Właśnie zawiesiła mi się przeglądarka Opera pod Windows (o której ostatnio wspominałem w tym miejscu), podczas gdy cały dzień w tym programie oglądałem sobie film z YT (plugin flasha jest znacznie wydajniejszy od FF, ale jak widać potrafi zawiesić Operę). Przeszedłem do Firefoxa, który znacznie lepiej zarządza kontami bo musiałem się zalogować na 4 służbowe skrzynki. Niestety FF nie chciał uruchomić Gmaila (uruchamiał się tylko w wersji HTML).
Dlatego niewiele myśląc, zrestartowałem system (musiałem bo miałem zawieszonych kilka okienek Opery), choć zdecydowałem się na uruchomienie Linuksa, a nie Windows. W tym systemie bez problemu uruchomił się FF oraz Gmail, sprawdziłem szybko pocztę i sprawa z głowy.
Jednak nachodzi mnie taka refleksja, że nawet jeśli używam tego samego programu pod Windows i Linuksem to jednak właśnie ten ostatni system zwykle ratuje mnie gdy w Windows już niewiele działa.
Takim mocnym przykładem może być Windows 95 (osr2), w którym pewnego dnia po prostu przestał działać CD-ROM, a ja właśnie musiałem ekspresowo coś odczytać z płytki ! Na szczęście miałem już wtedy Liuksa, w którym wspomniane urządzenie działo bez najmniejszych problemów, skopiowałem co miałem skopiować i temat zakończony (wyszedłem z domu bo musiałem coś natychmiast załatwić).
Jednak co ciekawe następnego dnia po uruchomieniu Windows 95 już CD-ROM działał bez najmniejszych problemów ! A nawet do samego końca korzystania z tego systemu – nic się podobnego nie przytrafiło ! Zupełnie tak jakby Windows się wtedy ze mną drażnił, na wzór zasad E. Murphyego !
I takich przykładów mogę podać znacznie więcej, dlatego powiem otwarcie: Linuks nie raz wybawiał mnie z różnych problemów.
To ciekawe, że nawet jeśli chodzi o ten sam program, to w Windows mogą się dziać różne rzeczy, ale Linuks w gorącej chwili mnie nigdy nie zawiódł !
...coś w tym jest.
Update:
O przeglądarce Opera oraz Firefox można przeczytać w poście pt. "Błędy w DnD w przeglądarce Opera".
Update 20 maja 2009:
Właśnie przekonałem się na stronce Adobe Flash Player, że Opera i FF (oraz Safari) mają tą samą wtyczkę flash - to tym bardziej zadziwia fakt, że w Operze jakoś szybciej działa i szybciej reaguje na polecenia użytkownika.
Jednak przekonałem się o tym, gdy znów wystąpił problem (z Operą i Adobe Flahsem), w którym przeglądarka poprosiła o zainstalowanie najnowszej wersji wtyczki, dlatego ściągnąłem z tej stronki najnowszą wersję (teraz działa nieco wolniej...).
Janusz ZajdelMamy tutaj po prostu doskonale kontrolowany bałagan, stwarzający pozory (...) porządku (...)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jeśli nie jest zaznaczone inaczej (lub nie jest zaznaczone wcale) zamieszczone ilustracje pochodzą z Wikimedia Commons lub są mojego autorstwa.
Ta strona używa cookies oraz innych technologii Google (i innych firm w specjalnych dodatkach po prawej stronie) w celu prawidłowego działania tej stronki (jej elementów jak np. ankiety, reklamy itp.) oraz zbierania statystyk. Korzystanie z tego bloga powoduje zapisywanie typowych plików na Twoje urządzenie (np. komputer, tablet itp.) o ile w ustawieniach przeglądarki nie zmienisz tego.
W UE się ludziom w głowach przewraca, więc dla świętego spokoju zamieściłem to absurdalne ostrzeżenie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz