedynie 64 kilobajty (czyli były to Super-Nova i Modular One). Dzięki owemu mechanizmowi komputer K-202 adresował do 8 megabajtów pamięci operacyjnej.
4. Według opinii dr hab. Piotra J. Durki K-202 przewyższał pod względem szybkości pierwsze IBM PC (które powstały 10 lat później) oraz umożliwiał wielozadaniowość, wielodostępność i wieloprocesorowość.
Mogę jedynie wyrazić swój wielki podziw !! 8-O
Update:
Więcej ciekawych informacji można znaleźć na forum internetowym AtariArea.
Update 2010:
Niestety we wrocławskim szpitalu zmarł Jacek Karpiński, mając 83 lata. Tu więcej (kopalniawiedzy.pl).
Update:
Inne materiały:
piątek, 23 maja 2008
Ludzki mózg nadal zagadkowy
Przypadkiem trafiłem dziś na koniec programu na TVP1, gdzie mowa była o reakcjach mózgu itp. ("Piękne umysły" film dok., USA 2002, godzina 14:00)
W programie zaprezentowany był jakiś człowiek, z czepkiem na głowie (pełnym elektrod) i sprawdzano tam różne jego zachowania – choć nie wiem jakie bo programu nie widziałem w całości. Powiem jedynie że ja akurat pracuję od lat w podobnej pracowni i sprzęt pomiarowy (oraz komputerowy) był znacznie bardziej zaawansowany niż ten, który sprowadzaliśmy z USA.
Konkluzją z tego programu było to, że szybkość pojawiania się pewnych sygnałów wyprzedza pojawienie się bodźca. Dlatego autorzy programu pozostawiają otwarte pytanie co jest tego powodem ??
Kiedyś oglądałem podobne programy w TV, gdzie również obserwowano podobne rzeczy. Np. pamiętam jak w jednym programie mówiono, że wyraźna reakcja na szokujące zdjęcie pojawia się wcześniej niż zdjęcie zostanie pokazane...
Wg mnie takie wyniki badań kompletnie burzą dotychczasowy model funkcjonowania ludzkiego ciała – taki jakiego nas uczono: mózg pełni rolę sterownika dla ciała, a ciało reaguje jedynie jak biologiczna maszyna na owe sygnały.
W takich wypadkach jestem wielkim zwolennikiem rozwoju naukowego pojmowania świata:) i już chcę się dowiedzieć dlaczego tak jest ? Co nami steruje ?
Mam nadzieję, że niebawem zagadki te zostaną rozwiązane:)
W programie zaprezentowany był jakiś człowiek, z czepkiem na głowie (pełnym elektrod) i sprawdzano tam różne jego zachowania – choć nie wiem jakie bo programu nie widziałem w całości. Powiem jedynie że ja akurat pracuję od lat w podobnej pracowni i sprzęt pomiarowy (oraz komputerowy) był znacznie bardziej zaawansowany niż ten, który sprowadzaliśmy z USA.
Konkluzją z tego programu było to, że szybkość pojawiania się pewnych sygnałów wyprzedza pojawienie się bodźca. Dlatego autorzy programu pozostawiają otwarte pytanie co jest tego powodem ??
Kiedyś oglądałem podobne programy w TV, gdzie również obserwowano podobne rzeczy. Np. pamiętam jak w jednym programie mówiono, że wyraźna reakcja na szokujące zdjęcie pojawia się wcześniej niż zdjęcie zostanie pokazane...
Wg mnie takie wyniki badań kompletnie burzą dotychczasowy model funkcjonowania ludzkiego ciała – taki jakiego nas uczono: mózg pełni rolę sterownika dla ciała, a ciało reaguje jedynie jak biologiczna maszyna na owe sygnały.
W takich wypadkach jestem wielkim zwolennikiem rozwoju naukowego pojmowania świata:) i już chcę się dowiedzieć dlaczego tak jest ? Co nami steruje ?
Mam nadzieję, że niebawem zagadki te zostaną rozwiązane:)
Ilustracje z Wikimedia Commons.
Lustrzane 3D
Kolega DAK podesłał nam taki o to link 3DDisplay. Proszę zwrócić uwagę na film na dole stronki.
Grafika 3D jest przezemnie omawiana na moich prelekcjach odnośnie historii gier 3D i tam właśnie staram się wyjaśnić na czym to polega oraz wyjaśniam jak to jest (oraz może być) z tymi projektorami 3D.
Ten tu akurat działa na zasadzie jakiś luster, więc jest to dość prymitywna technika (różne ciekwsze można zobaczyć np. na kanale Discovery itp.). Jednak mimo wszystko efekty tu widoczne są całkiem udane.
Grafika 3D jest przezemnie omawiana na moich prelekcjach odnośnie historii gier 3D i tam właśnie staram się wyjaśnić na czym to polega oraz wyjaśniam jak to jest (oraz może być) z tymi projektorami 3D.
Ten tu akurat działa na zasadzie jakiś luster, więc jest to dość prymitywna technika (różne ciekwsze można zobaczyć np. na kanale Discovery itp.). Jednak mimo wszystko efekty tu widoczne są całkiem udane.
środa, 21 maja 2008
Przyszłość PO pod znakiem „?” ?
W zeszłym roku pisałem (w wątku pt. „Geniusz też może się mylić...”) o tym co PO powinno robić i jakie konsekwencje będzie miał krok zarówno w jedną stronę jak i w drugą.
Natomiast dziś niektóre media podały ciekawe wyniki sondażu odnośnie ekipy rządzącej. Ogólnie mój stosunek do wszelkich sondaży jest mocno krytyczny – jest to szeroki temat na inną okazję. Jednak mimo to zwykle wyniki sondaży traktuję jako dobrą okazję do poruszenia jakiś ważkich tematów i tak zwykle będzie na tym blogu :)
Zgodnie z tymi wynikami ~80% Polaków uważa że obecnie w Polsce zmian brak. Dopiero 4% uważa że jakieś tam zmiany mają miejsce (chodzi oczywiście o wkład PO+PSL).
Zakładając, że wyniki te są adekwatne do rzeczywistości oraz że zostały te badania przeprowadzone solidnie (a niestety z założenia zakładać tak nie można...), to wygląda na to że to o czym pisałem w zeszłorocznym poście poszło zupełnie w las...
A panowie z ekipy rządzącej chodzą sobie z głowami w chmurach...
... szkoda...
...a miało być tak pięknie...
Innym zagadnieniem jest to że PO od czasu wyborów w sondażach cały czas trzyma się na czele i to z dobrymi wynikami (optymistycznie zakładając, że owe wyniki coś znaczą...). Zestawienie tych dwóch sondaży ukazuje bardzo ciekawy obraz. Z jednej strony wg mnie oznacza to że wyniki te mocno zaczną spadać (i to jeśli nic się z tym stanem rzeczy nie zrobi to koniec będzie dosadny i jasny). Z drugiej bardzo wyraźnie klaruje się dzięki czemu PO wygrało ostatnie wybory.
Ostatnie wyniki badań opinii publicznej odnośnie potencjalnych wyników wyborów można przeczytać np. w tym miejscu: „W sondażu Platforma wciąż na czele” - TVN24.
Oczywiście obiektywizm TVN24 jest legendarny oraz bardzo widoczny i tym razem. Okazuje się że dziś na portalu TVN24 nie ma ani słowa o wcześniej opisywanych wynikach badań ! Jest jedynie owa wzmianka pt. „W sondażu Platforma wciąż na czele”...
Co ciekawe sami podają: „Sondaż TNS OBOP przeprowadzony został na reprezentatywnej, losowej 951-osobowej próbie(...)”, 951 osób do mnie bardzo przemawia... :P szczególnie ten "zaawansowany" aparat matematyczny, który potwierdził że jest to na „reprezentatywnej, losowej (...) próbie”...
... nie wiem czy oni o tym wiedzą, ale w ten sposób np. robią krzywdę swoim czytelnikom...
Update:
Oto dzisiejszy news z serwisu www.pb.pl pt. "Tusk: niepowodzeniem rządu jest niemożność obniżenia podatków". Tekst cieakwy - pozostawiam bez komentarza...
Natomiast dziś niektóre media podały ciekawe wyniki sondażu odnośnie ekipy rządzącej. Ogólnie mój stosunek do wszelkich sondaży jest mocno krytyczny – jest to szeroki temat na inną okazję. Jednak mimo to zwykle wyniki sondaży traktuję jako dobrą okazję do poruszenia jakiś ważkich tematów i tak zwykle będzie na tym blogu :)
Zgodnie z tymi wynikami ~80% Polaków uważa że obecnie w Polsce zmian brak. Dopiero 4% uważa że jakieś tam zmiany mają miejsce (chodzi oczywiście o wkład PO+PSL).
Zakładając, że wyniki te są adekwatne do rzeczywistości oraz że zostały te badania przeprowadzone solidnie (a niestety z założenia zakładać tak nie można...), to wygląda na to że to o czym pisałem w zeszłorocznym poście poszło zupełnie w las...
A panowie z ekipy rządzącej chodzą sobie z głowami w chmurach...
... szkoda...
...a miało być tak pięknie...
Innym zagadnieniem jest to że PO od czasu wyborów w sondażach cały czas trzyma się na czele i to z dobrymi wynikami (optymistycznie zakładając, że owe wyniki coś znaczą...). Zestawienie tych dwóch sondaży ukazuje bardzo ciekawy obraz. Z jednej strony wg mnie oznacza to że wyniki te mocno zaczną spadać (i to jeśli nic się z tym stanem rzeczy nie zrobi to koniec będzie dosadny i jasny). Z drugiej bardzo wyraźnie klaruje się dzięki czemu PO wygrało ostatnie wybory.
Ostatnie wyniki badań opinii publicznej odnośnie potencjalnych wyników wyborów można przeczytać np. w tym miejscu: „W sondażu Platforma wciąż na czele” - TVN24.
Oczywiście obiektywizm TVN24 jest legendarny oraz bardzo widoczny i tym razem. Okazuje się że dziś na portalu TVN24 nie ma ani słowa o wcześniej opisywanych wynikach badań ! Jest jedynie owa wzmianka pt. „W sondażu Platforma wciąż na czele”...
Co ciekawe sami podają: „Sondaż TNS OBOP przeprowadzony został na reprezentatywnej, losowej 951-osobowej próbie(...)”, 951 osób do mnie bardzo przemawia... :P szczególnie ten "zaawansowany" aparat matematyczny, który potwierdził że jest to na „reprezentatywnej, losowej (...) próbie”...
... nie wiem czy oni o tym wiedzą, ale w ten sposób np. robią krzywdę swoim czytelnikom...
Update:
Oto dzisiejszy news z serwisu www.pb.pl pt. "Tusk: niepowodzeniem rządu jest niemożność obniżenia podatków". Tekst cieakwy - pozostawiam bez komentarza...
Ballmer z jajem :)
Dziś świat obiegła informacja o kolejnym ataku na grube ryby z Microsoftu. Przy okazji wspominano jak przed dziesięcioma latami zaatakowano tortem tzw. „wielkiego Billa”, jednak tym razem pewien student obrzucił Stevena Ballmera jajami (i prawdopodobnie umyślnie chybił).
Nie chcę się tu zagłębiać w to zagadnienie, bo i tak na wszelkich możliwych forach jest to teraz wałkowane, jedynie podam przekaz cytatu pewnej wypowiedzi, którą podesłał mi DAK. Mianowicie jakiś spostrzegawczy internauta zauważył, że ten Ballmer to tchórz - co oczywiście widać wyraźnie (w tym akurat filmie nie widać jak ucieka i się chowa). On jednak zwrócił uwagę na to że ów obecny szef Microsoftu odczekał aż ten człowiek opuści salę i dopiero wtedy zaczął mu „odpowiadać” (mówiąc bardzo delikatnie :D).
Oto ten film z YT:
Jak jednak mówiłem, nie chcę się teraz w to zagadnienie zagłębiać i zwrócę uwagę na coś innego: St. Ballmer przed i zaraz po jajecznym ataku:
Mylę, że tego typu ataki są w pewien sposób edukacyjne. Osoby takie jak np. St. Ballmer myślą że są najważniejsi na świecie, że jak mają przed sobą armię prawników to nic im zrobić się nie da a oni mogą sobie poczynać jak chcą i z kim chcą. Np. znana jest wypowiedź Billa Gatesa, który w towarzystwie swojej żony powiedział że ma taką władzę jak prezydent (to nie był dosłowny cytat). Jednak jak się okazuje, zwykły student może takim pokazać ! Oj pokazać ! widać to tu bardzo wyraźnie – jaką cenę się płaci za np. korupcję o której w tej sprawie była mowa.
Dla kontrastu mogę jeszcze dodać, że ktoś z internautów zwrócił uwagę na to że ten student zwykle woli jajko zjeść niż nim rzucać (takie są często studenckie realia) – a Pan St. Ballmer akurat zapewne z zupełnie innej perspektywy patrzy na to zagadnienie...
Innym aspektem jest np. serwis dobreprogramy, którego autorzy są mocno związani z firmą Microsoft (najprawdopodobniej mają jakieś umowy lub na przyszłość coś planują i starają się wypadać „właściwie” itp.) i zostali zaatakowani przez internatów. Poszło o słowo „idiotyczny” użyte w tym newsie, co zostało źle odebrane. No cóż... wyszło szydło z worka:)
update:
Odnośnie mojej oceny redaktorów dobrychprogramów (komentarze w tym temacie można poczytać w tym miejscu) – dziś jeden z internautów, niejaki:
... dosadnie podsumował zachowanie się owego redaktora...
Mniej dosadnie ale równie celnie wypowiedział się też:
Nie chcę się tu zagłębiać w to zagadnienie, bo i tak na wszelkich możliwych forach jest to teraz wałkowane, jedynie podam przekaz cytatu pewnej wypowiedzi, którą podesłał mi DAK. Mianowicie jakiś spostrzegawczy internauta zauważył, że ten Ballmer to tchórz - co oczywiście widać wyraźnie (w tym akurat filmie nie widać jak ucieka i się chowa). On jednak zwrócił uwagę na to że ów obecny szef Microsoftu odczekał aż ten człowiek opuści salę i dopiero wtedy zaczął mu „odpowiadać” (mówiąc bardzo delikatnie :D).
Oto ten film z YT:
Jak jednak mówiłem, nie chcę się teraz w to zagadnienie zagłębiać i zwrócę uwagę na coś innego: St. Ballmer przed i zaraz po jajecznym ataku:
Mylę, że tego typu ataki są w pewien sposób edukacyjne. Osoby takie jak np. St. Ballmer myślą że są najważniejsi na świecie, że jak mają przed sobą armię prawników to nic im zrobić się nie da a oni mogą sobie poczynać jak chcą i z kim chcą. Np. znana jest wypowiedź Billa Gatesa, który w towarzystwie swojej żony powiedział że ma taką władzę jak prezydent (to nie był dosłowny cytat). Jednak jak się okazuje, zwykły student może takim pokazać ! Oj pokazać ! widać to tu bardzo wyraźnie – jaką cenę się płaci za np. korupcję o której w tej sprawie była mowa.
Dla kontrastu mogę jeszcze dodać, że ktoś z internautów zwrócił uwagę na to że ten student zwykle woli jajko zjeść niż nim rzucać (takie są często studenckie realia) – a Pan St. Ballmer akurat zapewne z zupełnie innej perspektywy patrzy na to zagadnienie...
Innym aspektem jest np. serwis dobreprogramy, którego autorzy są mocno związani z firmą Microsoft (najprawdopodobniej mają jakieś umowy lub na przyszłość coś planują i starają się wypadać „właściwie” itp.) i zostali zaatakowani przez internatów. Poszło o słowo „idiotyczny” użyte w tym newsie, co zostało źle odebrane. No cóż... wyszło szydło z worka:)
update:
Odnośnie mojej oceny redaktorów dobrychprogramów (komentarze w tym temacie można poczytać w tym miejscu) – dziś jeden z internautów, niejaki:
Michał | IPHASH : GD-OZ-TP-W7 | 21.05.2008, 08:33
... dosadnie podsumował zachowanie się owego redaktora...
Mniej dosadnie ale równie celnie wypowiedział się też:
HDS | IPHASH : TY-U3-VZ-5F | 21.05.2008, 18:39
wtorek, 20 maja 2008
Anoda w TVP1
Właśnie TVP1 wyemitowało teatr telewizji – scena faktu: „Pseudonim Anoda”. Przedstawiono tam wstrząsającą historię drugiego syna pewnej inteligenckiej rodziny (ociec był profesorem PW). Pierwszy syn zginął (chyba) w Powstaniu Warszawskim, natomiast drugi syn został zakatowany na śmierć (przez miniony system) w kilka lat po wojnie.
Ciekawostką w tym temacie jest to że owa matka pracowała z moją mamą i znała całą tę historię z jej opowiadań. To wprost przerażające jak żyło się kiedyś w Polsce, gdzie koleżanki z pracy opowiadały tak tragiczne wydarzenia ze swojego życia...
Zachęcam kiedyś do obejrzenia powtórki tego spektaklu.
Ciekawostką w tym temacie jest to że owa matka pracowała z moją mamą i znała całą tę historię z jej opowiadań. To wprost przerażające jak żyło się kiedyś w Polsce, gdzie koleżanki z pracy opowiadały tak tragiczne wydarzenia ze swojego życia...
Zachęcam kiedyś do obejrzenia powtórki tego spektaklu.
Płyta ASUS - autonomiczny SO !
Firma Asus zamierza w niedługim czasie rozszerzyć dotychczasową ofertę płyt głównych, które umożliwiają zrobienie niebywałej rzeczy: wszystkie płyty tego producenta mają mieć pamięć Flash, na której znajduje się środowisko Splashtop Linux Express Gate (czyli system linuks). Dzięki takiemu rozwiązaniu możliwe staje się podłączenie płyty głównej do zasilacza i uruchomienie systemu ! A co najważniejsze uruchomienie takiego systemu trwa kilka sekund ! po których możliwe jest sprawdzenie poczty, surfowanie po necie i wiele innych rzeczy !:)
Takie rozwiązanie było wcześniej już w ofercie tej firmy jednak dostępne ono było jedynie w najdroższych modelach płyt głównych – teraz ulegnie to zmianie.
W mojej ocenie jest to bardzo istotny ruch mający na celu zmianę architektury pecetów i to w bardzo dobrym kierunku. Moim zdaniem systemy operacyjne powinny być coraz bardziej wydajne, zajmować coraz mniej miejsca na dyskach itp. a przede wszystkim powinny się bardzo szybko uruchamiać - natomiast system, który uruchamia się w kilka sekund jest chyba marzeniem każdego!
Widoczne jest to bardzo dobrze w komentarzach internautów (np. tu w serwisie dobreprogramy), którzy rozwiązanie to (dostępne dla każdego) przyjmują z dużym i zupełnie zrozumiałym entuzjazmem :)
Źródło: dobreprogramy
Update:
Dak podesłał nam projekt LinuxBios:
oraz:
Dzięki Dak!:)
Takie rozwiązanie było wcześniej już w ofercie tej firmy jednak dostępne ono było jedynie w najdroższych modelach płyt głównych – teraz ulegnie to zmianie.
W mojej ocenie jest to bardzo istotny ruch mający na celu zmianę architektury pecetów i to w bardzo dobrym kierunku. Moim zdaniem systemy operacyjne powinny być coraz bardziej wydajne, zajmować coraz mniej miejsca na dyskach itp. a przede wszystkim powinny się bardzo szybko uruchamiać - natomiast system, który uruchamia się w kilka sekund jest chyba marzeniem każdego!
