Filmy lat 80. fascynują do dziś, a przede wszystkim, zawierają niezliczoną ilość różnych smaczków i ciekawych nawiązań (o tym między innymi prowadzę prelekcje – bo jest o czym;) ). Dziś Sikor podsyła nam ciekawy link o klasycznym filmie SF pt. Blade Runner (Łowca androidów - Wikipedia), przedstawiający tylko jedną z wielu ciekawostek jakie można w nim znaleźć: Blade Runner Film Locations - The Star Wars Millennium Falcon Building
Kiedyś w podobny sposób opisywałem różne ciekawostki związane z filmem Tron, czyli pierwszym wykonanym z wykorzystaniem grafiki komputerowej połączonej z aktorami, posty: Atari w filmie Tron i Smaczki z filmu Tron część 2.
Update:
Kilka ciekawostek o Sokole Millenium cytowałem w poście pt. Czego nie wiedziałeś o Sokole Millenium ?
Janusz ZajdelMamy tutaj po prostu doskonale kontrolowany bałagan, stwarzający pozory (...) porządku (...)
sobota, 27 lutego 2010
Praca dziennikarzom nie wychodzi na zdrowie ?
Ostatnio w poście Nerwus na allegro - porady dla kupujących opisywałem różne problemy jakie można mieć na allegro (do tego porady oraz zacytowałem przykład jakiegoś nerwusa).
Dziś inny przypadek, reklamacji zgłoszonej przez lekkiego (mam nadzieję) nerwusa, osobie która posiada wiele tysięcy pozytywnych komentarzy (czyli jest zaawansowanym sprzedającym od wielu lat):
Oto mój komentarz, bo gdy osoba stara się podkreślić swój status społeczny to sytuacja staje się coraz zabawniejsza - jak to opisywałem np. w poście Furiaci na allegro.
Dodam jeszcze, że e-maile i telefon nie zostały wynalezione tydzień temu;)
Niestety już użycie słów "uczciwie" i "rzetelnie" jest niedosłownym, ale jednak ujmijmy to niefortunne wobec sprzedającego.
Jeśli tak to list ten wysłał pod niewłaściwy adres, bo to poczta odpowiada za dostarczenie przesyłek a nie sprzedający (no chyba że to odbiór osobisty).
Główny błąd tego jegomościa polega na tym, że oskarżanie o kradzież wpłaty za przedmiot aukcji, bardzo zaawansowanego użytkownika jest wyjątkowo niestosowne, co ja zawarłbym w komentarzu do transakcji (niech inni też wiedzą z kim mają do czynienia).
Coś podobnego można napisać do kogoś kto nie odpowiada na listy i telefony, ktoś kto wyraźnie nas olewa lub do kogoś kto ma bardzo małe doświadczenie na aukcjach lub ma prawie same negatywne komentarze. Jednak w takim przypadku to jest tak jak ostatnio pisałem w jednym z postów - świadczy to jedynie o autorze tych słów.
A osoba zaawansowana na serwisach aukcyjnych (jak o sobie pisze ten klient) oraz osoby o wysokim statusie (czyli znające realia funkcjonowania rynku itp.) raczej rozumieją takie proste czynności jak reklamacja.
"Zawodowy dziennikarz" :) :)
I ja mam w to uwierzyć ??? :D :D
Nic nie rozumie, straszy, nie ma doświadczenia na allegro, z reklamacjami i to jest dziennikarz ?:):)
Jeśli on faktycznie jest dziennikarzem, to nie dziwię się dlaczego mam zwykle tak wiele do zarzucenia efektom pracy dziennikarskiej (i potem muszę te błędy nadrabiać na tym blogu).
Pomyślmy dziennikarz, który nie rozumie co to jest proces reklamacyjny i ile on trwa. Nie ma doświadczenia w aukcjach, jak odczytywać punkty sprzedającego, nie kontaktuje się od kilku tygodni - a "WIE" że został wystawiony do wiatru, że stracił 50 zł...
Dla mnie z takim dziennikarstwem to on mógłby się nadawać za Stalina i tylko wtedy !;):)
Jeśli jest dziennikarzem, to w tym liście wyraźnie widać brak poszanowania dla rozmówcy (brak sprawdzania jego doświadczenia - czyli brak sprawdzania źródeł tego co się pisze) oraz szalejące nerwy. A to nawet pasuje do tego co widzimy np. w TV, może faktycznie praca dziennikarska nie wychodzi nikomu na dobre, może faktycznie ci ludzie nie tylko robią nam takie show w TV itp. ale faktycznie już im nerwy wysiadają od tej polityki itp. ...
Oczywiście to nie jest nic nowego, wielu krzykaczy i awanturników przechwala się kim to oni nie są i ile mogą, jednak w wielu przypadkach widać po ich zachowaniu (doborze słów), że po prostu zmyślają. A ten jegomość pozostawia zbyt wiele wątpliwości, przykładowo typ przedmiotu, który kupił jakoś nie przekonuje mnie do tego, że On faktycznie jest dziennikarzem.
Drogi autorze cytowanego listu jesteśmy zaszczyceni tym, że mogliśmy mieć ten zaszczyt, że za pomocą aukcji internetowych mogliśmy mieć możliwość niewielkiej styczności z tak szanowaną i darzoną uznaniem osobą, posiadającą tak wysoki status społeczny należny jedynie dziennikarzom.
A ja miałem ZASZCZYT go zacytować...
Update:
Następnego dnia nasz dziennikarz napisał między innymi:
Ale z tą pocztą w Warszawie to przesadza ;)
Jednak warto też patrzeć na stosunek jednych do drugich. W końcu na tym koncie kom. negatywne to nieistotny promil wszystkich komentarzy.
Dziś inny przypadek, reklamacji zgłoszonej przez lekkiego (mam nadzieję) nerwusa, osobie która posiada wiele tysięcy pozytywnych komentarzy (czyli jest zaawansowanym sprzedającym od wielu lat):
- Od zakupu [tu opis przedmiotu] minął już równo miesiąc i... echo! Sprzedaję i kupuję na Allegro od kilku lat, staram się podchodzić do każdej transakcji uczciwie i rzetelnie, ale jeszcze nigdy nie zostałem tak wystawiony do wiatru! Nie obchodzą mnie problemy z pocztą, zapłaciłem za towar (od razu po zakończeniu aukcji), którego do tej pory nie dostałem. Straciłem ponad 50 zł i z pewnością nie zamierzam tak tego zostawić. Daję Państwu tydzień na przesłanie [towar] lub zwrot pieniędzy, potem sprawia trafia do Allegro i na policję. Jako zawodowy dziennikarz, zawsze konsekwentnie dążę do wyjaśnienia każdej sprawy, nawet najbardziej błahej!
Oto mój komentarz, bo gdy osoba stara się podkreślić swój status społeczny to sytuacja staje się coraz zabawniejsza - jak to opisywałem np. w poście Furiaci na allegro.
- Od zakupu [tu opis przedmiotu] minął już równo miesiąc i... echo!
Dodam jeszcze, że e-maile i telefon nie zostały wynalezione tydzień temu;)
- Sprzedaję i kupuję na Allegro od kilku lat, staram się podchodzić do każdej transakcji uczciwie i rzetelnie
Niestety już użycie słów "uczciwie" i "rzetelnie" jest niedosłownym, ale jednak ujmijmy to niefortunne wobec sprzedającego.
- ale jeszcze nigdy nie zostałem tak wystawiony do wiatru!
Jeśli tak to list ten wysłał pod niewłaściwy adres, bo to poczta odpowiada za dostarczenie przesyłek a nie sprzedający (no chyba że to odbiór osobisty).
Główny błąd tego jegomościa polega na tym, że oskarżanie o kradzież wpłaty za przedmiot aukcji, bardzo zaawansowanego użytkownika jest wyjątkowo niestosowne, co ja zawarłbym w komentarzu do transakcji (niech inni też wiedzą z kim mają do czynienia).
Coś podobnego można napisać do kogoś kto nie odpowiada na listy i telefony, ktoś kto wyraźnie nas olewa lub do kogoś kto ma bardzo małe doświadczenie na aukcjach lub ma prawie same negatywne komentarze. Jednak w takim przypadku to jest tak jak ostatnio pisałem w jednym z postów - świadczy to jedynie o autorze tych słów.
- Nie obchodzą mnie problemy z pocztą
A osoba zaawansowana na serwisach aukcyjnych (jak o sobie pisze ten klient) oraz osoby o wysokim statusie (czyli znające realia funkcjonowania rynku itp.) raczej rozumieją takie proste czynności jak reklamacja.
- Straciłem ponad 50 zł i z pewnością nie zamierzam tak tego zostawić.
- Daję Państwu tydzień na przesłanie [towar] lub zwrot pieniędzy
- potem sprawia trafia do Allegro
- i na policję.
- Jako zawodowy dziennikarz
"Zawodowy dziennikarz" :) :)
I ja mam w to uwierzyć ??? :D :D
Nic nie rozumie, straszy, nie ma doświadczenia na allegro, z reklamacjami i to jest dziennikarz ?:):)
Jeśli on faktycznie jest dziennikarzem, to nie dziwię się dlaczego mam zwykle tak wiele do zarzucenia efektom pracy dziennikarskiej (i potem muszę te błędy nadrabiać na tym blogu).
Pomyślmy dziennikarz, który nie rozumie co to jest proces reklamacyjny i ile on trwa. Nie ma doświadczenia w aukcjach, jak odczytywać punkty sprzedającego, nie kontaktuje się od kilku tygodni - a "WIE" że został wystawiony do wiatru, że stracił 50 zł...
Dla mnie z takim dziennikarstwem to on mógłby się nadawać za Stalina i tylko wtedy !;):)
Jeśli jest dziennikarzem, to w tym liście wyraźnie widać brak poszanowania dla rozmówcy (brak sprawdzania jego doświadczenia - czyli brak sprawdzania źródeł tego co się pisze) oraz szalejące nerwy. A to nawet pasuje do tego co widzimy np. w TV, może faktycznie praca dziennikarska nie wychodzi nikomu na dobre, może faktycznie ci ludzie nie tylko robią nam takie show w TV itp. ale faktycznie już im nerwy wysiadają od tej polityki itp. ...
- zawsze konsekwentnie dążę do wyjaśnienia każdej sprawy, nawet najbardziej błahej!
Oczywiście to nie jest nic nowego, wielu krzykaczy i awanturników przechwala się kim to oni nie są i ile mogą, jednak w wielu przypadkach widać po ich zachowaniu (doborze słów), że po prostu zmyślają. A ten jegomość pozostawia zbyt wiele wątpliwości, przykładowo typ przedmiotu, który kupił jakoś nie przekonuje mnie do tego, że On faktycznie jest dziennikarzem.
Drogi autorze cytowanego listu jesteśmy zaszczyceni tym, że mogliśmy mieć ten zaszczyt, że za pomocą aukcji internetowych mogliśmy mieć możliwość niewielkiej styczności z tak szanowaną i darzoną uznaniem osobą, posiadającą tak wysoki status społeczny należny jedynie dziennikarzom.
A ja miałem ZASZCZYT go zacytować...
Update:
Następnego dnia nasz dziennikarz napisał między innymi:
- Przepraszam, może rzeczywiście za bardzo uniosłem się emocjami. Ale to dlatego, że po raz pierwszy zdarza mi się taka nieprzyjemna sytuacja - a zamawiałem rzeczy z najmniejszych wioch zabitych dechami, nie tylko z Warszawy, gdzie poczta powinna działać bez zarzutu i skąd paczki dochodziły do mnie po dwóch-trzech dniach. U mnie z pocztą nigdy nie było najmniejszych problemów (...)
Ale z tą pocztą w Warszawie to przesadza ;)
- Nie ukrywam też, że lekturę historii użytkownika na Allegro zaczynam od komentarzy negatywnych i neutralnych - a tych na [...] koncie również nie brakuje.
Jednak warto też patrzeć na stosunek jednych do drugich. W końcu na tym koncie kom. negatywne to nieistotny promil wszystkich komentarzy.
- (...) komentarzy negatywnych i neutralnych - a tych na (...) koncie również nie brakuje. Być może niesłusznie. W każdym razie jeszcze raz przepraszam za roszczeniowy ton mojego maila. (...)
piątek, 26 lutego 2010
Gmail czyta i rozumie
Gmail ostatnio "odczytał" z mojego listu słowo "Wysyłam" i przy wysyłaniu zapytał się czy na pewno ma wysłać, bo list nie zawiera załącznika - zdziwiony byłem mocno!
Ale ja tego słowa akurat użyłem odnośnie aukcji i chodziło mi o przesyłkę pocztową ;):)
Tego typu usprawnienia funkcjonowania oprogramowania, są czasami przydatne, ale dla osób, które prowadzą jakieś wysyłki (np. aukcje internetowe itp.) to będzie ta zmiana dla nich tylko utrudnieniem w codziennej pracy. Oby dało się to gdzieś wyłączyć, tylko czy przeciętny sprzedawca będzie tego gdzieś szukał ?
Ale ja tego słowa akurat użyłem odnośnie aukcji i chodziło mi o przesyłkę pocztową ;):)
Tego typu usprawnienia funkcjonowania oprogramowania, są czasami przydatne, ale dla osób, które prowadzą jakieś wysyłki (np. aukcje internetowe itp.) to będzie ta zmiana dla nich tylko utrudnieniem w codziennej pracy. Oby dało się to gdzieś wyłączyć, tylko czy przeciętny sprzedawca będzie tego gdzieś szukał ?
środa, 24 lutego 2010
Allegro ukryło nicki użytkowników
Ostatnio serwis Allegro ma bardzo poważne problemy w wielu kwestiach. Ja ostatnio opisywałem metody oszustw, na które serwis nie jest przygotowany, personel przeszkolony itp. a mowa o tym była w poście pt. Katastrofalna niekompetencja Allegro!.
Pomimo wykazania przeze mnie, że pracownicy serwisu nie są kompetentni, a allegro sobie nic nie robi z problemu tzw. kradzieży tożsamości (Wikipedia). Mamy już pierwszą reakcję, wczoraj w nocy serwis nie był dostępny, a dziś otrzymałem od nich list, że od teraz na Allegro konta osób biorących udział w aukcjach nie będą widoczne i nie będzie można ich zidentyfikować. Nawiasem mówiąc serwis eBay od jakiegoś czasu też wprowadził taką zmianę.
Jest to bardzo istotna zmiana (może mnie nie satysfakcjonuje, ale zawsze to jest coś) i świadczy o tym, że w allegro jednak ktoś myśli o bezpieczeństwie zawieranych transakcji. Co prawda, oszustwa np. te o których ostatnio pisałem - dalej będą możliwe, ale będą trudniejsze i faktycznie powinny być teraz rzadsze.
Oto list jaki otrzymałem:
Teraz pora na inne kompromitujące wpadki, o których nie pisałem ostatnio z braku czasu, ale może i na to przyjdzie czas - bo warto.
Pomimo wykazania przeze mnie, że pracownicy serwisu nie są kompetentni, a allegro sobie nic nie robi z problemu tzw. kradzieży tożsamości (Wikipedia). Mamy już pierwszą reakcję, wczoraj w nocy serwis nie był dostępny, a dziś otrzymałem od nich list, że od teraz na Allegro konta osób biorących udział w aukcjach nie będą widoczne i nie będzie można ich zidentyfikować. Nawiasem mówiąc serwis eBay od jakiegoś czasu też wprowadził taką zmianę.
Jest to bardzo istotna zmiana (może mnie nie satysfakcjonuje, ale zawsze to jest coś) i świadczy o tym, że w allegro jednak ktoś myśli o bezpieczeństwie zawieranych transakcji. Co prawda, oszustwa np. te o których ostatnio pisałem - dalej będą możliwe, ale będą trudniejsze i faktycznie powinny być teraz rzadsze.
Oto list jaki otrzymałem:
- Ukryliśmy nazwy kupujących w Allegro
Aby zwiększyć bezpieczeństwo użytkowników, ukryliśmy nazwy kupujących w Allegro.
Nie widać nazw kupujących:
* na stronie aukcji,
* w zakładkach Moje zakupy: Licytuję i Niekupione oraz Obserwowane oferty: Trwające i Zakończone.
Nadal widzisz pełne nazwy kupujących i licytujących w zakładkach Mojego Allegro: Sprzedaję, Sprzedane i Komentarze.
Nie ukrywamy nazw sprzedających. Kupujący może przejrzeć Twoje komentarze, zobaczyć stronę ,,O mnie" i sklep.
Poza tym bez zmian pozostają:
* karta komentarzy - nazwy komentujących są widoczne, przy komentarzu jest numer aukcji,
* link "Dane kontrahenta" dostępny dla sprzedającego na stronie zakończonej aukcji.
Ukrycie nazw kupujących nie wpływa na działanie czarnej listy. Jeżeli zabroniłeś komuś brania udziału w Twoich aukcjach, ta osoba nadal nic u Ciebie nie kupi.
Dzięki ukryciu nazw kupujących zmniejszamy ryzyko podszycia pod Ciebie i przejęcia zapłaty od Twoich klientów.
E-maile o zmianach i nowościach w Allegro są imiennie zaadresowane. Jeśli dostaniesz powiadomienie bez Twojego imienia i nazwiska, nie odpowiadaj na nie.
Pozdrawiamy,
Zespół Allegro
QXL Poland Sp. z o.o. z siedzibą w Poznaniu, 60-324 Poznań (...)
Teraz pora na inne kompromitujące wpadki, o których nie pisałem ostatnio z braku czasu, ale może i na to przyjdzie czas - bo warto.
wtorek, 23 lutego 2010
Najgorsze (stare) gry wszech czasów - E.T
Ostatnio wspominałem historię najgorszej gry w poście Historia i reklama gry E.T. opisywałem tę sławną na całym świecie grę na konsolę Atari 2600. Dziś DAK podsyła nam filmik z komentarzem internauty BartekGMalt (YT):
Najgorsze (Stare) Gry Wszechczasów - E.T (Odcinek 15)
Filmik jest dość ciekawy, bo na pewno przybliża rozgrywkę tej gry, jednak na tym dobre oceny się kończą. Wprost żałosny jest komentarz autora do tego filmiku.
Autor twierdzi, że w grze są tylko cztery tła rozgrywki (mowa jest o tym w tym miejscu 2:18), a na tym samym filmie widzimy: piąty 3:12 ?? a ten 4:07 i 4:37 jest szósty i siódmy ? ;):)
Następnie autor mówi, że E.T. może "rozsuwać czaszkę" (1:39 i inne) jednak nic takiego w grze nie występuje - jest tak jak w filmie jedynie wydłużanie szyi...
Do tego BartekGMalt jest maksymalnie stronniczy (na Wikipedii się na to mówi POV), zachowuje się jak osoba mająca jakieś kompleksy względem firmy Atari, cytuję:
Oba te teksty przypominają mi lata 80. i walki pomiędzy zaślepionymi użytkownikami np. Atari i Commodore, wtedy też wiele osób bez namysłu plotło największe możliwe bzdury...
Jednym słowem autor merytorycznie i intelektualnie ( :D ) się równie słabo przygotował do opracowania tego komentarza co firma Atari do gry E.T.!
Nawiasem mówiąc, tego typu filmiki na YT oznaczają, że najgorsza gra może przy tym być bardzo popularna i znana;)
Dzięki DAK!
Najgorsze (Stare) Gry Wszechczasów - E.T (Odcinek 15)
Filmik jest dość ciekawy, bo na pewno przybliża rozgrywkę tej gry, jednak na tym dobre oceny się kończą. Wprost żałosny jest komentarz autora do tego filmiku.
Autor twierdzi, że w grze są tylko cztery tła rozgrywki (mowa jest o tym w tym miejscu 2:18), a na tym samym filmie widzimy: piąty 3:12 ?? a ten 4:07 i 4:37 jest szósty i siódmy ? ;):)
Następnie autor mówi, że E.T. może "rozsuwać czaszkę" (1:39 i inne) jednak nic takiego w grze nie występuje - jest tak jak w filmie jedynie wydłużanie szyi...
Do tego BartekGMalt jest maksymalnie stronniczy (na Wikipedii się na to mówi POV), zachowuje się jak osoba mająca jakieś kompleksy względem firmy Atari, cytuję:
- Atari zawsze coś zrobi nie tak
4:19
- Atari to banda leniuchów, którzy nic nie zrobią dobrze (...)
3:44
Oba te teksty przypominają mi lata 80. i walki pomiędzy zaślepionymi użytkownikami np. Atari i Commodore, wtedy też wiele osób bez namysłu plotło największe możliwe bzdury...
Jednym słowem autor merytorycznie i intelektualnie ( :D ) się równie słabo przygotował do opracowania tego komentarza co firma Atari do gry E.T.!
Nawiasem mówiąc, tego typu filmiki na YT oznaczają, że najgorsza gra może przy tym być bardzo popularna i znana;)
Dzięki DAK!
niedziela, 21 lutego 2010
Multimedia - przedłużenie umowy
Jak pisałem rok temu w poście pt. Witam wszystkich poprzez Multimedia!, zmieniłem swojego dostawcę usług cyfrowych i jestem z tego bardzo zadowolony, płacę niekiedy kilkukrotnie mniej przy lepszych parametrach oraz ogólnym zadowoleniu niż w UPC.
Teraz jestem jeszcze bardziej zadowolony z tej firmy, gdyż wygasła mi umowa na telefon (była tylko na rok), dlatego nauczony złymi doświadczeniami z UPC skrupulatnie pilnowałem terminu. W UPC, tylko czekają na to, że ich klient nie zauważy, że skończyła mu się umowa. W takim wypadku nic nie zauważy bo oni mu nie odetną np. internetu lecz... drastycznie podniosą stawki !
Działa to w ten sposób, że w momencie podpisania umowy, niby korzystamy z jakiejś promocji (tylko w nazwie, bo wszyscy podpisujący umowę z niej korzystają). W momencie wygaśnięcia umowy, kończy się okres promocyjny i wchodzi ten "normalny" cennik, który potrafi doprowadzić do bólu głowy !
Dlatego w przypadku UPC (i innych firm) należy pilnować terminów i szybko podpisać z nimi nową umowę (a przez ten czas lepiej nie dzwonić, jeśli mamy od nich telefon i on w ogóle działa bo u mnie były z tym problemy w UPC).
Sytuacja jest chora, bo zamienione są tutaj role, klient jest traktowany jak jakaś zdobycz w klatce, która sama musi sobie wywalczyć swoje prawa, a klatka jest pod wysokim napięciem !:-/
Natomiast nic złego powiedzieć o Multimediach nie mogę, najpierw zadzwoniłem w tej sprawie do nich ze sporym wyprzedzeniem (nauczony doświadczeniem UPC) i wyjaśniono mi, że nie ma problemu. Następnie po wygaśnięciu umowy zadzwoniłem ponownie i okazało, że niepotrzebnie dzwonię, bo oni niczego ode mnie nie oczekują (dla UPC to jest jakiś kosmos !:D).
Okazało się, że moja umowa została automatycznie przedłużona na czas nieokreślony o tych samych parametrach co wcześniej, a jeśli chcę coś zmienić to nie ma problemu.
I tak na wolnym rynku pracują dobre firmy ! Pracownicy UPC powinni się tego co tu napisałem nauczyć na pamięć !
Teraz jestem jeszcze bardziej zadowolony z tej firmy, gdyż wygasła mi umowa na telefon (była tylko na rok), dlatego nauczony złymi doświadczeniami z UPC skrupulatnie pilnowałem terminu. W UPC, tylko czekają na to, że ich klient nie zauważy, że skończyła mu się umowa. W takim wypadku nic nie zauważy bo oni mu nie odetną np. internetu lecz... drastycznie podniosą stawki !
Działa to w ten sposób, że w momencie podpisania umowy, niby korzystamy z jakiejś promocji (tylko w nazwie, bo wszyscy podpisujący umowę z niej korzystają). W momencie wygaśnięcia umowy, kończy się okres promocyjny i wchodzi ten "normalny" cennik, który potrafi doprowadzić do bólu głowy !
Dlatego w przypadku UPC (i innych firm) należy pilnować terminów i szybko podpisać z nimi nową umowę (a przez ten czas lepiej nie dzwonić, jeśli mamy od nich telefon i on w ogóle działa bo u mnie były z tym problemy w UPC).
Sytuacja jest chora, bo zamienione są tutaj role, klient jest traktowany jak jakaś zdobycz w klatce, która sama musi sobie wywalczyć swoje prawa, a klatka jest pod wysokim napięciem !:-/
Natomiast nic złego powiedzieć o Multimediach nie mogę, najpierw zadzwoniłem w tej sprawie do nich ze sporym wyprzedzeniem (nauczony doświadczeniem UPC) i wyjaśniono mi, że nie ma problemu. Następnie po wygaśnięciu umowy zadzwoniłem ponownie i okazało, że niepotrzebnie dzwonię, bo oni niczego ode mnie nie oczekują (dla UPC to jest jakiś kosmos !:D).
Okazało się, że moja umowa została automatycznie przedłużona na czas nieokreślony o tych samych parametrach co wcześniej, a jeśli chcę coś zmienić to nie ma problemu.
I tak na wolnym rynku pracują dobre firmy ! Pracownicy UPC powinni się tego co tu napisałem nauczyć na pamięć !
sobota, 20 lutego 2010
Czego nie wiedziałeś o Sokole Millenium ?
Oto co ciekawego możemy przeczytać o jednym z najsłynniejszych statków kosmicznych ze świata Gwiezdnych Wojen w bibliotece Ossus:
Więcej o Sokole Millenium w bibliotece Ossus.
- 1. W październiku 2002 roku, na aukcji domu aukcyjnego Cooper Owen w Londynie, sprzedano oryginalny 3-częściowy schemat techniczny, na podstawie którego zbudowano Sokola Millennium w czasach kręcenia pierwszych Gwiezdnych wojen. Osiągnął on cenę 5200 funtów.
2. Sokół Millennium jest największym wydanym do sprzedaży ogólnej zestawem klocków w dziejach Lego. Zawiera ponad 5100 części i ma rozmiary 84x56x21 centymetrów.
3. Won Park - jeden z mistrzów origami - stworzył Sokoła Millennium w tejże wersji, dodatkowo z banknotu dolarowego. Inną papierową wersję Sokoła zaprezentował Shunichi Makino.
4. Pewien holownik z San Francisco nosi nazwę Millennium Falcon.
Więcej o Sokole Millenium w bibliotece Ossus.
Rosół się ugotował
Abstrahując od moralnych, politycznych, korupcyjnych itp. aspektów zeznań Pana M. Rosoła, ja dziś zwrócę uwagę na to jak jego słowa zostaną odebrane przez jego dawnych kolegów i przyjaciół (jeśli w ogóle taki człowiek miał jakiś przyjaciół).
W zeznaniach wspomniany Pan przyznał się, że dostawał „tysiące” listów od dawnych znajomych z klasy itp., którzy do niego dotarli i chcieli być przez niego protegowani. On jednak przed komisją zeznał, że był krystalicznie czysty i nie reagował na te listy, a kierował się jedynie literą prawa (i słownika :D) oraz kompetencjami kandydatów.
W większości wypadków spraw, o które pytała komisja nie pamiętał i nie wiedział (stara dobrze nam znana śpiewka). Problemem jednak był fakt, że komisja dysponowała jego korespondencją (której nie pamięta i nic o niej nie wie :D :D), w której użył słowa rekomendować, a w załączniku znajdowało się CV córki R. Sobiesiaka (nawiasem mówiąc, gdy córka konkurencji ma „wejść” do zarządu – to ma to swoją nazwę...).
Trudno powiedzieć jak ostatecznie będzie interpretować takie zeznania maksymalnie upolityczniona (wręcz przepolityczniona) komisja śledcza, ale w mojej ocenie jedno jest pewne... jak na to zareagują jego dawni znajomi....
Abstrahując od politycznych i moralnych aspektów tej kwestii, to zapewne każdy jego znajomy powie tak: nas nie mogłeś zarekomendować, a córkę szemranego biznesmena mogłeś ? Za mało mogliśmy Tobie dać w kieszeń ? Za małe plecy mieliśmy ??
Może, M. Rosół się wybronił w oczach np. Premiera, ale w oczach znajomych jest definitywnie przekreślony.
Ciekawe co jest gorsze polityczna śmierć czy towarzyska ?
Ja mogę Panu M. Rosołowi powiedzieć: jak się chce kombinować, to najpierw trzeba mieć żelazną inteligencję, czyli planować i przewidywać konsekwencję swoich czynów...
Update:
O przesłuchaniu M. Rosoła więcej np. w newsie Zakończyło się przesłuchanie Rosoła (wiadomosci.wp.pl).
W zeznaniach wspomniany Pan przyznał się, że dostawał „tysiące” listów od dawnych znajomych z klasy itp., którzy do niego dotarli i chcieli być przez niego protegowani. On jednak przed komisją zeznał, że był krystalicznie czysty i nie reagował na te listy, a kierował się jedynie literą prawa (i słownika :D) oraz kompetencjami kandydatów.
W większości wypadków spraw, o które pytała komisja nie pamiętał i nie wiedział (stara dobrze nam znana śpiewka). Problemem jednak był fakt, że komisja dysponowała jego korespondencją (której nie pamięta i nic o niej nie wie :D :D), w której użył słowa rekomendować, a w załączniku znajdowało się CV córki R. Sobiesiaka (nawiasem mówiąc, gdy córka konkurencji ma „wejść” do zarządu – to ma to swoją nazwę...).
Trudno powiedzieć jak ostatecznie będzie interpretować takie zeznania maksymalnie upolityczniona (wręcz przepolityczniona) komisja śledcza, ale w mojej ocenie jedno jest pewne... jak na to zareagują jego dawni znajomi....
Abstrahując od politycznych i moralnych aspektów tej kwestii, to zapewne każdy jego znajomy powie tak: nas nie mogłeś zarekomendować, a córkę szemranego biznesmena mogłeś ? Za mało mogliśmy Tobie dać w kieszeń ? Za małe plecy mieliśmy ??
Może, M. Rosół się wybronił w oczach np. Premiera, ale w oczach znajomych jest definitywnie przekreślony.
Ciekawe co jest gorsze polityczna śmierć czy towarzyska ?
Ja mogę Panu M. Rosołowi powiedzieć: jak się chce kombinować, to najpierw trzeba mieć żelazną inteligencję, czyli planować i przewidywać konsekwencję swoich czynów...
Update:
O przesłuchaniu M. Rosoła więcej np. w newsie Zakończyło się przesłuchanie Rosoła (wiadomosci.wp.pl).
piątek, 19 lutego 2010
Szafa firmy Atari ?
W sierpniu 2009 napisałem post o znalezisku czyli stronie www.atari.com.pl (Atari sprzedane ? ;)). Wtedy była to pusta stronka WWW i zastanawiałem się co to będzie (jeśli w ogóle).
Jednak Paweł właśnie dał nam znać w komentarzu, że firma w końcu ujawniła swoje zamiary i ma zamiar produkować... meble marki Atari !;)
Jednak Paweł właśnie dał nam znać w komentarzu, że firma w końcu ujawniła swoje zamiary i ma zamiar produkować... meble marki Atari !;)
czwartek, 18 lutego 2010
Jak wyglądamy w oczach innych ?
Dziś zaprezentuję Wam cytat z prywatnej korespondencji (grupowej) z Kazem, który jest osobą od lat mieszkającą poza granicami kraju.
Często ocena nas i naszego kraju przez takie osoby jest bardzo cenna, gdyż poprzez inną perspektywę i doświadczenia (najczęściej) znacznie lepiej prosperujących społeczeństw, można się wiele nauczyć.
Tak będzie i tym razem. Zwykłą wypowiedź w rozmowie uznałem za na tyle istotną, że warto ją Wam zacytować:
Często ocena nas i naszego kraju przez takie osoby jest bardzo cenna, gdyż poprzez inną perspektywę i doświadczenia (najczęściej) znacznie lepiej prosperujących społeczeństw, można się wiele nauczyć.
Tak będzie i tym razem. Zwykłą wypowiedź w rozmowie uznałem za na tyle istotną, że warto ją Wam zacytować:
- (...)
W porównaniu z krajami wysokouprzemysłowionymi odczuwam w Polsce właśnie braki w organizacji i nadmiar indywidualizmu. Przez to osiągamy ogólnie mniej, mimo lepszego indywidualnego wykształcenia czy umiejętności. Organizacja daje efekt synergii indywidualnościom.
(...)
6 listopada 2009 21:43
wtorek, 16 lutego 2010
A co psy na to ? ;)
We wczorajszym odcinku "Najgłupszych przestępców Ameryki", podano ciekawostkę wartą zacytowania. Zwykle w tym rozrywkowym cyklu prezentowane są nagrania z kamer itp. jednak raz na jakiś czas przedstawiane są przykłady absurdalnego prawa w różnych stanach USA.
Tak było i tym razem, podano że: w Oklahomie można dostać mandat za robienie głupich min do... psa :D :D
Mam kolegę, który w Oklahomie byłby recydywistą ;):):)
A oto potencjalni przestępcy o ile oczywiście znaleźliby się w Oklahomie w towarzystwie psa;)
Ciekawe tylko, która z tych min może być w Oklahomie uznana za "głupią", bo zgodnie z zapisem chyba tylko te głupie są karane :D :D
Update:
Wcześniej opisywałem inny epizod z tego cyklu: Dziecinny fan gier za kratkami ;)
Tak było i tym razem, podano że: w Oklahomie można dostać mandat za robienie głupich min do... psa :D :D
Mam kolegę, który w Oklahomie byłby recydywistą ;):):)
A oto potencjalni przestępcy o ile oczywiście znaleźliby się w Oklahomie w towarzystwie psa;)
Ciekawe tylko, która z tych min może być w Oklahomie uznana za "głupią", bo zgodnie z zapisem chyba tylko te głupie są karane :D :D
Update:
Wcześniej opisywałem inny epizod z tego cyklu: Dziecinny fan gier za kratkami ;)
poniedziałek, 15 lutego 2010
Zakupy trafią do krajowego rejestru ?
W chyba w miniony czwartek w jednym z serwisów informacyjnych TV podano newsa o rozszerzeniu działalności podobnej do Krajowego Rejestru Długów (Wikipedia), jednak tym razem zbierane miałyby być wszystkie informacje o naszych zakupach (co, gdzie i za ile). Chciałem podać jakieś szczegóły z tym związane, ale niestety tego dnia nie znalazłem na ten temat żadnej nawet najmniejszej wzmianki na: Onecie, WP i TVN24 :-(
Jest to oczywiście jawny atak na naszą prywatność, skonstruowany w ten sposób, aby zbierać o nas informacje, które następnie można dobrze sprzedać (czyli traktowanie konsumenta w sposób instrumentalny).
Ochrona danych osobowych to istotny temat, który u nas nie ma jeszcze właściwego zrozumienia (zapewne dlatego w internetowych serwisach informacyjnych nie ma o tym newsie żadnych informacji). Natomiast w innych krajach (tych bardziej cywilizowanych) ochrona ta związana jest z całym rynkiem, również tzw. „czarnym”. Jednak rząd, który ma takie plany, niejako ułatwia zadanie najistotniejszym graczom rynkowym, gdyż chce im odpłatnie (lub nie) udostępniać dane, które są dla nich bardzo cenne.
Warto zwrócić uwagę na to czy przeciętny Polak życzy sobie zbierania takich typowo komercyjnych informacji, a następnie ich udostępniania podmiotom, o których zapewne nie będzie mieć pojęcia.
Dla mnie sprawa jest prosta: nie wyrażam zgody na żadne zbieranie nawet najbardziej błahych informacji oraz na udostępnianie czegokolwiek. A to, że podobne reformy są przygotowywane, wyjmowane niemal jak z kapelusza i do tego nikt się nas nie pyta o zdanie – uważam za oburzające!
Nasz rząd nie jest oczywiście osamotniony w tego typu pomysłach, przykładowo kilka lat temu rząd USA, chciał położyć łapę na naszych danych zbieranych przez serwery Google – na szczęście firma ta zachowała się racjonalnie i prawnie uniemożliwiła tę interwencję.
Jeśli ktoś znajdzie gdzieś informacje na ten temat to podeślijcie link – dzięki!
Jest to oczywiście jawny atak na naszą prywatność, skonstruowany w ten sposób, aby zbierać o nas informacje, które następnie można dobrze sprzedać (czyli traktowanie konsumenta w sposób instrumentalny).
Ochrona danych osobowych to istotny temat, który u nas nie ma jeszcze właściwego zrozumienia (zapewne dlatego w internetowych serwisach informacyjnych nie ma o tym newsie żadnych informacji). Natomiast w innych krajach (tych bardziej cywilizowanych) ochrona ta związana jest z całym rynkiem, również tzw. „czarnym”. Jednak rząd, który ma takie plany, niejako ułatwia zadanie najistotniejszym graczom rynkowym, gdyż chce im odpłatnie (lub nie) udostępniać dane, które są dla nich bardzo cenne.
Warto zwrócić uwagę na to czy przeciętny Polak życzy sobie zbierania takich typowo komercyjnych informacji, a następnie ich udostępniania podmiotom, o których zapewne nie będzie mieć pojęcia.
Dla mnie sprawa jest prosta: nie wyrażam zgody na żadne zbieranie nawet najbardziej błahych informacji oraz na udostępnianie czegokolwiek. A to, że podobne reformy są przygotowywane, wyjmowane niemal jak z kapelusza i do tego nikt się nas nie pyta o zdanie – uważam za oburzające!
Nasz rząd nie jest oczywiście osamotniony w tego typu pomysłach, przykładowo kilka lat temu rząd USA, chciał położyć łapę na naszych danych zbieranych przez serwery Google – na szczęście firma ta zachowała się racjonalnie i prawnie uniemożliwiła tę interwencję.
Jeśli ktoś znajdzie gdzieś informacje na ten temat to podeślijcie link – dzięki!
Intro STAR WARS na X68000
Dziś trochę egzotyki, czyli japoński komputer (o cechach konsoli do gier) z 1987 roku tzw. SHARP X68000 (en.wikipedia). Komputer oparty o ten sam procesor co Amiga 500 oraz Atari ST (tu pisałem o premierze tych komputerów), jednak nieco szybszy. Posiadał też znakomity multimedialny hardware ponoć identyczny z automatami arcade firmy Capcom (Wikipedia), co powodowało, że (starsze) Atari ST oraz Commodore Amiga 1000 (i 500) pozostawały w tyle (np. Sharp posiadał 128 spritesów w tym max 32 na linię).
Z zasady komputery SHARP były mało znane w Polsce, np. wcześniejszy model 8bitowy dotarł do polski w latach 80. może w kilku sztukach.
Jednak znaleziony na YT filmik pt. STARWARS for X68000 - Opening Demo, przypadł mi do gustu:
To co tu widzimy to dość skomplikowana grafika wektorowa generowana dość prostą, ale popularną w latach 80. metodą. W Polsce (na scenie) mówiło się o tym druciana wektorówka, gdyż rysowane są jedynie linie bez wypełniania powierzchni (oraz sprawdzania przesłaniania itp.).
Oto reklama tego sprzętu SHARP X68000 Commercial (YT):
Z zasady komputery SHARP były mało znane w Polsce, np. wcześniejszy model 8bitowy dotarł do polski w latach 80. może w kilku sztukach.
Jednak znaleziony na YT filmik pt. STARWARS for X68000 - Opening Demo, przypadł mi do gustu:
To co tu widzimy to dość skomplikowana grafika wektorowa generowana dość prostą, ale popularną w latach 80. metodą. W Polsce (na scenie) mówiło się o tym druciana wektorówka, gdyż rysowane są jedynie linie bez wypełniania powierzchni (oraz sprawdzania przesłaniania itp.).
Oto reklama tego sprzętu SHARP X68000 Commercial (YT):
niedziela, 14 lutego 2010
Konstytucja: zmieńmy zmianę !
Konstytucjonalista Prof. Piotr Winczorek skrytykował obecne pomysły premiera dotyczące pochopnych zmian ustroju naszego Państwa. Premier wymyślił sobie, że zmieni konstytucję tak aby władza wykonawcza należała do rządu, a nie do Prezydenta. W tym miejscu zaprotestował wspomniany profesor na łamach Gazety Prawnej, podkreślając, że warto czytać konstytucję, bo niczego nie trzeba zmieniać, jest w niej już zapisane, że to właśnie rząd ma władzę wykonawczą, a prezydent jedynie ograniczone kompetencje. Więcej: Prof. Winczorek: zmiany w konstytucji są niepotrzebne (prawo.gazetaprawna.pl).
W dalszej części artykułu czytamy o zmorach naszego Państwa np. o ostatniej desce ratunku naszego marnego prawodawstwa sejmowego. Pan Prof. Piotr Winczorek zwraca też uwagę na to, że zmiany są warte przemyślenia, ale w innej atmosferze oraz innej kolejności, najpierw trzeba daną kwestię rozważyć, np. przy jakiej minimalnej liczbie posłów parlament może jeszcze skutecznie działać. Podkreśla również, że najpierw się zastawiamy, a nie od razu zmieniamy ustrój państwa. Wg niego tak postępują ci, którzy państwo szanują.
Jeśli dobrze pamiętam, to wśród (wyjątkowo licznych) obietnic wyborczych platforma nie obiecywała zmiany ustroju państwa...
Dodatkowo Pan profesor w tym tekście celnie zwraca uwagę, na to że zmiany wymagające większości dwóch trzecich głosów, do tej pory były skutecznie hamowane przez opozycję.
Dlatego pytam się: skąd się bierze to usilne zajmowanie opinii publicznej tematyką (np. zmiany konstytucji itp.), która nie ma żadnych szans realizacji ? Czy ktoś tam zastanawia się nad dotychczasowymi doświadczeniami i faktami ?
Coś czuję, że rok 2010 minie nam w Polsce pod znakiem radosnej niekompetencji i równie rewelacyjnych pomysłów... niestety...
W dalszej części artykułu czytamy o zmorach naszego Państwa np. o ostatniej desce ratunku naszego marnego prawodawstwa sejmowego. Pan Prof. Piotr Winczorek zwraca też uwagę na to, że zmiany są warte przemyślenia, ale w innej atmosferze oraz innej kolejności, najpierw trzeba daną kwestię rozważyć, np. przy jakiej minimalnej liczbie posłów parlament może jeszcze skutecznie działać. Podkreśla również, że najpierw się zastawiamy, a nie od razu zmieniamy ustrój państwa. Wg niego tak postępują ci, którzy państwo szanują.
Jeśli dobrze pamiętam, to wśród (wyjątkowo licznych) obietnic wyborczych platforma nie obiecywała zmiany ustroju państwa...
Dodatkowo Pan profesor w tym tekście celnie zwraca uwagę, na to że zmiany wymagające większości dwóch trzecich głosów, do tej pory były skutecznie hamowane przez opozycję.
Dlatego pytam się: skąd się bierze to usilne zajmowanie opinii publicznej tematyką (np. zmiany konstytucji itp.), która nie ma żadnych szans realizacji ? Czy ktoś tam zastanawia się nad dotychczasowymi doświadczeniami i faktami ?
Coś czuję, że rok 2010 minie nam w Polsce pod znakiem radosnej niekompetencji i równie rewelacyjnych pomysłów... niestety...
czwartek, 11 lutego 2010
Stara matematyka po nowemu;)
Od kilku dni na Atarionline.pl znajduje się tekst opisujący mój następny program - matematyka z 1989 roku.
Matematyka jest pierwszym moim programem edukacyjnym, który zaprojektowałem w celu komercyjnym i zarazem pierwszym ukończonym. Jest to jeden z dwóch moich programów edukacyjnych, które zostały wydane lub mało brakowało (jak w tym wypadku) - nieco więcej w tym miejscu. Napisałem też w szkole podstawowej oraz średniej mniej istotne programy edukacyjne, z których uczyłem się różnych rzeczy, ale nie zamierzam ich publikować (na razie;)
Matematyka, jest ciekawym programem, który był w dość oryginalny sposób przemyślany. Po konsultacjach z ludźmi ze sceny wszystko wskazuje na to, że trudno na dowolnej ówczesnej platformie znaleźć podobny. A w komentarzach widać, że został dobrze przyjęty przez programistów sceny Atari, którzy teraz zobaczyli go po raz pierwszy.
Na zakończenie garść informacji:
1. Źródła:
4. Grafika: Tdc + fonty z gry inside
5. Pomoc i wsparcie;) Miker
6. Język programowania: Action! (Wikipedia) + kilka bajtów w asemblerze + procedurka Bzyka
7. Programy narzędziowe: Action!, Atari800Win Plus (dziś), Help me (chyba)
8. Dosy: SuperDos 2,9, w obecnej wersji DOS II/D
9. Inne: program powstał w całości na Atari 800 XL z magnetofonem (!)
Dziś pewnie znajdzie się wielu, którzy nie będą mogli uwierzyć, że jakiś program powstał w całości na magnetofonie !;) a warto podkreślić, że miał on zatrważająca szybkość 600 bodów ;):)
Update:
Początkowo w artykule na Atarionline.pl miało pojawić się znacznie więcej informacji o źródłach programu oraz moich komentarzy programistycznych. Dlatego teraz zamieszczę więcej cytatów z źródła Matematyki, które mają wskazać, jak niezwykle nieczytelny jest to kod:
Choć trzeba pokreślić, że ten sposób zapisu kodu programu nie wynikał z moich upodobań tylko z tego, że źródło programu było już zbyt długie jak na małą pamięć tego ośmiobitowego komputera (w takim zapisie, więcej się mieściło).
Update:
Wcześniejsze teksty na AtariOnline.pl:
Matematyka jest pierwszym moim programem edukacyjnym, który zaprojektowałem w celu komercyjnym i zarazem pierwszym ukończonym. Jest to jeden z dwóch moich programów edukacyjnych, które zostały wydane lub mało brakowało (jak w tym wypadku) - nieco więcej w tym miejscu. Napisałem też w szkole podstawowej oraz średniej mniej istotne programy edukacyjne, z których uczyłem się różnych rzeczy, ale nie zamierzam ich publikować (na razie;)
Matematyka, jest ciekawym programem, który był w dość oryginalny sposób przemyślany. Po konsultacjach z ludźmi ze sceny wszystko wskazuje na to, że trudno na dowolnej ówczesnej platformie znaleźć podobny. A w komentarzach widać, że został dobrze przyjęty przez programistów sceny Atari, którzy teraz zobaczyli go po raz pierwszy.
Na zakończenie garść informacji:
1. Źródła:
- Kod: Tdc
- procedura w asm (fastprintf 84 bajty): Bzyk;)
- Action! library (w obecnej wersji)
4. Grafika: Tdc + fonty z gry inside
5. Pomoc i wsparcie;) Miker
6. Język programowania: Action! (Wikipedia) + kilka bajtów w asemblerze + procedurka Bzyka
7. Programy narzędziowe: Action!, Atari800Win Plus (dziś), Help me (chyba)
8. Dosy: SuperDos 2,9, w obecnej wersji DOS II/D
9. Inne: program powstał w całości na Atari 800 XL z magnetofonem (!)
Dziś pewnie znajdzie się wielu, którzy nie będą mogli uwierzyć, że jakiś program powstał w całości na magnetofonie !;) a warto podkreślić, że miał on zatrważająca szybkość 600 bodów ;):)
Update:
Początkowo w artykule na Atarionline.pl miało pojawić się znacznie więcej informacji o źródłach programu oraz moich komentarzy programistycznych. Dlatego teraz zamieszczę więcej cytatów z źródła Matematyki, które mają wskazać, jak niezwykle nieczytelny jest to kod:
- PROC ANIM1()ANIM2()[96]PROC ANIM()ANIM2()IF G8=1 THEN[173 $D40B 201 100 208 249]FI ANDU()[96]
PROC ZE(BYTE Q1,Q2)BYTE Q3 FOR Q3=Q2 TO Q2+2 DO TX(Q1,Q3," ")OD[96]
PROC KOLU()CARD D4 D4==+1 IF D4< D3 THEN [96]FI D4=0 IF D2=0 THEN D1==+1 FI IF D2=1 THEN D1==-1 FI
lub
PROC POZDU()D8==+1 IF GOV=1 THEN DA==+1 FI IF DA=41 THEN DA=100 FI IF D8=42 THEN D8=0 FI D9=PODS(D8)IF D9=1 THEN
G7==-2 FI IF D9=3 THEN G7==-1 FI IF D9=2 THEN G7==+2 FI IF D9=4 THEN G7==+1 FI[96]
PROC RLI(BYTE V2,V3)IF V=0 THEN L0(V2,V3)FI IF V=1 THEN L1(V2,V3)FI IF V=2 THEN L2(V2,V3)FI IF V=3 THEN L3(V2,V3)FI
IF V=4 THEN L4(V2,V3)FI IF V=5 THEN L5(V2,V3)FI IF V=6 THEN L6(V2,V3)FI IF V=7 THEN L7(V2,V3)FI IF V=8 THEN L8(V2,V3)FI
IF V=9 THEN L9(V2,V3)FI[96]
PROC LOD()IF LE=5 THEN PO5=50 ELSE PO5=0 FI
ANIM()A=RAND(100-PO5)V=A/10 RLI(8,5)DZI=1 V=A/1 MOD 10 RLI(11,5)ANIM()PL(14,5)B=RAND(100)V=B/10 RLI(17,5)ANIM()
V=B/1 MOD 10 RLI(20,5)ANIM()RU(23,5)ZA(27,5)ANIM()[96]
PROC LOM()IF LE=5 THEN PO5=5 ELSE PO5=0 FI
ANIM()A=RAND(11-PO5)V=A/10 RLI(8,5)DZI=2 V=A/1 MOD 10 RLI(11,5)ANIM()RA(14,5)B=RAND(11-PO5)V=B/10 RLI(18,5)ANIM()
V=B/1 MOD 10 RLI(21,5)ANIM()RU(24,5)ZA(27,5)ANIM()[96]
Choć trzeba pokreślić, że ten sposób zapisu kodu programu nie wynikał z moich upodobań tylko z tego, że źródło programu było już zbyt długie jak na małą pamięć tego ośmiobitowego komputera (w takim zapisie, więcej się mieściło).
Update:
Wcześniejsze teksty na AtariOnline.pl:
- - premiera gry Warsaw City
- - edytor znaków (program)
- - opis gry "Archon II: Adept" (wraz z Urborgiem)
- - walka o cykle CPU
- - szybka procedura PLOT
- - konkurs w Bajtku
- - opublikowanie gry: Robbo 2001
- - grafiki do gry "Thorgal"
- - relacja z party Głuchołazy 2k8
- - opis gry "Archon" (wraz z Urborgiem)
- - opis gry "The Last Starfighter"
- oraz inne...
The Force Unleashed: Ultimate Sith Edition - opis
Wiele miejsca zostało tu poświęcone grze The Force Unleashed oraz innym tematom z nią związanym. Tym razem zapraszam na opis: Star Wars The Force Unleashed: Ultimate Sith Edition - z dużej chmury mały deszcz (pclab.pl)
niedziela, 7 lutego 2010
Muzyka z "Wings of death" na małym Atari!
To jeden z najbardziej udanych utworów na ośmiobitowym komputerze Atari ! Autorem jest Miker, który dokonał niemałego osiągnięcia, gdyż oryginalny utwór na jakim się wzorował pochodzi z Atari ST/STE (z 1985 roku), które ma znacznie większe możliwości.
Przykładowo na ST/STE jest jeden kanał z perkusją na samplach (pozostała muzyka jest na Yamaha YM2149), a Miker nawet nie użył w swojej wersji sampli, tylko jakoś je emuluje ;):) Jest to bardzo praktyczne bo dzięki temu możliwe jest (technicznie) zrobienie tej gry na małym Atari - o ile znajdzie się jakiś chętny koder;)
Wings of death na Atari ST/STE
Oto utwór POKEY_Miker_fromgame_Wingsofdeath2 (w pliku ogg) - abyście sami mogli się przekonać jak magiczne rzeczy można zrobić na komputerze z 1979 roku ! Wiele osób uważa, że Mierowi wyszło to lepiej niż na Atari ST/STE! i naprawdę trudno mi się z tym nie zgodzić - wielki szacun!
Update:
Tu można porównać tę muzykę z wersją na Atari ST/STE:
Wings Of Death Atari ST(e) - Level 1 & 2
Miker zrobił i pierwszy i drugi utwór, ale tu chodzi o ten drugi.
Przykładowo na ST/STE jest jeden kanał z perkusją na samplach (pozostała muzyka jest na Yamaha YM2149), a Miker nawet nie użył w swojej wersji sampli, tylko jakoś je emuluje ;):) Jest to bardzo praktyczne bo dzięki temu możliwe jest (technicznie) zrobienie tej gry na małym Atari - o ile znajdzie się jakiś chętny koder;)
Oto utwór POKEY_Miker_fromgame_Wingsofdeath2 (w pliku ogg) - abyście sami mogli się przekonać jak magiczne rzeczy można zrobić na komputerze z 1979 roku ! Wiele osób uważa, że Mierowi wyszło to lepiej niż na Atari ST/STE! i naprawdę trudno mi się z tym nie zgodzić - wielki szacun!
Update:
Tu można porównać tę muzykę z wersją na Atari ST/STE:
Wings Of Death Atari ST(e) - Level 1 & 2
Miker zrobił i pierwszy i drugi utwór, ale tu chodzi o ten drugi.
sobota, 6 lutego 2010
Serwery GoldenLine.pl właśnie padły
Od jakiegoś czasu serwis nie jest dostępny, choć jeszcze o godzinie 16:00 otrzymałem informację, że na mojej skrzynce jest wiadomość. Obecnie po wejściu jest taki oto komunikat:
- Wygląda na to, że nasze serwery się obraziły i nie chcą chwilowo działać.
...właśnie z nimi rozmawiamy i przekonujemy, że nie jest to najlepsze wyjście.
Mieszkanie do wynajęcia (Warszawa)
Kolega Jasiek podsyła nam info o możliwości wynajmu mieszkania, tu informacje.
Atarowcy mogą liczyć na rabat !;)
Atarowcy mogą liczyć na rabat !;)
Czego mężczyzna ukryć nie potrafi ?
- Są dwie rzeczy, których mężczyzna ukryć nie potrafi – kiedy jest pijany i zakochany.
Antyfanes (Wikicytaty)
środa, 3 lutego 2010
Styczniowy sztabik
16 stycznia odbył się tradycyjny sztabik, tym razem przybyło wiele osób i imprezka była wyjątkowo udana.
Mieliśmy silną reprezentację scenowych muzyków oraz pojawiły się osoby, których nie widzieliśmy od lat: Pawros oraz Cedyń.
Do często poruszanych tematów zaliczyć należy: grę Panga Ponga oraz sporo rozmawialiśmy o zagadnieniach związanych z dźwiękiem (odnośnie Atari Falcon 030 oraz dzisiejszego sprzętu), co oczywiście bardzo mnie interesowało. Z Pawrosem rozmawiałem nieco o ogólnych zagadnieniach związanych z programowaniem gier i oczywiście nie zdążyliśmy wszystkiego omówić bo czasu zabrakło;)
Dzięki Azbestowi mamy udostępnioną galerię: Sztab Warszawski 2010.01.16. Dzięki Azbest - lepiej późno niż wcale ;)
Lista obecności: Sikor (krótko), Gzynio, Miker z Sylwią, Tatqoo, Cedyń, Pawros, Jury oraz ja.
Za namową Cedynia imprezka wyjątkowo zakończyła się w późnych godzinach wieczornych (najwytrwalsi: Tatqoo, Jury, Cedyń oraz ja).
Mieliśmy silną reprezentację scenowych muzyków oraz pojawiły się osoby, których nie widzieliśmy od lat: Pawros oraz Cedyń.
Do często poruszanych tematów zaliczyć należy: grę Panga Ponga oraz sporo rozmawialiśmy o zagadnieniach związanych z dźwiękiem (odnośnie Atari Falcon 030 oraz dzisiejszego sprzętu), co oczywiście bardzo mnie interesowało. Z Pawrosem rozmawiałem nieco o ogólnych zagadnieniach związanych z programowaniem gier i oczywiście nie zdążyliśmy wszystkiego omówić bo czasu zabrakło;)
Dzięki Azbestowi mamy udostępnioną galerię: Sztab Warszawski 2010.01.16. Dzięki Azbest - lepiej późno niż wcale ;)
Lista obecności: Sikor (krótko), Gzynio, Miker z Sylwią, Tatqoo, Cedyń, Pawros, Jury oraz ja.
Za namową Cedynia imprezka wyjątkowo zakończyła się w późnych godzinach wieczornych (najwytrwalsi: Tatqoo, Jury, Cedyń oraz ja).
Będzie książka o grach ?
Na ostatnim Poznań Game Arena 2009, wygłosiłem prelekcje o historii gier (tu info). Był to pierwszy raz kiedy na dużej otwartej imprezie, każdy ze sceny Atari mógł zobaczyć co mam do pokazania oraz do powiedzenia w tym temacie (wcześniej jakoś tak się złożyło, że niektórzy atarowcy widzieli jedynie inne moje prelekcje).
Zakończyło się to w ten sposób, że w przekonujący sposób już na PGA zaczęli mnie namawiać do napisania książki, co mocno mnie zaskoczyło. Przez dłuższy czas zupełnie nie brałem tego pod uwagę. Jednak sprawa po PGA się nie zakończyła, w dalszych rozmowach, czytałem pełne entuzjazmu słowa, a nawet dzięki uprzejmości rozmówców zaczął się tworzyć, zespół redakcyjny. Trudno to zbagatelizować.
Pewnie nadal bym o tym nie myślał (bo jestem mocno zaangażowany w już powstające programy itp.), gdyby nie fakt, że zaraz po PGA musiałem znów pojechać do Poznania. W drodze miałem wiele godzin na analizowanie tematu i tylko dzięki temu, sprawę przemyślałem i zdecydowałem: książka będzie, ale jeszcze nie wiem kiedy (bo muszę najpierw zakończyć rozpoczęte programy).
Jadąc pociągiem określiłem ramy książki oraz przemyślałem sobie wstępny plan rozdziałów. Aby ograniczyć objętość książki przyjąłem ten sam zakres tematyczny co w moich prelekcjach, czyli głównie gry 3D, z mocnym tłem gier 2D oraz samej historii gier. Mam też zamiar sporo miejsca poświęcić tematom, które do tej pory nie doczekały się stosownego opisu w żadnej publikacji np. opis komputerów domowych, które rozpoczynały erę multimediów oraz dokładne specyfikacje omawianego sprzętu itp. Jednak nie znaczy to, że będzie to książka dla informatyków - to będzie książka przede wszystkim dla miłośników gier, jednak w sposób nieodczuwalny dla osoby, która się nie zna na megahercach będę podawał również te informacje techniczne, które w mojej ocenie są tu kluczowe.
Podjąłem jeszcze jedną decyzję, która w znaczny sposób zmieni charakter tej publikacji. Mianowicie będzie to książka po części internetowa, założyłem oddzielnego bloga: Pierwsze gry 3D - książka, na łamach którego obecnie będę zamieszczał informacje o pracach nad książką oraz tematach związanych z historią gier. Docelowo na blogu tym powstaną internetowe odpowiedniki wszystkich rozdziałów w książce, w których będę aktualizował opisane informacje, dodawał ciekawe linki oraz odnalezione materiały wideo (czyli będę zamieszczał wszystko to co nie jest możliwe do wykonania w papierowej publikacji).
Jednak nie ujawniając tych wszystkich faktów, założyłem na tym blogu ankietę, w której zadałem Wam pytanie: Czy kupiłbyś moją książkę o historii powstania gier komputerowych ?
Oto wyniki:
Ciekawy jest pewien trend, mianowicie na początku głosów w ankiecie było kilka i wszystkie były pozytywne, następnie w mniej więcej połowie czasu trwania ankiety, głosów przybywało i było coraz więcej tych mniej lub bardziej negatywnych (dokładnie 29 listopada doszły 2 głosy "na pewno nie"). Jest to swego rodzaju ewenement, gdyż na tym blogu w ankietach zwykle bierze udział mało osób i są to zwykle osoby kulturalne i pozytywnie nastawione do wszelkich przedsięwzięć. Dlatego tę zmianę upatruję w tym, że najprawdopodobniej link do tej ankiety został rozpowszechniony wśród wrogów ostatniej imprezy na PGA, którzy na pewnym internetowym forum przeprowadzili ostry atak na organizatorów. Odbyło się to zgodnie ze starą prawdą:
Jednak mimo to, myślę że wynik tej ankiety jest odzwierciedleniem tego czy faktycznie osoby zainteresowane tematem będą chciały książkę kupić (choć naprawdę bardzo trudno ocenić, czy osoby głosujące w ankiecie są choć trochę zainteresowane tematyką historii gier). Wnoszę tak, gdyż nigdy nie zakładałem, że tego typu książka będzie się dobrze sprzedawać lub będzie chętnie kupowana. Dlatego myślę, że ten wynik jest dość trafny, po prostu część z osób książkę kupi i już wiadomo, że nie będzie to liczna grupa (czyli nie wiadomo jak będą się klarować ekonomiczne losy tego przedsięwzięcia).
Jeszcze inna sprawa, że nie wiadomo jak będą się prezentować czytelnicze trendy, gdy książka zostanie za parę lat ukończona. Do tego czasu może się wiele zmienić i ja zakładam, że zainteresowanie tematem będzie powoli wzrastało.
Czekam na wszelkie Wasze pomysły odnośnie powstawania tej książki, propozycje tematyki, która Waszym zdaniem powinna zostać opisana itp. Dlatego zachęcam do komentowania.
-----
Zakończyło się to w ten sposób, że w przekonujący sposób już na PGA zaczęli mnie namawiać do napisania książki, co mocno mnie zaskoczyło. Przez dłuższy czas zupełnie nie brałem tego pod uwagę. Jednak sprawa po PGA się nie zakończyła, w dalszych rozmowach, czytałem pełne entuzjazmu słowa, a nawet dzięki uprzejmości rozmówców zaczął się tworzyć, zespół redakcyjny. Trudno to zbagatelizować.
Pewnie nadal bym o tym nie myślał (bo jestem mocno zaangażowany w już powstające programy itp.), gdyby nie fakt, że zaraz po PGA musiałem znów pojechać do Poznania. W drodze miałem wiele godzin na analizowanie tematu i tylko dzięki temu, sprawę przemyślałem i zdecydowałem: książka będzie, ale jeszcze nie wiem kiedy (bo muszę najpierw zakończyć rozpoczęte programy).
Jadąc pociągiem określiłem ramy książki oraz przemyślałem sobie wstępny plan rozdziałów. Aby ograniczyć objętość książki przyjąłem ten sam zakres tematyczny co w moich prelekcjach, czyli głównie gry 3D, z mocnym tłem gier 2D oraz samej historii gier. Mam też zamiar sporo miejsca poświęcić tematom, które do tej pory nie doczekały się stosownego opisu w żadnej publikacji np. opis komputerów domowych, które rozpoczynały erę multimediów oraz dokładne specyfikacje omawianego sprzętu itp. Jednak nie znaczy to, że będzie to książka dla informatyków - to będzie książka przede wszystkim dla miłośników gier, jednak w sposób nieodczuwalny dla osoby, która się nie zna na megahercach będę podawał również te informacje techniczne, które w mojej ocenie są tu kluczowe.
Podjąłem jeszcze jedną decyzję, która w znaczny sposób zmieni charakter tej publikacji. Mianowicie będzie to książka po części internetowa, założyłem oddzielnego bloga: Pierwsze gry 3D - książka, na łamach którego obecnie będę zamieszczał informacje o pracach nad książką oraz tematach związanych z historią gier. Docelowo na blogu tym powstaną internetowe odpowiedniki wszystkich rozdziałów w książce, w których będę aktualizował opisane informacje, dodawał ciekawe linki oraz odnalezione materiały wideo (czyli będę zamieszczał wszystko to co nie jest możliwe do wykonania w papierowej publikacji).
Jednak nie ujawniając tych wszystkich faktów, założyłem na tym blogu ankietę, w której zadałem Wam pytanie: Czy kupiłbyś moją książkę o historii powstania gier komputerowych ?
Oto wyniki:
- - Oczywiście - kocham gry! 17%
- tak, chętnie 26%
- być może 17%
- raczej nie 26%
- na pewno nie 3%
Ciekawy jest pewien trend, mianowicie na początku głosów w ankiecie było kilka i wszystkie były pozytywne, następnie w mniej więcej połowie czasu trwania ankiety, głosów przybywało i było coraz więcej tych mniej lub bardziej negatywnych (dokładnie 29 listopada doszły 2 głosy "na pewno nie"). Jest to swego rodzaju ewenement, gdyż na tym blogu w ankietach zwykle bierze udział mało osób i są to zwykle osoby kulturalne i pozytywnie nastawione do wszelkich przedsięwzięć. Dlatego tę zmianę upatruję w tym, że najprawdopodobniej link do tej ankiety został rozpowszechniony wśród wrogów ostatniej imprezy na PGA, którzy na pewnym internetowym forum przeprowadzili ostry atak na organizatorów. Odbyło się to zgodnie ze starą prawdą:
- Sukces: coś, czego przyjaciele ci nie wybaczą.
Autor: Julian Tuwim
Jednak mimo to, myślę że wynik tej ankiety jest odzwierciedleniem tego czy faktycznie osoby zainteresowane tematem będą chciały książkę kupić (choć naprawdę bardzo trudno ocenić, czy osoby głosujące w ankiecie są choć trochę zainteresowane tematyką historii gier). Wnoszę tak, gdyż nigdy nie zakładałem, że tego typu książka będzie się dobrze sprzedawać lub będzie chętnie kupowana. Dlatego myślę, że ten wynik jest dość trafny, po prostu część z osób książkę kupi i już wiadomo, że nie będzie to liczna grupa (czyli nie wiadomo jak będą się klarować ekonomiczne losy tego przedsięwzięcia).
Jeszcze inna sprawa, że nie wiadomo jak będą się prezentować czytelnicze trendy, gdy książka zostanie za parę lat ukończona. Do tego czasu może się wiele zmienić i ja zakładam, że zainteresowanie tematem będzie powoli wzrastało.
Czekam na wszelkie Wasze pomysły odnośnie powstawania tej książki, propozycje tematyki, która Waszym zdaniem powinna zostać opisana itp. Dlatego zachęcam do komentowania.
-----
- * Podobnie jest z internetowymi komentarzami dokonań Katarzyny Popowskiej (o których ostatnio wspominałem w tym miejscu). Jak trafnie zauważył pewien użytkownik YT obcojęzyczne głosy są tylko pozytywne pełne zachwytu, natomiast te polskie czasami są żenujące. Widocznie tak to już musi być...
Etykiety:
3D,
Atari,
automaty do gier,
blog,
demoscena,
ekonomia-biznes,
gry,
historia,
internet,
klasyczne gry,
komentarze,
książki,
multimedia,
pionierzy,
technologia
wtorek, 2 lutego 2010
Skype: "alternatywną instalacją" ?
Wybieramy najlepsze gry na Atari z 2009 roku !
Na stronce Atarionline.pl odbywa się właśnie KazKompo 2009, czyli czwarta edycja konkursu, w którym internauci wybierają najlepsze gry minionego roku.
A jest w czym wybierać: różnorodność duża, pomysłowość, grywalność oraz wiele odwołań do klasyki gatunku, oto gry 2009 roku:
Atari XL/XE - Kolony 2106 (game)
Jako historyczne wydarzenia zaliczyć należy takie tytuły jak: Kolony 2106, czyli gra której uroczysta premiera odbyła się na PGA 2k9 (tu fotorelacja) oraz Robbo Forever.
Robbo Forever
Warte wspomnienia są gry, które brały udział w Game compo na Grzybsoniadzie 2k9, które co ciekawe mają udostępnione źródła, a są to: Sssnake It!, Pac-Txt, G.I.L.P. oraz Panga Ponga. Jest to dla mnie wydarzenie, bo po raz pierwszy w konkursie bierze udział moja gra (co prawda nie ma szans na wygraną, ale zawsze;).
Liczba 34 nowych tytułów jakie pojawiły się w 2009 roku robi wrażenie. Ja powiem jasno i otwarcie: w czasach świetności ośmiobitowych komputerów (lata 80 i początek 90) nigdy bym nie uwierzył, że w 2010 roku będzie się odbywać podobny konkurs z tyloma nowymi grami oraz, że Atari będzie cieszyło się rosnącą popularnością.
Zapraszam wszystkich do głosowania !;)
A jest w czym wybierać: różnorodność duża, pomysłowość, grywalność oraz wiele odwołań do klasyki gatunku, oto gry 2009 roku:
- 1. Colorful Tetris
2. CoreWars
3. Deflektor II
4. Electro Maniac!
5. Galaxian
6. Ghastly Night
7. G.I.L.P.
8. Go Go Garbage Truck
9. Gorilla Warfare
10. H3x0r
11. Indiana Jones 4 Indiana Jones a Zlata Soska Keltu
12. Isora
13. Kolony 2106
14. Loops DX
15. Mini Rect Winder
16. Mr. Robot And His Robot Factory And Many New Levels
17. Nightshade
18. Nutty Professor, The
19. Order It!
20. Pac-Txt
21. Panga Ponga
22. Puzzle Mania
23. Robbo After 20 years
24. Robbo Forever
25. Space Arena
26. Space Binvaders
27. Square
28. Sssnake It!
29. Stary Dum
30. Tempest Xtreem
31. TextTris
32. Vietnamska mise
33. Viper
34. Yar's Strike
Atari XL/XE - Kolony 2106 (game)
Jako historyczne wydarzenia zaliczyć należy takie tytuły jak: Kolony 2106, czyli gra której uroczysta premiera odbyła się na PGA 2k9 (tu fotorelacja) oraz Robbo Forever.
Warte wspomnienia są gry, które brały udział w Game compo na Grzybsoniadzie 2k9, które co ciekawe mają udostępnione źródła, a są to: Sssnake It!, Pac-Txt, G.I.L.P. oraz Panga Ponga. Jest to dla mnie wydarzenie, bo po raz pierwszy w konkursie bierze udział moja gra (co prawda nie ma szans na wygraną, ale zawsze;).
Liczba 34 nowych tytułów jakie pojawiły się w 2009 roku robi wrażenie. Ja powiem jasno i otwarcie: w czasach świetności ośmiobitowych komputerów (lata 80 i początek 90) nigdy bym nie uwierzył, że w 2010 roku będzie się odbywać podobny konkurs z tyloma nowymi grami oraz, że Atari będzie cieszyło się rosnącą popularnością.
Zapraszam wszystkich do głosowania !;)
Etykiety:
Atari,
demoscena,
gry,
internet,
klasyczne gry,
komentarze,
multimedia,
oprogramowanie,
świat,
technologia,
testowanie oprogramowania,
weekend,
wydarzenia
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Jeśli nie jest zaznaczone inaczej (lub nie jest zaznaczone wcale) zamieszczone ilustracje pochodzą z Wikimedia Commons lub są mojego autorstwa.
Ta strona używa cookies oraz innych technologii Google (i innych firm w specjalnych dodatkach po prawej stronie) w celu prawidłowego działania tej stronki (jej elementów jak np. ankiety, reklamy itp.) oraz zbierania statystyk. Korzystanie z tego bloga powoduje zapisywanie typowych plików na Twoje urządzenie (np. komputer, tablet itp.) o ile w ustawieniach przeglądarki nie zmienisz tego.
W UE się ludziom w głowach przewraca, więc dla świętego spokoju zamieściłem to absurdalne ostrzeżenie...