Tekst ten jest dość dobry, choć niestety wkradło się do niego pełno typowych dla tematu UE, nadinterpretacji, propagandy itp. Przykładowo czytamy:
Po pierwsze w 2007 r. Polska wykorzystała chyba mniej (o ile pamiętam) niż 1% z tych środków, więc wyciąganie tak daleko idących wniosków jest po prostu manipulacją. Po drugie do dziś jest niewiele lepiej pod względem pozyskiwania tych środków...
No niestety, ale na tle faktów (przykładowo o wieloletniej korupcji w UE pisałem w tym miejscu, a innch głosów krytycznych również nie brakuje w np. w necie), widać że to czcze przechwałki, ale to typowe dla polityków bez względu na to czy naszych czy tamtych.
Zdecydowanie najważniejszym akapitem jest:co wraz z:... stanowi całość.
Choć nie jest tak dokońca jak czytamy: "Parlament Europejski odpowiada już obecnie za blisko 60% rozwiązań legislacyjnych(...)"
To bardzo istotne, niżej to szerzej skomentuję.
Warte przeczytania jest: "Ile zarobi polski europoseł?"
To właśnie o te 7600 euro (około 34200 zł) miesięcznie (+bonusy) biją się obecnie nasi najznakomitsi (?) politycy...
Co zrobić ?
Wiadomo, że eurowybory nie cieszą się szczególnym zainteresowaniem w Polsce (szczególnie teraz). Faktycznie rola Parlamentu Europejskiego jest coraz bardziej marginalizowana (PE przede wszystkim ratyfikuje - przez co ma coraz mniejszy wpływ na kształt wspólnej Europy), choć pewnie z tego sobie nie zdaje sprawy przeciętny wyborca w PL oraz pozostałych krajach.
Wie natomiast o wielkich pieniądzach jakie zarabiają EP, choć pewnie nie zdają sobie sprawy z tego, że to chodzi aż o 34200 zł miesięcznie + bonusy...
Jednak bez względu na to czy wszyscy wiedzą o jaką kwotę chodzi, jest do zaobserwowania powszechne przekonanie, że naszym politykom nie są te pieniądze potrzebne ;):):)
Jednak czy zagłosujemy, czy nie (frekwencja będzie duża czy mała) - nie ma to znaczenia bo do PE i tak zostanie oddelegowanych 50 posłów, więc ja proponuję podejść do sprawy inaczej: trzeba do wyborów iść i mieć przez to jak największy wpływ kto zostanie tam oddelegowany. Ja też uważam, że naszym politykom nic co wartościowe (w tym wypadku chodzi o uposażenie) się nie należy, ale olanie wyborów nie sprawi, ze to ich ominie, a przegłosowanie już tak.
Więc na kogo głosować ?
Sam tego jeszcze nie wiem, ale patrzę na to w dość pokrętny sposób: z jednej strony nasze parte wystawiły do wyborów swoje najsilniejsze persony co spowoduje, że najznamienitsi (lub najpopularniejsi) właściwie wyemigrują z kraju (w teoretycznym rozważaniu jest to katastrofalna sytuacja!). Z drugiej strony my swoim głosem możemy wyeliminować wielu z nich.
Biorąc pod uwagę, że większość naszych polityków jest zupełnie do niczego (co widać po zacofaniu ostatnich 20 lat na tle naszych sąsiadów - o czym pisałem już wielokrotnie) to właściwie dla Polski dobrze by było aby oni wszyscy wyjechali jak najprędzej ! :) Choćby do PE !:)
Dlatego moim zdaniem każdy w tych wyborach powinien się zastanowić, czy czasami nie jest warto zagłosować na posła, całkowicie znienawidzonego/ną (np. najbardziej: pysznego, bezczelnego, kłamliwego, kłótliwego i sprzedajnego itp.), tak aby niszczył (skoro już musi...) PE, a nie nasz kraj ;)
Drugim podejściem jest oczywiście zagłosowanie na ulubionego kandydata - czy jednak chcemy się z nim pożegnać na parę lat ?
Ja sobie jeszcze na to pytanie nie odpowiedziałem.
1 komentarz:
System antyspamowy usunął komentarz anonima, jeśli to Twój komentarz to opisz szczegółowo o co chodzi w tym haśle. Będę wiedział ze istniejesz a komentarz został błędnie usunięty.
No i oczywiście zasadą na tym blogu jest się podpisywać, to też jest sposób na to aby system antyspamowy nie usunął komentarza.
Prześlij komentarz