Widoczne jest to bardzo dobrze w komentarzach internautów (np. tu w serwisie dobreprogramy), którzy rozwiązanie to (dostępne dla każdego) przyjmują z dużym i zupełnie zrozumiałym entuzjazmem :)
Źródło: dobreprogramy
Update:
Dak podesłał nam projekt LinuxBios:
oraz:
Dzięki Dak!:)
niedziela, 18 maja 2008
Indiana J. IV – 22 maja – idziemy do kina ?:)
Tym razem organizuję nasz wspólny wypad do kina, za pośrednictwem mojego bloga i tak to już pozostanie. Od tej pory w postach wszyscy będę się wypowiadać, składać propozycje itp. Ja również, nie będę już wysyłał tyle listów e-mail, lecz wszystkie informacje będą zamieszczane tutaj – myślę że uprości i usprawni to cały proces:)
Ilustracja z Google Grafika (www.geektown.co.uk)
Teraz zbliża się premiera IV (początkowo nieplanowanego) Indiany Jonesa: Królestwo kryształowej czaszki (ang. Kingdom of the Crystal Skull). Jest ona planowana na 22 maja br.
Tu mamy drugi zawiastun:
A więcej tutaj na YouTube.
Co ciekawe na YT powyłączano w niektórych zwiastunach tego filmu, możliwość zamieszczania na stronach – niezła ciekawostka ! 8-/
Zapraszam Was do tego samego kina, w którym byliśmy poprzednim razem na premierze „Rysia”, czyli do centrum handlowego Arkadia (jest tam chyba dobry dojazd dla każdego) – jest tam Cinema City (tu jest info).
Byłem dziś w kinie i wszystko dla Was sprawdziłem:
Właściwie już teraz moglibyśmy wybrać dzień 22 V, jako dzień, w którym się spotykamy, ale coś czuję że jest teraz zbyt mało czasu abyśmy się wszyscy zebrali (bilety trzeba zamówić już dziś – bo przed premierą może nie być miejsc). Dlatego proponuję jakiś inny termin, więc proponujcie termin oraz godziny jakie Wam odpowiadają, rozumiem, że najbardziej odpowiednią porą jest po 18:00.
Dlatego głosujcie – wszystko zależy od Was:)
Tym razem zmieniam – reguły: tylko Ci co wpłacą na konto lub osobiście - biorą udział w naszej premierze, bo ja szczerze mówiąc miałem zwykle sporo problemu jak zakładałem pieniądze...
Wadą tego rozwiązania jest to że nie mogę Wam w tej chwili zagwarantować promocyjnej ceny biletów, ale jeśli zbierzemy odpowiednią ilość osób (z tego co pamiętam to ~15), to oczywiście ja coś wytarguję w kinie i ceny będą atrakcyjne – tak jak np. poprzednim razem. W takim wypadku wszystkim, którzy wpłacili – przeleję nadpłatę.
Oficjalne ceny biletów:
* Poniedziałek - Piątek (piątek do godz. 17:00): Dorośli: 20 zł, Studenci: 16 zł
* Piątek – Niedziela (obowiązuje również w święta): Dorośli: 25 zł, Studenci: 18 zł
Moje konto, na które wpłacamy za bilety:
mBank:
13 1140 2004 0000 3502 4963 3458
W tytule przelewu możecie dać „kino”, ilość osób za którą wpłacacie oraz termin jaki wybieracie.
A na zakończenie pragnę Was powiadomić że we wrześniu w kinach pojawiają się najnowsze Gwiezdne Wojny ! Tzw. „Wojny Klonów” ! więc znów będziemy mieli okazję do tego aby się spotkać!:) Bez względu na to co niektórzy już dziś mówią o tym filmie my się – jak zwykle to bywało – przekonamy o tym osobiście !:)
Dlatego już dziś Was zapraszam do kina !:)
Teraz zbliża się premiera IV (początkowo nieplanowanego) Indiany Jonesa: Królestwo kryształowej czaszki (ang. Kingdom of the Crystal Skull). Jest ona planowana na 22 maja br.
Tu mamy drugi zawiastun:
A więcej tutaj na YouTube.
Co ciekawe na YT powyłączano w niektórych zwiastunach tego filmu, możliwość zamieszczania na stronach – niezła ciekawostka ! 8-/
Moja propozycja
Zapraszam Was do tego samego kina, w którym byliśmy poprzednim razem na premierze „Rysia”, czyli do centrum handlowego Arkadia (jest tam chyba dobry dojazd dla każdego) – jest tam Cinema City (tu jest info).
Cinema City Arkadia
Al. Jana Pawła II 82
(Centrum Handlowo-Rozrywkowe Arkadia)
00-175 Warszawa
Byłem dziś w kinie i wszystko dla Was sprawdziłem:
Właściwie już teraz moglibyśmy wybrać dzień 22 V, jako dzień, w którym się spotykamy, ale coś czuję że jest teraz zbyt mało czasu abyśmy się wszyscy zebrali (bilety trzeba zamówić już dziś – bo przed premierą może nie być miejsc). Dlatego proponuję jakiś inny termin, więc proponujcie termin oraz godziny jakie Wam odpowiadają, rozumiem, że najbardziej odpowiednią porą jest po 18:00.
Dlatego głosujcie – wszystko zależy od Was:)
Zamawianie miejscówek
Tym razem zmieniam – reguły: tylko Ci co wpłacą na konto lub osobiście - biorą udział w naszej premierze, bo ja szczerze mówiąc miałem zwykle sporo problemu jak zakładałem pieniądze...
Wadą tego rozwiązania jest to że nie mogę Wam w tej chwili zagwarantować promocyjnej ceny biletów, ale jeśli zbierzemy odpowiednią ilość osób (z tego co pamiętam to ~15), to oczywiście ja coś wytarguję w kinie i ceny będą atrakcyjne – tak jak np. poprzednim razem. W takim wypadku wszystkim, którzy wpłacili – przeleję nadpłatę.
Oficjalne ceny biletów:
* Poniedziałek - Piątek (piątek do godz. 17:00): Dorośli: 20 zł, Studenci: 16 zł
* Piątek – Niedziela (obowiązuje również w święta): Dorośli: 25 zł, Studenci: 18 zł
Moje konto, na które wpłacamy za bilety:
mBank:
13 1140 2004 0000 3502 4963 3458
- Ci którzy nie pamiętają mojego adresu – niech napiszą do mnie e-mail lub prościej: wpiszą swój adres bo i tak to nie ma żadnego znaczenia co się wpisze w te pola.
W tytule przelewu możecie dać „kino”, ilość osób za którą wpłacacie oraz termin jaki wybieracie.
A na zakończenie pragnę Was powiadomić że we wrześniu w kinach pojawiają się najnowsze Gwiezdne Wojny ! Tzw. „Wojny Klonów” ! więc znów będziemy mieli okazję do tego aby się spotkać!:) Bez względu na to co niektórzy już dziś mówią o tym filmie my się – jak zwykle to bywało – przekonamy o tym osobiście !:)
Dlatego już dziś Was zapraszam do kina !:)
czwartek, 15 maja 2008
Polska Wikipedia ma 500 000 haseł
Polscy wikipedyści prowadzili bardzo usilne starania i w końcu się udało: polska wikipedia ma już pół miliona haseł !
Bardzo się cieszę z tego że pl.wiki staje się coraz bardziej przydatnym, praktycznym oraz wiarygodnym źródłem wiedzy. Jednak muszę dodać, że według mnie więcej rzeczy pozostało do zrobienia niż zostało zrobione...
Odnośnie ilości haseł to pl.wikipedia staje się powoli wartościowym źródłem wiedzy przy nazwijmy to „codziennym” wykorzystaniu. Niestety im głębiej sięgniemy lub im bardziej wartościowej (np. naukowej) wiedzy szukamy to ukazują się nam bardzo duże braki. Wiele podstawowych haseł w ogóle nie istnieje, a jeszcze więcej jest jedynie stubami.
Najwięcej mogę powiedzieć o tematyce informatycznej, gdyż nią się interesuję... i tu jest FATALNIE. Wielu haseł w ogóle nie ma, część jest stubami, a z wiedzą jest również krucho. To nie jest może czas na omawianie wad tego projektu, ale jest tu jeszcze bardzo wiele do zrobienia i myślę że jakbym się sklonował tak z 800 razy to może doprowadzilibyśmy to wszystko do porządku :-D
Powiedzmy sobie otwarcie (obecnie) 500 455 to wspaniały wynik i bardzo mnie cieszy, ale to cały czas nic, szczególnie w stosunku do innych krajów. Na przodującej „en” mamy teraz 2 372 886 haseł, na niemieckiej 748 944, a na francuskiej 658 152. Natomiast wygląda na to że japońska wikipedia goni nas bo ma już 490 663 haseł :)
Na tej stronie można porównać stopień zaawansowania wikipedii na świecie - zaprezentowany w sposób atrakcyjny graficznie. Można się też zapoznać z wyścigiem wikipedii.
Więcej na ten temat (przełomowego wyniku pl.wiki) można przeczytać w tym miejscu.
Przy okazji mogę dodać, że wg niedawnego rankingu (z 10 V 2008) tzw. TOP600 – czyli najaktywniejszych wikipedystów, zostałem usytuowany na ~czterysetnej pozycji. Jest to znaczny skok w stosunku do ostatniej edycji, bo teraz znalazłem się na szczycie trzeciej kategorii (czyli trzy kolumny najaktywniejszych wikipedystów).
...właściwie sam jestem zaskoczony, że stałem się wikipedystą bo nigdy tego nie planowałem, a pierwszą edycję miałem dopiero około półtora roku temu...
Ciekawy wynik osiągnął niejaki Roo72, polak znajdujący się obecnie poza granicami kraju. Okazało się że zajął 11 pozycję jako pierwszy człowiek (!!!), bo przed nim znajdują się jedynie boty (czyli programy). Osiągnął on nieprawdopodobny wynik 72 825 edycji :):)
... nie muszę chyba dodawać, że jako pierwszy człowiek w tym rankingu prowadzi on od dawna :)
Właściwie za nim również znajdują się boty, więc w tym rankingu znajduje się on między programami (!)... no nie wiem...
... ja na jego miejscu przemyślałbym sobie swoje człowieczeństwo ! :-D :-D
Pozdrawiam i zachęcam do współpracy w projektach wiki:)
Bardzo się cieszę z tego że pl.wiki staje się coraz bardziej przydatnym, praktycznym oraz wiarygodnym źródłem wiedzy. Jednak muszę dodać, że według mnie więcej rzeczy pozostało do zrobienia niż zostało zrobione...
Odnośnie ilości haseł to pl.wikipedia staje się powoli wartościowym źródłem wiedzy przy nazwijmy to „codziennym” wykorzystaniu. Niestety im głębiej sięgniemy lub im bardziej wartościowej (np. naukowej) wiedzy szukamy to ukazują się nam bardzo duże braki. Wiele podstawowych haseł w ogóle nie istnieje, a jeszcze więcej jest jedynie stubami.
Najwięcej mogę powiedzieć o tematyce informatycznej, gdyż nią się interesuję... i tu jest FATALNIE. Wielu haseł w ogóle nie ma, część jest stubami, a z wiedzą jest również krucho. To nie jest może czas na omawianie wad tego projektu, ale jest tu jeszcze bardzo wiele do zrobienia i myślę że jakbym się sklonował tak z 800 razy to może doprowadzilibyśmy to wszystko do porządku :-D
Powiedzmy sobie otwarcie (obecnie) 500 455 to wspaniały wynik i bardzo mnie cieszy, ale to cały czas nic, szczególnie w stosunku do innych krajów. Na przodującej „en” mamy teraz 2 372 886 haseł, na niemieckiej 748 944, a na francuskiej 658 152. Natomiast wygląda na to że japońska wikipedia goni nas bo ma już 490 663 haseł :)
Na tej stronie można porównać stopień zaawansowania wikipedii na świecie - zaprezentowany w sposób atrakcyjny graficznie. Można się też zapoznać z wyścigiem wikipedii.
Więcej na ten temat (przełomowego wyniku pl.wiki) można przeczytać w tym miejscu.
Przy okazji mogę dodać, że wg niedawnego rankingu (z 10 V 2008) tzw. TOP600 – czyli najaktywniejszych wikipedystów, zostałem usytuowany na ~czterysetnej pozycji. Jest to znaczny skok w stosunku do ostatniej edycji, bo teraz znalazłem się na szczycie trzeciej kategorii (czyli trzy kolumny najaktywniejszych wikipedystów).
...właściwie sam jestem zaskoczony, że stałem się wikipedystą bo nigdy tego nie planowałem, a pierwszą edycję miałem dopiero około półtora roku temu...
Ciekawy wynik osiągnął niejaki Roo72, polak znajdujący się obecnie poza granicami kraju. Okazało się że zajął 11 pozycję jako pierwszy człowiek (!!!), bo przed nim znajdują się jedynie boty (czyli programy). Osiągnął on nieprawdopodobny wynik 72 825 edycji :):)
... nie muszę chyba dodawać, że jako pierwszy człowiek w tym rankingu prowadzi on od dawna :)
Właściwie za nim również znajdują się boty, więc w tym rankingu znajduje się on między programami (!)... no nie wiem...
... ja na jego miejscu przemyślałbym sobie swoje człowieczeństwo ! :-D :-D
Pozdrawiam i zachęcam do współpracy w projektach wiki:)
wtorek, 13 maja 2008
Windowsowy humor
poniedziałek, 12 maja 2008
Efekty 3D w Beryl/Compiz a swap
Właśnie zauważyłem ciekawą cechę najnowszych systemów linux opartych o nowe iksy (X.Org). Otóż ostatnio bardzo intensywnie korzystam z systemu, tak że zapełniane jest prawie tyle dysku wymiany ile mam RAM. Okazało się że system X window działa znacznie wydajniej niż kiedyś.
W dawnych czasach (np. XFree86 itp.) gdy cały ekran był odrysowywany w tradycyjny sposób (czyli mocno obciążający system: RAM i CPU) to zapełnianie się partycji swap było bardzo dobrze widoczne dla użytkownika. Dla przykładu gdy przełączaliśmy się pomiędzy wirtualnymi pulpitami (funkcjonalność dostępna w tych systemach od dobrych kilkunastu lat!), to pojawiały się naszym oczom kształty okienek, a następnie wraz z pobieraniem odpowiednich danych ze swap – powoli odrysowywały się wszystkie okienka widoczne na danym pulpicie. Niezbyt przyjemny efekt... ale jak RAMu jest za mało to nic na to poradzić nie można...
Teraz jednak, wszystkie niezbędne dane znajdują się w pamięci VRAM karty graficznej i KOMPLETNIE nie ma takich problemów ! To znaczny postęp jakościowy !:)
Teraz przełączanie pulpitów nie wywołuje podobnych efektów, nawet pomimo wspomnianego mocnego obciążenia systemu (oraz partycji wymiany). Zauważyłem jedynie, że czasami pojawiają się niewielkie opóźnienia w reakcji, które są widoczne na ułamek sekundy (najprawdopodobniej jakaś część systemu operacyjnego po dłuższej pracy trafia na partycję swap i potem trzeba ją pobrać).
Jest to bardzo dobry rezultat, który potwierdza znaczny skok jakościowy w owej zmianie architektury systemów okienkowych. W internecie często spotykamy wiele dyskusji w kontekście systemu Microsoft Windnows Vista (z Aero), typu: „po co komu to potrzebne ?” itp. Jednak tego typu efekty są miłe dla oka ale wiążą się też ze znacznym przyspieszeniem działania całego systemu, wcześniej owe odrysowywanie trwało nawet wiele sekund (a jak było wiele otwartych okien to i więcej!), natomiast obecnie system mimo dużego obciążenia działa właściwie w czasie rzeczywistym. Dlatego mamy tu tego najlepszy przykład – co dwa systemy komputerowe (np. dwa procesory itp.) to nie jeden!
Właśnie dzięki temu zwykle komputery Atari były znacznie bardziej wydajne od innych. Natomiast od niedawna również pecety zaczęły wykorzystywać tę zasadę i w coraz większym stopniu korzysta się z mocy obliczeniowej dostępnej w niejako drugim komputerze: karcie graficznej. A pamiętać należy, że karta graficzna ma własny procesor, pamięć a całość jest znacznie bardziej wydajna niż sam pecet. Wykorzystanie tego faktu może tylko pozytywnie wpłynąć na cały system.
A w tej dziedzinie zrobić się da jeszcze wiele... ale poczekamy zobaczymy...
W dawnych czasach (np. XFree86 itp.) gdy cały ekran był odrysowywany w tradycyjny sposób (czyli mocno obciążający system: RAM i CPU) to zapełnianie się partycji swap było bardzo dobrze widoczne dla użytkownika. Dla przykładu gdy przełączaliśmy się pomiędzy wirtualnymi pulpitami (funkcjonalność dostępna w tych systemach od dobrych kilkunastu lat!), to pojawiały się naszym oczom kształty okienek, a następnie wraz z pobieraniem odpowiednich danych ze swap – powoli odrysowywały się wszystkie okienka widoczne na danym pulpicie. Niezbyt przyjemny efekt... ale jak RAMu jest za mało to nic na to poradzić nie można...
Teraz jednak, wszystkie niezbędne dane znajdują się w pamięci VRAM karty graficznej i KOMPLETNIE nie ma takich problemów ! To znaczny postęp jakościowy !:)
Teraz przełączanie pulpitów nie wywołuje podobnych efektów, nawet pomimo wspomnianego mocnego obciążenia systemu (oraz partycji wymiany). Zauważyłem jedynie, że czasami pojawiają się niewielkie opóźnienia w reakcji, które są widoczne na ułamek sekundy (najprawdopodobniej jakaś część systemu operacyjnego po dłuższej pracy trafia na partycję swap i potem trzeba ją pobrać).
Jest to bardzo dobry rezultat, który potwierdza znaczny skok jakościowy w owej zmianie architektury systemów okienkowych. W internecie często spotykamy wiele dyskusji w kontekście systemu Microsoft Windnows Vista (z Aero), typu: „po co komu to potrzebne ?” itp. Jednak tego typu efekty są miłe dla oka ale wiążą się też ze znacznym przyspieszeniem działania całego systemu, wcześniej owe odrysowywanie trwało nawet wiele sekund (a jak było wiele otwartych okien to i więcej!), natomiast obecnie system mimo dużego obciążenia działa właściwie w czasie rzeczywistym. Dlatego mamy tu tego najlepszy przykład – co dwa systemy komputerowe (np. dwa procesory itp.) to nie jeden!
Właśnie dzięki temu zwykle komputery Atari były znacznie bardziej wydajne od innych. Natomiast od niedawna również pecety zaczęły wykorzystywać tę zasadę i w coraz większym stopniu korzysta się z mocy obliczeniowej dostępnej w niejako drugim komputerze: karcie graficznej. A pamiętać należy, że karta graficzna ma własny procesor, pamięć a całość jest znacznie bardziej wydajna niż sam pecet. Wykorzystanie tego faktu może tylko pozytywnie wpłynąć na cały system.
A w tej dziedzinie zrobić się da jeszcze wiele... ale poczekamy zobaczymy...
sobota, 10 maja 2008
Premiera Atari Falcon 030
Tym oto postem rozpoczynam demosceniczny cykl pt. "perły z lamusa" :D
Będę w nim prezentował najnowsze oraz starsze filmiki dostępne na YouTube, prezentujące demka z Atari Falcon 030.
Atari Falcon 030 był pierwszym multimedialnym komputerem na świecie, a nawet rozpoczął modę i inni producenci (np. pecetów) zaczęli również sprzedawać swoje komputery jako „multimedialne”, choć wtedy to były raczej jaja z multimediów...
Atari Falcon 030 - skan z folderu reklamowego z Atari Messe 1992
Komputer był teoretycznie możliwy do zamówienia już w grudniu 1992 roku, choć praktycznie nie było to takie proste, gdyż firma Atari została zalana zamówieniami po „Atari Messe 1992” w Düsseldorfie (21-23 VIII 1992). Ówcześnie cena tego komputera wynosiła dzisiejsze około 3000 zł.
Oto film prezentujący, krótki przegląd tego wydarzenia – niestety w egzotycznym języku :-(
Ja zupełnie nie znam francuskiego, ale rozumiem że mowa jest o bardzo dobrych osiągach nowego komputera ;-)
Znam kilka osób, które były obecne na tej prezentacji i wszyscy (nawet osoby nieprzychylne firmie Atari) mówiły o tym jak o wielkim wydarzeniu, które robiło kolosalne wrażenie.
Z tego co mi relacjonowano prezentację rozpoczęto w zaciemnionym pomieszczeniu, w którym na bigscreenie pojawiła się niesamowita animacja lecącego sokoła (widoczna krótko w tym materiale), czemu towarzyszyła świetna muzyka (niestety nie ma tego materiału na YT), dym, piękne hostessy itp. To było ponoć rewelacyjnie przygotowane i ludzie gubili przysłowiowe szczęki:)
Folder z Atari Messe - na ekranie widoczna zapowiadana gra (z Atariki)
Była też zaprezentowana zapowiedź pierwszej gry o fenomenalnych osiągach. Mianowicie miała to być gra rozgrywająca się w kosmosie, a cała grafika (co było prezentowane) miała być w pełni 3D z wykorzystaniem takich technik jak: teksturowanie, oświetlenia itp. Właściwie wtedy wszyscy o tym mówili, bo takich gier wtedy się jeszcze nie robiło: ani na peceteach, ani na Amigach, ani na Apple (jedynie na konsoli Atari Jaguar).
Dodatkowo stały tam rzędy komputerów wystawione dla wszystkich, którzy chcieli się sami przekonać o możliwościach Falcona – jest to widoczne na filmie.
Komputer ten wyróżniał się bardzo dobrze zbalansowaną architekturą, która była ówcześnie niezwykle nowatorska (porównywalnym sprzętem był komputer NeXT). Oparty o Motorolę 68030 16MHz oraz DSP Motorola 56001, 32 MHz - oba gwarantowały sporą moc obliczeniową, niezbędną w przetwarzaniu multimediów. Grafika to typowe tryby RGB oraz VGA w kolorach od 1 do 16 bitów (z palety 262144). Tryb 16 bitowy zwany był trybem „true color” i mimo że faktycznie nim nie był to pełnił taką rolę i spowodował niemały skok jakościowy w komputerach domowych.
Na filmie widzimy wiele obrazków w „true color”, które wymieniane są bardzo powoli, jest to celowe posuniecie firmy Atari, gdyż ówcześnie np. pecety szczyciły się grafiką 256 kolorową (karta VGA), która była generowana bardzo powoli bo architektura peceta jest niezwykle toporna (rzec można że odporna na multimedia). Komputery Atari STE i Amiga 500 mogły wyświetlić (te same grafiki) w 4096 kolorach (lub 32 tys. z interlacem). Takie ilości kolorów były niewystarczające np. na pecetach aby połączyć razem na ekranie dwa różne obrazki (a zwykle mają one różne kolory), inna sprawa że kolory te były traktowane jako tzw. paleta barw co jeszcze komplikowało sprawę. A o prędkości funkcjonowania takich efektów jak te tu widoczne to nie będę wspominał...
Dlatego na Atari Messe pokazywano jak na przeróżne sposoby mogą się łączyć obrazki o dobrej jakości i zupełnie różnej kolorystyce. Równocześnie prezentowano moc obliczeniową komputera, który nie tylko wyświetlał grafikę, ale potrafił ją przetwarzać w RT (co widoczne jest tu w efektach takich jak np. rozwijanie obrazka itp.). Było to ówcześnie nieosiągalne dla każdego komputera domowego na świecie.
Niezwykle interesującą kwestią są możliwości dźwiękowe. Standardowo komputery Atari (np. ST, TT itp.) wyposażone są w dobrej klasy sterowniki MIDI i Falcon nie był tu wyjątkiem. Jednak najciekawsze było to, że komputer ten jako pierwszy (domowy komputer) wyposażony był w wysokiej klasy stereofoniczne przetworniki C/A: 16 bitów, 50 Khz i 144 db – odstęp szumu od dźwięku. Takie parametry nie tylko powodowały, że Falcon był marzeniem każdego miłośnika muzyki, ale były to parametry na studyjnym poziomie, gdzie faktycznie komputer ten niejednokrotnie trafił. Dla przykładu kilka dni temu rozmawiałem z pewnym znajomym i powiedział mi że jego (profesjonalna) karta dźwiękowa ma zaledwie 130 db ! Proszę sobie wyobrazić – Atari miało lepsze parametry 16 lat temu ! i to właściwie w komputerze domowym, a nie studyjnym:)
Jednak prawdziwą rewolucją na tym polu okazało się połączenie bogatych możliwości obróbki dźwięku w czasie rzeczywistym wraz z MIDI (+ niezwykła łatwość obsługi myszką). Takie rzeczy z grubsza były wcześniej dostępne, ale w piekielnie drogich komputerach studyjnych produkowanych na zamówienie dla najbogatszych studiów nagraniowych – bo tylko takie było na nie stać...
Tu jednak mieliśmy „zwykły” komputer domowy o niezwykłych możliwościach. Po raz pierwszy komputer domowy w czasie rzeczywistym generował wiele efektów (echo, flanger itp.), na wielu śladach przy równoczesnym np. zapisywaniu i odczytywaniu śladów audio na dysk twardy SCSI (tzw. Hard Disk Recording) oraz z taką niespotykaną jakością (np. wspomniane 16 bitów było ówcześnie niemałą rzadkością).
Do najpopularniejszych zapewne należało ekualizowanie dźwięku, poprawa jakości poprzez interpolację, zabawa efektami np. w karaoke itp. oraz niezwykła rzecz, a mianowicie swobodna manipulacja częstotliwością dźwięku. Było to o tyle istotne, że najbardziej zaawansowane (do tej pory) manipulacje dźwiękiem z komputera Amiga (tzw. trackery) nie przewidywało takich operacji co kończyło się kolosalnymi stratami jakości dźwięku lub nawet słyszalnymi zniekształceniami (które oczywiście starano się maskować).
Więcej w odrębnym poście Jakość dźwięku Atari Falcon 030.
No, na tym skończę:) o tym komputerze można powiedzieć wiele, a ja to pewnie jeszcze więcej :-D
Wszystkie te parametry, o których była mowa, teraz będziecie mogli sobie zobaczyć w akcji:) Zobaczycie dlaczego faktycznie Falcon w 1992 roku dokonał przełomu.
A na en.wikipedia jest więcej informacji odnośnie szczegółów technicznych tego komputera.
Wbrew pozorom „zrozumienie” dema, jest rzeczą skomplikowaną nawet dla informatyków. Dla przykładu miałem okazję zaprezentować demko „Numen” wraz z Zajacem na Wojskowej Akademii Technicznej dla 4 roku informatyki. Co prawda głosy z sali były pełne podziwu i nostalgii, ale świadczyły w dużej mierze (szczególnie jeśli chodzi o te głosy rzeczowe) o braku zrozumienia tematu.
Demo przede wszystkim powinno się podobać pod względem artystycznym. Tzn. powinno pokazywać ciekawą, grafikę, animację ze świetnie zgranym motywem muzycznym, który również powinien być: świeży czyli jak to się zwykle mówi: „muzyka musi być dobra” :-P :)
Całość powinna rzucać na kolana! Ja nazywam to „Katharsis” - jeśli to demko jest dobre lub rewelacyjne. Proste nie ?
Z jednej strony dema tworzą (głównie) mężczyźni (lub chłopcy), ale jednak jak się któryś rozpłacze to znaczy, że mamy do czynienia z MEGADEMEM :) A tak właśnie było przy premierze wspomnianego dema „Numen” :)
Od tej bardziej skomplikowanej strony – czyli technicznej, autorzy w tym głównie koder/koderzy powinni wykazać się wyjątkowym polotem programistycznym, który wszystkich widzów powali na kolana. Jest to właściwie bardzo trudne i mało kto to potrafi zrobić, jednak wszystkie te najbardziej głośne dema właśnie takie są.
Dla przykładu w demie „Numen”, przez Foxa zrobiony jest silnik (ang. engine) duke nukem 3D, a co istotne jest on z nim zgodny. Różnica polega na tym, że wspomniana gra na pececie 486 (np. 40 MHz) nie działała bo wymagała zbyt dużej mocy obliczeniowej (tak już wtedy się to zaczęło...). Natomiast owe demo działa na komputerze Atari XL/XE (z 1979 roku!), które ma jedynie 1,7 MHz! Ten fakt spowodował, że demko to zostało ogłoszone demkiem wszechczasów ze wszystkich architektur 8-bitowych! To jest naprawdę osiągnięcie!
Czyli dosłownie mówiąc, jest to osiągnięcie na skalę światową!
Jeszcze dodam, że z tego co wiem to owy engine został stworzony w asemblerze w ciągu 2 tygodni intensywnej pracy, w wyniku której powstało około 65 kb kodu. Na marginesie dodam, że każdy kto dokonałby czegoś takiego to nasoliłby tam tyle błędów, że...
Polskie demko pt. "Numen" (Atari XL/XE)
To jest właśnie to o czym pisałem, że autor dema ma się wykazać niesłychanym polotem programistycznym :)
Natomiast rzeczą, na którą ja teraz będę się starał zwrócić uwagę (w najbliższych postach z tego cyklu), to sprzęt komputerowy. Do dobrych demek potrzebny jest dobry sprzęt komputerowy. Po prostu jeśli sprzęt jest wysokiej klasy (jeśli chodzi o możliwości multimedialne) to programiści kleją się do niego, a gorszy sprzęt jest zwykle omijany lub nawet soczyście deklasowany.
Dobry sprzęt to taki, który daje duże możliwości. Jeśli mamy dany komputer, który jest np. zasilaczem + procesorem i pamięcią to właściwie na demoscenie jest zwykle chłodno traktowany lub nie ma go wcale. Kontrastem może być tu np. Atari XL/XE, którego możliwości są tak ogromne, że np. w 1996 roku przypadkiem koderzy z HARD Software opracowali zupełnie nowy tryb graficzny tzw. HIP, o fenomenalnych osiągach. Proszę zwrócić uwagę komputer z 1979 roku, po tylu latach kryje w sobie zupełnie niepoznane możliwości ! Chyba nie muszę tego wyjaśniać jak wysoko jest ceniony ten sprzęt ;-)
Czyli powstanie dobrego demka jest zależne od tego na jakim sprzęcie ono powstaje. Jeśli dany sprzęt przy tej samej konfiguracji (czyli np. standardowe wyposażenie ze sklepu) lub tej samej platformie np. oparty o motorolę 68030 itp. nie jest wstanie zrobić takiego samego rezultatu co inny w tej klasie to znaczy, że dana architektura jest po prostu nieporównywalnie gorzej zaprojektowana.
Tym właśnie chcę się w tym cyklu zająć. Z czasem będę publikował ciekawe filmiki z YT i wyjaśniał: co?, dlaczego? i jak? :)
Dema należy oglądać w warunkach możliwie dobrze odpowiadającym warunkom w kinie:
* zgaszone światło
* możliwie duży ekran (najlepiej jakiś rzutnik)
* przyciemnione pomieszczenie (brak refleksów świetlnych itp.)
* możliwie najlepszy system nagłaśniający
Te wszystkie wymagania są niemałe i na pewno przekraczają zdolności YT, a nawet powiem, że serwis ten powstał z założenia w zupełnie innym celu. Jednak spróbujemy...
Wszystkie te zasady, sprowadzają się do tego aby jak najpełniej odczuwać zmysłami to co zostanie nam zaprezentowane. Wszystko to co może nam przeszkadzać – należy wyeliminować (np. wyłączyć telefony, GG itp.). Taką oczywistością jest zasłanianie diody power na monitorze – tak aby nie zakłócało to efektu (tak jak w kinie).
Gdy pracowałem kiedyś w Atari Magazynie (Bajtek), był tam taki młody człowiek, który powiedział mi, że na Atari ST napisał prosty efekt cieniowanych i obracających się figur 3D. Zastosował u siebie w pokoju wszystkie powyższe zasady, ale tak że w pomieszczeniu było kompletnie ciemno. Następnie pośrodku na podwyższeniu umieścił monitor komputera i uruchomił ów program. Twierdził, że efekt był piorunujący tak jakby pośrodku pokoju obracał się w powietrzu jakiś obiekt :)
Gdy pokazał to co zrobił swoim rodzicom, ci byli pod ogromnym wrażeniem. Jego mama dodała, że w jej młodości to się ludzie szprycowali aby osiągać dużo gorsze efekty :-P
To tyle na dziś jeśli chodzi o demka:)
Update 25 XII 2009:
ATARI MESSE FAIR 1992, presentation of the FALCON 030
Będę w nim prezentował najnowsze oraz starsze filmiki dostępne na YouTube, prezentujące demka z Atari Falcon 030.
Atari Falcon 030 był pierwszym multimedialnym komputerem na świecie, a nawet rozpoczął modę i inni producenci (np. pecetów) zaczęli również sprzedawać swoje komputery jako „multimedialne”, choć wtedy to były raczej jaja z multimediów...
Komputer był teoretycznie możliwy do zamówienia już w grudniu 1992 roku, choć praktycznie nie było to takie proste, gdyż firma Atari została zalana zamówieniami po „Atari Messe 1992” w Düsseldorfie (21-23 VIII 1992). Ówcześnie cena tego komputera wynosiła dzisiejsze około 3000 zł.
Oto film prezentujący, krótki przegląd tego wydarzenia – niestety w egzotycznym języku :-(
Ja zupełnie nie znam francuskiego, ale rozumiem że mowa jest o bardzo dobrych osiągach nowego komputera ;-)
Znam kilka osób, które były obecne na tej prezentacji i wszyscy (nawet osoby nieprzychylne firmie Atari) mówiły o tym jak o wielkim wydarzeniu, które robiło kolosalne wrażenie.
Z tego co mi relacjonowano prezentację rozpoczęto w zaciemnionym pomieszczeniu, w którym na bigscreenie pojawiła się niesamowita animacja lecącego sokoła (widoczna krótko w tym materiale), czemu towarzyszyła świetna muzyka (niestety nie ma tego materiału na YT), dym, piękne hostessy itp. To było ponoć rewelacyjnie przygotowane i ludzie gubili przysłowiowe szczęki:)
Była też zaprezentowana zapowiedź pierwszej gry o fenomenalnych osiągach. Mianowicie miała to być gra rozgrywająca się w kosmosie, a cała grafika (co było prezentowane) miała być w pełni 3D z wykorzystaniem takich technik jak: teksturowanie, oświetlenia itp. Właściwie wtedy wszyscy o tym mówili, bo takich gier wtedy się jeszcze nie robiło: ani na peceteach, ani na Amigach, ani na Apple (jedynie na konsoli Atari Jaguar).
Dodatkowo stały tam rzędy komputerów wystawione dla wszystkich, którzy chcieli się sami przekonać o możliwościach Falcona – jest to widoczne na filmie.
Parametry techniczne
Komputer ten wyróżniał się bardzo dobrze zbalansowaną architekturą, która była ówcześnie niezwykle nowatorska (porównywalnym sprzętem był komputer NeXT). Oparty o Motorolę 68030 16MHz oraz DSP Motorola 56001, 32 MHz - oba gwarantowały sporą moc obliczeniową, niezbędną w przetwarzaniu multimediów. Grafika to typowe tryby RGB oraz VGA w kolorach od 1 do 16 bitów (z palety 262144). Tryb 16 bitowy zwany był trybem „true color” i mimo że faktycznie nim nie był to pełnił taką rolę i spowodował niemały skok jakościowy w komputerach domowych.
Na filmie widzimy wiele obrazków w „true color”, które wymieniane są bardzo powoli, jest to celowe posuniecie firmy Atari, gdyż ówcześnie np. pecety szczyciły się grafiką 256 kolorową (karta VGA), która była generowana bardzo powoli bo architektura peceta jest niezwykle toporna (rzec można że odporna na multimedia). Komputery Atari STE i Amiga 500 mogły wyświetlić (te same grafiki) w 4096 kolorach (lub 32 tys. z interlacem). Takie ilości kolorów były niewystarczające np. na pecetach aby połączyć razem na ekranie dwa różne obrazki (a zwykle mają one różne kolory), inna sprawa że kolory te były traktowane jako tzw. paleta barw co jeszcze komplikowało sprawę. A o prędkości funkcjonowania takich efektów jak te tu widoczne to nie będę wspominał...
Dlatego na Atari Messe pokazywano jak na przeróżne sposoby mogą się łączyć obrazki o dobrej jakości i zupełnie różnej kolorystyce. Równocześnie prezentowano moc obliczeniową komputera, który nie tylko wyświetlał grafikę, ale potrafił ją przetwarzać w RT (co widoczne jest tu w efektach takich jak np. rozwijanie obrazka itp.). Było to ówcześnie nieosiągalne dla każdego komputera domowego na świecie.
Niezwykle interesującą kwestią są możliwości dźwiękowe. Standardowo komputery Atari (np. ST, TT itp.) wyposażone są w dobrej klasy sterowniki MIDI i Falcon nie był tu wyjątkiem. Jednak najciekawsze było to, że komputer ten jako pierwszy (domowy komputer) wyposażony był w wysokiej klasy stereofoniczne przetworniki C/A: 16 bitów, 50 Khz i 144 db – odstęp szumu od dźwięku. Takie parametry nie tylko powodowały, że Falcon był marzeniem każdego miłośnika muzyki, ale były to parametry na studyjnym poziomie, gdzie faktycznie komputer ten niejednokrotnie trafił. Dla przykładu kilka dni temu rozmawiałem z pewnym znajomym i powiedział mi że jego (profesjonalna) karta dźwiękowa ma zaledwie 130 db ! Proszę sobie wyobrazić – Atari miało lepsze parametry 16 lat temu ! i to właściwie w komputerze domowym, a nie studyjnym:)
Jednak prawdziwą rewolucją na tym polu okazało się połączenie bogatych możliwości obróbki dźwięku w czasie rzeczywistym wraz z MIDI (+ niezwykła łatwość obsługi myszką). Takie rzeczy z grubsza były wcześniej dostępne, ale w piekielnie drogich komputerach studyjnych produkowanych na zamówienie dla najbogatszych studiów nagraniowych – bo tylko takie było na nie stać...
Tu jednak mieliśmy „zwykły” komputer domowy o niezwykłych możliwościach. Po raz pierwszy komputer domowy w czasie rzeczywistym generował wiele efektów (echo, flanger itp.), na wielu śladach przy równoczesnym np. zapisywaniu i odczytywaniu śladów audio na dysk twardy SCSI (tzw. Hard Disk Recording) oraz z taką niespotykaną jakością (np. wspomniane 16 bitów było ówcześnie niemałą rzadkością).
Do najpopularniejszych zapewne należało ekualizowanie dźwięku, poprawa jakości poprzez interpolację, zabawa efektami np. w karaoke itp. oraz niezwykła rzecz, a mianowicie swobodna manipulacja częstotliwością dźwięku. Było to o tyle istotne, że najbardziej zaawansowane (do tej pory) manipulacje dźwiękiem z komputera Amiga (tzw. trackery) nie przewidywało takich operacji co kończyło się kolosalnymi stratami jakości dźwięku lub nawet słyszalnymi zniekształceniami (które oczywiście starano się maskować).
Więcej w odrębnym poście Jakość dźwięku Atari Falcon 030.
No, na tym skończę:) o tym komputerze można powiedzieć wiele, a ja to pewnie jeszcze więcej :-D
Wszystkie te parametry, o których była mowa, teraz będziecie mogli sobie zobaczyć w akcji:) Zobaczycie dlaczego faktycznie Falcon w 1992 roku dokonał przełomu.
A na en.wikipedia jest więcej informacji odnośnie szczegółów technicznych tego komputera.
Jak ugryźć demo ?
Wbrew pozorom „zrozumienie” dema, jest rzeczą skomplikowaną nawet dla informatyków. Dla przykładu miałem okazję zaprezentować demko „Numen” wraz z Zajacem na Wojskowej Akademii Technicznej dla 4 roku informatyki. Co prawda głosy z sali były pełne podziwu i nostalgii, ale świadczyły w dużej mierze (szczególnie jeśli chodzi o te głosy rzeczowe) o braku zrozumienia tematu.
Demo przede wszystkim powinno się podobać pod względem artystycznym. Tzn. powinno pokazywać ciekawą, grafikę, animację ze świetnie zgranym motywem muzycznym, który również powinien być: świeży czyli jak to się zwykle mówi: „muzyka musi być dobra” :-P :)
Całość powinna rzucać na kolana! Ja nazywam to „Katharsis” - jeśli to demko jest dobre lub rewelacyjne. Proste nie ?
Z jednej strony dema tworzą (głównie) mężczyźni (lub chłopcy), ale jednak jak się któryś rozpłacze to znaczy, że mamy do czynienia z MEGADEMEM :) A tak właśnie było przy premierze wspomnianego dema „Numen” :)
Od tej bardziej skomplikowanej strony – czyli technicznej, autorzy w tym głównie koder/koderzy powinni wykazać się wyjątkowym polotem programistycznym, który wszystkich widzów powali na kolana. Jest to właściwie bardzo trudne i mało kto to potrafi zrobić, jednak wszystkie te najbardziej głośne dema właśnie takie są.
Dla przykładu w demie „Numen”, przez Foxa zrobiony jest silnik (ang. engine) duke nukem 3D, a co istotne jest on z nim zgodny. Różnica polega na tym, że wspomniana gra na pececie 486 (np. 40 MHz) nie działała bo wymagała zbyt dużej mocy obliczeniowej (tak już wtedy się to zaczęło...). Natomiast owe demo działa na komputerze Atari XL/XE (z 1979 roku!), które ma jedynie 1,7 MHz! Ten fakt spowodował, że demko to zostało ogłoszone demkiem wszechczasów ze wszystkich architektur 8-bitowych! To jest naprawdę osiągnięcie!
Czyli dosłownie mówiąc, jest to osiągnięcie na skalę światową!
Jeszcze dodam, że z tego co wiem to owy engine został stworzony w asemblerze w ciągu 2 tygodni intensywnej pracy, w wyniku której powstało około 65 kb kodu. Na marginesie dodam, że każdy kto dokonałby czegoś takiego to nasoliłby tam tyle błędów, że...
To jest właśnie to o czym pisałem, że autor dema ma się wykazać niesłychanym polotem programistycznym :)
Natomiast rzeczą, na którą ja teraz będę się starał zwrócić uwagę (w najbliższych postach z tego cyklu), to sprzęt komputerowy. Do dobrych demek potrzebny jest dobry sprzęt komputerowy. Po prostu jeśli sprzęt jest wysokiej klasy (jeśli chodzi o możliwości multimedialne) to programiści kleją się do niego, a gorszy sprzęt jest zwykle omijany lub nawet soczyście deklasowany.
Dobry sprzęt to taki, który daje duże możliwości. Jeśli mamy dany komputer, który jest np. zasilaczem + procesorem i pamięcią to właściwie na demoscenie jest zwykle chłodno traktowany lub nie ma go wcale. Kontrastem może być tu np. Atari XL/XE, którego możliwości są tak ogromne, że np. w 1996 roku przypadkiem koderzy z HARD Software opracowali zupełnie nowy tryb graficzny tzw. HIP, o fenomenalnych osiągach. Proszę zwrócić uwagę komputer z 1979 roku, po tylu latach kryje w sobie zupełnie niepoznane możliwości ! Chyba nie muszę tego wyjaśniać jak wysoko jest ceniony ten sprzęt ;-)
Czyli powstanie dobrego demka jest zależne od tego na jakim sprzęcie ono powstaje. Jeśli dany sprzęt przy tej samej konfiguracji (czyli np. standardowe wyposażenie ze sklepu) lub tej samej platformie np. oparty o motorolę 68030 itp. nie jest wstanie zrobić takiego samego rezultatu co inny w tej klasie to znaczy, że dana architektura jest po prostu nieporównywalnie gorzej zaprojektowana.
Tym właśnie chcę się w tym cyklu zająć. Z czasem będę publikował ciekawe filmiki z YT i wyjaśniał: co?, dlaczego? i jak? :)
Jak oglądać dema ?
Dema należy oglądać w warunkach możliwie dobrze odpowiadającym warunkom w kinie:
* zgaszone światło
* możliwie duży ekran (najlepiej jakiś rzutnik)
* przyciemnione pomieszczenie (brak refleksów świetlnych itp.)
* możliwie najlepszy system nagłaśniający
Te wszystkie wymagania są niemałe i na pewno przekraczają zdolności YT, a nawet powiem, że serwis ten powstał z założenia w zupełnie innym celu. Jednak spróbujemy...
Wszystkie te zasady, sprowadzają się do tego aby jak najpełniej odczuwać zmysłami to co zostanie nam zaprezentowane. Wszystko to co może nam przeszkadzać – należy wyeliminować (np. wyłączyć telefony, GG itp.). Taką oczywistością jest zasłanianie diody power na monitorze – tak aby nie zakłócało to efektu (tak jak w kinie).
Gdy pracowałem kiedyś w Atari Magazynie (Bajtek), był tam taki młody człowiek, który powiedział mi, że na Atari ST napisał prosty efekt cieniowanych i obracających się figur 3D. Zastosował u siebie w pokoju wszystkie powyższe zasady, ale tak że w pomieszczeniu było kompletnie ciemno. Następnie pośrodku na podwyższeniu umieścił monitor komputera i uruchomił ów program. Twierdził, że efekt był piorunujący tak jakby pośrodku pokoju obracał się w powietrzu jakiś obiekt :)
Gdy pokazał to co zrobił swoim rodzicom, ci byli pod ogromnym wrażeniem. Jego mama dodała, że w jej młodości to się ludzie szprycowali aby osiągać dużo gorsze efekty :-P
To tyle na dziś jeśli chodzi o demka:)
Update 25 XII 2009:
ATARI MESSE FAIR 1992, presentation of the FALCON 030
środa, 7 maja 2008
Automat z grą "The Last Starfighter"
Jednym okiem (jak zwykle :-P) oglądałem dziś pierwszą część programu pt. "I videogame" na Discovery Science opowiadającej o historii powstania gier wideo (co jest właściwie treścią moich prelekcji).
Pod koniec programu podsumowując niestamowitą historię firmy Atari, pojawił się ciekawy obraz (kilka sekund), który dotyczy jednej z najciekawszych tajemnic związanych z historią Atari oraz grą pt. "The Last Starfighter".
Film pt. "The Last Starfighter"
Chodzi o automat do gry "The Last Starfighter", który był promowany w filmie pod tym tytułem. A był to niesamowity automat opracowany przed 1984 rokiem, posiadający najbardziej zaawansowaną grafikę 3D RT na świecie! Niestety gra nie została wprowadzona na rynek bo koszt automatu wynosił 10 000$ ! co wice prezydent Atari uznał za niedopuszczalne.
Dlatego dziś możemy się bawić jedynie grami (The Last Starfighter oraz Star Raiders II) na Atari XL/XE...
Opis gry z Atari XL/XE dostępny jest w serwisie atarionline.pl.
Legendarny, prototypowy automat z tą grą
Warto zwrócić uwagę, że automat ten nazywa się "Starfighter", a nie "The Last Starfighter". Otóż widoczny na zdjęciu automat jest prototypem widocznym na filmie. Dopiero z biegiem akcji filmu, okazuje się że statek pozostaje już tylko jeden, a gry komputerowe miały nawiązywać do treści filmu oraz wydarzeń, które miały być kontynuacją tychże. Dlatego widz wychodząc z kina miał być zachęcony do tego aby udać się do salonu i zagrać w grę "The Last Starfighter".
We wspomnianym programie na Discovery ukazuje się wielki ekran zawierający statek na pasie startowym (analogiczny co w grze "The Last Starfighter" z Atari XL/XE) - identyczny jaki znamy z filmu. Następnie kamera ukazuje uśmiechniętych ludzi, którzy najprawdopodobniej byli twórcami tej gry.
Ten ekran jest widoczny w programie "I videogame"
Ciekawy jest kontekst, bo obraz ten pełnił rolę ukazania firmy Atari, jednak samo zagadnienie gry "The Last Starfighter" nie zostało (chyba) omówione w tym programie (nie jestem pewien bo nie oglądałem całości). I faktycznie jest to ukazanie firmy Atari z najlepszej strony bo nikt takim osiągnięciem jak ten automat nie mógł się poszczycić (aż do lat 90tych). Jednak właściwie mało kto wie co to za gra została ukazana w tym programie i jaka nieprawdopodobna historia się z nią wiąże.
A w tym programie to jedynie kilkusekundowe ujęcie...
Update:
Sikor nadesłał ciekawy opis owego automatu (jęz. ang.) - zamieszczam bo może ktoś będzie miał kłopoty z wykorzystaniem tego linku, który jest w komentarzach.
Pod koniec programu podsumowując niestamowitą historię firmy Atari, pojawił się ciekawy obraz (kilka sekund), który dotyczy jednej z najciekawszych tajemnic związanych z historią Atari oraz grą pt. "The Last Starfighter".
Chodzi o automat do gry "The Last Starfighter", który był promowany w filmie pod tym tytułem. A był to niesamowity automat opracowany przed 1984 rokiem, posiadający najbardziej zaawansowaną grafikę 3D RT na świecie! Niestety gra nie została wprowadzona na rynek bo koszt automatu wynosił 10 000$ ! co wice prezydent Atari uznał za niedopuszczalne.
Dlatego dziś możemy się bawić jedynie grami (The Last Starfighter oraz Star Raiders II) na Atari XL/XE...
Opis gry z Atari XL/XE dostępny jest w serwisie atarionline.pl.
Warto zwrócić uwagę, że automat ten nazywa się "Starfighter", a nie "The Last Starfighter". Otóż widoczny na zdjęciu automat jest prototypem widocznym na filmie. Dopiero z biegiem akcji filmu, okazuje się że statek pozostaje już tylko jeden, a gry komputerowe miały nawiązywać do treści filmu oraz wydarzeń, które miały być kontynuacją tychże. Dlatego widz wychodząc z kina miał być zachęcony do tego aby udać się do salonu i zagrać w grę "The Last Starfighter".
We wspomnianym programie na Discovery ukazuje się wielki ekran zawierający statek na pasie startowym (analogiczny co w grze "The Last Starfighter" z Atari XL/XE) - identyczny jaki znamy z filmu. Następnie kamera ukazuje uśmiechniętych ludzi, którzy najprawdopodobniej byli twórcami tej gry.
Ciekawy jest kontekst, bo obraz ten pełnił rolę ukazania firmy Atari, jednak samo zagadnienie gry "The Last Starfighter" nie zostało (chyba) omówione w tym programie (nie jestem pewien bo nie oglądałem całości). I faktycznie jest to ukazanie firmy Atari z najlepszej strony bo nikt takim osiągnięciem jak ten automat nie mógł się poszczycić (aż do lat 90tych). Jednak właściwie mało kto wie co to za gra została ukazana w tym programie i jaka nieprawdopodobna historia się z nią wiąże.
A w tym programie to jedynie kilkusekundowe ujęcie...
Update:
Sikor nadesłał ciekawy opis owego automatu (jęz. ang.) - zamieszczam bo może ktoś będzie miał kłopoty z wykorzystaniem tego linku, który jest w komentarzach.
Przykładowe obrazki znalezione przez Google Grafika. Co do obrazków z www.roguesynapse.com mam oficjalną zgodę na publikowanie.
Dyskietka/CD z GRUB w Ubuntu
Obecnie wiele pracuję nad swoimi dyskami twardymi. Obecna konfiguracja działa, ale mam problemy i chcę pokombinować trochę z partycjami. W takiej sytuacji muszę zrobić kopię MBR oraz bootowalną dyskietkę (na wypadek jakby się coś stało).
Wcześniej dużo korzystałem z Mandrake i Mandriva'y, w których w którymś momencie (czyli wiele lat temu) zrobili gdzieś przycisk, klik i mamy dyskietkę bootującą system jeśli np. stracimy MBR itp.
Natomiast obecnie mam Ubuntu i jest ono bardzo ubogie pod względem konfiguracyjnym (np. w stosunku do Mandrake i Mandriva'y). Co prawda Ubuntu sobie wszystko samo konfiguruje (i to dobrze konfiguruje), ale niestety konfiguracja oraz początkowe ustawienia przypominają mi różnicę pomiędzy linuksem a windows (czyli system kierowany dla lamerów...). W Mandrivie natomiast miewałem problemy więc autokonfiguracja nie była tak dobrze wykonywana jak w Ubuntu.
Na szczęście udało mi się znaleźć ciekawą stronkę, która wszystko wyjaśnia:
* jak zrobić bootowalną dyskietkę z GRUB (ang. Making a GRUB boot floppy.)
* jak zrobić kopię MBR (ang. you can save a copy of the current machine's master boot record to a file on the floppy)
* jak zrobić bootowalną np. płytkę CD/DVD itp. (ang. Boot a floppy image without a floppy drive)
Jak dla mnie jest to wyczerpujący i dobry opis: „co i jak”. Mam nadzieję że i Wam pomogłem:)
Wcześniej dużo korzystałem z Mandrake i Mandriva'y, w których w którymś momencie (czyli wiele lat temu) zrobili gdzieś przycisk, klik i mamy dyskietkę bootującą system jeśli np. stracimy MBR itp.
Natomiast obecnie mam Ubuntu i jest ono bardzo ubogie pod względem konfiguracyjnym (np. w stosunku do Mandrake i Mandriva'y). Co prawda Ubuntu sobie wszystko samo konfiguruje (i to dobrze konfiguruje), ale niestety konfiguracja oraz początkowe ustawienia przypominają mi różnicę pomiędzy linuksem a windows (czyli system kierowany dla lamerów...). W Mandrivie natomiast miewałem problemy więc autokonfiguracja nie była tak dobrze wykonywana jak w Ubuntu.
Na szczęście udało mi się znaleźć ciekawą stronkę, która wszystko wyjaśnia:
* jak zrobić bootowalną dyskietkę z GRUB (ang. Making a GRUB boot floppy.)
* jak zrobić kopię MBR (ang. you can save a copy of the current machine's master boot record to a file on the floppy)
* jak zrobić bootowalną np. płytkę CD/DVD itp. (ang. Boot a floppy image without a floppy drive)
Jak dla mnie jest to wyczerpujący i dobry opis: „co i jak”. Mam nadzieję że i Wam pomogłem:)
poniedziałek, 5 maja 2008
Complex at the Centre of the Universe
Kolega DAK właśnie przesłał wyniki kompetyszyn z serwisu CGSociety: "artspace Architecture and Landscape". Okazuje się że pierwsze miejsce zajął nasz rodak Staszek Marek, tą oto pracą:
Gratulacje, pierwsze miejsce, pierwszym miejscem ale praca ta naprawdę jest godna tego aby ją zamieścić na moim blogu!
Oto pozostałe miejsca i inne prace, które naprawdę są warte obejrzenia.
Gratulacje, pierwsze miejsce, pierwszym miejscem ale praca ta naprawdę jest godna tego aby ją zamieścić na moim blogu!
Oto pozostałe miejsca i inne prace, które naprawdę są warte obejrzenia.
niedziela, 4 maja 2008
Galeria - Chiny
Gdy przygotowywałem ostatniego newsa, przejrzałem chyba pół Wikimedia Commons, znalazłem tam wiele ciekawych zdjęć, które nie dokońca pasowały do tamtego tematu. Dlatego pomyślałem, że zamieszczę galerię z obrazkami, które pokazują np. piękno tego kraju i jego bogatej historii.
Zdjęcia zostały podzielone na kategorie:
* Architektura
* Krajobraz
* Pomniki z minionej epoki
* Inne
Warto klikać w zdjęcia, otwierają one stronę Wikimedia Commons, gdzie dostępne są dodatkowe informacje, opisy itp. oraz często dostępne są wersje w większej rodzielczości.
Zapraszam :)
Biblioteka cesarska
Wrota Shenwumen (Zakazane Miasto, Beijing)
Ozdobne rzeźby na kalenicy dachu (Zakazane Miasto)
Zakazany Pałac, Beijing
Chinatown, Bangkok, Tailandia
Chiny znane są z ogrodów
Chiński smok
ciastko
Na koniec zachęcam do zapoznania się z moim postem pt. "Chiny - przyszłość świata ?", który odkrywa wiele nieznanych i ciekawych kwestii związnych z tym krajem:)
Zdjęcia zostały podzielone na kategorie:
* Architektura
* Krajobraz
* Pomniki z minionej epoki
* Inne
Warto klikać w zdjęcia, otwierają one stronę Wikimedia Commons, gdzie dostępne są dodatkowe informacje, opisy itp. oraz często dostępne są wersje w większej rodzielczości.
Zapraszam :)
Architektura
Krajobraz
Pomniki z minionej epoki
Inne
Na koniec zachęcam do zapoznania się z moim postem pt. "Chiny - przyszłość świata ?", który odkrywa wiele nieznanych i ciekawych kwestii związnych z tym krajem:)
czwartek, 1 maja 2008
Zmiana szablonu na blogu
Jak widać ostatnio zmieniłem szablon tego bloga. Dochodziły mnie słuchy, że tekst na czarnym tle był nieczytelny. Nie bardzo to rozumiem dlaczego był nieczytelny akurat na czarnym tle... (Wg. mnie tekst ogólnie na tym blogu jest nieczytelny ale wg. mnie nie wpływa na to zbytnio kolor, lecz sama czcionka) ale postanowiłem to zmienić - mam nadzieję że teraz będzie dużo lepiej :)
Tak było:
Tak jest obecnie:
Co sądzicie teraz ?
Nie jest męczący ten niebieski ?
Jest czytelniej ?
Czekam na Wasze uwagi!:)
Tak nawiasem mówiąc to widać wyraźnie że Google AdSense jeszcze nie dostosowało się do nowego koloru tła :):)
Pozdrawiam Was wszystkich !:)
Tak było:
Tak jest obecnie:
Co sądzicie teraz ?
Nie jest męczący ten niebieski ?
Jest czytelniej ?
Czekam na Wasze uwagi!:)
Tak nawiasem mówiąc to widać wyraźnie że Google AdSense jeszcze nie dostosowało się do nowego koloru tła :):)
Pozdrawiam Was wszystkich !:)
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Jeśli nie jest zaznaczone inaczej (lub nie jest zaznaczone wcale) zamieszczone ilustracje pochodzą z Wikimedia Commons lub są mojego autorstwa.
Ta strona używa cookies oraz innych technologii Google (i innych firm w specjalnych dodatkach po prawej stronie) w celu prawidłowego działania tej stronki (jej elementów jak np. ankiety, reklamy itp.) oraz zbierania statystyk. Korzystanie z tego bloga powoduje zapisywanie typowych plików na Twoje urządzenie (np. komputer, tablet itp.) o ile w ustawieniach przeglądarki nie zmienisz tego.
W UE się ludziom w głowach przewraca, więc dla świętego spokoju zamieściłem to absurdalne ostrzeżenie...